Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jesień. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jesień. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 listopada 2018

Kalmary w cieście winnym


Kto zjada ostatki, ten piękny i gładki. To już ostatni przepis w ramach hiszpańskiej serii.

Najlepsze zostawiłam na koniec, złociste kalmary to moje popisowe tapasowe danie. Gdy zaczynam je smażyć w powietrzu dzieją się czary, przepis jest sprawdzony i dosyć stary. Kalmarowymi pierścieniami karmiłam już kilkakrotnie moją Drużynę Pierścienia w trakcie wyjazdów do Hiszpanii. Gdy przyjaciele śnili o pierścieniach i mieli kalmarowe marzenie, zabierałam się za smażenie. Kiedyś nawet robiłam je w nocy po kilku kieliszkach El Sol Espana, lekko winna i zaspana. Nie chciałam im odmawiać i czuć się winna. Do tej pory smażyłam je w cieście piwnym, tym razem zrobiłam w innym, bo w winnym, na bazie białego wina. Kalmary polecam jest świeżo usmażone, jeszcze gorące, są wtedy cudownie chrupiące.




Kalmary w cieście winnym
  • 800 g oczyszczonych kalmarów (lub mrożonych krążków) 
Ciasto:
  • 200 g mąki pszennej 
  • jajko 
  • 250 ml białego wina 
  • szczypta proszku do pieczenia 
  • sól, pieprz 
  • olej do smażenia (np. masło klarowane lub olej rzepakowy) 
  1. Oczyszczone kalmary kroimy w paski tworzące krążki. 
  2. Do misy wsypujemy mąkę, dodajemy jajko, wino, proszek do pieczenia i przyprawy. Energicznie mieszamy, aby nie powstały grudki, ciasto powinno być gęste. 
  3. W garnku rozgrzewamy olej. 
  4. Kalmary moczymy w cieście winnym i wrzucamy je na rozgrzany tłuszcz. Smażymy po ok. 2-3 minut z każdej strony. Następnie odsączamy z tłuszczu przy pomocy ręcznika papierowego. Serwujemy z cytryną i czosnkowym aioli.
Tosia

wtorek, 23 października 2018

Czekoladowo-orzechowy tort naleśnikowy


Są pewne sprawy, których nie warto przekładać na potem. Ale to co na pewno warto przekładać to cieniutkie naleśniki kremem czekoladowo-orzechowym. Gdy masa między masą naleśników odpowiednio się nawarstwi powstanie z tego tort!

W niedzielę najsłodsza dziewczyna w kosmosie - babulka Ulka obchodziła imieniny. Jest takim słodziakiem, że zasługuje na wszystko co najsłodsze i najlepsze. Gdyby robić podsumowanie mojego życia przed 30stką, to co mi się na pewno udało to przepis na naleśniki, dlatego usmażyłam dla niej cały stos. Wiadomo, że najlepsze naleśniki są z Nutellą i bananem. Postanowiłam zrobić domową wersję kremu. Niestety sklepy były pozamykane, nie dostałam orzechów laskowych, dlatego podprażyłam włoskie. A czekoladowo-orzechową masą przełożyłam masę naleśników. Początkowo nie planowałam szykować przepisu na burczymiwbrzuchu, ale tort budził w obserwatorach na Instagramie sporo namiętności, zatem przygotowałam recepturę. Niech tort w waszych domach zagości!


Czekoladowo-orzechowy tort naleśnikowy

  • 20 naleśników z tego przepisu (podwójna porcja)
Domowa "Nutella"

  • 300 g orzechów włoskich lub laskowych
  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 300 ml śmietanki kremówki
  • 2-3 łyżki miodu
Dodatkowo do przełożenia:

  • powidła lub konfitura wiśniowa
  • banan
Wierzch:

  • 100 g gorzkiej lub mlecznej czekolady
  • 2 łyżki masła
  • orzechy włoskie
  • suszone plastry banana
Krem:
  1. Wrzucamy na suchą patelnię orzechy, prażymy na małym ogniu przez kilka minut, aż się delikatnie zarumienią. Przerzucamy je do malaksera, dodajemy kremówkę i miksujemy kilka minut na gładką masę.
  2. W tym czasie w kąpieli wodnej (w miseczce nad rondlem z gotującą się wodą) rozpuszczamy połamaną czekoladę, studzimy.
  3. Do zmiksowanych orzechów dodajemy miód i rozpuszczoną czekoladę. Miksujemy do połączenia składników.
Tort:
  1. Naleśniki przekładamy kremem czekoladowo-orzechowym, co kilka warstw dodatkowo dekorujemy plastrami bananów. 
  2. Dla przełamania smaków można także jeden lub dwa naleśniki posmarować powidłami/konfiturą wiśniową.
  3. Gotowy tort delikatnie rozpłaszczamy, aby masa między naleśnikami się równo rozłożyła.
Wierzch:
  1. W kąpieli wodnej rozpuszczamy połamaną czekoladę z masłem.
  2. Jeszcze ciepłą czekoladą oblewamy z wierzchu i po bokach naleśniki. Dekorujemy suszonymi bananami i posiekanymi drobno orzechami.
  3. Tort przed podaniem wkładamy do zamrażalnika na 30 minut lub do lodówki na minimum godzinę.
Tosia

czwartek, 11 października 2018

Pierogi część II- farsz



Witamy wszystkich w naszej Akademii Burczymiwbrzuchu, cyklu, który na chwilę zawiesiłyśmy chyba rok temu. Myślałyśmy, że temat pierogowy został wyczerpany w tej notce, stanowiącej teraz część pierwszą cyklu, jednak wasz pierogowy entuzjazm sprawił, że postanowiłyśmy do sprawy podejść jeszcze ambitniej- przedstawić wam obszerny wpis na temat farszy.

Podstawowa zasada jaką powinno się przyswoić to to, że każdy farsz, który dobry jest poza pierogiem, będzie dobry w pierogu. O! Jeśli więc smakujecie, podjadacie z rozkoszą i wcale nie chce wam się rozwałkowywać ciasta, bo najchętniej wchłonęlibyście go w całości, jesteście na dobrej drodze.

Drugą i właściwie ostatnią ważną zasadą jest to, że farsz nie może być zbyt lejący się. Gdy w jakikolwiek sposób będzie wyciekał, pierogi prawdopodobnie nam się porozklejają podczas gotowania, a i samo lepienie będzie prawdziwą mordęgą

Postanowiłyśmy w tej notce połączyć siły i zebrać wszystkie farsze, które dotychczas pojawiały się na blogu, abyście mogli wybrać ten, który pasuje wam najbardziej. Oczywiście jak zwykle zachęcamy również do innych eksperymentów, mamy nadzieję, że was zainspirujemy.



Ruskie
absolutny klasyk, lubiane chyba przez wszystkich, my też dałybyśmy się za nie pokroić (link)

- 225 g twarogu
- 2 średnie cebule
- 3 łyżki masła
- 3 średnie ziemniaki 
- pieprz
- sól 

Ziemniaki obieramy ze skórki, kroimy na małe kawałki i gotujemy w osolonej (1 płaska łyżka soli) wodzie do miękkości. Odcedzamy, ugniatamy aby stworzyć puree i zostawiamy do ostudzenia.
Cebulę obieramy ze skórki i szatkujemy. 
Masło rozgrzewamy na patelni i dodajemy cebulę. Smażymy aż lekko zbrązowieje, odstawiamy do wystudzenia. 
Mieszamy twaróg, ziemniaki i cebulę. Ugniatamy, aby stworzyły jednolitą masę.
Mocno pieprzymy i dosalamy. 

