.

.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koktajle smoothies milkshakes i napoje bezalkoholowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koktajle smoothies milkshakes i napoje bezalkoholowe. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 maja 2021

Dalgona coffee wg Aleex

Kwiecień minął mi na intensywnej pracy nad szkolnym projektem. Pisanie pochłonęło mój czas, zajęło myśli i skutecznie oderwało od innych zajęć. Na szczęście zaczął się już maj. Oczywiście już jutro startują matury i znów byłabym pochłonięta nimi bez reszty, ale w tym roku, ze względu na brak egzaminów ustnych i zredukowanie ilości egzaminów z przedmiotów rozszerzonych, będę miała trochę więcej czasu. Poza tym w tym roku, po raz pierwszy od kilkunastu lat, nie wcielam się w rolę egzaminatora i nie sprawdzam matur. Moje oczy po zabiegu nie mogą być narażone na taki nieustający wysiłek, więc postanowiłam o to zadbać. Nie pamiętam takiego maja, podczas którego wszystkie weekendy miałam wolne. Już się więc cieszę, że w tym roku będę miała czas, by zachwycać się rozkwitającą przyrodą i trochę odpocząć. Kilka wolnych chwil złapałam podczas majówki. Wprawdzie pogoda jest kiepska, ale nie przeszkodziła nam ona w rozpoczęciu sezonu grillowego. A kiedy Maleństwa z rodzicami pojechały do Lublina, my odpoczywaliśmy w domu i patrzyliśmy przez okna na szalejącą na zewnątrz pogodę. Fajnie tak pobyć razem, delektując się pyszną kawą. A była pyszna, bo zrobiłam dla nas dalgona coffee. 
Dalgona coffee to odkrycie minionego sezonu. Jest to kawa, która prawdopodobnie pochodzi z Grecji (ale niektórzy wskazują na jej indyjski rodowód). Nazywa się ją ubijaną lub bitą kawą. Jest to nawiązanie do sposobu jej przygotowywania. Podczas miksowania lub ubijania właśnie kawa zmienia swoją konsystencję i zaczyna przypominać bitą śmietanę lub delikatny mus. Przepis na dalgona coffee jest bardzo prosty, wystarczy do tego kawa rozpuszczalna, cukier i woda, wszystko połączone razem w proporcjach 1:1:1. 

Składniki (na 2 porcje): 

• 3 łyżki kawy rozpuszczalnej 
• 3 łyżki cukru 
• 3 łyżki letniej wody 
• 500 ml mleka 

Sposób przygotowania: 

1. Do wysokiego naczynia wsypać kawę, cukier i dodać wodę.
2. Wszystkie składniki połączyć mikserem lub rózgową trzepaczką na jednolitą masę. Proces ubijania trwa 4-6 minut, więc wygodniej jest użyć miksera.
3. Ubita kawa przypomina bitą śmietanę lub mus. Powinna być gładka i bez grudek kawy czy kryształków cukru.
4. Do 2 szklanek wlać mleko o dowolnej temperaturze.
5. Na wierzchu mleka łyżką nałożyć dalgona coffee.
6. Górę można udekorować ulubionymi dodatkami: pokruszoną czekoladą, pralinkami, granolą, płatkami migdałowymi, syropem smakowym, itp.
7. Podawać po przygotowaniu.
Smacznego. 

Wskazówki jak przygotować najlepszą dalgona coffee: 

1. Dalgona coffee najłatwiej ubić elektrycznym mikserem. Jeśli go nie mamy, wtedy sprawdzi się też trzepaczka rózgowa czy spieniacz do mleka. Ubijanie powinno trwać ok. 4-6 minut. 

2. Do przygotowania dalgona coffee potrzebny jest cukier. Można użyć dowolnego: białego, brązowego, trzcinowego, muscovado, etc. Można także ubić kawy bez cukru, jednak nie będzie ona miała konsystencji stabilnego musu i nie utrzyma się zbyt długo. 

