Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wiosna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wiosna. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 października 2018

Pierogi część II- farsz



Witamy wszystkich w naszej Akademii Burczymiwbrzuchu, cyklu, który na chwilę zawiesiłyśmy chyba rok temu. Myślałyśmy, że temat pierogowy został wyczerpany w tej notce, stanowiącej teraz część pierwszą cyklu, jednak wasz pierogowy entuzjazm sprawił, że postanowiłyśmy do sprawy podejść jeszcze ambitniej- przedstawić wam obszerny wpis na temat farszy.

Podstawowa zasada jaką powinno się przyswoić to to, że każdy farsz, który dobry jest poza pierogiem, będzie dobry w pierogu. O! Jeśli więc smakujecie, podjadacie z rozkoszą i wcale nie chce wam się rozwałkowywać ciasta, bo najchętniej wchłonęlibyście go w całości, jesteście na dobrej drodze.

Drugą i właściwie ostatnią ważną zasadą jest to, że farsz nie może być zbyt lejący się. Gdy w jakikolwiek sposób będzie wyciekał, pierogi prawdopodobnie nam się porozklejają podczas gotowania, a i samo lepienie będzie prawdziwą mordęgą

Postanowiłyśmy w tej notce połączyć siły i zebrać wszystkie farsze, które dotychczas pojawiały się na blogu, abyście mogli wybrać ten, który pasuje wam najbardziej. Oczywiście jak zwykle zachęcamy również do innych eksperymentów, mamy nadzieję, że was zainspirujemy.



Ruskie
absolutny klasyk, lubiane chyba przez wszystkich, my też dałybyśmy się za nie pokroić (link)

- 225 g twarogu
- 2 średnie cebule
- 3 łyżki masła
- 3 średnie ziemniaki 
- pieprz
- sól 

Ziemniaki obieramy ze skórki, kroimy na małe kawałki i gotujemy w osolonej (1 płaska łyżka soli) wodzie do miękkości. Odcedzamy, ugniatamy aby stworzyć puree i zostawiamy do ostudzenia.
Cebulę obieramy ze skórki i szatkujemy. 
Masło rozgrzewamy na patelni i dodajemy cebulę. Smażymy aż lekko zbrązowieje, odstawiamy do wystudzenia. 
Mieszamy twaróg, ziemniaki i cebulę. Ugniatamy, aby stworzyły jednolitą masę.
Mocno pieprzymy i dosalamy. 

Ruskie z wędzonym twarogiem i karmelizowaną cebulą
wersja mniej klasyczna, ale zwalająca z nóg. jeśli jesteś fanem ruskich, musisz spróbować tych, bo ten przepis otwiera nowe, pierogowe horyzonty (link)

500 g purée z ziemniaków
250 g wędzonego twarogu
duża biała cebula
łyżeczka miodu
łyżeczka soku z cytryny
gałązka tymianku
2 łyżki masła
sól
świeżo mielony pieprz

Cebulę kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię razem z masłem. Przyprawiamy solą i pieprzem i smażymy kilka minut, aż będzie szklista. Dodajemy posiekany tymianek, łyżeczkę miodu i sok z cytryny. Dusimy jeszcze kilka minut, pod koniec dodając jeszcze łyżeczkę masła dla smaku.
Purée z ugotowanych ziemniaków mieszamy widelcem z twarogiem. Dodajemy karmelizowaną cebulę. Całość przyprawiamy solą i pieprzem.



Ruskie z karmelizowaną cebulą, migdałami i rozmarynem
ruskie świetnie komponują się z rozmarynem, spróbujecie, uwierzycie (link)

500 g purée z ziemniaków
250 g chudego twarogu
2 czerwone cebule
garść migdałów 
gałązka świeżego rozmarynu
3 łyżki masła
łyżka miodu
łyżeczka octu balsamicznego
sól 
świeżo mielony pieprz

Purée ziemniaczane mieszamy za pomocą widelca z twarogiem.
Na 2 łyżkach masła podsmażamy posiekaną w drobną kostkę czerwoną cebulę. Przyprawiamy ją pieprzem i solą, smażymy, aż będzie szklista.
Następnie dodajemy miód, ocet balsamiczny i smażymy jeszcze kilka minut. Karmelizowaną cebulę mieszamy razem z twarogiem i ziemniakami.
Migdały grubo siekamy i wrzucamy na rozgrzaną, suchą patelnię. Orzechy prażymy, aż się zarumienią (kilka minut). Prażone migdały dodajemy do farszu, razem z posiekanym świeżym rozmarynem.
Farsz przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Ruskie z miętą i groszkiem
wersja zaskakująca i odświeżająca (link)

300 g puree ziemniaczanego
200 g twarogu (u mnie śmietankowy ze Strzałkowa)
100 g mrożonego groszku
2 cebule
garść świeżej mięty
1/2 łyżeczki chilli w proszku lub ostrej papryki
2 łyżki soku z cytryny
łyżeczka klarowanego masła
sól, pieprz

Łączymy puree ziemniaczane z twarogiem. Na maśle klarowanym podsmażamy posiekaną w drobną kostkę cebulę, przyprawiamy solą i pieprzem, po kilku minutach dorzucamy groszek, smażymy, aż zmięknie. Ostudzoną cebulę dodajemy do ziemniaków z twarogiem, dodajemy posiekaną miętę, sok z cytryny, sól, pieprz, całość dokładnie mieszamy.