Ruskie z wędzonym twarogiem i karmelizowaną cebulą
wersja mniej klasyczna, ale zwalająca z nóg. jeśli jesteś fanem ruskich, musisz spróbować tych, bo ten przepis otwiera nowe, pierogowe horyzonty (link)

500 g purée z ziemniaków
250 g wędzonego twarogu
duża biała cebula
łyżeczka miodu
łyżeczka soku z cytryny
gałązka tymianku
2 łyżki masła
sól
świeżo mielony pieprz

Cebulę kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię razem z masłem. Przyprawiamy solą i pieprzem i smażymy kilka minut, aż będzie szklista. Dodajemy posiekany tymianek, łyżeczkę miodu i sok z cytryny. Dusimy jeszcze kilka minut, pod koniec dodając jeszcze łyżeczkę masła dla smaku.
Purée z ugotowanych ziemniaków mieszamy widelcem z twarogiem. Dodajemy karmelizowaną cebulę. Całość przyprawiamy solą i pieprzem.



Ruskie z karmelizowaną cebulą, migdałami i rozmarynem
ruskie świetnie komponują się z rozmarynem, spróbujecie, uwierzycie (link)

500 g purée z ziemniaków
250 g chudego twarogu
2 czerwone cebule
garść migdałów 
gałązka świeżego rozmarynu
3 łyżki masła
łyżka miodu
łyżeczka octu balsamicznego
sól 
świeżo mielony pieprz

Purée ziemniaczane mieszamy za pomocą widelca z twarogiem.
Na 2 łyżkach masła podsmażamy posiekaną w drobną kostkę czerwoną cebulę. Przyprawiamy ją pieprzem i solą, smażymy, aż będzie szklista.
Następnie dodajemy miód, ocet balsamiczny i smażymy jeszcze kilka minut. Karmelizowaną cebulę mieszamy razem z twarogiem i ziemniakami.
Migdały grubo siekamy i wrzucamy na rozgrzaną, suchą patelnię. Orzechy prażymy, aż się zarumienią (kilka minut). Prażone migdały dodajemy do farszu, razem z posiekanym świeżym rozmarynem.
Farsz przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Ruskie z miętą i groszkiem
wersja zaskakująca i odświeżająca (link)

300 g puree ziemniaczanego
200 g twarogu (u mnie śmietankowy ze Strzałkowa)
100 g mrożonego groszku
2 cebule
garść świeżej mięty
1/2 łyżeczki chilli w proszku lub ostrej papryki
2 łyżki soku z cytryny
łyżeczka klarowanego masła
sól, pieprz

Łączymy puree ziemniaczane z twarogiem. Na maśle klarowanym podsmażamy posiekaną w drobną kostkę cebulę, przyprawiamy solą i pieprzem, po kilku minutach dorzucamy groszek, smażymy, aż zmięknie. Ostudzoną cebulę dodajemy do ziemniaków z twarogiem, dodajemy posiekaną miętę, sok z cytryny, sól, pieprz, całość dokładnie mieszamy.




Mięsne
nie oszukujmy się, mięsne pierogi kochamy prawie równie mocno jak ruskie. z tego przepisu uzyskacie najbardziej klasyczny smak pierogów z mięsem, lubimy je też w wersji odsmażanej (link)

- 3 szpondry wołowe
- 1 pręga wołowa
- włoszczyzna (marchew, pietruszka, por, cebula, natka pietruszki, seler) 
- łyżeczka ziela angielskiego
- pół łyżeczki ziaren pieprzu
- główka czosnku
- 3 liście laurowe 
- 2 cebule
- 3 łyżki masła
- pół natki pietruszki 
- pół łyżeczki cynamonu
- pieprz 
- sól 
Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy obraną i poszatkowaną cebulę i smażymy aż lekko zbrązowieje. Odstawiamy na później. 
Umyte kawałki mięsa wrzucamy do dużego garnka i zalewamy wodą. Zagotowujemy. 
Gdy z mięsa wypłyną szumowiny, zbieramy je sitkiem, lub łyżką i dodajemy pokrojoną w średnie kawałki włoszczyznę. 
Dodajemy ziele angielskie, pieprz i liście laurowe. Dodajemy też przekrojoną główkę czosnku (wcześniej wyjmując dwa ząbki, które przydadzą się później). Solimy łyżeczką soli. 
Gotujemy przez około godzinę, a następnie wyjmujemy mięso i odkrawamy kości. 
Mięso wrzucamy do blendera, lub do maszynki do mielenia mięsa dodając również pół cebuli z bulionu, 1 marchewkę i 1 pietruszkę. 
Do zmielonego mięsa z warzywami dodajemy usmażoną wcześniej cebulę, przeciśnięte przez wyciskarkę dwa ząbki czosnku, cynamon, dużo pieprzu i dosalamy. 
Natkę pietruszki szatkujemy i dodajemy do farszu. Dokładnie mieszamy.



Z mięsem i kurkami
w sezonie kurkowym polecamy mięsny farsz wzbogacić o te cudowne dary natury (link)

300 g mielonej wołowiny
cebula
200 g kurek
1-2 ząbki czosnku
30 g tartego sera cheddar lub parmezanu
2 łyżki masła
łyżeczka oliwy
3-4 łyżki posiekanej natki pietruszki
żółtko
3-4 łyżki bułki tartej
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
sól, pieprz

Kurki myjemy, osuszamy i drobno kroimy.
Na patelni rozgrzewamy masło z oliwą, wrzucamy posiekaną w kostkę cebulę i podsmażamy kilka minut, następnie dodajemy poszatkowany drobno ząbek czosnku i kurki.
Po kilku minutach, gdy kurki puszczą wodę, dodajemy mielone mięso. Całość dokładnie mieszamy i podsmażamy ok. 4-5 minut. Pod koniec smażenia przyprawiamy mięso solą i pieprzem.
Podsmażony farsz przekładamy do miski i studzimy. Następnie dodajemy tarty ser, szczyptę gałki muszkatołowej, posiekaną natkę pietruszki, żółtko i bułkę tartą. Masę dokładnie mieszamy i próbujemy. W razie potrzeby przyprawiamy jeszcze do smaku.



Z kaczką w maśle pomarańczowym
to, że kaczka lubi się z pomarańczami wie pewnie każdy, ale czy próbowaliście kiedyś pierogów z tym duetem w roli głównej? (link)

3 piersi kaczki ze skórą
cebula
ząbek czosnku
garść listków tymianku
żółtko
kilka łyżek bułki tartej
łyżeczka oliwy
łyżeczka octu balsamicznego
łyżeczka miodu
świeżo mielony  pieprz
sól

Masło pomarańczowe:
100 g masła
4 łyżki cukru
skórka z 1 pomarańczy
sok z 1 pomarańczy

Piersi kaczki wrzucamy do naczynia malaksera i miksujemy na mielone mięso.
Na patelni podsmażamy posiekaną w kostkę cebulę. Po kilku minutach dodajemy mięso kaczki, smażymy 3 minuty.
Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekany tymianek, ocet balsamiczny, miód, sól i pieprz. Całość podsmażamy jeszcze kilka minut.
Farsz studzimy, następnie dodajemy żółtko i kilka łyżek bułki tartej, mieszamy, aby masa była zwarta.
Masło pomarańczowe:
Cukier miksujemy ze skórką pomarańczową.
Dodajemy miękkie masło i dalej miksujemy.
Na koniec wlewamy sok ze świeżo wyciśniętej pomarańczy i jeszcze raz miksujemy.
Na pomarańczowym maśle odsmażamy ugotowane i odcedzone z wody pierogi. Posypujemy tymiankiem i świeżo tartą skórką z pomarańczy.



