Kapcie postanowiłam zrobić w akcie bezsilności.
W tym roku kupiłam już drugie papcie w ciągu dwóch miesięcy dla mojego syna i
niestety każde się rozleciały. Postanowiłam więc na szydełku zrobić coś a'la kapcie.
Nie dość że w kupnych zimno (u mnie w domu niestety też nie za ciepło), to jeszcze żeby nie wytrzymały miesiąca? Mówię sobie: dobra , coś przecież wyjdzie. Na niektórych blogach które
obserwuję robią takie cuda z włóczki i nie tylko więc postanowiłam też coś zadziałać.
Myślę sobie : mam kamizelkę której nikt nie chce nosić- spruję .Jakieś jeszcze inne dziwy sprułam i zabrałam
się do roboty.