Dziś przyszła pora na zaległy projekt denko. Wszystkie te produkty zużyłam od listopada do teraz. Byłoby ich jeszcze trochę, ale podczas wyjazdu nie miałam głowy do trzymania zużytych opakowań. Pozwolę sobie kolorami oznakować te kosmetyki, które uważam za godne polecenia (zielony kolor)
- szczotka z Biedronki - niestety nie umywała się do oryginalnego TT
- tusz do brwi Lovely
- krem do twarzy Kolastyna
- Ziaja, brązujący krem na dzień - odpowiadało mi jego działanie, ale zachwalany wszędzie zapach już niekoniecznie
- puder Maybelline affinitone - mimo dobrych opinii, u mnie nie robił z twarzą zupełnie nic
- gąbeczka do makijażu
- Yves Rocher, maseczka oczyszczająca do twarzy
- chusteczki nawilżane z Kauflandu
- dwie maseczki z YR, które wyrzuciłam,bo straciły ważność
- odżywka Garnier ultra doux
- waciki bebeauty
- miniatura tuszu clinique
- mleczko do demakijażu be organic
- brązer kobo - mam jeszcze jeden w ciemniejszym odcieniu
- puder matujący Yves Rocher, niestety nie znalazłam go już w aktualnej ofercie
- maseczka oczyszczająca isana
- żel pod prysznic OS
- żel do mycia twarzy AA
- żel FA
- spray do prostowania włosów Marion
- la roche posay, effaclar duo
- maseczka do włosów Mrs. Potter's
- odżywka Nivea diamond volume care
- kolejna saszetka maseczki z Isany
- dezodorant w kulce Yves Rocher
- krem do rąk AA
- chusteczki Dada
- peeling wellness&beauty z rossmanna
- garnier olia
- żel do twarzy bebeauty
- szampon garnier fructis
- lakier lovely
- balsam oillan
- żel do ciała i włosów bio IQ
- liliowa woda YR
- serum do rąk cztery pory roku
- żel Dove
- zmywacz Isana
- płyn do higieny intymnej Venus
- maść alantan
- szampon nivea
- maseczka Bielenda carbo detox
- chusteczki odświeżające
- peeling Isana
- pomadka Avon
- dezodorant Nivea
- zapas mydła w płynie Isana
Uff, koniec :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą yves rocher. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą yves rocher. Pokaż wszystkie posty
sobota, 14 stycznia 2017
wielkie denko - listopad, grudzień i połowa stycznia
Etykiety:
AA,
be organic,
bielenda,
bioIQ,
clinique,
denko,
dove,
fa,
Garnier,
isana,
kobo,
kolastyna,
la roche-posay,
lovely,
maybelline,
Nivea,
oillan,
original source,
yves rocher,
ziaja
poniedziałek, 31 października 2016
październikowe denko
Dziś ostatni października więc zapraszam na denko. W tym miesiącu udało mi się zużyć trochę kolorówki :)
Na pierwszy rzut idzie baza pod makijaż Rimmel, której używam już od bardzo dawna i ciągle do niej wracam. Może nie matuje na długo, ale przedłuża trwałość podkładu i jakoś lepiej on na niej wygląda.
Szampony Dove bardzo lubię - pięknie pachną i są wydajne.
Dezodoranty Rexona kupuję dość często. Do tego już raczej nie wrócę, bo niekoniecznie odpowiadała mi jego ,,nuta zapachowa''. Z kolei maseczkę z przyjemnością kupię ponownie, bo dobrze oczyszcza i jest niedroga.
Wywaliłam też kilka starych lakierów do paznokci. Mam wrażenie,że mogę codziennie robić porządki w lakierach,a i tak ciągle znajduję masę staroci.
moi ulubieńcy - kokosowy żel pod prysznic Yves Rocher i maseczka Ziajki
pierwszy raz używałam płynu marki Biały Jeleń i dobrze się sprawdził, chociaż ja w kwestii wyboru płynu do higieny intymnej nie jestem wybredna :)
peeling Isany okazał się moim wielkim ulubieńcem. Nie jest to może mocny zdzierak, ale pachnie cudownie, tak mydełkowo (trochę jak Dove) i kosztuje kilka złotych. Podoba mi się efekt jaki daje i na pewno kupię go jeszcze nie raz.
chusteczki Fitti, które idą u mnie jak woda i korektor od Yves Rocher, który średnio się u mnie sprawdził i nie udało mi się go zużyć w całości, a już musiałam go wyrzucić
spray Avon, zupełnie nie mój zapach, ale jakoś go wypsikałam
krem do rąk Dove - lubię, ale wolę inne wersje zapachowe
jeszcze więcej starych lakierów
beznadziejny scrub do stóp oraz peeling do twarzy, kiedyś hojnie dodawany jako dodatek do gazet, który również się u mnie nie sprawdził.
