- Dymna - bardzo lubię panią Annę - jest przepiękna, zarówno zewnętrznie, jak i duchowo. To znakomita aktorka i dobry człowiek. Niewiele wiemy o jej życiu prywatnym, z książki wyłania się osoba bardzo pracowita, zaangażowana, z wielkim sercem i empatią. Mimo trudnych momentów potrafi iść przez życie z uśmiechem i tą pozytywna energią zarażać innych. Z przyjemnością przeczytałam jej wspomnienia.
- Wnuczka do orzechów - jako, że wciąż pozostaję fanką Jeżycjady, musiałam przeczytać i tę książkę. Dobra, ale nie zaliczę jej do swoich ulubionych. Oczywiście polecam, znajdziecie w niej charakterystyczny dla autorki ciepły, rodzinny klimat, lekki styl i happy end.
- Rok 1984 - w ramach odhaczania listy BBC. Więcej o tym projekcie i moim stosunku do niego przeczytacie tutaj. Oj, ciężko mi było przez to przebrnąć.
- Dżuma - w ramach uzupełniania zaległości. Nie wiem czy tylko ja jestem taka przekorna, że chociaż kocham czytać książki, to jak ktoś mi każe, to nie przeczytam! Dlatego nie przeczytałam kilku obowiązkowych pozycji w szkole ;-P. Nie mniej jednak do kanonu lektur wybierane są książki, które wypadałoby znać, niniejszym wstydzę się i uzupełniam braki.
- Tylko ciebie chcę - oddałam nieprzeczytaną, bo jak się okazało była to druga część serii, a ja pierwszej nie przeczytałam, więc...
Drugi stosik:
- Podpowiedź serca- podejrzałam u Anwen, stąd widząc tę książkę w bibliotece, skusiłam się. Nie żałuję, choć miałaby kilka uwag, to książka, jak na debiut, bardzo, bardzo dobra. Nie jestem może wielbicielką takich klimatów, ale czyta się szybko i przyjemnie.
- Wichrowe wzgórza - książka o miłości z pasją, mroczna, zatrważająca, aczkolwiek jest jedną z tych, od których nie można się oderwać. Przyznam, że trochę mnie rozczarowała. W ramach uzupełniania klasyki.
- Ostatnia piosenka- Sparks ma to do siebie, że pisze wciągająco, do tego ma niezły warsztat pisarski, nic tylko otworzyć książkę i czytać, czytać. Piękna i wzruszająca, jak wszystkie książki tego autora. Ta jest jedną z jego lepszych.
Córka wypożycza książki w szkole, więc jej stosik nieco skromniejszy:
- Mikołajek ma kłopoty- czytałam najpierw z synem, teraz z córką. Nigdy mi się nie znudzi.
- Tajemnica pewnej sąsiadki - książka z serii, której w bibliotece szkolnej nie było, więc córka czyta ją sama (wbrew regule, o której poniżej).
Mamy tę zasadę, że książki z biblioteki szkolnej Lila czyta sama, a te z publicznej ja jej czytam. Mogę powiedzieć, że udało mi się zaszczepić w córce miłość do książek, a do tego, skończywszy 1. klasę, czyta szybko i płynnie. Jestem dumna z jej umiejętności.
Niedługo wybieram się do biblioteki, będzie nowy stosik.
Pozdrawiam,