Cieszy mnie dawanie prezentów. Przygotowywanie ich, pakowanie i dodawanie czegoś 'od serca' żeby pakunek nie był pierwszą lepszą rzeczą kupioną w sklepie. Przed osiemnastką przyjaciółki spędzałam dnie i noce nad albumem, który miałby jej przypominać naszą znajomość od czasów podstawówki. Co nas dzieli to to, że ona ma wybitnie krótką pamięć a ja potrafię odtworzyć szczegóły sprzed ośmiu lat. Wykradanie albumów rodzinnych z pomocą jej mamy, drukowanie, wycinanie, spisywanie historii z liceum (które mam nadzieję nigdy nie wpadną w ręce naszych chłopaków i rodziców) wspominam z uśmiechem do dziś - zmęczenie wynagrodził efekt i wyraz twarzy obdarowywanej przy przeglądaniu. Poza tym - kurde, lubię takie akcje! Mam w głowie jeszcze kilka takich, bardzo miło je wspominam.
Moja koleżanka nazywa tego typu prezenty prezentami, które jebią miłością. Sama mi kiedyś taki podarowała. Wyobraźcie sobie: we wrześniu zachwyciłam się jej własnoręcznie uszytym, bardzo prostym portfelem, w styczniu spodobał mi się skrawek materiału znaleziony w jej pudle podczas jednej z naszych nocy twórczych, a w lipcu wręczyła mi własnoręcznie (dosłownie, żadna maszyna nie brała w tym udziału) uszyty portfel: na zewnątrz sztruks, a w środku... poszewka z materiału który pół roku temu wpadł mi w oko! Dodatkowo koronki, guziki, kieszonki, fiu-bździu. Włożyła w to serce i dwanaście godzin pracy. Mimo trudności z wydobyciem drobnych i częstego wysuwania się śliskich kart, uwielbiam go nosić i co jakiś czas czarną, dużą i poważną portmonetkę wymieniam właśnie na to dzieło sztuki.
Nie o tym jednak chciałam napisać; miało być szybko krótko i na temat, jedenasta dwunasta godzina w pracy twórczości teoretycznie nie sprzyja, jednak drukarki stanowczo odmawiające współpracy - jak najbardziej.
Szukając jakiegokolwiek pomysłu na prezent dla chłopaka zawędrowałam na duże forum na W. do specjalnego działu dotyczącego prezentów. Dwa wątki-tasiemce zapowiadały się obiecująco, w końcu co 100 userek to nie jedna i liczyłam na jakąkolwiek inspirację - bo na bezczela zrzynać nie lubię. Niestety po tym co zobaczyłam kolce mi opadły, chociaż pomysły się sypały jak igły z choinki pod koniec stycznia. Dobrze, że na drugi dzień byłam wyjątkowo kreatywna i nawet teraz, pisząc to, wpadłam na pomysł jak uczynić prezent wybitnie dopasowanym do obdarowywanego. Niah niah niah.
Co według internautek powinnam podarować swojemu facetowi?
- standardowo: kubek ze swoim zdjęciem
- koszulkę z naszym wspólnym zdjęciem
- poduszkę ze swoim zdjęciem
- breloczek-misia z serduszkiem na brzuszku
- bokserki
- skarpety
- puzzle z naszym wspólnym zdjęciem
- serce z tektury obwieszone kapslami od tymbarka z miłosnymi wierszykami
- prezentację z naszych wspólnych zdjęć okraszoną słodko-pierdzącymi gifami z romantyczną muzyką w tle.
Bitches, please...
Z ręką na sercu: czy ktoś z Was zna faceta, który z takiego prezentu by się szczerze ucieszył?
Co według internautek powinnam podarować swojemu facetowi?
- standardowo: kubek ze swoim zdjęciem
- koszulkę z naszym wspólnym zdjęciem
- poduszkę ze swoim zdjęciem
- breloczek-misia z serduszkiem na brzuszku
- bokserki
- skarpety
- puzzle z naszym wspólnym zdjęciem
- serce z tektury obwieszone kapslami od tymbarka z miłosnymi wierszykami
- prezentację z naszych wspólnych zdjęć okraszoną słodko-pierdzącymi gifami z romantyczną muzyką w tle.
Bitches, please...
Z ręką na sercu: czy ktoś z Was zna faceta, który z takiego prezentu by się szczerze ucieszył?