Strony

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maseczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maseczki. Pokaż wszystkie posty

środa, 10 sierpnia 2016

zakupy i prezenty kosmetyczne

Dziś zapraszam na przegląd nowości kosmetycznych u mnie. Część kupiłam sama, a niektóre z kosmetyków otrzymałam w ramach prezentów urodzinowych.
Jednym z takich prezentów były dwa cienie do powiek Catrice w odcieniach fioletu. Otrzymałam je wczoraj i jeszcze nie miałam okazji użyć.
 Od Super-Pharm otrzymałam do przetestowania nowy tusz Bourjois volume reveal, którego jestem bardzo ciekawa, ale musi jeszcze trochę poczekać,bo nie lubię mieć kilku otwartych produktów. Plusem jest wbudowane lusterko z boku,dzięki któremu możemy malować rzęsy dosłownie wszędzie :)

 Siostra przysłała mi z UK Glamour z dodatkiem - tuszem do brwi Benefit. Załapałam się nawet na dwa :)


 dostałam też upragniony korektor collection lasting perfection w jasnym odcieniu
 W Rossmannie kupiłam dziś lakier Essie Fiji. Zdziwiłam się,bo nie wiedziałam,że essie jest w Rossmannach, a poza tym kosztował tylko 9,99zł! Do wyboru było sporo odcieni, ja kupiłam kolor, który polecała callmeblondee.
Korci mnie aby wrócić po inne. Dodam jeszcze, że lakiery mają normalną pojemność i nie wiem czym innym mogą się różnić od tych kilka razy droższych w innych drogeriach.
 w Rossmannie kupiłam też puder Manhattan, o którym już kiedyś myślałam i dobrze,że poczekałam z zakupem, bo przeceniony był na niecałe 6zł.
 postanowiłam wypróbować też maseczkę Isana - ok.1,30zł
 żel Fa kupiłam znów za namową callmeblondee ;) Pachnie cudnie. Za 400ml. zapłaciłam 8zł w Netto
 również za 8zł udało mi się kupić korektor Astor lift me up. Nic o nim wcześniej nie słyszałam, to był spontaniczny zakup,bo szkoda mi było go nie wypróbować za te pieniądze. Kupiony w Rossmannie.
 Ostatnim zakupem był krem do stóp Nivelazione, mam nadzieję,że będzie dobrze nawilżał, bo mam strasznie przesuszone stopy.
Jutro postaram się wstawić post z pozostałymi zakupami. Dobrej nocy:)