Z kaszanką i miętą z sosem z jabłek 
czy są tu jacyś fani kaszanki? na pewno! tutaj w odświeżającym wydaniu z miętą (link)

5 kaszanek (ok. 600 g)
2 małe cebule
ząbek czosnku
szczypta gąłki muszkatołowej
świeża mięta
łyżeczka oliwy
łyżeczka masła
świeżo mielony pieprz
sól

Puree z jabłek z sezamem:
3 jabłka
łyżka tahini
łyżka soku z cytryny
łyżeczka miodu
szczypta soli

Karmelizowana szalotka z sezamem:
4 szalotki
3 łyżki sezamu
łyżeczka miodu
łyżeczka soku z cytryny
sól, pieprz
łyżeczka oliwy

Na patelni podsmażamy posiekaną drobno cebulę. Gdy zacznie robić się szklista dorzucamy posiekany drobno czosnek i chwilę smażymy.
Dodajemy obraną z jelita i pokrojoną kaszankę. Zwiększamy ogień i podsmażamy ok. 5 minut, aż zacznie się rozpadać.
 Przyprawiamy solą, gałką i pieprzem. Farsz studzimy, następnie dodajemy porwane listki mięty i mieszamy.
Puree:
Jabłka kroimy w kostkę (nie trzeba obierać). Wrzucamy do rondla i zalewamy taką ilością wody, aby je przykryła. Gotujemy ok.20 minut.
Jabłka odsączamy z wody i miksujemy na gładkie puree. Przekładamy je do rondla, dodajemy pozostałe składniki i dusimy na średnim ogniu ok. 5 minut.
Szalotki:
Szalotki kroimy w piórka i wrzucamy na patelnie z rozgrzanym tłuszczem, dodajemy sezam. Smażymy ok. 4 minuty.
Dodajemy miód, sok z cytryny, sól i pieprz. Karmelizujemy jeszcze chwilę.



Z batatami i kurkami
jeśli wolicie warzywną wersję z kurkami, to jest przepis dla was (link)

1,5 kg batatów (u mnie dwa bardzo duże)
- oliwa
- 3 łyżki mascarpone
- 3 ząbki czosnku
- 3-centymetrowy kawałek świeżego imbiru
- tabasco lub chilli w innej formie
- pół gałki muszkatołowej
- sól, dużo pieprzu

- 200 g kurek
- 1 łyżka masła klarowanego
- 1 średnia cebula
- liście z jednej gałązki świeżego rozmarynu
- 100 ml białego wytrawnego wina
- sól, dużo pieprzu
- 1 łyżeczka miodu

-masło
- kilka gałązek rozmarynu
- świeżo starty parmezan

Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
Bataty obierz ze skórki i pokrój na średnie kawałki. Ułóż w żaroodpornym naczyniu, lub na blasze piekarnika, skrop każdy kawałek oliwą i piecz ok. 45 minut aż będą miękkie.
Bataty przenieś do miski, rozgnieć tłuczkiem.
Dodaj płaską łyżeczkę soli, mascarpone, zetrzyj do środka obrany ze skórki imbir na tarce i dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek. Zetrzyj do środka również gałkę i dodaj dużo pieprzu (ja przekręciłam młynek ok. 20 razy). Dopraw tabasco lub inną formą chilli tak mocno, jak lubisz.

 Przygotuj kurki, umyj i poszatkuj.
Obierz cebulę ze skórki i również poszatkuj. Poszatkuj również listki rozmarynu.
 Rozgrzej masło klarowane na patelni i dodaj kurki, cebulę i rozmaryn. Dodaj dużo pieprzu.
Gdy kurki przestaną puszczać wodę, dodaj wino i miód i poczekaj aż wino wyparuje. Zdejmij z ognia i dosól do smaku.
Przerzuć kurki do farszu batatowego i wymieszaj. Przed lepieniem sprawdź jeszcze czy farsz jest odpowiednio słony i ostry.
Umieść farsz w cieście pierogowym, zgodnie ze wskazówkami z pierogowego wpisu, ugotuj w osolonej wodzie.
Gdy pierogi będą się gotować, w garnku obok rozpuść masło (2 łyżki masła na osobę) i wrzuć do niego kilka gałązek rozmarynu. Niech pyrka kilka minut, a następnie polej nim pierogi.
Pierogi możesz przed podaniem posypać parmezanem.



Z bobem
kiedy bób pojawia się na straganach, pędźcie pakować go w pierogi (link)

500 g bobu
2 cebule
łyżka syropu klonowego lub miodu
łyżka octu balsamicznego
łyżeczka posiekanej papryczki chilli
żółtko
ząbek czosnku
50 g tartego parmezanu
łyżeczka masła klarowanego
sól, pieprz, szczypta cukru

Do wrzącej, posolonej wody ze szczyptą cukru wrzucamy bób, gotujemy 15 minut, odcedzamy, studzimy, obieramy.
Cebule kroimy w drobną kosteczkę, wrzucamy na rozgrzane masło klarowane. Podsmażamy aż się zarumieni, dodajemy syrop klonowy, ocet balsamiczny, sól, pieprz. Krótko karmelizujemy.
Bób rozgniatamy delikatnie widelcem, pozostawiając niektóre kawałki większe. Dodajemy podsmażoną cebulę, chilli, żółtko, parmezan, sól, pieprz, przeciśnięty przez praskę czosnek. Mieszamy.
Masą faszerujemy pierogi.



Z czosnkiem niedźwiedzim i żurawiną
w sezonie na czosnek niedźwiedzi do wręcz obowiązek! (link)

pęczek czosnku niedźwiedziego
- 4 łyżki oliwy 
- 180 g twarogu półtłustego 
- 250 g ziemniaków (waga bez skórki) 
- 100 g suszonej żurawiny
- sól
- pieprz
- 1 łyżka sosu sojowego

wrzuć czosnek do blendera z oliwą i zmiksuj. 
obierz ziemniaki ze skórki, pokrój na małe kawałki i ugotuj do miękkości w osolonej wodzie. odcedź i rozgnieć na puree. 
ostudzone puree ziemniaczane wymieszaj z twarogiem, zmiksowanym czosnkiem niedźwiedzim i żurawiną. dodaj sól, pieprz i sos sojowy. 
faszeruj pierogi. 

Z kaszą gryczaną
znajdzie się też coś dla fanów gryki (link)

szklanka suchej kaszy gryczanej (wybrałam prażoną)
2 szklanki wody
50 g sera (wybrałam kozi)
żółtko
cebula
ząbek czosnku
4 łyżki ziaren słonecznika
łyżka miodu
łyżeczka octu balsamicznego
4 łyżki posiekanych ziół (np. szałwia, rozmaryn lub natka pietruszki)
sól, pieprz

Szklankę suchej kaszy (wcześniej można przemyć na sicie lub prażyć na patelni) wrzucamy do rondla, zalewamy 2 szklankami wody, dodajemy 1/2 łyżeczki soli i gotujemy przez ok. 15 minut, aż wchłonie wodę.
Na patelnię wlewamy łyżeczkę oliwy, podsmażamy cebulę pokrojoną w kostkę. Gdy będzie szklista dodajemy poszatkowany drobno czosnek oraz ziarna słonecznika. Po 2 minutach dodajemy miód, ocet balsamiczny, sól, pieprz i zioła. Jeszcze chwilę karmelizujemy.
Składniki z patelni dodajemy do ugotowanej, ostudzonej kaszy, razem z żółtkiem i tartym serem. Masę mieszamy i wkładamy do lodówki na co najmniej pół godziny. 



