Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomysł. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomysł. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 grudnia 2017

Aniołki



Zbliżają się święta więc postanowiłam jak zawsze poaniołkować.
Wiecie, człowiek po prostu chce poczuć się trochę dzieckiem...choć przez chwilkę. :)
Pierniki upieczone, zostało je tylko udekorować ale to później.Wzięłam się za robienie aniołków.

Przeglądałam internet żeby podpatrzeć jak je zrobić ale w końcu usiadłam i 
zaczęłam myśleć sama. Wyszło co wyszło ale wyszło...coś.  :)

Mialam dwie pary malusieńkich skarpetek, które miały inne przeznaczenie
ale plany się zmieniły i wykorzystałam je do aniołków.
Wszystkie aniołki mają styropianowy środek a reszta...co przyszło na myśl...

piątek, 10 lutego 2017

Prost, szybki obiad :)



Dziś z racji piątku śledzik. Taka rybka, którą każdy u nas w domu lubi.

Kupiłam świeże  filety śledziowe. Pokroiłam na mniejsze kawałki, gdyż tak lepiej mi się mieszczą na patelni i łatwiej się też je przewraca. Posoliłam, opieprzyłam, obtoczyłam w mące i usmażyłam na złoty kolor.

poniedziałek, 30 stycznia 2017

Duperelki ;)



Witam :)
Za oknem pogoda rzadko sprzyja na spacerowanie no i chęci jakby mniej. Nie wiem, chyba chciałabym wiosny! Zima też piękna, ma swoje uroki ale oby była jak najkrótsza.
Od pracy drugi tydzień już wolne mam, bo nasza firma jest firmą sezonową, więc spodziewam się, że nieprędko nas "zawołają".  :) Dziergam więc w domu szydełkiem to i owo. Ostatnio uczę się z filmików na yt. szydełkowania skarpet. Z jakim efektem, to później pokażę. Jedne już pokazałam tu.

Dziś wpadł mi do głowy pomysł, może trochę dziecinny ale jak zdaje egzamin, to czemu Nie?
Jakiś czas temu w sklepie ze starociami wygrzebałam szafeczkę z szufladkami. Jest idealna dla mnie,gdyż pomieściła w sobie wszystkie moje wełenki i "dziergadełka". Nawet mi dość pasuje w domu do wnęki pomiędzy szafą a łóżkiem. Może nie jest najładniejsza ale ma "duszę".

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Pomysł na skromny podarunek



Pomysł na ten mały podarunek przyszedł mi do głowy nagle. Z tej racji, że postanowiłam już jakiś czas temu poszerzyć swoje tzw. umiejętności szydełkowe. Zrobiłam skarpety. Takie dość grube.
Pomyślałam, że zawsze moja mamuś dziergała nam skarpety a był nawet czas, że na okrągło 
przez cały rok prawie. Postanowiłam, że teraz ja zrobię podobne dla Niej. Na szydełku.
Korzystałam z filmiku tutaj, bo nigdy jeszcze nie robiłam skarpet na szydełku.
Kiedyś mamuś pokazała mi jak je zrobić na drutach i przy jej pomocy 
wymęczyłam jedną parę ale to nie dla mnie...cztery druty trzeba
trzymać...ciężko było więc znalazłam takie robione szydełkiem.

Uparłam się więc i zaczęłam "tworzyć" skarpętki ;)
Na znalezionym filmiku babka super wszystko tłumaczy. Praktycznie oczko po oczku,
więc nie ma chyba możliwości żeby nie wyszło. Nawet mi się udało a, że mamuś miała
urodziny na drugi dzień i szykowała się kawusia, więc siedziałam i dziergałam cały wie-
czór i pół nocy ale zrobiłam i mam... i podarowałam  :D Mogłam oczywiście prędzej o tym
pomyśleć ale co ja za to mogę, że tak, jak wolno myślę, tak i pomysły powoli mi przychodzą
do głowy... i trudno. Trzeba się uprzeć i robić aż powstanie to, co sobie umyśliłam.

sobota, 10 września 2016

I znowu to samo...prawie ;)