Mięsne
nie oszukujmy się, mięsne pierogi kochamy prawie równie mocno jak ruskie. z tego przepisu uzyskacie najbardziej klasyczny smak pierogów z mięsem, lubimy je też w wersji odsmażanej (link)

- 3 szpondry wołowe
- 1 pręga wołowa
- włoszczyzna (marchew, pietruszka, por, cebula, natka pietruszki, seler) 
- łyżeczka ziela angielskiego
- pół łyżeczki ziaren pieprzu
- główka czosnku
- 3 liście laurowe 
- 2 cebule
- 3 łyżki masła
- pół natki pietruszki 
- pół łyżeczki cynamonu
- pieprz 
- sól 
Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy obraną i poszatkowaną cebulę i smażymy aż lekko zbrązowieje. Odstawiamy na później. 
Umyte kawałki mięsa wrzucamy do dużego garnka i zalewamy wodą. Zagotowujemy. 
Gdy z mięsa wypłyną szumowiny, zbieramy je sitkiem, lub łyżką i dodajemy pokrojoną w średnie kawałki włoszczyznę. 
Dodajemy ziele angielskie, pieprz i liście laurowe. Dodajemy też przekrojoną główkę czosnku (wcześniej wyjmując dwa ząbki, które przydadzą się później). Solimy łyżeczką soli. 
Gotujemy przez około godzinę, a następnie wyjmujemy mięso i odkrawamy kości. 
Mięso wrzucamy do blendera, lub do maszynki do mielenia mięsa dodając również pół cebuli z bulionu, 1 marchewkę i 1 pietruszkę. 
Do zmielonego mięsa z warzywami dodajemy usmażoną wcześniej cebulę, przeciśnięte przez wyciskarkę dwa ząbki czosnku, cynamon, dużo pieprzu i dosalamy. 
Natkę pietruszki szatkujemy i dodajemy do farszu. Dokładnie mieszamy.



Z mięsem i kurkami
w sezonie kurkowym polecamy mięsny farsz wzbogacić o te cudowne dary natury (link)

300 g mielonej wołowiny
cebula
200 g kurek
1-2 ząbki czosnku
30 g tartego sera cheddar lub parmezanu
2 łyżki masła
łyżeczka oliwy
3-4 łyżki posiekanej natki pietruszki
żółtko
3-4 łyżki bułki tartej
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
sól, pieprz

Kurki myjemy, osuszamy i drobno kroimy.
Na patelni rozgrzewamy masło z oliwą, wrzucamy posiekaną w kostkę cebulę i podsmażamy kilka minut, następnie dodajemy poszatkowany drobno ząbek czosnku i kurki.
Po kilku minutach, gdy kurki puszczą wodę, dodajemy mielone mięso. Całość dokładnie mieszamy i podsmażamy ok. 4-5 minut. Pod koniec smażenia przyprawiamy mięso solą i pieprzem.
Podsmażony farsz przekładamy do miski i studzimy. Następnie dodajemy tarty ser, szczyptę gałki muszkatołowej, posiekaną natkę pietruszki, żółtko i bułkę tartą. Masę dokładnie mieszamy i próbujemy. W razie potrzeby przyprawiamy jeszcze do smaku.



Z kaczką w maśle pomarańczowym
to, że kaczka lubi się z pomarańczami wie pewnie każdy, ale czy próbowaliście kiedyś pierogów z tym duetem w roli głównej? (link)

3 piersi kaczki ze skórą
cebula
ząbek czosnku
garść listków tymianku
żółtko
kilka łyżek bułki tartej
łyżeczka oliwy
łyżeczka octu balsamicznego
łyżeczka miodu
świeżo mielony  pieprz
sól

Masło pomarańczowe:
100 g masła
4 łyżki cukru
skórka z 1 pomarańczy
sok z 1 pomarańczy

Piersi kaczki wrzucamy do naczynia malaksera i miksujemy na mielone mięso.
Na patelni podsmażamy posiekaną w kostkę cebulę. Po kilku minutach dodajemy mięso kaczki, smażymy 3 minuty.
Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekany tymianek, ocet balsamiczny, miód, sól i pieprz. Całość podsmażamy jeszcze kilka minut.
Farsz studzimy, następnie dodajemy żółtko i kilka łyżek bułki tartej, mieszamy, aby masa była zwarta.
Masło pomarańczowe:
Cukier miksujemy ze skórką pomarańczową.
Dodajemy miękkie masło i dalej miksujemy.
Na koniec wlewamy sok ze świeżo wyciśniętej pomarańczy i jeszcze raz miksujemy.
Na pomarańczowym maśle odsmażamy ugotowane i odcedzone z wody pierogi. Posypujemy tymiankiem i świeżo tartą skórką z pomarańczy.