Z botwinką i kozim serem
dla fanów warzywnych wersji (link)

2 pęczki botwinki
250 g koziego sera (wykorzystałam ser z czosnkiem niedźwiedzim od Kaszubskiej Kozy wymieszany z odrobiną twarogu)
małe jajko
łyżeczka soku z cytryny
ząbek czosnku
świeże zioła np. kolendra, koperek lub bazylia
sól, pieprz

Botwinkę dokładnie myjemy, odcinamy buraczki i brzydkie listki. Łodygi i pozostałe liście kroimy w drobną kosteczkę. Młode buraki również obieramy i drobno kroimy.
Botwinę gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie przez ok. 5 minut. Następnie ją odcedzamy i przepłukujemy na sicie zimną wodą.
Kozi ser kruszymy lub drobno kroimy, wrzucamy do dużej misy. Dodajemy ugotowaną botwinkę, rozbełtane jajko, przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekane zioła, sok z cytryny, sól i pieprz. Całość dokładnie mieszamy.

Z jagodami
któż nie uwielbia pierogów prosto z wody z kwaskowatymi leśnymi jagodami, polanymi śmietanką (link)

3 filiżanki świeżych jagód
1 łyżka mąki
280g kwaśnej śmietany 18%
cukier
masło (do posmarowania)

Jagody umyj i w miarę możliwości osusz papierowym ręcznikiem. Dodaj łyżkę mąki i wymieszaj, aby owoce nie puściły dużej ilości soku.
Faszeruj pierogi jagodami. 
Śmietanę dokładnie wymieszaj z dwiema łyżkami cukru.
W dużym garnku zagotuj wodę z łyżeczką soli i wlej łyżkę oliwy. Gdy woda zacznie wrzeć, odrobinę  zmniejsz ogień i delikatnie włóż pierogi. Gotuj przez ok. 4-5 minut. Wyłóż na talerze, posmaruj masłem, polej śmietaną i posyp cukrem.

Z wiśniami i czekoladą
dla fanów deserowych rozwiązań (link)

1 kg wydrylowanych wiśni
150 g cukru
2 łyżki kakao
30 g gorzkiej czekolady
łyżka mąki ziemniaczanej
Do podania:
kwaśna śmietana/jogurt naturalny + cukier

Wiśnie zasypujemy cukrem i wrzucamy do rondelka z grubym dnem. Gotujemy na małym ogniu przez 15 minut. W tym czasie wiśnie puszczą sok.
Następnie dodajemy kakao oraz posiekaną czekoladę i dalej podgrzewamy.
 Do miseczki wsypujemy mąkę ziemniaczaną, dodajemy łyżkę wody i mieszamy trzepaczką lub widelcem. Rozczyn dodajemy do gotujących się wiśni, mieszamy, aby nie było grudek i czekamy, aż masa zgęstnieje. Gotową zestawiamy z ognia do ostygnięcia.
Faszerujemy pierogi.
Ugotowane pierogi odcedzamy z wody i podajemy od razu ze śmietaną i cukrem/, studzimy i mrozimy lub odgrzewamy na maśle na patelni.


niedziela, 7 października 2018

Buraczane ciasto czekoladowe




- Zrobimy dzisiaj ciasto z buraków- zapowiedział Julek dzisiaj rano, nie zdając sobie sprawy, że z buraków faktycznie można zrobić ciasto
- ok, nie ma sprawy

Połączenie czekolady i buraków było modne kilka lat temu i teraz już nikogo nie dziwi. Czuję jednak, że warto te dobre rozwiązania wprowadzać do ciast, bo te buraki i ta czekolada to naprawdę dobry duet. A jeśli do tego dodamy polewę z serka philadephia, wiecie, taką jak klasycznie robi się do ciasta marchewkowego, to efekt jest dosłownie piorunujący i powali takich wymagających smakoszy jak wasze dzieci.



Dzięki burakom ciasto jeszcze bardziej wchodzi w konsystencję brownie, jest gąbczaste i mokre, czyli takie jak lubię. Dla ludzi nie przepadających za burakami, jest to dosłownie nie do pomyślenia, ale apeluję, nie oceniajcie dopóki nie spróbujecie, czuję, że przekona i was!



Buraczane ciasto czekoladowe (forma 25 cm)

- 3 małe buraki (ok 300 g)
- 170 g gorzkiej czekolady
- 100 g śmietanki kremówki
- 50 g masła klarowanego
- 50 g cukru
- 1 płaska łyżeczka cynamonu
- 1 płaska łyżeczka kardamonu
- 3 jajka
- 3 duże szczypty soli
- 100 g mąki
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

- 3 serki philadelphia
- 60 g cukru pudru
- 2 garście pistacji

1. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Buraki zawiń w folię i wsadź na żaroodpornym naczyniu, lub blasze do piekarnika. Piecz ok. 1 godzinę. Wyjmij i obierz ze skórki. Zmniejsz temperaturę piekarnika do 170 stopni.
2. Buraki zmiksuj w blenderze na puree. odstaw.
3. Przygotuj kąpiel wodną. W dużym garnku zagotuj 1/10 wody, umieść na nim metalową miskę i do miski wrzuć połamaną w kostki czekoladę, kremówkę, masło klarowane i cukier. Gotuj aż się rozpuszczą, a następnie odstaw do wystudzenia.
4. Dodaj buraki do czekoladowej masy, wymieszaj. Dodaj również cynamon i kardamon.
5. Oddziel żółtka od białek do dwóch różnych misek. Do białek dodaj sól i ubij. Żółtka również miksuj przez kilka minut, aż zrobią się jaśniejsze.
6. Dodaj żółtka do czekoladowej masy, zmiksuj.
7. Mąkę zmieszaj z proszkiem do pieczenia i zmiksuj razem z masą czekoladową.
8. Na koniec dodaj białka i wmieszaj je delikatnie łyżką.
9. Natłuść okrągłą formę i wlej masę. Wsadź do piekarnika i piecz godzinę.
10. Wystudź ciasto, a w międzyczasie przygotuj krem. Połącz philadelphię z cukrem pudrem i dobrze wymieszaj.
11. Nałóż serek na wystudzone ciasto i posyp po bokach obranymi ze skorupek i posiekanymi pistacjami.

Śliwka

sobota, 6 października 2018

Dyniowe ciasteczka z czekoladą


Czołem zuchy!

Zazwyczaj sezon dyniowy rozpoczynam od ugotowania garnka kremowej zupy, ale tym razem postanowiłam powitać dynię na słodko - ciasteczkami. Moja ulubiona to Hokkaido. Krojąc ją bądźcie ostrożni, bo może Was potraktować z dyńki. Warto ją piec ze skórką, a potem bez przymusu zmiksować na mus, z którego można upiec jesienne ciasteczka z czekoladą.

Mam nadzieję, że spiszecie się na medal i upieczecie je w domu, bo spisałam dla Was przepis!