Witam :)
U mnie dziś znowu koszyki. Sama mam ich już dość ale córka potrzebowała
tymczasowego kartonika czy czegoś takiego do swoich przyborów "paznokciowych".
Miałam trzy koszyki. Zupełnie bezużyteczne. Nie sfotografowałam ich ale były takie
zwyczajne jak łubianki do truskawek tylko kwadratowe a nie prostokątne.
Kasia wzięła sobie jeden, bo stwierdziła, że będzie w sam raz. Wszystko jej się
zmieści. Pomalowała koszyk plakatówkami i tak to wyszło:



poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Mam i ja...paznokcie ;)



Moja córka niedawno ukończyła osiemnaście lat. Z tej okazji kupiła sobie w sklepie internetowym
zestaw do manicure hybrydowego. Marzyła o takim od dawna. :D
Jak myślicie, kto był Jej pierwszym klientem? - no ja :D
Jako, że moje ręce i paznokcie nie są piękne, nigdy specjalnie ich nie maluję, no chyba, że na jakieś
weselisko czy zabawę. Paznokcie mam zawsze krótkie, ponieważ pracuję w drzewie i ciągle mi się 
rozdwajają. Nic nie pomaga, żadne kremy, więc może na jakiś czas pomoże lakier hybrydowy.
Poprosiłam o delikatny malunek, taki, żeby nie rzucał się w oczy. W końcu nigdy nie maluję, to 
nie chciałam, żeby od razu "kuło po oczach" 
No i tak to wyszło. Kwiatki Kasia malowała odręcznie, gdyż w zestawie był też cieniutki pędzelek.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Popielniczka-smrodniczka.



Mam kilka minut, dosłownie. Lada chwila mogą się zjawić goście.
Dom w miarę wysprzątany. My po obiedzie, jeszcze kilka "poprawek" i 
wszystko będzie gotowe. Jedna rzecz mi tylko nie pasuje a mianowicie
popielniczka mojego męża na stoliku balkonowym. Popielniczka, to za 
dużo powiedziane, po prostu słoik z petami. Bardzo brzydko wygląda ale
gdzieś trzeba palących na papieroska wysłać a z pokoju na balkonik jest 
jeden krok. Niestety człowiek nie o wszystkim jest w stanie pomyśleć. 
Co niestety zdarza mi się często, taka "pięta" moja.
Nie miałam czasu szukać jakiejś popielniczki ale wymyśliłam dosłownie w 
pięć minut jakiś zamiennik. Może nie najpiękniejszy ale po prostu nie 
ma czasu.

niedziela, 17 lipca 2016

Koszyczek czy doniczka ...



...albo jedno i drugie.
Potrzebowałam dwie małe doniczki na dwa nowe fiołki. Nie mogłam sobie kupić, bo nie szło
wyjść z domu a samochód zabrał mąż do Niemiec. Ciągle ulewy. Trudno, musiałam coś 
wymyśleć, bo nie lubię jak coś mam w głowie i nie idzie tego zrealizować od razu.
Pogrzebałam i poszperałam w szparagałkach i znalazłam koszyczki
które kiedyś od czegoś zostały a które to wcisnęłam w miejsce o którym
już dawno zapomniałam, że istnieje.
Koszyczki wielkością okazały się idealne więc pomalowałam je farbką.

poniedziałek, 2 maja 2016

Coś się dzieje...wreszcie...;)



No i nareszcie pogoda dopisała! Słońce cudnie świeci, wszystko się zieleni...ach, żyć się chce!
Do tego jeszcze  kilka wolnych dni, więc odpocząć troszkę od pracy się przyda na dworze.

Syn robi sobie siłownię. Powoli kompletuje potrzebne rzeczy. Sęk w tym,że tam, gdzie siłownia 
powstaje, śpi nasz piesek Filip. W "starej kuchni"-tak nazywamy kuchnię gospodarczą na dworze.

Chłopak wziął się do roboty i postanowił z desek, które przyjechały jako opał zbić budę dla 
naszego przyjaciela. Miałam wątpliwości, czy Filipek będzie chciał w niej mieszkać ale już nie mam

sobota, 26 marca 2016

Pisanka i kurczak na szybciutko...