Z kaszanką i miętą z sosem z jabłek 
czy są tu jacyś fani kaszanki? na pewno! tutaj w odświeżającym wydaniu z miętą (link)

5 kaszanek (ok. 600 g)
2 małe cebule
ząbek czosnku
szczypta gąłki muszkatołowej
świeża mięta
łyżeczka oliwy
łyżeczka masła
świeżo mielony pieprz
sól

Puree z jabłek z sezamem:
3 jabłka
łyżka tahini
łyżka soku z cytryny
łyżeczka miodu
szczypta soli

Karmelizowana szalotka z sezamem:
4 szalotki
3 łyżki sezamu
łyżeczka miodu
łyżeczka soku z cytryny
sól, pieprz
łyżeczka oliwy

Na patelni podsmażamy posiekaną drobno cebulę. Gdy zacznie robić się szklista dorzucamy posiekany drobno czosnek i chwilę smażymy.
Dodajemy obraną z jelita i pokrojoną kaszankę. Zwiększamy ogień i podsmażamy ok. 5 minut, aż zacznie się rozpadać.
 Przyprawiamy solą, gałką i pieprzem. Farsz studzimy, następnie dodajemy porwane listki mięty i mieszamy.
Puree:
Jabłka kroimy w kostkę (nie trzeba obierać). Wrzucamy do rondla i zalewamy taką ilością wody, aby je przykryła. Gotujemy ok.20 minut.
Jabłka odsączamy z wody i miksujemy na gładkie puree. Przekładamy je do rondla, dodajemy pozostałe składniki i dusimy na średnim ogniu ok. 5 minut.
Szalotki:
Szalotki kroimy w piórka i wrzucamy na patelnie z rozgrzanym tłuszczem, dodajemy sezam. Smażymy ok. 4 minuty.
Dodajemy miód, sok z cytryny, sól i pieprz. Karmelizujemy jeszcze chwilę.



Z batatami i kurkami
jeśli wolicie warzywną wersję z kurkami, to jest przepis dla was (link)

1,5 kg batatów (u mnie dwa bardzo duże)
- oliwa
- 3 łyżki mascarpone
- 3 ząbki czosnku
- 3-centymetrowy kawałek świeżego imbiru
- tabasco lub chilli w innej formie
- pół gałki muszkatołowej
- sól, dużo pieprzu

- 200 g kurek
- 1 łyżka masła klarowanego
- 1 średnia cebula
- liście z jednej gałązki świeżego rozmarynu
- 100 ml białego wytrawnego wina
- sól, dużo pieprzu
- 1 łyżeczka miodu

-masło
- kilka gałązek rozmarynu
- świeżo starty parmezan

Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
Bataty obierz ze skórki i pokrój na średnie kawałki. Ułóż w żaroodpornym naczyniu, lub na blasze piekarnika, skrop każdy kawałek oliwą i piecz ok. 45 minut aż będą miękkie.
Bataty przenieś do miski, rozgnieć tłuczkiem.
Dodaj płaską łyżeczkę soli, mascarpone, zetrzyj do środka obrany ze skórki imbir na tarce i dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek. Zetrzyj do środka również gałkę i dodaj dużo pieprzu (ja przekręciłam młynek ok. 20 razy). Dopraw tabasco lub inną formą chilli tak mocno, jak lubisz.

 Przygotuj kurki, umyj i poszatkuj.
Obierz cebulę ze skórki i również poszatkuj. Poszatkuj również listki rozmarynu.
 Rozgrzej masło klarowane na patelni i dodaj kurki, cebulę i rozmaryn. Dodaj dużo pieprzu.
Gdy kurki przestaną puszczać wodę, dodaj wino i miód i poczekaj aż wino wyparuje. Zdejmij z ognia i dosól do smaku.
Przerzuć kurki do farszu batatowego i wymieszaj. Przed lepieniem sprawdź jeszcze czy farsz jest odpowiednio słony i ostry.
Umieść farsz w cieście pierogowym, zgodnie ze wskazówkami z pierogowego wpisu, ugotuj w osolonej wodzie.
Gdy pierogi będą się gotować, w garnku obok rozpuść masło (2 łyżki masła na osobę) i wrzuć do niego kilka gałązek rozmarynu. Niech pyrka kilka minut, a następnie polej nim pierogi.
Pierogi możesz przed podaniem posypać parmezanem.