3. Do miksowania lepiej użyć wody gorącej lub ciepłej niż zimnej, gdyż w gorącej szybciej rozpuści się cukier. 

4. Zamiast tradycyjnego, krowiego mleka, można użyć dowolnego roślinnego i w dowolnej temperaturze. 

5. W mleku zimnym kawa rozpuszcza się wolniej, w ciepłym lub gorącym mleku znacznie szybciej. 

6. Do dalgona coffee można użyć kawy bezkofeinowej. 

7. Kawa w proszku podczas miksowania rozpuści się szybciej niż kawa w granulkach.

niedziela, 1 września 2019

Smoothie z ananasem wg Aleex


1 września to data graniczna. Każdego roku wyznacza kres. 80 lat temu był to kres wolności, spokoju, swobody i niepodległości. Każdego roku o tej granicy pamiętamy, czcząc pamięć bohaterów, ale także zwyczajnych ludzi, którzy wykazali heroizm, żyjąc i umierając w czasie II wojny światowej. 1 września to także koniec wakacyjnego luzu. Chociaż w tym roku miałam go wyjątkowo niewiele i tak mi szkoda lata, które już za chwilę odejdzie niepostrzeżenie, ustępując miejsca nadchodzącej jesieni. Dziś jednak to przemijające powoli lato podkreśliło upałami wyjątkowość dnia. U mnie żar lał się z nieba. Było tak gorąco, że mój organizm zareagował na ten upał migreną. Na szczęście niezbyt silną, ale dokuczliwą na tyle, że nie było mowy o siedzeniu w kuchni. Zresztą tylko samobójca włączałby piekarnik przy 36 stopniach C na zewnątrz. Zamiast ciężkiego obiadu, przygotowałam dla nas chłodnik, a na deser zrobiłam smoothie. Do kielicha blendera trafiły mocno schłodzone w lodówce owoce, mięta i kostki lodu. Wystarczyło kilka minut i chłodziliśmy się przepysznym koktajlem, który równie dobrze sycił. Na szczęście wieczór przyniósł trochę wytchnienia. Siedzę na tarasie ze szklanką wody z cytryną i miętą, chłonę ciszę wokół i patrzę w dal. 1 września to data graniczna. Od jutra zaczyna się codzienność. Wracam do niej z ciekawością, bo nie wiem, jaka będzie…

Składniki:

• 1/2 melona miodowego
• 2 jabłka
• ½ ananasa
• ½ cytryny
• 4-5 listków świeżej mięty
• 10 kostek lodu

Sposób przygotowania:

1. Przygotować owoce: umyć, obrać ze skórki (poza jabłkami), usunąć twarde części ananasa i gniazda nasienne z jabłek. Pokroić na kawałki.


2. Owoce razem z kostkami lodu i listkami mięty włożyć do misy miksera lub do thermomixa.
3. Zmiksować dokładnie do osiągnięcia jednolitej konsystencji (w TM5 1 min/10 obrotów).


4. Gdyby smoothie było dla Was za gęste, można dolać trochę wody i chwilkę zmiksować.
5. Przelać do szklanek. Podawać od razu po przygotowaniu przybrane listkami świeżej mięty.



Smacznego.

piątek, 9 sierpnia 2019

Smoothie wieloowocowe wg Aleex


Mój urlop powoli dobiega końca. Tak naprawdę przydałby mi się jeszcze tydzień, bo dopiero teraz puszcza mnie zmęczenie. Siedzę więc i odpoczywam, oczywiście z książką w ręku. Mój dzisiejszy stan doskonale odzwierciedla jeden z demotywatorów znaleziony na FB. Jest na nim leniwiec na hamaku i podpis: „Mam dysfunkcję systemu motywującego. Niby znaczy to samo, co lenistwo, ale brzmi mądrzej”. Tak właśnie dziś się czuję. Dlatego czytam, nie gotuję, nie piekę i już. Zrobiłam tylko (i to z pomocą Młodego) wieloowocowe smoothie. Wyszło znakomite, więc polecam. Świetne na wracające upały: gasi pragnienie i syci. Częstujcie się, a ja wracam do trylogii Czarnego Maga. Zostało mi tylko kilkanaście stron do końca.


