sobota, 24 lipca 2021

Letnie szaleństwo kwiatowe

 


Kolejne kwiaty....


Liliowce, których mam tylko 3 odmiany. W tym roku jedna z nich jakoś słabo kwitła, wiec nawet nie ma fotek.

 





Ten jest niezawodny. Co roku obficie kwitnie.



W cieniu funkia zakwitła drobnymi liliowymi dzwonkami:






Grosze pachnący posadzony w tym roku, powoli się rozrasta. 




Mam kilka odmian, każda piękna... 



Następnym razem zrobię więcej fotek kwiatom...



Krwawnik już zakwitł, został ścięty i się suszy.



Aksamitki... wiadomo... piękne



Dzwonki - ostatnie zdjęcie przez fazą zawiązywania kolejnych pąków. Teraz ich pędy prawie puste, ale nowe pączki już się wyłaniają z kątów liści.



Zakwitła ostatnia z lilii azjatyckich:






Fuksja szaleje, tak, szaleje! Wiosna przycięta była na 10cm od ziemi. Tak wygląda teraz:












Powojnik..




...i jego aksamitne kwiaty



Agapant w tym roku wypuscił mnóstwo paków. Kolejne fazy ich wzrostu:









Teraz czekam na pełnię rozkwitu:



Na parapecie złoty deszcz:



Na płocie owija się powoli wilec purpurowy. Zimno było w tym roku wiosną, bardzo jest opóźniony. Zaledwie parę kwiatów... ale i tak mnie cieszy ogromnie.









Lobelia.... cóż więcej o niej pisać:



Morze kwiatów.....uwielbiam ją w tym kolorze. Jest absolutnie piękna!!!









czwartek, 15 lipca 2021

Udziergi

W końcu ukrochmaliłam i obfotografowałam moje dwie prace. 



Pierwsza leżała już chyba z rok i czekała na swój czas. Obrus/bieżnik z elementów. 



Pierwotnie miał być w dwóch kolorach, to znaczy schemat tak zakładał i ja też. Potem nabyłam kordonki w kolorach:fiolet, lila i róż - takie zestawy sprzedawali. Byłam przekonana, że wystarczy mi fioletu i lila. 



W trakcie okazało się, że jednak zabraknie mi tych kolorów, więc dołożyłam róż. Kolor kremowy, jako obwódka, od początku był z założenia w zestawie. 


Elementy małe, przyjemne do pracy, więc szybciutko się szydełkowało. 



Ponieważ z zasady elementy szydełkowe łączę od razu, nie miałam potem miliona nitek do chowania.




Z drugiego bieżnika już nie jestem tak zadowolona...



Po pierwsze, za wąski.

Po drugie, chciałam udoskonalić, więc spierniczyłam. 



Bieżnik powinien być robiony jednym ciągiem, z wzorem idącym w jednym kierunku. Ja postanowiłam od środka zacząć w drugą stronę. Teraz, kiedy już jest w całości, ogromnie mi się to nie podoba. Pruła jednak nie będę, bo za dużo pracy...



Sam wzór bardzo przyjemny w pracy.


 Tutaj widać moją innowację... Następnym razem na pewno dziergałabym po całości, w jedną stronę. 

czwartek, 1 lipca 2021

Znowu kwiaty

 



...ale też i troszkę robótek :)

O robótkach będzie najpierw, bo potem już wpadną kwiaty i nagle okaże się, że za długi post wyszedł.

Skończyłam szary bieżnik. Na razie ukrochmaliłam go lekko i zrobiłam wstępne fotki:)


Jak wspominałam poprzednio, wzór jest bardzo prosty i przyjemny w pracy. Myślę, że może zrobię jeszcze jeden taki, ale nie teraz. Muszę chwilę odpocząć od tej bawełny.



Chusta, którą zaczęłam jeszcze w maju, powolutku rośnie, ale też nie szaleję z nią, bo dziergam tylko wtedy, kiedy oglądam seriale; w zasadzie bardziej odsłuchuję, niż oglądam :)



I serwetka/mały obrus, który zaczęłam po bieżniku, jest na tym etapie. Dwa razy zaczynałam, bo nie zgadzały się oczka, ale teraz już wszystko chyba pójdzie gładko.



Teraz ogród, który kwitnie i kwitnie...


Na początek lilie azjatyckie:



Stwierdziłam, że posadzę w tym roku, więc mam i zaczynają właśnie kwitnąć.



Na razie białe - przodowniczki:





Zaraz za nimi ruszyły żółte:



Jeden z kwiatów jest już ponadgryzany, ale nawet nie zdążyłam zauważyć co to było, bo znikneło.



Obok nich rozrasta się krzak margerytek:






Pięknie rozkwitła mi dascia(czerwona i biała), ale to mięta wybija się na pierwszy plan:






Krwawnik już nabiera kolorów w pąkach:



Wszystkie te kwiaty oblatują trzmiele. 



Mam ich w ogrodzie całe masy; w zasadzie to pszczół prawie teraz nie widzę, za to trzmiele non stop.



Lewkonie... jak one pachną!





Niedługo uraczę Was kolejną porcja kwiatów, niech tylko bardziej rozkwitną!