Witam :)
Jeśli jeszcze ktoś potrzebuje na szybciutko pisaneczkę lub kurczaczka, to zapraszam:

Tak naprawdę pisankę można chyba zrobić z wielu, wielu pierdołeczków.
Ja kiedyś kupiłam takie kolorowe kwiatuszki i przyszywałam je do wełnianych
bucików dla małej dziewczynki ale sporo jeszcze mam i leżą tak ze dwa lata .
Tak samo jak małe pomponiki kolorowe. Teraz się przydały:

Potrzebne do tego jeszcze zwykłe szpileczki i styropianowe jajko


czwartek, 25 lutego 2016

Sówka mądra główka.



Przysiadłam sobie dziś dość wcześnie. Jeszcze wszyscy śpią. Ciiichuutko klikam w klawiaturę.
Lubię takie poranki, kiedy nie muszę się zrywać wcześnie do pracy.  Kawunia stoi obok i pita, 
ciepło  spływa mi do brzucha. Uwielbiam to. Tylko tykanie zegara słychać...

Cały dom jeszcze śpi
           i okna i drzwi...           
Dzieci śpią, mąż śpi.
        Ciekawe, co Im się śni?    

Zegar tyka na ścianie.
Za chwilę czas na śniadanie
a tu jest dobrze mi,
kiedy jeszcze cały dom śpi.

Kawę ciepłą popijam
i tak mija chwila.
Chwila cichości ducha
taka dla mnie otucha.

niedziela, 21 lutego 2016

(Nie) latający dywanik ;)



Witam :)
Wzięło nas z córkami na sprzątanie i układanie ubrań w szafkach.
Chyba naprawdę wiosna się zbliża, bo jakiejś energii do-
staję. Ledwie słoneczko zajrzało w okna a już człowieka ogarnia
zapał jakiś . Magia promieni słonecznych!  :D

W związku z porządkami nazbierało się trochę niechcianych ciuchów.
Trochę wydałam ale zostały też takie koszulki, które się nie nadawały do noszenia
i znowu zaczęłam ciąć ;) Tak jak tutaj. Połączyłam szydełkiem
i powstał dywanik pod prysznic.Przynajmniej ubrania nie wylądowały w koszu.
Dostały drugie życie.  :D

sobota, 13 lutego 2016

Brukselka do zapiekanki?



                                A czemu nie!  Nadszedł czas na wpis kulinarny.Długo już nie było.
     Zmagałam się, żeby zrobić jakąś zapiekankę, bo lubię dania w których w miarę jest kilka        składników i najlepiej żeby cały obiad wyszedł od razu. Niestety gotowanie nie jest szczególnie   moją pasją ale lubię i podziwiam ludzi, którzy te cechy posiadają. Cieszę się jak głupia, gdy domownicy zjedzą , to, co im upichcę a nie jest to niestety proste zadanie. Wszystko wskazuje jednak na to, że im jedzonko prościej przygotowane, tym mi lepiej wychodzi. Więc może to jest klucz do sukcesu?  Wyszło  lepiej niż się spodziewałam i młodzież moja zjadła, więc , to jest to,co mnie dopinguje. Brukselka się sprawdziła ;) 

poniedziałek, 1 lutego 2016

Stara bluzka...wyrzucić ? Nieeee!!!!

Cześć wszystkim!
Jak to się człowiekowi zaraz lepiej w życiu "kręci", kiedy bliscy zdrowieją
lepiej się czują, są weselsi. Chodzi mi o Tatę. Ma się lepiej. :D 
Zaraz też i mi się zachciało coś kombinować, mam więcej energii itd.

Pewnego razu na fb. pokazywali jak ze starej koszulki 
zrobić coś pożytecznego. Postanowiłam też spróbować.
Miałam dwie bluzki trykotowe do wyrzucenia. Nie nadawały się już
nawet do pracy.

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Niebieskie stópki ;)



Dziś krótko i niebiesko :)
Niedawno pisałam, że zaczęłam szydełkować papciochy inną metodą.
Szczerze mówiąc wychodzą zgrabniejsze i ładniej układają się na stopach.
Metodę tą zobaczyłam gdzieś w internecie i postanowiłam też spróbować.
Po pierwszej parze trochę  zmodyfikowałam metodę i zaczęłam po swojemu.