Składniki:

• ¼ melona miodowego
• 1 grejpfrut
• 3 jabłka
• 1 kiwi
• ¼ ananasa
• 1 cytryna
• 10 kostek lodu

Sposób przygotowania:


1. Przygotować owoce: umyć, obrać ze skórki (poza jabłkami), usunąć twarde części ananasa i gniazda nasienne z jabłek. Pokroić na kawałki.


2. Owoce włożyć do misy miksera lub do thermomixa.
3. Zmiksować dokładnie do osiągnięcia jednolitej konsystencji (w TM5 1 min/10 obrotów).
4. Przelać do szklanek. Podawać od razu po przygotowaniu.



Smacznego.

czwartek, 25 lipca 2019

Napój pietruszkowy wg Aleex


Wracają do nas upały. Spędzam je głównie w pracy, bo przecież kończy się rekrutacja do szkół średnich. Do tego jest to czas konkursów wszelakich, egzaminów na wyższy stopień awansu zawodowego i tak dalej. W każdym razie o urlopie nie ma mowy. Przychodzę do domu zmęczona meldunkami, ankietami i tysiącem papierków, które powstają każdego dnia. W domu odpoczywam. Kocham tę przestrzeń, którą powoli oswajam. Uwielbiam miejsce, które wreszcie mam i taras, na którym mogę odetchnąć ze szklaneczką chłodnej lemoniady. Ponieważ robi się coraz goręcej, dziś sięgnęłam po napój, który przygotowuję w czasie upałów. Pochodzi on z kolekcji Termomixa, ale można go przygotować w kielichu blendera. Jest przepyszny i doskonale gasi pragnienie. Niech nie zraża was pietruszka – smakuje znakomicie. Zresztą składniki można wzbogacać i modyfikować. Spróbujcie sami.

Składniki:

• 1 – 1½ cytryny
• 10 gałązek natki pietruszki (bez łodyżek)
• 200 g kostek lodu
• 70 g cukru
• 800 ml wody mineralnej

Sposób przygotowania:

1. Cytrynę obrać ze skóry, pozbawić białej osłonki, pozbawić pestek, podzielić na cząstki.


2. Do kielicha blendera włożyć cytrynę, natkę, lód, wsypać cukier.



3. Zmiksować na maksymalnych obrotach przez 1 minutę.


4. Dolać wodę i miksować jeszcze przez 10 sekund, stosując niewielki pozom obrotów.


5. Podawać od razu po przygotowaniu.




Smacznego.

Cytrynę można zastąpić pomarańczą.
Natkę można pomieszać z miętą lub zamienić na miętę.
Można dodać cząstki melona.

sobota, 29 czerwca 2019

Cold Brew wg Aleex


Między zakończeniem roku szkolnego (tym roboczym, a nie uroczystym) a przygotowaniami do chrzcin Maleństwa znajduję czas na kawę lub herbatę. A ponieważ wciąż jest gorąco, koniecznie w wersji cold. Tym razem wykorzystałam przepis z kwestii smaku na oryginalnie przygotowaną kawę, parzoną na zimno, znaną pod nazwą Cold Brew. Spróbujcie, by poznać jej oryginalny smak.

Składniki:

• kawa średnio zmielona
• woda

Sposób przygotowania:

1. Kawę zalać wodą o temperaturze pokojowej (na 1 szklankę wody 1 kopiasta łyżka kawy).



2. Zostawić do "zaparzenia" w temperaturze pokojowej na ok. 12h.



3. Przecedzić np. z wykorzystaniem filtra papierowego, gazy lub zaparzacza.





4. Podawać z kostkami lodu, można dolać mleko.



Smacznego

wtorek, 18 czerwca 2019

Arbuzowa lemoniada wg Aleex


Na początek, tak na rozruch;), polecam coś bardzo niezwykle prostego i pysznego – arbuzową lemoniadę. Pogoda oszalała – żar leje się z nieba już drugi tydzień, nie ma czym oddychać, a na słońcu nie sposób usiedzieć. Rano jest szansa na kawę na tarasie, ale od południa upał naprawdę daje się we znaki. W takie dni koniecznie trzeba się nawadniać. Oczywiście najlepsza jest woda, jednak od czasu do czasu mamy ochotę na coś innego – orzeźwiającego i pysznego. Arbuzowa lemoniada znakomicie gasi pragnienie, wygląda apetycznie, doskonale się sprawdzi w czasie gorących dni. Na pewno polubią ją dzieci, ale i dorośli nie pogardzą szklaneczką zimnego napoju podczas letniego dnia. Polecam.