Dyniowe ciasteczka z czekoladą/ ok. 20 sztuk

  • 150 g puree z dyni
  • 100 g masła
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • jajko
  • 200 g cukru trzcinowego
  • 350 g mąki pszennej
  • łyżeczka przyprawy korzennej "do piernika" lub cynamonu
  • łyżka świeżo startej skórki z pomarańczy lub cytryny
  • łyżeczka proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej
  1. Masło ucieramy z puree z dyni i cukrem na puszystą masę. Dodajemy jajko i jeszcze raz miksujemy.
  2. Dosypujemy mąkę, proszek do pieczenia, skórkę z pomarańczy i przyprawę do piernika. Krótko miksujemy. Na koniec dodajemy kawałki gorzkiej czekolady, mieszamy.
  3. Z przygotowanej masy formujemy kulki, które ostrożnie spłaszczamy i umieszczamy w odstępach na blasze wyłożonej pergaminem.
  4. Ciasta pieczemy 10 minut w 200 stopniach. Następnie delikatnie przyciskamy je łyżką i przenosimy na kratkę do pieczenia. Przechowujemy w puszce lub słoiku.
* Dynię (polecam Hokkaido, która można jeść ze skórką), kroimy w plastry, kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem, skrapiamy oliwą lub olejem rzepakowym. Pieczemy przez 30 minut w 200 stopniach. Studzimy, następnie miksujemy z kilkoma łyżkami oliwy lub wody na gładkie puree.

Tosia

czwartek, 4 października 2018

Jesienny tort ze słonym karmelem



Nigdy nie byłam wielką fanką tortów, więc nie eksperymentowałam z tematem i jakoś nie ciągnęło mnie, żeby się w to bardziej zagłębić. Aż zostałam mamą i za punkt honoru postawiłam sobie, że co roku to właśnie ja upiekę moim dzieciom torcik urodzinowy.

Przez kilka ostatnich lat mój tort wyglądał mniej więcej tak samo: maślany biszkopt, krem z mascarpone i dużo owoców. Bo takie torty lubię, lżejsze, bez masy maślanej. Nigdy jednak do końca nie byłam zadowolona z kształtu, który przybierał- był za niski, a placki rozjeżdżały się nieco na boki.



I wtedy poznałam Dominikę z Domo bake. Jej torty zaczęły spędzać mi sen z powiek. To perfekcyjne wykończenie, te idealne czekoladowe i karmelowe dripy, które zatrzymywały się w połowie, a nie tak jak u mnie, spływały na dno, te kompozycje owocowe (i popcornowo-bekonowe)- ach! I kiedy okazało się, że Dominika przyjechała do Trójmiasta, udało mi się podstępnie zwabić ją do mnie, żeby pokazała mi jak te swoje cuda tworzy. A dobra wiadomość jest taka, że pozwoliła mi podzielić się swoim przepisem na blogu i teraz i wy możecie z niego skorzystać!



Musiałyśmy niestety (niestety, bo bardzo chciałam nauczyć się perfekcyjnego wykończenia ścianek) postawić na naked cake, z odsłonionymi brzegami z racji nieposiadania przeze mnie odpowiednich, tortowych narzędzi. Ale następnym razem obiecuję poprawę, będę już wyposażona w odpowiednią packę, kręcący się talerz i wszystko, co będzie czynić tort idealnym!



Pamiętajcie tylko o jednej zasadzie- wszystko musi być schłodzone, aby tort się nie rozpłynął. Od syropu, po krem, biszkopt i karmel. W tym wypadku, lodówka jest waszym najlepszym przyjacielem!


Jesienny tort ze słonym karmelem (forma 25 cm)

kolejność przygotowania:
1. biszkopt
2. syrop
3. krem
4. powidło
5. słony karmel

Krem:
- 3 opakowania mascarpone (750 g)
- 750 g śmietanki kremówki
- 6 łyżek cukru pudru
- sok z połowy cytryny
- 3 szczypty soli

1. ubij śmietanę mikserem.
2. do ubitej śmietany wmiksuj mascarpone, cukier puder, sól i sok z cytryny. Miksuj aż zmikną grudki. odstaw do lodówki na co najmniej pół godziny.

Syrop:

- 400 ml wody
- 250 g cukru
- 2 kory cynamonowe
- sok z połowy cytryny

1. do wody wrzuć kory cynamonowe i zagotuj. gdy zacznie wrzeć, dodaj cukier i gotuj 3 minuty.
2. zdejmij z palnika i dopraw sokiem z cytryny. wystudź.

Biszkopt:

- 7 jajek
- 280 g cukru
- 280 g mąki
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 szczypty soli

1. rozgrzej piekarnik do 170 stopni. dno formy wyłóż papierem do pieczenia, nie natłuszczaj boków.
2. oddziel żółtka od białek do dwóch misek. do białek dodaj sól i zacznij miksować. gdy będą już ubite, zacznij dodawać cukier w kilku partiach i miksuj dalej. po dodaniu ostatniej partii cukru miksuj jeszcze przez minutę.
3. do powstałej z białek masy dodaj roztrzepane widelcem lub trzepaczką żółtka. nie mieszaj mikserem, wmieszaj szpatułką lub łyżką. mieszaj docierając też dokładnie do dna miski.
4. mąkę wymieszaj z proszkiem, i kilkoma partiami dodaj do masy, również mieszając szpatułką lub łyżką. ciasto będzie dobrze wymieszane, gdy przy mieszaniu przestanie być widoczna mąka.
5. ciasto przelej do blachy, wstaw do piekarnika na ok. 40-45.
6. wyjmij, wystudź i pokrój na 3 równe placki.

Słony karmel:
- 80 g cukru
- 50 ml wody
- 100 g śmietanki kremówki
- 1 łyżka masła
- ok. 1 płaska łyżeczka soli

1. kremówkę wyjmij z lodówki i rozgrzej (np postaw na kaloryferze)
2. cukier wrzuć do garnka. zacznij podgrzewać na średnim ogniu, a gdy cukier zacznie się topić i zrobi się lekko brązowy, podnieś garnek, pokręć nim aby przemieszać i zdejmij z ognia.
3. dodaj wodę i wrzuć z powrotem na palnik. poczekaj aż woda nieco wyparuje, a bąbelki będą wyglądały na "lepkie".
4. dodaj kremówkę, przemieszaj i znowu poczekaj aż część wyparuje i będzie miała bardziej lepką konsystencję. dodaj wtedy masło i gotuj jeszcze minutę.
6. zdejmij z ognia i dosól do smaku.

Szybkie powidło śliwkowe:
- 500 g śliwek węgierek
- 1/4 szklanki wody

1. do małego garnka wrzuć pokrojone śliwki i zacznij podgrzewać. gdy zaczną lekko przywierać do garnka, dodaj wody.
2. smaż aż woda wyparuje i będą miały gęstą konsystencję powidła. wystudź.

Dodatki:
- figi
- śliwki
- maliny
- jarzębina (dekoracyjnie)

składanie:
 - górną warstwę biszkoptu ułóż na góry nogami na paterze/talerzu. nasącz syropem tak, aby miała konsystencję gąbki.
- posmaruj biszkopt kremem, na kremie rozsmaruj trochę powidła (zaczynając od środka), ułóż na kremie pokrojone owoce ( u mnie śliwki i maliny).
- nasącz środkową część biszkoptu z jednej strony, następnie ułóż ją do góry nogami na torcie i nasącz z drugiej strony. posmaruj znowu kremem, powidłem, dodaj owoce
- placek biszkoptu, który był na dnie podczas pieczenia nasącz z jednej strony i ułóż do góry nogami na torcie, tak aby część biszkoptu, która była na dnie, znalazła się na wierzchu tortu (dzięki temu tort będzie prosty na wierzchu). Nasącz biszkopt u góry, posmaruj ostatnią warstwą kremu i ułoż na nim owoce.
- owoce polej słonym karmelem i włóż tort do lodówki na co najmniej kilka godzin

Śliwka

sobota, 15 września 2018

Pierogi z batatami i kurkami


Tak sobie spontanicznie wymyśliłam kilka dni temu, że chciałabym ulepić pierogi. Ale nie sama, to by było zbyt nudne! Postanowiłam zachęcić też do tego moją szacowną, instagramową społeczność (jeśli jeszcze mnie nie śledzicie, znajdziecie mnie pod nazwą @sliwkamarta). Wybór padł na sobotę, pozostało zastanowić się nad jakimś wyjątkowym farszem. Gdzie w głowie majaczył mi jakiś pomysł na kapustę z suszoną żurawiną (jeszcze kiedyś go zrealizuję), ale później przypomniało mi się, że właściwie mogę już długo nie mieć szansy na wykorzystanie kurek i temat kurek przeważył. A do czego kurki? Idealnie sprawdzą się z batatami, pomyślałam.