żel pod prysznic Yves Rocher - niby waniliowy,ale jakiś taki śmierdziuszek. Do tego dość drogi i niewydajny. Zdecydowanie wolę tę wanilię, która jest dostępna w regularnej sprzedaży.
zapas mydła w płynie Luksja - nie przywiązuję dużej wagi do mydła, ale to nie było złe i kosztuje kilka złotych w Biedronce
jak co miesiąc Garnier olia
kolejne chusteczki i płatki kosmetyczne
skończył się niestety mój ulubiony kosmetyk do twarzy, a był nim olejek magic rose od Evree. W tej chwili używam innego olejku, ale gdy tylko się skończy, na pewno wrócę do Evree.
żel do mycia twarzy BeBeauty, z którego nie byłam zadowolona i zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdza wersja do cery mieszanej/tłustej.
i ostatnie dwa produkty marki Astor: tusz, który okazał się beznadziejny od początku do końca oraz podkład, który dla odmiany bardzo polubiłam. Dawał średnie krycie, ale dla mnie wystarczające. Nie wysuszał, nie zapychał, do tego trafiłam na idealny dla mnie odcień.
Tyle jeżeli chodzi o denko. Miłego halloweenowego wieczoru :)
Na pierwszy rzut idzie baza pod makijaż Rimmel, której używam już od bardzo dawna i ciągle do niej wracam. Może nie matuje na długo, ale przedłuża trwałość podkładu i jakoś lepiej on na niej wygląda.
Szampony Dove bardzo lubię - pięknie pachną i są wydajne.
Dezodoranty Rexona kupuję dość często. Do tego już raczej nie wrócę, bo niekoniecznie odpowiadała mi jego ,,nuta zapachowa''. Z kolei maseczkę z przyjemnością kupię ponownie, bo dobrze oczyszcza i jest niedroga.
Wywaliłam też kilka starych lakierów do paznokci. Mam wrażenie,że mogę codziennie robić porządki w lakierach,a i tak ciągle znajduję masę staroci.
moi ulubieńcy - kokosowy żel pod prysznic Yves Rocher i maseczka Ziajki
pierwszy raz używałam płynu marki Biały Jeleń i dobrze się sprawdził, chociaż ja w kwestii wyboru płynu do higieny intymnej nie jestem wybredna :)
peeling Isany okazał się moim wielkim ulubieńcem. Nie jest to może mocny zdzierak, ale pachnie cudownie, tak mydełkowo (trochę jak Dove) i kosztuje kilka złotych. Podoba mi się efekt jaki daje i na pewno kupię go jeszcze nie raz.
chusteczki Fitti, które idą u mnie jak woda i korektor od Yves Rocher, który średnio się u mnie sprawdził i nie udało mi się go zużyć w całości, a już musiałam go wyrzucić
spray Avon, zupełnie nie mój zapach, ale jakoś go wypsikałam
krem do rąk Dove - lubię, ale wolę inne wersje zapachowe
jeszcze więcej starych lakierów
beznadziejny scrub do stóp oraz peeling do twarzy, kiedyś hojnie dodawany jako dodatek do gazet, który również się u mnie nie sprawdził.
żel pod prysznic Yves Rocher - niby waniliowy,ale jakiś taki śmierdziuszek. Do tego dość drogi i niewydajny. Zdecydowanie wolę tę wanilię, która jest dostępna w regularnej sprzedaży.
zapas mydła w płynie Luksja - nie przywiązuję dużej wagi do mydła, ale to nie było złe i kosztuje kilka złotych w Biedronce
jak co miesiąc Garnier olia
kolejne chusteczki i płatki kosmetyczne
skończył się niestety mój ulubiony kosmetyk do twarzy, a był nim olejek magic rose od Evree. W tej chwili używam innego olejku, ale gdy tylko się skończy, na pewno wrócę do Evree.
żel do mycia twarzy BeBeauty, z którego nie byłam zadowolona i zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdza wersja do cery mieszanej/tłustej.
i ostatnie dwa produkty marki Astor: tusz, który okazał się beznadziejny od początku do końca oraz podkład, który dla odmiany bardzo polubiłam. Dawał średnie krycie, ale dla mnie wystarczające. Nie wysuszał, nie zapychał, do tego trafiłam na idealny dla mnie odcień.