czwartek, 16 czerwca 2016

nowy Joybox

Dziś dotarł do mnie nowy Joybox. To moje czwarte pudełko, ze wszystkich byłam zadowolona. W dzisiejszym znalazłam 7 kosmetyków i świeczkę Yankee Candle. Koszt pudełka to 59zł wraz z przesyłką. Wartość kosmetyków to ok.200zł.
 Pierwszym kosmetykiem jest balsam oillan, produkt pełnowartościowy. Markę znam, bo używam na mojej Dziecinie. Pojemność: 200ml
Balsam przynosi natychmiastową ulgę suchej, odwodnionej, podrażnionej i/lub atopowej skórze ciała, której towarzyszy subiektywne odczucie ściągnięcia, swędzenia i suchości. Bogata receptura – kompozycja 5 cennych olejów roślinnych sprawia, że balsam długotrwale nawilża, zmiękcza, wygładza skórę oraz odbudowuje naturalną jej barierę obronną. Redukuje podrażnienia, szorstkość i zaczerwienienia. Pozostawia skórę miękką, elastyczną i gładką. Cena: 22 zł
 W pudełku znalazłam również mleczko do demakijażu i choć wolę płyny micelarne, to chętnie przetestuję. Pojemność 200ml.
Be organic Mleczko do demakijażu JAGODY GOJI & ACAI delikatnie oczyszcza i łagodzi podrażnienia. Dzięki naturalnym właściwościom owoców goji i acai aktywnie przeciwdziała szkodliwemu działaniu wolnych rodników i dodaje energii, pozostawiając skórę gładką, doskonale nawilżoną i pełną naturalnego blasku. Skutecznie zmywa woodoodporny makijaż, nie podrażnia i nie szczypie w oczy. Cena: 44 zł
 Tonik Sylveco miałam zamiar kupić już dawno temu, ale jest trudno dostępny. Cieszę się,że w końcu go mam,bo czytałam o nim wiele dobrego. Pojemność 150 ml.
Hypoalergiczny, delikatny tonik do twarzy, z ekstraktami hibiskusa i aloesu o działaniu ochronnym, rewitalizującym i wzmacniającym, przeznaczony do każdego rodzaju cery. Dzięki dużej zawartości składników nawilżających, skutecznie zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci, zapewniając jej odpowiedni poziom nawodnienia. Tonik o lekkiej żelowej formule odświeża i zmiękcza, łagodzi podrażnienia. Uzupełnia demakijaż, może być stosowany wielokrotnie w ciągu dnia na twarz, szyję i dekolt. Pozostawia skórę wyraźnie czystą i promienną, przygotowując ją do dalszych etapów pielęgnacji. Przebadany dermatologicznie. Cena: 17.65 zł
 Kolejnym kosmetykiem jest olej do twarzy z marakui o pojemności aż 50 ml
Naturalny olej z marakui posiada dwukrotnie silniejszy potencjał antyoksydacyjny niż olej arganowy, co czyni go bardzo silnym olejkiem o właściwościach przeciwstarzeniowych i przeciwzmarszczkowych. Zawiera witaminę C i K, uspokaja skórę i łagodzi stany zapalne. Poprawia elastyczność skóry. Działa ochronnie, skutecznie zapobiega utracie wody z naskórka. Cena: 39,90 zł
 Po raz kolejny w Joyboxie zagościła marka Vianek. Pojemność 75ml.
Odżywcza maseczka-peeeling do twarzy z mielonym lnem to wyjątkowe połączenie delikatnego peelingu w postaci drobno zmielonego siemienia lnianego i maseczki. Dzięki niezwykle delikatnej formule może być stosowana w przypadku każdego rodzaju cery, nawet bardzo cienkiej i wrażliwej. Bogactwo składników odżywczych (olej sojowy, olej z pestek moreli, olej rokitnikowy, masło kakaowe, masło shea, masło avocado) oraz miód wspaniale odżywiają, wygładzają, nawilżają i uelastyczniają skórę. Po zastosowaniu pozostawia skórę aksamitnie gładką, promienną i pełną blasku. Cena: 19,99 zł
 Lawendowy krem na dzień chętnie wypróbuję jak tylko uporam się ze swoimi zapasami. Pojemność 50 ml.
Nawilżająco-ochronny krem do twarzy na dzień, przeznaczony do codziennej pielęgnacji cery wymagającej. Zawiera odżywczy olej z pestek winogron i witaminę E, które chronią przed wysuszeniem i działaniem szkodliwych czynników, przywracając skórze miękkość i elastyczność. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu, doskonale się rozprowadza i wchłania. Naturalny olejek eteryczny z lawendy, symbol Prowansji, koi i odświeża skórę, pozostawiając ją gładką, nawilżoną i zrelaksowaną. Cena: 24,90 zł
 Na gąbkę konjac chorowałam już dawno, później zapomniałam, a teraz w końcu będę mogła wypróbować jej cudowne właściwości
W 100% naturalna gąbka do oczyszczania i masażu wykonana z korzenia azjatyckiego drzewa o nazwie konjac. Gąbka posiada bardzo delikatną strukturę, dzięki czemu może być stosowana przy każdym rodzaju skóry, w tym przy skórach alergicznych i bardzo wrażliwych, skłonnych do podrażnień. Zalecana również do mycia noworodków i dzieci. Gąbka dostępna w 4 wariantach dobieranych losowo Cena: 19,90 zł
Świeczka nie załapała się na zdjęcie, bo jest już w użyciu :)
Po przeliczeniu,każda z rzeczy kosztowała nieco ponad 7zł, moim zdaniem warto. Wielki plus za różnorodny dobór produktów w tym boxie i fakt,że są to tym razem kosmetyki naturalne. Jak dla mnie na plus :)