I jak pomyślałam, tak zrobiłam.


I muszę to użyć tego sformułowania. Toż to TAKI SZTOS! Niby słodkie, ale jednak wytrawne. Co jakiś czas gryząc natrafiamy na kurkę z cebulą, która pasuje tu tak dobrze, że aż się człowiek nie może nadziwić, że wcześniej kurek z batatami nie łączył.

Żałuję jedynie, że wcześniej nie wpadłam na to, że idealnie będą smakować posypane dodatkowo parmezanem, więc wpisuję to do przepisu, abyście chociaż wy mieli tę niewątpliwą przyjemność.



To co? Dołączacie do naszej lepiącej społeczności? Jeśli chcecie zobaczyć filmik krok po kroku, zapisałam moją relację na instastory, możecie do niej wrócić kiedy tylko chcecie.

A jak ulepicie, to koniecznie pochwalcie się efektami, już nie mogę się doczekać!


Pierogi z batatami i kurkami (około 50-70 sztuk)

- 1,5 kg batatów (u mnie dwa bardzo duże)
- oliwa
- 3 łyżki mascarpone
- 3 ząbki czosnku
- 3-centymetrowy kawałek świeżego imbiru
- tabasco lub chilli w innej formie
- pół gałki muszkatołowej
- sól, dużo pieprzu

- 200 g kurek
- 1 łyżka masła klarowanego
- 1 średnia cebula
- liście z jednej gałązki świeżego rozmarynu
- 100 ml białego wytrawnego wina
- sól, dużo pieprzu
- 1 łyżeczka miodu

-masło
- kilka gałązek rozmarynu
- świeżo starty parmezan

jak zrobić ciasto pierogowe i jak je ugotować przeczytasz tu.

1. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
2. Bataty obierz ze skórki i pokrój na średnie kawałki. Ułóż w żaroodpornym naczyniu, lub na blasze piekarnika, skrop każdy kawałek oliwą i piecz ok. 45 minut aż będą miękkie.
3. Bataty przenieś do miski, rozgnieć tłuczkiem.
4. Dodaj płaską łyżeczkę soli, mascarpone, zetrzyj do środka obrany ze skórki imbir na tarce i dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek. Zetrzyj do środka również gałkę i dodaj dużo pieprzu (ja przekręciłam młynek ok. 20 razy). Dopraw tabasco lub inną formą chilli tak mocno, jak lubisz.

5. Przygotuj kurki, umyj* i poszatkuj.
6. Obierz cebulę ze skórki i również poszatkuj. Poszatkuj również listki rozmarynu.
7. Rozgrzej masło klarowane na patelni i dodaj kurki, cebulę i rozmaryn. Dodaj dużo pieprzu.
8. Gdy kurki przestaną puszczać wodę, dodaj wino i miód i poczekaj aż wino wyparuje. Zdejmij z ognia i dosól do smaku.
9. Przerzuć kurki do farszu batatowego i wymieszaj. Przed lepieniem sprawdź jeszcze czy farsz jest odpowiednio słony i ostry.
10. Umieść farsz w cieście pierogowym, zgodnie ze wskazówkami z pierogowego wpisu, ugotuj w osolonej wodzie.
11. Gdy pierogi będą się gotować, w garnku obok rozpuść masło (2 łyżki masła na osobę) i wrzuć do niego kilka gałązek rozmarynu. Niech pyrka kilka minut, a następnie polej nim pierogi.
12. Pierogi możesz przed podaniem posypać parmezanem.

*możesz je zasypać solą i zalać wodą, aby zanieczyszczenia opadły, ale wydaje mi się, że ten sposób jednak nie daje spektakularnych rezultatów.

Śliwka

wtorek, 4 września 2018

Sałatka z burakami, figami i mozzarellą



Pamiętacie buraki z zeszłego tygodnia? Wspominałam, że idealnie smakują na kanapce, jako buraczane carpaccio i stanowią idealny dodatek do sałatki. I właśnie w takiej roli chcę je teraz obsadzić.

Mogłabym tę sałatkę nazwać "późne lato". Bo letnie smaki (maliny) mieszają się tu z wczesnojesiennymi (figi). To danie ma świeżość lata (mięta), ale też rozgrzewające, mocniejsze smaki (mocno doprawione buraki). Ale urzekły mnie w niej nie tylko połączenia smakowe, ale też piękna, późnoletnia głębia kolorów- ciemne róże i fiolety.



Prawdę mówiąc w ogóle mam dużą słabość do wyglądu (i smaku, a jakże!) fig. Gdy mam je sfotografować, ogarnia mnie przyjemne podniecenie, robię zdecydowanie więcej zdjęć niż zwykle, a później siedzę i godzinami nie mogę się zdecydować, które z nich opublikuję.

Co do kwestii technicznych, gdy już przygotujecie buraki, sprawa jest niesamowicie prosta, bo powstały na dnie słoika sos idealnie sprawdzi się jako dressing do sałatki. A jeśli taki dressing wam z jakiegoś powodu nie odpowiada, proponuję sałatkę doprawić w klasyczny sposób, jak caprese, czyli skrapiamy oliwą, octem balsamicznym, solą i pieprzem.

Voilà !



Sałatka z burakami, figami i mozzarellą
(1 duży talerz dla 2 osób)

- 1 kulka mozzarelli
- 10-15 plastrów buraków z tego przepisu 
- 2 figi
- garść malin
- ok. 10 listków mięty
- 2 łyżki prażonego sezamu
- dressing powstały na dnie słoika marynowanych buraków



a więc jeszcze raz przepis na buraki: 

- ok. 2-3 duże buraki
- 2 łyżki sezamu
- płaska łyżeczka soli
- pół łyżeczki cynamonu
- 10 przekręceń młynka pieprzu
- 2 przeciśnięte przez praskę (lub zgniecione i poszatkowane) ząbki czosnku
- 4 łyżki balsamico
- 3 łyżki oleju sezamowego
- 10 kropli tabasco lub pół łyżeczki sproszkowanego chilli lub pół łyżeczki pieprzu cayenne
- łyżeczka miodu

1. buraki przekrój na pół i każdą połówkę zawiń w folię aluminiową. umieść wszystkie w brytfannie do pieczenia, lub na blasze i piecz 1,5h w 200 stopniach.
2. rozwiń buraki z folii, a gdy wystygną zdejmij z nich skórkę rękami (powinna bardzo łatwo odejść, pozostałości możesz usunąć nożem). Pokrój w plastry o szerokości 2-3 mm (nie zbyt cienko).
3. plastry buraków umieść niezbyt ciasno w słoiku.
4. wysyp sezam na suchą patelnię i podpraż aż zbrązowieje, zdejmij z ognia, wsyp do słoika.
5. wsyp do słoika również sól, cynamon, pieprz i czosnek. zalej balsamico, olejem sezamowym, tabasco i miodem.
6. przemieszaj obracając słoik kilkanaście razy do góry nogami i wsadź do lodówki na noc (lub na minimum godzinę).