Z bobem
kiedy bób pojawia się na straganach, pędźcie pakować go w pierogi (link)

500 g bobu
2 cebule
łyżka syropu klonowego lub miodu
łyżka octu balsamicznego
łyżeczka posiekanej papryczki chilli
żółtko
ząbek czosnku
50 g tartego parmezanu
łyżeczka masła klarowanego
sól, pieprz, szczypta cukru

Do wrzącej, posolonej wody ze szczyptą cukru wrzucamy bób, gotujemy 15 minut, odcedzamy, studzimy, obieramy.
Cebule kroimy w drobną kosteczkę, wrzucamy na rozgrzane masło klarowane. Podsmażamy aż się zarumieni, dodajemy syrop klonowy, ocet balsamiczny, sól, pieprz. Krótko karmelizujemy.
Bób rozgniatamy delikatnie widelcem, pozostawiając niektóre kawałki większe. Dodajemy podsmażoną cebulę, chilli, żółtko, parmezan, sól, pieprz, przeciśnięty przez praskę czosnek. Mieszamy.
Masą faszerujemy pierogi.



Z czosnkiem niedźwiedzim i żurawiną
w sezonie na czosnek niedźwiedzi do wręcz obowiązek! (link)

pęczek czosnku niedźwiedziego
- 4 łyżki oliwy 
- 180 g twarogu półtłustego 
- 250 g ziemniaków (waga bez skórki) 
- 100 g suszonej żurawiny
- sól
- pieprz
- 1 łyżka sosu sojowego

wrzuć czosnek do blendera z oliwą i zmiksuj. 
obierz ziemniaki ze skórki, pokrój na małe kawałki i ugotuj do miękkości w osolonej wodzie. odcedź i rozgnieć na puree. 
ostudzone puree ziemniaczane wymieszaj z twarogiem, zmiksowanym czosnkiem niedźwiedzim i żurawiną. dodaj sól, pieprz i sos sojowy. 
faszeruj pierogi. 

Z kaszą gryczaną
znajdzie się też coś dla fanów gryki (link)

szklanka suchej kaszy gryczanej (wybrałam prażoną)
2 szklanki wody
50 g sera (wybrałam kozi)
żółtko
cebula
ząbek czosnku
4 łyżki ziaren słonecznika
łyżka miodu
łyżeczka octu balsamicznego
4 łyżki posiekanych ziół (np. szałwia, rozmaryn lub natka pietruszki)
sól, pieprz

Szklankę suchej kaszy (wcześniej można przemyć na sicie lub prażyć na patelni) wrzucamy do rondla, zalewamy 2 szklankami wody, dodajemy 1/2 łyżeczki soli i gotujemy przez ok. 15 minut, aż wchłonie wodę.
Na patelnię wlewamy łyżeczkę oliwy, podsmażamy cebulę pokrojoną w kostkę. Gdy będzie szklista dodajemy poszatkowany drobno czosnek oraz ziarna słonecznika. Po 2 minutach dodajemy miód, ocet balsamiczny, sól, pieprz i zioła. Jeszcze chwilę karmelizujemy.
Składniki z patelni dodajemy do ugotowanej, ostudzonej kaszy, razem z żółtkiem i tartym serem. Masę mieszamy i wkładamy do lodówki na co najmniej pół godziny. 



Z botwinką i kozim serem
dla fanów warzywnych wersji (link)

2 pęczki botwinki
250 g koziego sera (wykorzystałam ser z czosnkiem niedźwiedzim od Kaszubskiej Kozy wymieszany z odrobiną twarogu)
małe jajko
łyżeczka soku z cytryny
ząbek czosnku
świeże zioła np. kolendra, koperek lub bazylia
sól, pieprz

Botwinkę dokładnie myjemy, odcinamy buraczki i brzydkie listki. Łodygi i pozostałe liście kroimy w drobną kosteczkę. Młode buraki również obieramy i drobno kroimy.
Botwinę gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie przez ok. 5 minut. Następnie ją odcedzamy i przepłukujemy na sicie zimną wodą.
Kozi ser kruszymy lub drobno kroimy, wrzucamy do dużej misy. Dodajemy ugotowaną botwinkę, rozbełtane jajko, przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekane zioła, sok z cytryny, sól i pieprz. Całość dokładnie mieszamy.

