
Dario przyniósł śliwki. Prawdziwe węgierki. Część oczywiście zjedliśmy, bo smakują znakomicie, ale kilogram zachowałam, aby upiec pierwsze tej jesieni ciasto. Jak zwykle nie miałam zbyt wiele czasu, więc szukałam przepisu nie tylko prostego, ale też „szybkiego”. I znalazłam go tutaj. Wypróbowałam. Okazał się naprawdę świetny. Wyobraźcie sobie, że nie trzeba używać miksera, wystarczy łyżka lub kuchenna trzepaczka do przygotowania tego ciasta. A potem – obłędny zapach w domu, puszyste ciasto na talerzyku i ulubiona kawa. Takie chwile są bezcenne. Polecam. W sam raz na Dzień Chłopaka.
Składniki:
• 2 szklanki mąki
• pół kostki margaryny
• szklanka cukru
• 4 duże jaja
• czubata łyżeczka proszku do pieczenia
• 1 kg węgierek
Sposób przygotowania:
1. Margarynę roztopić.
2. Śliwki podzielić na połówki, wydrylować.
3. Do roztopionej margaryny wsypać cukier, wymieszać.
4. Do margaryny z cukrem dodać mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia.
5. Do masy wbić jaja i starannie wymieszać łyżką lub trzepaczką.
6. Wylać ciasto do tortownicy o średnicy 24 cm wyłożonej papierem do pieczenia.
7. Na wierzchu równomiernie rozłożyć wydrylowane śliwki.
8. Piec w temperaturze 180-190°C, aż ciasto ze śliwkami się zrumieni i zacznie odstawać od brzegów formy. U mnie trwało to około 50 minut.
9. Wystudzić na kratce.
Smacznego.