Składniki:

• dojrzały, słodki arbuz
• kostki lodu
• świeża mięta

Sposób przygotowania:


1. Schłodzony w lodówce miąższ arbuza wydrążyć ze skorupy, pozbawić pestek.
2. Kawałki miąższu włożyć do kielicha blendera.



3. Zmiksować na jednolity płyn. Gdyby arbuz był mało słodki, lub po prostu mamy ochotę na słodki napój, warto rozpuścić w odrobinie wody 1 łyżeczkę miodu I wymieszać z lemoniadą. Do miksowanego płynu dorzucić kilka kostek lodu i ponownie zmiksować.



4. Kostki lodu (w całości lub pokruszone na kryształki) włożyć do ozdobnych kufelków.


5. Wlać lemoniadę.


6. Ozdobić listkami świeżej mięty i 2 rurkami.


Smacznego.

czwartek, 10 maja 2018

Podróże i zielone smoothie z kiwi wg Aleex


Kwiecień minął błyskawicznie i wcale nie spędziłam go w mojej kuchni. O nie. Kwiecień upłynął mi pod znakiem podróży. Stąd moja długa nieobecność na blogu. Tuż po świętach znów odwiedziłam przepiękną Grecję. Kocham ten niezwykły kraj, który jest uznawany za kolebkę kultury europejskiej. Zachwycam się nim, choć dostrzegam również zaskakujące kontrasty. Z jednej strony urzeka piękno przyrody, z drugiej widoczne są pewne niedostatki i niedbałość mieszkańców o własne otoczenie. Nie zakłóca to jednak radości, która towarzyszy mi zawsze podczas pobytu w Grecji. I tym razem było podobnie. Spędziłam dwa tygodnie na Riwierze Olimpijskiej w Leptokarii. Hotel “Posejdon” ma urokliwe położenie: zaledwie 100 metrów od brzegu Morza Egejskiego i kilkanaście minut drogi od górskiego pasma Olimpu. Oczywiście nie byłam na wczasach, a więc nie skupiałam się wyłącznie na sobie. Przez większą część dnia zajmowałam się sprawami zawodowymi, ale wyjątkowe miejsce sprawiało, że zupełnie nie czuło się presji, odpowiedzialności i codziennego galopu wśród nawału obowiązków. Czas, który tam spędziłam, wykorzystywałam maksymalnie, by skorzystać z dobrodziejstw nadmorskiego klimatu i dojść do siebie po wiosennym zapaleniu płuc.

Nasza młodzież drugi rok z rzędu odbywała w Grecji praktyki zawodowe. Uczniowie świetnie wykorzystali ten czas, łącząc naukę z przyjemnościami. Poza zajęciami z profesjonalistami, które były prowadzone w języku angielskim, młodzi ludzie mieli do dyspozycji bogatą infrastrukturę sportową i plażę. Niektórzy plażowe szaleństwa przypłacili otarciami, siniakami, a nawet trafiło się jedno skręcenie stawu. Na szczęście miałam ze sobą kolagen, którym i w tamtym roku, i w tym ratowałam wszystkich poszkodowanych w czasie młodzieńczych szaleństw (o kolagenie czytaj – TUTAJ ).

Podczas pobytu w Grecji znów odwiedziłam Meteory – skupisko średniowiecznych klasztorów usytuowanych niezwykle malowniczo, wysoko, wysoko na skalnych ostańcach.







W tym roku nie byliśmy w Tesalonikach, popłynęliśmy za to ze wspaniałym kapitanem Costasem na przepiękną wyspę Skhiatos, na której nagrywano film “Mama Mia”. Podczas rejsu mieliśmy okazję podziwiać delfiny i cudowne krajobrazy. Wyspa Skhiatos zachwyciła nas cudownymi uliczkami, charakterystycznym połączeniem szafiru i bieli na fasadach niewielkich domków i knajpeczkami, w których się je, siedząc na chodniku. Skhiatos to kwintesencja greckiego klimatu.