Z jagodami
któż nie uwielbia pierogów prosto z wody z kwaskowatymi leśnymi jagodami, polanymi śmietanką (link)

3 filiżanki świeżych jagód
1 łyżka mąki
280g kwaśnej śmietany 18%
cukier
masło (do posmarowania)

Jagody umyj i w miarę możliwości osusz papierowym ręcznikiem. Dodaj łyżkę mąki i wymieszaj, aby owoce nie puściły dużej ilości soku.
Faszeruj pierogi jagodami. 
Śmietanę dokładnie wymieszaj z dwiema łyżkami cukru.
W dużym garnku zagotuj wodę z łyżeczką soli i wlej łyżkę oliwy. Gdy woda zacznie wrzeć, odrobinę  zmniejsz ogień i delikatnie włóż pierogi. Gotuj przez ok. 4-5 minut. Wyłóż na talerze, posmaruj masłem, polej śmietaną i posyp cukrem.

Z wiśniami i czekoladą
dla fanów deserowych rozwiązań (link)

1 kg wydrylowanych wiśni
150 g cukru
2 łyżki kakao
30 g gorzkiej czekolady
łyżka mąki ziemniaczanej
Do podania:
kwaśna śmietana/jogurt naturalny + cukier

Wiśnie zasypujemy cukrem i wrzucamy do rondelka z grubym dnem. Gotujemy na małym ogniu przez 15 minut. W tym czasie wiśnie puszczą sok.
Następnie dodajemy kakao oraz posiekaną czekoladę i dalej podgrzewamy.
 Do miseczki wsypujemy mąkę ziemniaczaną, dodajemy łyżkę wody i mieszamy trzepaczką lub widelcem. Rozczyn dodajemy do gotujących się wiśni, mieszamy, aby nie było grudek i czekamy, aż masa zgęstnieje. Gotową zestawiamy z ognia do ostygnięcia.
Faszerujemy pierogi.
Ugotowane pierogi odcedzamy z wody i podajemy od razu ze śmietaną i cukrem/, studzimy i mrozimy lub odgrzewamy na maśle na patelni.


poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Pieczone buraki



Długo się zastanawiałam jak nazwać ten post, w końcu "pieczone buraki" nie brzmi zbyt zachęcająco. Wiedzcie jednak, że to nie są zwykłe pieczone buraki, to doskonalony przez lata przepis, rozdany wszystkim dookoła, hit naszych imprez i naszych znajomych i ich znajomych i ich znajomych...ponieważ kiedy kilku osobom podałam je właśnie w ten sposób, momentalnie poprosiły o przepis i powtarzały to w swojej kuchni.

Uwielbiam je przede wszystkim dlatego, że nie smakują jak tradycyjny, wygotowany często zbyt mocno burak, którego czasem możecie spotkać w nieudanych, buraczanych carpaccio. Wszystko dlatego, ze na żadnym etapie nie mają kontaktu z wodą, która, moim zdaniem, więcej burakom zabiera niż daje.



Wreszcie uwielbiam je, bo nie ma przy nich prawie żadnej roboty. Przede wszystkim odpada obieranie, którego szczerze nienawidzę i przez co wielokrotnie z buraków rezygnowałam, bo po prostu mi się nie chciało. Po upieczeniu w folii skórka dosłownie odchodzi sama, gdy lekko ją naciśniemy.

Tak upieczone buraki kroimy, wkładamy do słoików i zalewamy zalewą. Dzięki temu, mogą spokojnie (u mnie najdłużej wytrzymały tydzień, dłuższego czasu nie testowałam, bo zbyt szybko znikały) poczekać w lodówce aż nam się zachcę położyć je na kanapkę, zrobić z nich carpaccio, czy dodać do sałatki.



* na zdjęciu carpaccio z rzeczonych buraków, z rukolą, miętą, awokado i sezamem

Pieczone buraki 

(przepis na zalewę do jednego, średniego słoika, dzięki temu możecie ugotować dowolną ilość buraków, upchać je w słoikach i do każdego wlać taką samą porcję zalewy)

- 2 łyżki sezamu
- płaska łyżeczka soli
- pół łyżeczki cynamonu
- 10 przekręceń młynka pieprzu
- 2 przeciśnięte przez praskę (lub zgniecione i poszatkowane) ząbki czosnku
- 4 łyżki balsamico
- 3 łyżki oleju sezamowego
- 10 kropli tabasco lub pół łyżeczki sproszkowanego chilli lub pół łyżeczki pieprzu cayenne
- łyżeczka miodu

1. buraki przekrój na pół i każdą połówkę zawiń w folię aluminiową. umieść wszystkie w brytfannie do pieczenia, lub na blasze i piecz 1,5h w 200 stopniach.
2. rozwiń buraki z folii, a gdy wystygną zdejmij z nich skórkę rękami (powinna bardzo łatwo odejść, pozostałości możesz usunąć nożem). Pokrój w plastry o szerokości 2-3 mm (nie zbyt cienko).
3. plastry buraków umieść niezbyt ciasno w słoiku.
4. wysyp sezam na suchą patelnię i podpraż aż zbrązowieje, zdejmij z ognia, wsyp do słoika.
5. wsyp do słoika również sól, cynamon, pieprz i czosnek. zalej balsamico, olejem sezamowym, tabasco i miodem.
6. przemieszaj obracając słoik kilkanaście razy do góry nogami i wsadź do lodówki na noc (lub na minimum godzinę).