Najpierw kupiłam zwykłe wkładki  do butów.
Filcowe, jedną parę i takie cienkie , które z jednej strony 
mają gumę.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Takie tam...



Dużo ostatnio się działo ale żeby móc napisać o tym najważniejszym, muszę poczekać 
na zdjęcia , które niebawem mam dostać od koleżanki :)
Nie będę nic zdradzać, bo to taka osobista historia, lecz kiedy fotki juz dostanę,
po trochu sie z Wami podzielę przeżyciami ;)

Na razie jednak zdjęć nie ma.
Zanim wyjechałam w odwiedziny do męża wspólnie z synem zrobiliśmy karmnik dla ptaków.

niedziela, 25 stycznia 2015

Styczniowe Wyzwanie Blogerek - Artystycznie na talerzu



No i następne wyzwanie!
Temat bardzo trudny , tym bardziej, że ja talentem kulinarnym "nie grzeszę" a tu jeszcze
trzeba pięknie poukładać .
Podjęłam się jednak , więc nie zrzędzę więcej.
Muszę się przyznać , że długo nic mi do głowy nie przychodziło.
Myślałam, myślałam i pustka :( 

Więc wymysliłam taki talerz dla niejadka :)
Kto ma dziecko - niejadka , ten wie, że rodzic musi się wiele natrudzić ,żeby dziecko
zjadło cokolwiek i w rozsądnej porcji. 
Wpadło mi do głowy , żeby z obiadu , takiego zupelnie zwyczajnego, zrobić obrazek.

Może to nie jest żadne dzieło sztuki hi hi hi ;)
Mam jednak nadzieję, że dziecko chętnie zje cokolwiek z tego obrazka ze smakiem :)
Ja zjadłam  :))))


Śmieszne może ale temat super trudny dla mnie, więc ...trudno :))


Zwykły gulasz , cztery małe ziemniaczki a raczej jeden podzielony no i papryka , żeby ogonek koguta był troszkę kolorowy. Wiadomo nie każde dziecko lubi paprykę ale jak zje mięsko i ziemniaczka, na pewno każda mama będzie zadowolona :))


Razem ze mną w wyzwaniu wzięły udział:
Magda
Marta
Iwona
Gosia
Dreszka
Smacznego!



środa, 12 listopada 2014

Drożdżowelove - 7 dniowe Wyzwanie Blogowe listopad 2014

Czas na następny temat: drożdżowelove :)

Na początku nie bardzo wiedziałam co zrobić z tym
tematem - upiec drożdżówkę, czy rogaliki...



Myślałam, myślałam i kiedy wróciłam z pracy do domu,
moja córka powitała mnie swym "sztywnym" uśmiechem.
Pytam się : Co Ty kochanie masz na twarzy takie zaskorupiałe?
      A Ona : Koleżanka dała mi przepis na maseczkę drożdżową , podobno na pryszcze pomaga :)              
Ja : Hura!!! Nie ruszaj się ! pstryknę fotę!            

niedziela, 29 czerwca 2014

POKRZYWA I ZIELSKO...?

Ostatnio chodzi mi po głowie żeby zrobić zupę z pokrzyw.
Znajoma robi od czasu do czasu i bardzo sobie chwali. Jednak Ja jeszcze nie do końca jestem przekonana, wiem też na pewno, że nikt z mojej rodzinki jej nie tknie...więc jakos nie mogę się zabrać za nią.
Poczytałam sobie to i owo o tym właściwie chwaście żeby się zachęcić"


piątek, 2 maja 2014

ANIOŁECZEK Z SERDUSZKIEM

Dziś bardzo króciutko.
Jutro idę na urodzinki , prezent już siostra dostała wcześniej ale
żeby nie iść tak bez niczego na kaweczkę na szybciutko
z gałganków zrobiłam aniołeczka :)  
Jest malutki , taki do powieszenia , troszkę poczochrany
ale ma serduszko WIELKIE.