Sałatka: 

1. figi pokrój w plastry. rozłóż na talerzu.
2. mozzarellę poszarp rękami i rozłóż na talerzu.
3. dodaj maliny, buraki, listki mięty.
4. na suchej patelni upraż sezam aż zbrązowieje.
5. całość polej dressingiem powstałym na dnie słoika z burakami i posyp prażonym sezamem.

Śliwka

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Pieczone buraki



Długo się zastanawiałam jak nazwać ten post, w końcu "pieczone buraki" nie brzmi zbyt zachęcająco. Wiedzcie jednak, że to nie są zwykłe pieczone buraki, to doskonalony przez lata przepis, rozdany wszystkim dookoła, hit naszych imprez i naszych znajomych i ich znajomych i ich znajomych...ponieważ kiedy kilku osobom podałam je właśnie w ten sposób, momentalnie poprosiły o przepis i powtarzały to w swojej kuchni.

Uwielbiam je przede wszystkim dlatego, że nie smakują jak tradycyjny, wygotowany często zbyt mocno burak, którego czasem możecie spotkać w nieudanych, buraczanych carpaccio. Wszystko dlatego, ze na żadnym etapie nie mają kontaktu z wodą, która, moim zdaniem, więcej burakom zabiera niż daje.



Wreszcie uwielbiam je, bo nie ma przy nich prawie żadnej roboty. Przede wszystkim odpada obieranie, którego szczerze nienawidzę i przez co wielokrotnie z buraków rezygnowałam, bo po prostu mi się nie chciało. Po upieczeniu w folii skórka dosłownie odchodzi sama, gdy lekko ją naciśniemy.

Tak upieczone buraki kroimy, wkładamy do słoików i zalewamy zalewą. Dzięki temu, mogą spokojnie (u mnie najdłużej wytrzymały tydzień, dłuższego czasu nie testowałam, bo zbyt szybko znikały) poczekać w lodówce aż nam się zachcę położyć je na kanapkę, zrobić z nich carpaccio, czy dodać do sałatki.



* na zdjęciu carpaccio z rzeczonych buraków, z rukolą, miętą, awokado i sezamem

Pieczone buraki 

(przepis na zalewę do jednego, średniego słoika, dzięki temu możecie ugotować dowolną ilość buraków, upchać je w słoikach i do każdego wlać taką samą porcję zalewy)

- 2 łyżki sezamu
- płaska łyżeczka soli
- pół łyżeczki cynamonu
- 10 przekręceń młynka pieprzu
- 2 przeciśnięte przez praskę (lub zgniecione i poszatkowane) ząbki czosnku
- 4 łyżki balsamico
- 3 łyżki oleju sezamowego
- 10 kropli tabasco lub pół łyżeczki sproszkowanego chilli lub pół łyżeczki pieprzu cayenne
- łyżeczka miodu

1. buraki przekrój na pół i każdą połówkę zawiń w folię aluminiową. umieść wszystkie w brytfannie do pieczenia, lub na blasze i piecz 1,5h w 200 stopniach.
2. rozwiń buraki z folii, a gdy wystygną zdejmij z nich skórkę rękami (powinna bardzo łatwo odejść, pozostałości możesz usunąć nożem). Pokrój w plastry o szerokości 2-3 mm (nie zbyt cienko).
3. plastry buraków umieść niezbyt ciasno w słoiku.
4. wysyp sezam na suchą patelnię i podpraż aż zbrązowieje, zdejmij z ognia, wsyp do słoika.
5. wsyp do słoika również sól, cynamon, pieprz i czosnek. zalej balsamico, olejem sezamowym, tabasco i miodem.
6. przemieszaj obracając słoik kilkanaście razy do góry nogami i wsadź do lodówki na noc (lub na minimum godzinę).

Śliwka

wtorek, 28 listopada 2017

Dyniowe pierożki dim sum w imbirowo-grejpfrutowym sosie


Show must go on - przedstawienie musi trwać, na pewno już wszyscy zgłodnieli, zatem umyjcie rączki i siadajcie do stołu. Jesienią spore zainteresowanie budzi dynia, dlatego będzie dzisiaj znów na językach. Tym razem w postaci dyniowych pierożków z dyniowo-orzechowym farszem. Nie zabrakło w nich również imbiru, chilli i kolendry. Nie zawsze warto szukać we wszystkim drugiego dna, ale w przypadku tych dim sumów jest to wskazane. Na dnie miseczki znajduje się grejpfrutowo-imbirowy sos, który idealnie podkręca smak pierożków.


Dyniowe pierożki dim sum w imbirowo-grejpfrutowym sosie
Ciasto:
  • 150 g mąki pszennej typ 550
  • 70 g puree z pieczonej dyni*
  • 50 ml letniej wody
  • łyżka oleju sezamowego
  • szczypta soli
 Farsz:
  • 100 g puree z pieczonej dyni* 
  • 150 g orzeszków ziemnych (w przypadku solonych pomijamy sól przy doprawianiu)
  • 4 łyżki pokruszonych płatków kukurydzianych
  • garść kolendry
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • 2 cm korzenia imbiru 
  • szczypta soli
Sos:
  • sok z grejpfruta
  • 2 cm korzenia imbiru
  • 3 łyżki syropu klonowego
  • łyżeczka sosu Sriracha (lub 1/2 łyżeczki posiekanej papryczki chilli)

  1.  Puree z dyni łączymy z posiekanymi orzeszkami, pokruszonymi płatkami kukurydzianymi, chilli, imbirem i posiekaną kolendrą.
  2. Mąkę wsypujemy do misy, dodajemy puree z dyni i sól. Wlewamy powoli letnią wodę z olejem sezamowym.
  3. Ciasto wyrabiamy, aż będzie elastyczne i osiągnie formę kuli. W razie potrzeby podsypujemy ciasto dodatkowo porcją mąki lub wlewamy więcej wody.
  4. Wyrobione ciasto dzielimy na kilka części. Stolnicę oprószamy mąką, jedną część ciasta cienko wałkujemy, resztę przykrywamy, aby nie wyschło.
  5. Wykrawamy z ciasta kółka o średnicy ok. 6-8 cm. Na środku każdego koła kładziemy farsz, zbieramy boki ciasta ku środkowi tworząc małe sakiewki. Ulepione dim sumy przykrywamy ściereczką.
  6. Świeżo wyciśnięty sok z grejpfruta łączymy ze skórką, świeżo startym imbirem, syropem klonowym i sosem Sriracha,
  7. Rozgrzewamy wok. Wlewamy łyżeczkę oleju sezamowegu. Wrzucamy pierożki, smażymy 2-3 minuty. Wlewamy wcześniej przygotowany sos. Przykrywamy wok pokrywką i zostawiamy na 3 minuty.**
  8. Po tym czasie dim sumy będą gotowe. Przekładamy je do miseczki, podajemy z sosem i kolendrą.
* Dynię (polecam piżmową lub hokkaido) kroimy w plastry i kładziemy na blasze, skrapiamy olejem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy w 200 stopniach przez 30 minut. Studzimy, następnie miksujemy blenderem na gładkie puree. W razie potrzeby dolewamy olej lub wodę.
** Przygotowywanie pierożków dzielimy na 2-3 partie. Warto pamiętać w takim wypadku, aby nie zabrakło sosu.

Tosia

czwartek, 16 listopada 2017

Zupa dyniowo-bananowa


Crazy, crazy, crazy is my life! Jeśli wasze życie jest tak szalone jak piosenka braci Golec to na pewno spodoba wam się dzisiejsza zupa, bo jest równie krejzi. Oto zupa dyniowo-bananowa!