wtorek, 3 maja 2016

zakupy - Rossmann, Kosmetyki z Ameryki

Przy okazji ostatnich zakupów w Rossmannie na kolorówkę do oczu skusiłam się na dwa peelingi do ciała, były w promocji po 3,99zł
 poza tym kupiłam dwa eye-linery i tusz do brwi Lovely
 zamówiłam też balsam do włosów przeciw wypadaniu (po ciąży mam z tym straszny problem, włosy lecą garściami)
 maseczka do twarzy (już druga z tej serii, są tanie, wydajne i przede wszystkim skuteczne)
 na wypróbowanie kupiłam sztuczne rzęsy, chcę zobaczyć jak będę wyglądać i czy w ogóle umiem je założyć
 zabieg do stóp wykonałam już wczoraj, teraz czekam na efekty
 gąbeczka do nakładania makijażu
 trampki z Lidla (28zł)
 i coś do poczytania na koniec
a jutro wybieram się po lakiery i kilka produktów do ust, mam nadzieję, że będą dostępne :)

niedziela, 20 grudnia 2015

ulubieńcy roku - pielęgnacja twarzy

Przejrzałam swoją łazienkę, kosmetyczkę oraz posty z całego roku w poszukiwaniu ulubieńców. Znalazłam sporo produktów i dziś chciałabym napisać kilka zdań o niektórych z nich.
Gdybym mogła wybrać tylko jeden kosmetyk do pielęgnacji twarzy, z pewnością byłby nim upiększający olejek Magic Rose od Evree. Całe życie unikałam olejków bo byłam przekonana, że przy mojej mieszanej cerze nie sprawdzą się albo mnie zapchają. Nic bardziej mylnego.
 - olejek jest wygodny w użyciu, ma pipetkę, którą nabieramy dosłownie odrobinę produktu i wcieramy w twarz. Produkt w szklanej buteleczce, o pojemności 30ml.
- jest bardzo wydajny. Używam go co kilka dni już przez długi okres czasu, a nie zużyłam nawet połowy
- przeznaczony jest do cery mieszanej, ale w drogeriach znajdziemy również inne wersje
- cudownie nawilża, a nasza twarz następnego dnia jest promienna i wygląda lepiej
- łagodzi wszystkie zmiany na twarzy, mi wiele razy pomógł w pozbyciu się drobnych krostek czy przebarwień
- zmniejsza widoczność ,,pajączków'', łagodzi podrażenienia skóry, uszczelnia rozszerzone naczynia krwionośne, które były moją zmorą podczas ciąży
- pobudza produkcję kolagenu, działa przeciwzmarszczkowo
- poprawia koloryt skóry
- można używać go na wiele sposobów: jako serum (bezpośrednio na twarz wmasuj 4-6 kropli), jako dodatek do naszego kremu, jako maseczkę (10-12 kropli pozostawiamy na twarzy przez 10-15 minut i nadmiar usuwamy chusteczką), jako bazę pod makijaż, jako olejek do demakijażu oraz masażu twarzy. Ja używam go najczęściej jako serum lub dodatek do kremów przy wieczornej pielęgnacji.
- chroni przed wiatrem i mrozem więc możemy go używać w ciągu dnia szczególnie teraz
- skład dla zainteresowanych:

 Kolejnym olejkiem do twarzy, który sprawdził się u mnie jest Bielenda olejek brązujący. Początkowo bałam się go używać bo spodziewałam się efektu jak po samoopalaczu, ale olejek nadaje bardzo delikatny kolor, w zasadzie bardziej podkreśla nasz naturalny koloryt niż działa brązująco. Można używać go samodzielnie lub jako dodatek do kremów. Buteleczka podobnie jak w Evree jest szklana, z pipetką. Olejek pielęgnuje, nawilża, a przy regularnym stosowaniu widać poprawę koloru skóry. Fajny, szczególnie zimą, kiedy nasza cera jest bardziej poszarzała i nie mamy możliwości aby się naturalnie opalić. Nie pozostawia smug i plam.
Sprawdził się u mnie również duet żel + krem effaclar z La Roche-Posay. Produkty do najtańszych nie należą, ale są wydajne i pięknie radzą sobie z niedoskonałościami cery. Z pewnością wrócę do nich jak tylko zajdzie taka potrzeba.

 Nie mogłam zdecydować się na jeden płyn micelarny więc wybrałam dwa: z Bourjois i Garniera. Oba świetnie radzą sobie z demakijażem, nie wysuszają i są niedrogie. Szkoda, że tego z Bourjois nie robią w większej pojemności bo u mnie płyny dość szybko się kończą.

