Pamiętacie subtelne i delikatne podkładki pod filiżanki? Pokazywałam
tutaj i
tutaj. Dzisiaj coś bardziej na co dzień - podkubaski. Bardzo użyteczna rzecz takie podkładki: chronią powierzchnię stołu czy biurka przed nieestetycznymi śladami, do tego są wesołe, cieszą oczy i przyjemnie na nich stawiać naczynia. Post częściowo
dinozaurowy, bo dwie pierwsze podkładki zrobiłam dawno, dawno temu. Na razie wszystkie razem:
Ta była pierwsza. Z pewnością znacie ten popularny wzór, dość często można go spotkać na blogach. Przeszła test na moim biurku.
Kiedy okazało się, że podkładka
wzorowo wywiązuj
e się ze stawianych jej oczekiwań, szybko dorobiłam drugą, kwiatową:
Dziewczęce, raźne kolory dopasowałam do gustu córki, która to stała się posiadaczką podkładki. Kwiatek zamieszkał na jej szafce nocnej i od tej pory brzydkie ślady po napojach zniknęły.
To byłby koniec zapotrzebowań (no, może przydałoby się zrobić drugie na zmianę - pomyślę, pomyślę), gdybym nie wpadła na to, że takie podkubaski byłyby świetnym pomysłem na prezent. Tak powstały kolejne, w dwóch wersjach kolorystycznych:
Możecie się zorientować, że wzór zmodyfikowałam i dopasowałam do własnego stylu. Ten model podoba mi się zdecydowanie bardziej.
Podkładki pójdą pod kubki pewnej czteroosobowej rodziny.
Teraz możecie zobaczyć dwa kwiatki razem. No, który wzór ładniejszy?
Na koniec jeszcze cały mój zbiorek, niedługo zostaną samotne dwie. Trzeba będzie dorobić.
Macie takie podkładki na swoich stołach? Jeśli nie, polecam ich wykonanie, bardzo praktyczna rzecz.
Pozdrawiam gorąco,