Tyle jeżeli chodzi o denko. Miłego halloweenowego wieczoru :)
piątek, 30 września 2016
wrześniowe denko
Dziś ostatni września więc zapraszam na post z moimi zdenkowanymi kosmetykami. Będzie ich sporo, bo w tym miesiącu robiłam porządki :)
zużyłam duże opakowanie żelu Fa. Nie był zły, teraz zamieniłam go na inną wersję zapachową i z tej drugiej jestem bardziej zadowolona
maseczka oczyszczająca Babuszki Agafii - tania, wydajna i dobra maseczka, do której chętnie powrócę. Obecnie kupiłam z ciekawości inną wersję, ale generalnie produkty tej marki coraz bardziej mnie zachwycają.
krem do stóp okazał się z kolei bublem. Podobnie jak maseczka do włosów Alterra, po której wiele sobie obiecywałam, bo tyle dobrego się o niej naczytałam. Niestety po raz kolejny gdy coś sprawdza się u kogoś, to u mnie niekoniecznie.
próbka kremu do ciała, patyczki bebeauty (pokazuję, bo mają specjalną, cienką końcówkę do precyzyjnego poprawiania makijażu, świetne!), stary błyszczyk w słoiczku Kobo i mini rękawica do demakijażu samą wodą Glov (była kiedyś w joyboxie, to wersja na jeden palec i przydała mi się podczas wyjazdu)
chusteczki nawilżane Fitti (u mnie idą hurtowo, te akurat są fajne, bo bardzo mokre)
stary błyszczyk z Avonu
maseczka do włosów gliss kur, której zapach uwielbiałam (takie trochę orientalne nuty). Działanie miała też niczego sobie.
spray termoochronny do włosów Marion - mam kolejne opakowanie, ale czy rzeczywiście chroni on włosy przed prostowaniem,to nie wiem.
peeling Isana - kiepski zapach, jeszcze gorsze działanie. Obecnie mam inny z tej firmy i tym nowym jestem zachwycona. Do tego na pewno nie wrócę.
trochę staroci: błyszczyki H&M, kremy z Avonu oraz spray tej firmy, balsam Victoria's Secret
saszetka po maseczce z Isany
Carex, który służy mi do mycia pędzli
zapas mydła w płynie Luksja -miało ładny zapach i dostępne jest w niskiej cenie np. w Biedronce
zepsuta gumka invisibobble - jednak nie jest niezniszczalna
gąbeczka do twarzy H&M - zrobiły się w niej dziury,jak w żadnej innej (a trochę ich używam). To najgorsza gąbeczka,jaką miałam, nie polecam
szminka z Avonu
mini tonik od Yves Rocher - jak dla mnie zbyt gęsty i klejący
balsamik z Avonu
szampon Yves Rocher, który robił mi siano z włosów i nie wiem skąd tyle pozytywnych opinii na jego temat, ale jak widać, każdy ma inne gusta
odżywka Dove - kupię ponownie
kredka z Avonu,których już nie ma w sprzedaży
tonik dodający blasku z Yves Rocher - świetny produkt,ale z tego co patrzyłam, już niedostępny. Bardzo wydajny, a do tego rzeczywiście poprawiał wygląd mojej cery.
odżywka z Eveline - dobra też jako baza pod tusz
kolejne nawilżane chusteczki
żel do mycia twarzy Nivea - moja skóra go polubi, jest wydajny, często w promocji i daje uczucie oczyszczonej cery
olejek pod prysznic Isana - wg mnie zwykły żel, który nie nawilży naszej skóry,ale ma całkiem przyjemny zapach i kosztuje grosze
odżywka do włosów w piance, którą wyrzuciłam,bo straciła swoją ważność
farba Garnier olia - jak co miesiąc u mnie
płyn micelarny Blephasol - produkt apteczny, okulistka poleciła mi go do przemywania oczu mojego Synka, później używałam go ja i dość dobrze zmywał makijaż. Nie kupię ponownie, bo jest drogi, ma małą pojemność i nie potrzebuję działania bakteriobójczego w swoim codziennym demakijażu
perfumetka-kulka z Avonu, oddałam koleżance,bo to nie mój zapach
dwa produkty, które polubiłam: Sanex w kulce i krem do stóp Nivelazione (ładny zapach + dobre, nawilżające działanie)
stare odżywki do paznokci (kilka z nich udało mi się skończyć)
odżywka Gliss kur i mydełko Radox - u mnie się sprawdziły, może kiedyś po nie sięgnę ponownie
woda perfumowana od Yves Rocher - ładny, trwały zapach,ale nie dla mnie. Wolę lżejsze nuty zapachowe. Poleciłabym go raczej starszym osobom - mamom, babciom. Dość przytłaczający i bardzo kwiatowy.