Nigdzie tak nie smakowała mi jagnięcina podana z tradycyjną sałatką grecką, oliwkami, sosem tzatziki i białym winem. Zwieńczeniem rejsu na Skhiatos był krótki przystanek na złotej plaży i kąpiel w Morzu Egejskim. Woda była dla mnie zbyt zimna, ale młodzież nie przepuściła takiej okazji. Za to piasek osiadający na skórze cudownie mienił się w promieniach słońca.


Grecja to nie tylko klimat, historia i urzekające krajobrazy. Grecja to też przepyszna kuchnia. Ja niezmiennie pozostaję wierna sałatce z dużymi kawałkami ogórków i pomidorów, świetnej fety, z pikantnymi papryczkami i oliwkami. W tym roku zachwycił mnie smak suszonych na słońcu pomidorów. Wszystko było pyszne: moussaka z bakłażanem, jagnięcina, owoce morza, ryba panierowana, królik w sosie cytrynowym, duszona wieprzowina. Zachwycały przesłodkie desery: ciasto czekoladowe w syropie, baklava, pudding, świeże oraz kandyzowane i suszone owoce. Cudownie smakowała oliwa, feta – zupełnie inna niż nasza, ser halloumi, tzatziki z jogurtem greckim i oliwki.
Przywiozłam do domu greckie słodycze, oliwę tłoczoną w oliwiarni i mnóstwo przypraw, które smakują inaczej niż kupione u nas. Są aromatyczne i doskonale uzupełniają przygotowywane potrawy. Muszą mi wystarczyć przynajmniej na kilka miesięcy.

Po powrocie na kilka dni wpadłam w wir obowiązków zawodowych, szykując się jednocześnie do kolejnego wyjazdu. Majówkę, razem z Dariem i znajomymi, spędziłam w polskich górach. Odwiedziliśmy Szczawnicę, przepiękny wąwóz Homole, w którym ostatni raz byłam kilkanaście lat temu, wjechaliśmy kolejką na Palenicę, by podziwiać piękne górskie widoki. Płynęliśmy tratwami podczas spływu przełomem Dunajca, a pogodne popołudnie spędziliśmy w Aqua Parku w Popradzie. Odpoczęłam, wzmocniłam organizm, opaliłam się. Było cudownie.
A skoro góry, to także regionalna kuchnia. Zajadałam się oscypkami, które uwielbiam w każdej postaci, także z grilla z dodatkiem żurawiny. Odkryłam też świetne miejsce, “Jakubówkę” – niedużą knajpkę, w której serwują pyszne placki ziemniaczane przyrządzane na 15 sposobów. Dawno nie jadłam tak dobrego placka z lekko pikantnym gulaszem. Oprócz smacznego jedzenia, w “Jakubówce” można degustować regionalne piwo “Pienińskie” – tradycyjne jasne, miodowe i gryczane. Jeśli traficie kiedyś do Szczawnicy, koniecznie odwiedźcie to miejsce. Naprawdę warto.

Majówka za nami. W szkole rozpętało się szaleństwo matur, czas wrócić do rzeczywistości. A więc wracam, oczywiście z nowym przepisem. Na początek proponuję Wam pyszne zielone smoothie z kiwi, które przygotowuję dla siebie bardzo często. Świetnie smakuje, szczgólnie w gorące, wiosenne dni. Jest nie tylko smaczne i zdrowe, ale także świetnie gasi pragnienie. Wypróbujcie je. Gorąco polecam.

Składniki:

• soczyste jabłko
• 1 pomarańcza
• 1 kiwi
• garść szpinaku

Sposób przygotowania:

1. Owoce obrać ze skóry. Pokroić na kawałki. Opłukać listki szpinaku.


2. Owoce i szpinak włożyć do pojemnika blendera kielichowego.


3. Wszystkie składniki zmiksować na smoothie.



4. Przelać do szklanki. Podawać od razu po przyrządzeniu.



Smacznego.

Źródła zdjęć: Internet