środa, 30 lipca 2014
Tort Rocher wg Aleex
Wróciliśmy z wakacyjnego wyjazdu w samą porę, aby ostatnie dni lipca spędzić w domu. Mieliśmy ku temu ważne powody, bo w tym roku czekała nas wyjątkowa uroczystość. Dziś Młody kończy 18 lat. Jest pełnoletni. Tak ważna, jedyna w swoim rodzaju chwila, szczególna i niepowtarzalna, musi mieć wyjątkową oprawę, by nie zagubiła się w codzienności, w pośpiechu spraw nieistotnych. Młody będzie wkraczał w dorosłość z nami u boku, abyśmy wspierali go, gdy będzie tego potrzebował. A doniosłość dzisiejszego dnia podkreśli wyjątkowy tort z tego przepisu. Pyszny, mocno czekoladowy, z orzechami i nutellą. Idealny, by podkreślić niezwykłe wydarzenia.
Składniki:
Biszkopt orzechowo - czekoladowy:
• 8 jajek
• 180 g drobnego cukru do wypieków
• 120 g mąki pszennej
• 40 g kakao
• 200 g zmielonych orzechów laskowych
• 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
• szczypta soli
Krem Rocher:
• 400 g serka mascarpone
• 400 g nutelli
• 100 g mlecznej czekolady
• pół szklanki posiekanych orzechów laskowych
Krem śmietankowy:
• 500 ml śmietany kremówki 36%
• 100 g serka mascarpone
• 2 łyżki cukru pudru
• 1 łyżeczka żelatyny
Do nasączenia:
• 1/2 szklanki likieru orzechowego lub wódki orzechowej Soplica
• 1/2 szklanki wody
Sposób przygotowania:
1. Przygotować biszkopt orzechowo – czekoladowy: wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. W misie wymieszać zmielone orzechy, przesianą mąkę, kakao i proszek do pieczenia.
2. Do misy miksera wbić białka (żółtka odłożyć) i ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Stopniowo do ubitej piany, łyżka po łyżce, dodawać cukier, cały czas ubijając. Powinna powstać gęsta, błyszcząca i naprawdę sztywna piana.
3. Do piany dodać żółtka i zmiksować, aż składniki dokładnie się połączą.
4. Do ubitej masy dodać suche składniki i wymieszać delikatnie łyżką, aż wszystko się połączy.
5. Dno tortownicy o średnicy 28 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Nie smarujemy jej masłem – ani dna, ani boków. Przygotowane ciasto czekoladowo – orzechowe przełożyć do formy, wyrównać szpatułką.
6. Piec w temperaturze 170ºC przez około 40 minut lub dłużej w opcji góra – dół lub dół i termoobieg, do tzw. suchego patyczka. Przestudzić w stygnącym piekarniku.
7. Wystudzone ciasto wyjąć z formy, przekroić ostrym nożem na 2 blaty kakaowo - orzechowe.
8. Przygotować poncz: Jeśli używamy wódki, alkohol wymieszać pół na pół z przegotowaną, ostudzoną wodą. Jeśli stosujemy słabszy likier, użyć 2/3 alkoholu i 1/3 wody.
9. 100 g mlecznej czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić.
10. Orzechy laskowe podpiec na suchej patelni, ostudzić. Posiekać, aby otrzymać ½ szklanki orzechów, które dodamy do kremu Rocher.
11. Przygotować krem Rocher: do misy miksera włożyć dobrze schłodzony serek mascarpone. Dodać nutellę i zmiksować, aż powstanie gładka masa.
12. Dodać rozpuszczoną wcześniej czekoladę i jeszcze przez chwilę miksować - otrzymany krem powinien być gładki i jednolity.
13. Krem czekoladowy wymieszać z orzechami. Schłodzić w lodówce do lekkiego zgęstnienia.
14. Przygotować krem śmietanowy: żelatynę rozpuścić w 1 łyżce wrzątku. Odstawić. Do misy miksera wlać mocno schłodzoną kremówkę oraz schłodzony mascarpone.
15. Ubić do otrzymania sztywnego kremu pod koniec ubijania dodając cukier puder. Nie ubijać zbyt długo, aby krem się nie zwarzył. Kiedy masa będzie już sztywna, szybko wlać lekko ciepłą żelatynę, zmiksować.
16. Na paterze ułożyć pierwszy blat. Nasączyć go połową ponczu.
17. Nasączony blat posmarować równo połową kremu Rocher.
18. Na warstwę kremu Rocher wyłożyć krem śmietankowy (zostawić 2 łyżki do dekoracji) i wyrównać.
19. Krem przykryć drugim blatem biszkoptowym, który nasączyć resztą ponczu.
20. Na górę wyłożyć resztę kremu Rocher, rozsmarować na całej jego powierzchni oraz po bokach tortu.
21. Ozdobić wierzch według własnego pomysłu: u mnie są to rozetki z masy śmietanowej, złote cukrowe perełki i literki – stosowne do okazji.