Miłego weekendowego szaleństwa w Rossmannach :)
zużyłam duże opakowanie żelu Fa. Nie był zły, teraz zamieniłam go na inną wersję zapachową i z tej drugiej jestem bardziej zadowolona
maseczka oczyszczająca Babuszki Agafii - tania, wydajna i dobra maseczka, do której chętnie powrócę. Obecnie kupiłam z ciekawości inną wersję, ale generalnie produkty tej marki coraz bardziej mnie zachwycają.
krem do stóp okazał się z kolei bublem. Podobnie jak maseczka do włosów Alterra, po której wiele sobie obiecywałam, bo tyle dobrego się o niej naczytałam. Niestety po raz kolejny gdy coś sprawdza się u kogoś, to u mnie niekoniecznie.
próbka kremu do ciała, patyczki bebeauty (pokazuję, bo mają specjalną, cienką końcówkę do precyzyjnego poprawiania makijażu, świetne!), stary błyszczyk w słoiczku Kobo i mini rękawica do demakijażu samą wodą Glov (była kiedyś w joyboxie, to wersja na jeden palec i przydała mi się podczas wyjazdu)
chusteczki nawilżane Fitti (u mnie idą hurtowo, te akurat są fajne, bo bardzo mokre)
stary błyszczyk z Avonu
maseczka do włosów gliss kur, której zapach uwielbiałam (takie trochę orientalne nuty). Działanie miała też niczego sobie.
spray termoochronny do włosów Marion - mam kolejne opakowanie, ale czy rzeczywiście chroni on włosy przed prostowaniem,to nie wiem.
peeling Isana - kiepski zapach, jeszcze gorsze działanie. Obecnie mam inny z tej firmy i tym nowym jestem zachwycona. Do tego na pewno nie wrócę.
trochę staroci: błyszczyki H&M, kremy z Avonu oraz spray tej firmy, balsam Victoria's Secret
saszetka po maseczce z Isany
Carex, który służy mi do mycia pędzli
zapas mydła w płynie Luksja -miało ładny zapach i dostępne jest w niskiej cenie np. w Biedronce
zepsuta gumka invisibobble - jednak nie jest niezniszczalna
gąbeczka do twarzy H&M - zrobiły się w niej dziury,jak w żadnej innej (a trochę ich używam). To najgorsza gąbeczka,jaką miałam, nie polecam
szminka z Avonu
mini tonik od Yves Rocher - jak dla mnie zbyt gęsty i klejący
balsamik z Avonu
szampon Yves Rocher, który robił mi siano z włosów i nie wiem skąd tyle pozytywnych opinii na jego temat, ale jak widać, każdy ma inne gusta
odżywka Dove - kupię ponownie
kredka z Avonu,których już nie ma w sprzedaży
tonik dodający blasku z Yves Rocher - świetny produkt,ale z tego co patrzyłam, już niedostępny. Bardzo wydajny, a do tego rzeczywiście poprawiał wygląd mojej cery.
odżywka z Eveline - dobra też jako baza pod tusz
kolejne nawilżane chusteczki
żel do mycia twarzy Nivea - moja skóra go polubi, jest wydajny, często w promocji i daje uczucie oczyszczonej cery
olejek pod prysznic Isana - wg mnie zwykły żel, który nie nawilży naszej skóry,ale ma całkiem przyjemny zapach i kosztuje grosze
odżywka do włosów w piance, którą wyrzuciłam,bo straciła swoją ważność
farba Garnier olia - jak co miesiąc u mnie
płyn micelarny Blephasol - produkt apteczny, okulistka poleciła mi go do przemywania oczu mojego Synka, później używałam go ja i dość dobrze zmywał makijaż. Nie kupię ponownie, bo jest drogi, ma małą pojemność i nie potrzebuję działania bakteriobójczego w swoim codziennym demakijażu
perfumetka-kulka z Avonu, oddałam koleżance,bo to nie mój zapach
dwa produkty, które polubiłam: Sanex w kulce i krem do stóp Nivelazione (ładny zapach + dobre, nawilżające działanie)
stare odżywki do paznokci (kilka z nich udało mi się skończyć)
odżywka Gliss kur i mydełko Radox - u mnie się sprawdziły, może kiedyś po nie sięgnę ponownie
woda perfumowana od Yves Rocher - ładny, trwały zapach,ale nie dla mnie. Wolę lżejsze nuty zapachowe. Poleciłabym go raczej starszym osobom - mamom, babciom. Dość przytłaczający i bardzo kwiatowy.
Miłego weekendowego szaleństwa w Rossmannach :)
Etykiety:
alterra,
Avon,
carex,
denko,
dove,
eveline,
fa,
Garnier,
HM,
isana,
kobo,
luksja,
marion,
Nivea,
nivelazione,
radox,
receptury babuszki Agafii,
sanex,
schwarzkopf,
yves rocher
Subskrybuj:
Posty (Atom)