 Z peelingów wielkim ulubieńcem okazał się enzymatyczny peeling z Ziaji,który nie zawiera barwników, silikonów i olejów mineralnych. Delikatnie złuszcza, nie podrażnia twarzy, pozostawia ją przyjemnie wygładzoną. Jest tani, za 60 ml produktu zapłaciłam ok. 7-8zł. Stosuję go dwa razy w tygodniu, wykonuję nim delikatny masaż i zostawiam na jakieś 10 minut, po czym zmywam.
 Tańszym, ale równie skutecznym co effaclar duo, okazał się dla mnie krem marki Iwostin, który również ma za zadanie eliminowanie niedoskonałości. Krem ma redukować zmiany trądzikowe, odblokowywać zatkane pory, regulować wydzielanie serum. Często używałam go pod makijaż i bardzo dobrze się sprawdzał, nie rolował się i pozostawiał twarz matową, ale jej nie wysuszał. Gdy na mojej twarzy pojawiały się jakieś krostki, nakładałam go na noc i rano wypryski były zniwelowane. Nie zawiera parabenów, jest hipoalergiczny. Zapłaciłam za niego w promocji ok.10zł i będę polować na takie okazje bo chętnie jeszcze po niego sięgnę.
skład:
 W tym roku bardzo polubiłam się też z gąbeczkami calypso. Za dwie zapłaciłam w promocji ok.4zł i będę często po nie sięgać bo bardzo ułatwiają mi zmywanie maseczek z twarzy.
Skoro mowa o maseczkach, przetestowałam ich w tym roku bardzo dużo i pokażę Wam te, które u mnie najbardziej się sprawdziły:





Rozpisałam się, ale wszystkie produkty są tego warte :) Miłej niedzieli :)

poniedziałek, 30 listopada 2015

listopadowe denko

Dziś ostatni dzień listopada pora więc na projekt denko. Może mi się wydaje, ale chyba jest jakieś skromniejsze niż w poprzednich miesiącach :)
- w końcu uporałam się z odżywką cece of sweden - zupełnie u mnie się nie sprawdziła, wysuszała mi włosy, nie podobał mi się zapach. Po umyciu włosy puszyły się i ciężko było je ułożyć.
 - peeling do ciała Isana - miał sztuczny zapach, zdzierał średnio. Nie wiem czy jest jeszcze dostępny, ale nie wróciłabym do niego.
 - eveline - krem do depilacji 9w1. Nie różnił się niczym od innych produktów tego typu, śmierdział podobnie, ale działał :)
- maseczki w saszetkach - lirene i soraya, obie były fajne
- avon - płyn do kąpieli stóp - nie kupię ponownie
- fuss wohl - peeling do stóp - jest niedrogi i może jeszcze do niego wrócę, póki co mam inny
 - isana - zmywacz do paznokci, zawsze do niego wracam
- oriflame - maseczka do twarzy- długo ją męczyłam, w końcu się udało. Nie kupiłabym ponownie.
 - garnier, odżywka do włosów farbowanych - mam jeszcze szampon z tej serii i z obu produktów jestem zadowolona. Kupię ponownie jak tylko uporam się z innymi odżywkami.
 - babydream, oliwka przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży - według mnie to świetny produkt. Nie kupię jej ponownie tylko dlatego, że już nie potrzebuję bo niedługo rodzę, a mam jeszcze inny produkt przeciw rozstępom. Używałam jej codziennie i nie wiem czy to za jej sprawą czy genów, ale nie mam ani jednego rozstępu :) Poza tym miło się jej używało i miała przyjemny zapach.
- bebeauty - żel peeling do mycia twarzy - często wracam do tych produktów bo są tanie i dobrze się u mnie sprawdzają.
 - schwarzkopf - maseczka do włosów farbowanych w wersji miniaturowej - wystarczyła mi na 3 użycia, byłam z niej zadowolona
 - palmolive - żel pod prysznic o przyjemnym, wiśniowym zapachu - mam jeszcze jedno opakowanie i polecam. Jest gęsty, wydajny, ładnie pachnie i zapłaciłam za niego mniej niż 6zł w Biedronce.
 - isana - zapas mydła w płynie - kupię ponownie, ale raczej wybiorę inny wariant zapachowy
- próbki balsamu i maseczki soraya

 - waciki softino i kolejna saszetka maseczki, trochę ich w tym miesiącu ubyło
 - z kolorówki zużyłam tylko kredkę do oczu z avonu w odcieniu brown sugar, ale mam kolejną.
To tyle jeżeli chodzi o moje denko. W grudniu muszę koniecznie wziąć się za kolorówkę.