Śliwka

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Pieczona kapusta z sosem pleśniowym i krewetkami


Nagrywając instastory na stojąco powitałam Was gorąco trzymając "Życie na gorąco". Wiecie jak to w życiu bywa, dla jednych ważne są podróże, miłość, przyjaźń, rodzina, rozwój ducha, a dla innych kapucha. Ale gdy liczy się tylko kapustka, nagle Twe serce ogarnia pustka, dlatego ja stawiam na przyjemne połączenie i wędzoną papryką kapusty pokuszenie. 

Kapusta nabiera już rumieńców w piekarniku, ale ja widzę, że tu ciekawe towarzystwo przy stoliku. Śmietanka towarzyska, a właściwie kremówka, Mon Cheri ser Brie (tak naprawdę to Camembert, ale się nie rymuje), o rety - i nawet szare krewety! Wtedy ktoś cyknął foty i wyciekły ploty, każdy chciał coś dopowiedzieć. Wtem Brzechwy kapusta odparła "Po co komu spory głupie? Wnet i tak zginiemy". W kupie raźniej niż taplać się we własnym sosie. 

Co racja to interpretacja, ale ciśnie mi się Fakt na usta - ta kapusta trafia w me gusta!


Pieczona kapusta z sosem pleśniowym i krewetkami
  • główka kapusty
  • limonka
  • prażony sezam
Marynata:
  • 5 łyżek oliwy
  • łyżeczka wędzonej papryki
  • łyżeczka syropu klonowego
  • łyżka octu balsamicznego
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz
Sos pleśniowy:
  • 100 g sera Camembert
  • 150 ml śmietanki kremówki
  • sok z 1/2 limonki
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • garść lubczyku
Krewetki:
  • 150 g krewetek (najlepiej szare, niegotowane, mogą być wcześniej mrożone)
  • ząbek czosnku
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • sól
  • łyżka masła klarowanego
  1. Odrywamy zewnętrzne liście kapusty i kroimy ją na plastry grubości 1 cm. Przekładamy je do brytfanny lub na blachę wyłożoną pergaminem. Łączymy składniki marynaty i polewamy nią plastry.  Kapustę pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez 30 minut.
  2. W tym czasie Camembert miksujemy z kremówką i lubczykiem na gładki sos. Dodajemy sok  z limonki i chilli, dokładnie mieszamy.
  3. Mrożone krewetki rozmrażamy, możemy je obrać (wtedy też nacinamy nożem wzdłuż i usuwamy czarne jelito) lub smażyć z pancerzykami.
  4. Na klarowanym maśle podsmażamy krótko plasterki czosnku. Gdy tłuszcz nabierze aromatu ściągamy czosnek z patelni, wrzucamy posiekane drobno chilli i krewetki. Smażymy po ok. 2-3 minuty z każdej strony, aż się zarumienią.
  5. Upieczone plastry kapusty serwujemy z pleśniowym sosem, podsmażonymi krewetkami, chilli, sokiem z limonki i listkami lubczyku.
Tosia

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Kanapka z Halloumi, jabłkiem, karmelizowaną cebulą i kawowym majonezem do kawy Starbucks Keyna


Witajcie, tu kawowa swatka. Do Polski dotarła fala afrykańskich upałów, a gdy wszystko paruje warto pomyśleć o coffee pairingu. Tym razem postanowiłam znaleźć przyjemne towarzystwo dla kawy Starbucks Kenya. Jest delikatna i soczysta, a przy tym znana ze złożonego smaku. Kryje w sobie cytrusowe nutki, ponieważ trudno ją zdobyć. Plantacja, z której pochodzi obsadzona jest cytrusami, aby odstraszyć słonie, które chętnie ją podjadają.

Nie od dziś wiadomo, że kanapki najlepiej smakują na kanapie, ale w taką pogodę szkoda siedzieć w domu. Dlatego przygotowałam je wcześniej w domu, schowałam w teczkę i ruszyłam na wycieczkę. Chrupiąca kanapka składa się z kilku smacznych warstw. Bez obawy do cytrusowej kawy pasuje tu halloumi, jabłko i karmelizowana cebula. A żeby prowiant nie był za suchy dodałam majonez o smaku kawy.

Gdy sprawy się zbyt rozwarstwiają lepiej po prostu wyłożyć kawę na ławę, najlepiej w parku. W tym sezonie w modzie jest popijać kawę na lodzie, proponuję przygotować drink - coffee, gin & tonic. I tak zaczyna się magic!