Zazwyczaj planując nowy przepis jestem w stanie wyobrazić sobie jak dane danie będzie smakowało. Dlatego łączenie składników i komponowanie smaków przychodzi mi z łatwością i czystą przyjemnością. W przypadku tej zupy sama siebie zaskoczyłam, bo nie spodziewałam się, że wyjdzie tak fantastyczna. Dyniowe kremy zazwyczaj są dosyć ciężkie. Dodatek bananów sprawił, że zupa wyszła aksamitna, pozostawia przyjemny maślany posmak na końcu języka. Banany lubią się z cynamonem, a dynia z curry, więc dodałam po szczypcie, równo, sprawiedliwie. Z wierzchu udekorowałam ją smażonymi bananami, kwaskowatymi pestkami granatu i skropiłam odświeżającą limonką. Coś czuję, że ta zupa zasmakuje nie tylko bananom:)



Zupa dyniowo-bananowa
  • 600 g dyni piżmowej
  • 2 banany
  • cebula
  • 2 cm korzenia imbriu
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • 500 ml dowolnego bulionu
  • 200 g mleka kokosowego
  • sok z 1/2 limonki
  • szczypta cynamonu
  • szczypta curry
  • sól
  • łyżka masła klarowanego
Dodatki:
  • banan
  • pestki granatu
  • mięta
  • łyżeczka masła klarowanego
  • wiórki kokosowe
  • plastry limonki
  1. Na maśle podsmażamy posiekaną w piórka cebulę, aż będzie szklista. Dorzucamy kawałki obranej dyni, posiekany drobno imbir i chilli. Podsmażamy ok. 10 minut.
  2. Następnie dodajemy kawałki bananów, podsmażamy 5 minut. Wlewamy bulion, zmniejszamy ogień, całość gotujemy ok. 10-15 minut. Gdy dynia będzie miękka dodajemy mleko kokosowe, sok z limonki, cynamon, sól i curry. Gotujemy jeszcze krótką chwilę.
  3. Zupę miksujemy blenderem na gładki krem.
  4. Na maśle podsmażamy z dwóch stron kawałki banana, posypujemy je wiórkami kokosowymi.
  5. Zupę serwujemy z pestkami granatu, smażonym bananem, wiórkami koksowymi, sokiem z limonki i miętą.
Tosia

środa, 15 listopada 2017

Ciasto pietruszkowe z kremem cytrynowym



Znacie ją nie od dziś, ale pewnie nie zwracaliście do tej pory na nią uwagi. Nie da się ukryć, że pietruszka nie urodziła się po to, aby być gwiazdą. Wszyscy skupiają się na jej natce, a jak ma szczęście to ląduje w jednym garze z marchewką i selerem na rosół. Może i jest trochę szara i nudna, ale postanowiłam dać jej szansę by zabłysnęła na salonach.

I tak pietruszka miała w końcu bohaterką przepisu, bo postanowiłam zrobić z niej ciasto, podobne do klasycznego marchewkowego, które wszyscy pewnie już znakomicie znają. Wzbogaciłam je o imbirową nutkę, a z wierzchu udekorowałam cytrynowym kremem. Nie da się ukryć, że jej charakterni towarzysze próbowali ją jak zwykle dominować, ale gdzieś na czubku języka przebija się jej delikatny posmak. To już najmniej ważne kto tu gra pierwsze skrzypce, najważniejsze, że jest pysznie!



Ciasto pietruszkowe z kremem cytrynowym
  • 300 g mąki pszennej
  • 3 jajka
  • 250 g cukru
  • 300 g pietruszki startej na drobnych oczkach
  • 200 ml oleju rzepakowego lub topionego masła
  • łyżeczka sody oczyszczonej
  • łyżka skórki startej z cytryny
  • łyżka świeżo startego imbiru
Krem:
  • 300 g serka śmietankowego
  • 100 g cukru pudru
  • 2-3 łyżki soku z cytryny
  • łyżka skórki startej z cytryny
Ciasto:
  1.  Jajka łączymy z cukrem i ucieramy mikserem na kogel mogel. Stopniowo wlewamy cienką strużką olej i dalej miksujemy masę.
  2. Następnie dodajemy tartą pietruszkę, skórkę z cytryny, imbir i mieszamy. Na koniec dodajemy mąkę połączoną z sodą oczyszczoną i jeszcze raz całość mieszamy, jedynie do połączenia składników.
  3. Ciasto przekładamy do posmarowanej tłuszczem keksówki (lub wyłożonej pergaminem), wierzch wyrównujemy zwilżoną wodą łyżką. Pieczemy przez godzinę w 150 stopniach.
  4. Upieczone ciasto wyciągamy z formy i studzimy, dekorujemy z wierzchu kremem.  
Krem:
  1. Serek śmietankowy ucieramy z cukrem pudrem, sokiem i skórką z cytryny.
 Tosia

poniedziałek, 6 listopada 2017

Tarta z gruszkami, serem pleśniowym i żurawiną



Niesamowicie stęskniłam się za burczymiwbrzuchu! Nic jednak na to nie poradzimy, że przez ostatnie miesiące pracowałyśmy ze Śliwką nad tajnym projektem, który pochłonął nas jak ruchome piaski. Powoli powstajemy niczym Feniks z popiołu i już niedługo wynagrodzimy posuchę na blogu czymś wyjątkowym. A już dziś na przeprosiny upiekłam tartę.

Obudziłam się rano i ni z gruszki, ni z pietruszki wymarzyła mi się gruszkowa tarta. Zwołałam małą konferencję z gruszkami Konferencja i postanowiłam, że będzie to tarta na słono. Zamoczyłam je w syropie klonowym i na tym zakończyła się słodka historia, bo dołączył do nich pan Brie pleśniowy i kwaskowata żurawina. Gruszki przykryłam dziurawym daszkiem, aby mogły od czasu do czasu zerkać co się dzieje poza tartą. Nie obiecuję gruszek na wierzbie, ale możecie mi zaufać, że tarta wprowadzi Was w rytmiczny taniec jesiennych smaków!





Tarta z gruszkami, serem pleśniowym i żurawiną
Kruche:
  • 300 g mąki pszennej
  • 160 g zimnego masła
  • żółtko
  • 3 łyżki kwaśnej śmietany (lub zimnej wody)
  • łyżeczka soli
  • białko (wierzch)
 Nadzienie:
  • 600 g gruszek (u mnie "Konferencja") 
  • 100 g sera pleśniowego (Brie lub Camembert)
  • 50 g świeżej lub suszonej żurawiny
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżka syropu klonowego
  1. Do misy wsypujemy mąkę, dodajemy żółtko, śmietanę, sól i posiekane drobno kawałki zimnego masła. Całość zagniatamy do połączenia składników. Utworzoną kulę z ciasta owijamy w folię spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki.
  2. Gruszki obieramy, kroimy w plastry, skrapiamy sokiem z cytryny, mieszamy z syropem klonowym. Ser pleśniowy kroimy w plastry.
  3. Schłodzone ciasto przekładamy na oprószony mąką blat. Dzielimy na dwie części, jedną z nich cienko wałkujemy i wykładamy nią formę do tarty, nakłuwamy widelcem w kilku miejscach.
  4. Na spód wykładamy przygotowane wcześniej gruszki, ser, żurawinę.
  5. Drugą część ciasta cienko wałkujemy, małym kieliszkiem wykrawamy dziurki. Przykrywamy ciastem nadzienie, a dookoła dekorujemy kółkami wykrojonymi z ciasta.
  6. Tartę z wierzchu smarujemy białkiem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy przez 10 minut w 210 stopniach, następnie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i dopiekamy jeszcze 25 minut. Serwujemy na ciepło lub na zimno.
Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...