22. Tort schłodzić.
23. Podawać z kawą, przechowywać w lodówce.
Smacznego.
poniedziałek, 28 lipca 2014
Wakacje nad Jeziorem Białym
Witam Was po urlopie. 10 dni minęło bardzo szybko, zdecydowanie za szybko. W tym roku zacumowaliśmy nad Jeziorem Białym niedaleko Włodawy w małej miejscowości o ciekawej nazwie – Okuninka. Jak podaje źródło, jest to typowa letniskowa wioska na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim.Od lat sześćdziesiątych budowano w niej ośrodki wypoczynkowe, które dziś z trzech stron zajmują brzeg Jeziora Białego, które ma I klasę czystości i wraz z turystycznym zapleczem Okuninki co roku latem przyciąga kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Znamy tę miejscowość dość dobrze, ponieważ co jakiś czas tam właśnie spędzamy wakacje. Pierwszy raz w Okunince byłam 16 lat temu, od tamtej pory mnóstwo się zmieniło. Nadal jest jednak to, co konieczne do wakacyjnego odpoczynku: przepiękne widoki o każdej porze dnia i nocy, wielkie ryby w ogromnych ilościach, cisza i spokój, a także hałas wakacyjnych dyskotek, szum wesołego miasteczka, puby, kluby, restauracje, czyli typowy letni kicz, który raz na rok jest możliwy do zaakceptowania.
Po wielu latach bywania nad Białym wiemy już doskonale, czego nam potrzeba: wiemy, gdzie wynająć domek, aby mieszkać prawie na plaży, w której okolicy spędzić urlop, gdy potrzebujemy ciszy, gdzie iść, jeśli chcemy się pobawić.
Oczywiście mieliśmy także okazję, aby poznać okolicę. Jeśli traficie kiedyś nad Białe, koniecznie jedźcie do Włodawy. To średniowieczne miasteczko urzekło mnie swoim klimatem. Włodawa jest nazywana miastem trzech kultur. Widoczne są tu wpływy polskie, białoruskie (czy raczej rosyjskie) i żydowskie. Ja zawsze odwiedzam barokowy kościół, przepiękną cerkiew z XVI wieku oraz synagogi – Wielką i Małą.
Na małym ryneczku zazwyczaj odbywają się koncerty, a spacer wąskimi uliczkami, w których przeszłość miesza się z teraźniejszością pozwala nam chłonąć niezwykłą atmosferę tego miejsca. I ciekawostka, którą zauważył Dario – stwierdził, że chyba dlatego tak lubię tam spacerować, bo co drugi sklepik to sklep z butami.
Niedaleko Włodawy znajduje się Sobibór. O tym tragicznym miejscu możecie poczytać tutaj. Byłam tam, aby zwiedzić muzeum:
zobaczyć tablice pamiątkowe przy wejściu na teren obozu:
przespacerować się w ciszy alejką pamięci,
która prowadzi do kopca pamięci.
Nad tym miejscem dziś szumi las – świadek niezwykłych wydarzeń z czasów II wojny światowej.
Po spotkaniu z historią znów zanurzamy się w urlopowy klimat. Skoro jezioro – musi być ryba. I jest. W Białym pływa ich mnóstwo. Moi chłopcy mieli prawdziwy raj. Kilka godzin dziennie spędzali na pomoście z wędkami w rękach. Łowili leszcze, szczupaki, karpie, okonie, sumy i płocie. Raz Młody złowił nawet węgorza. Część każdego połowu wracała do wody, ale kilka razy mieliśmy okazję jeść świeżutką rybkę pieczoną na grillu – na zdjęciu karp i leszcze.
Wystarczy sprawioną rybę podzielić na porcje, obtoczyć w oleju, doprawić solą i przyprawą do ryb. Piec na rozgrzanym grillu, uważając przy przekładaniu na drugą stronę, bo skórka ryby lubi przyklejać się do rusztu. To taki szybki sposób na rybę w prowizorycznych warunkach.
A kiedy połów nie był udany, szliśmy na rybkę do smażalni, którą mogę Wam polecić. Smażalnia u Kazika to jeden z trzech lokali tego typu usytuowanych na zakręcie głównej ulicy. Z daleka widać charakterystyczne zielone parasole, które dawały cień w upalne dni. Ryba serwowana u Kazika jest naprawdę pyszna – świeża, soczysta z dodatkiem świetnych surówek.
A po posiłku warto wybrać się znów nad jezioro, by podziwiać jego piękno i cudowny zachód słońca.
Podczas tych kilku dni naprawdę złapałam oddech. I jeszcze jedno – przeczytałam w tym czasie mnóstwo książek, o których opowiem Wam wkrótce.
Aleex.
Źródła zdjęć: internet i zbiory własne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)