Kanapka z Halloumi, jabłkiem, karmelizowaną cebulą i kawowym majonezem
  • 4 kromki chleba
  • 4 plastry Halloumi
  • 1/2 jabłka
  • roszponka
  • łyżka masła klarowanego
  1. Karmelizowana cebula: czerwona cebula, łyżeczka miodu, łyżeczka octu balsamicznego, łyżeczka masła klarowanego, sól, pieprz
  2. Kawowy majonez: 5 łyżek majonezu, 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki zaparzonej kawy Kenya, 1/2 łyżeczki mielonej kawy Kenya, sól, szczypta pieprzu cayenne.
  3. Rozgrzewamy patelnię z masłem klarowanym, podsmażamy po 2 minuty z każdej strony plasterki jabłka, ściągamy na talerz. Dodajemy krążki czerwonej cebuli i podsmażamy ok. 4 minuty. Dodajemy miód, ocet balsamiczny i przyprawy. Karmelizujemy jeszcze krótką chwilę.
  4. Na maśle klarowanym podsmażamy kromki chleba z dwóch stron, aż będą rumiane. Na tej samej patelni kładziemy plastry halloumi i smażymy po ok. 3 minuty z każdej strony.
  5. W wysokim naczyniu łączymy majonez z kawą, sosem sojowym i przyprawami. Miksujemy blenderem na gładki sos.
  6. Chrupiące kromki chleba smarujemy majonezem, wykładamy halloumi, roszponkę, plasterki jabłka i karmelizowaną cebulę. Serwujemy na ciepło lub na zimno. 
Tosia

czwartek, 24 maja 2018

Blondies z truskawkami, rabarbarem i kruszonką


Stachursky wciąż nucąc obiecywał mi "Dla Ciebie kawior, szampan, truskawki i jakie tylko zechcesz zabawki", a ja wciąż czekałam na te plony z wypiekami na twarzy. W końcu mamy truskawki i nareszcie można coś upiec.

Wystarczy jednak jaj, zostawmy food porn za kurtyną. Mamy pojutrze Dzień Mamy, ja dla swojej upiekę niezłe ciacho. Zaczęłam od ucierania jajek z cukrem i truskawkami na kogel-mogel. Podobno "Dziewczyny lubią brąz", niby tak, ale moja mama niekoniecznie. Wyczułam w ciemno, że bardziej jej się spodoba blondyn, dlatego zamiast brownie upiekłam dla niej ciasto z białą czekoladą.

Dowcip wyssałam z mlekiem matki, zatem nikt się nie obrazi za ten rym - moja stara lubi rabarbara, ale także truskawki. To połączenie to doprawdy klasa, w smaku przypomina trochę ananasa. Życie jest kruche, dlatego carpe diem, z wierzchu kruszonki trochę zjem. Na razie to tajemnica, bowiem jutro się dowiem czy podoba jej się to ciacho, ale coś czuję, że powie, że to niezły słodziak.



Blondies z truskawkami, rabarbarem i kruszonką
  • 150 g białej czekolady
  • 100 g masła
  • 2 jajka
  • 150 g truskawek
  • 120 g cukru
  • 250 g mąki pszennej
  • łyżeczka proszku do pieczenia*
  • łodyga rabarbaru
  • garść truskawek
  • Kruszonka:
  • 50 g masła
  • 80 g mąki pszennej
  • 60 g cukru
  1.  W rondlu topimy masło. Następnie zestawiamy rondel z ognia i dodajemy połamaną białą czekoladę, energicznie mieszamy przez ok. minutę, aż masa się dobrze połączy.
  2. Truskawki miksujemy blenderem na smoothie. Jajka ubijamy z cukrem i musem truskawkowym mikserem na kogel mogel. Dodajemy jeszcze ciepłą masę maślano-czekoladową, mieszamy.
  3. Dodajemy mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia i jeszcze raz krótko mieszamy, jedynie do połączenia składników.
  4. Formę (u mnie okrągła o średnicy 23 cm) wykładamy od spodu pergaminem, boki smarujemy topionym masłem. Przekładamy do środka ciasto, wierzch wyrównujemy łyżką.
  5. Ciasto ozdabiamy z wierzchu kawałkami rabarbaru i truskawkami.
  6. W rondlu topimy masło, zestawiamy z ognia, dodajemy mąkę i cukier, krótko mieszamy. Utworzoną kruszonkę wykładamy na owoce.
  7. Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku do temperatury 180 stopni 35-40 minut (do suchego patyczka). Przed krojeniem studzimy, dodatkowo możemy je ozdobić świeżymi truskawkami.
Tosia

piątek, 18 maja 2018

Chłodnik ukraiński


Wow wow wow, temperatura rośnie! Ale co zrobić gdy zrobić zrobi się zbyt gorąco? W takim wypadku ściągamy warstwy jak łupiny z cebuli w rytm piosenki Nelly'ego "Hot in here", albo szykujemy chłodnik. A ponieważ płynie we mnie trochę wschodniej krwi, a konkretnie z Kresów, to stwierdziłam, że mój chłodnik będzie inspirowany barszczem ukraińskim. Botwinę połączyłam z kefirem i przetarłam oczy, dodałam przecier pomidorowy, w końcu jestem córką malarza, więc czasem muszę coś zmalować. Nie wiem co na to Olka, ale pojawiła się tu też fasolka. Ach, po takim chłodniku można patrzeć na świat w różowych barwach!


Chłodnik ukraiński
  • 2 pęczki botwinki
  • 4 ogórki kiszone
  • 8 rzodkiewek
  • 200 g fasoli z puszki (czerwonej lub białej)
  • 200 ml pomidorów krojonych z puszki
  • 800 ml kefiru
  • ząbek czosnku
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżeczka miodu
  • łyżeczka octu balsamicznego
  • pęczek koperku 
  • pęczek szczypiroku
  • sól, pieprz
  • jajko ugotowane na półtwardo*
  • łyżeczka klarowanego masła
  1. Botwinę myjemy, odcinamy buraczki (duże obieramy) i drobno kroimy razem z łodygami i ładniejszymi, drobniejszymi listkami.
  2. Na maśle podsmażamy botwinę, po ok. 3 minutach dodajemy liście, przyprawiamy solą, pieprzem. Dodajemy miód i ocet balsamiczny, karmelizujemy jeszcze chwilę, studzimy.
  3. Ogórki i rzodkiewki kroimy w kosteczkę, wrzucamy do misy, dodajemy ostudzoną botwinę. Dodajemy posiekany koperek, szczypiorek oraz odsączoną z zalewy i przepłukaną na sicie wodą fasolę.
  4. Dolewamy kefir i passatę pomidorową. Chłodnik przyprawiamy sokiem z cytryny, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, solą i pieprzem. Całość dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki na minimum 30 minut.
  5. Podajemy ze jajkiem ugotowanym na półtwardo.
* Jajko wkładamy do wrzącej wody i gotujemy przez 8 minut. Następnie hartujemy w zimnej wodzie i obieramy.

Tosia

sobota, 12 maja 2018

Skrzydełka z kurczaka z sezamem i limonką do kawy Starbucks Ethiopia z chemexa



Sezon na pikniki oficjalnie uważam za otwarty.  Po długiej zimie wreszcie przyszło wyczekiwane lato i znienacka zaatakowało upałami. A ja, z wielkim ciążowym brzuchem przemieszczam się już tylko z koca na koc. Piknik jest więc moim wybawieniem. I coś zjem i posiedzę spokojnie na świeżym powietrzu.

Dzisiaj chciałabym wam przedstawić fajną, piknikową propozycję (i nie tylko). Po raz kolejny pokażę wam, że kawa to nie tylko poobiedni, deserowy rytuał, ale odpowiednio dobrana do jedzenia, może je dopełniać niczym kieliszek wina.



W kawie Starbucks Ethiopia mocno wyczuwalne są aromaty pieprzne i cytrusowe. Wpadłam więc na pomysł, żeby połączyć ją z piknikowymi skrzydełkami z kurczaka, podkreślonymi smakiem limonki i sezamu. Aby podkreślić związek z kawą, zamarynowałam je również w aromatycznej Ethiopii.

A jak zaparzyć piknikową kawę?
Ja polecam zaparzenie jej w chemexie, czyli alternatywną metodą. Tak zaparzona kawa jest delikatniejsza, ale aromatyczna, więc smakuje również na zimno. A jeśli pod ręką macie lód, w trakcie upału sprawdzi się świetnie!



Kurczaki możecie podać na ciepło, w warunkach domowych (chyba, że macie sposoby jak ciepłe dania dostarczyć na piknik) lub na zimno. Smakują równie dobrze!

Skrzydełka z kurczaka z sezamem i limonką ( 4 porcje)

- 12 skrzydełek z kurczaka
- 500 ml zaparzonej kawy Ethiopia
- 1 płaska łyżka soli
- 5 cm świeżego imbiru
- 2 łyżki granulowanego czosnku
- 1 łyżka słodkiej wędzonej papryki
- 1 łyżka kuminu
- 1 łyżka cynamonu
- 3 łyżki miodu
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki tabasco lub innego ostrego sosu
- 2 łyżki sezamu

Dodatki:
- limonka

Do smażenia:
-olej kokosowy lub masło klarowane

1. Umyj kurczaka. Pokrój na zgięciach kości, otrzymując 3 części. Najmniejszą końcówkę wyrzuć, pozostaw pozostałe dwie. Wrzuć kurczaka do miski.
2. Kurczaka zalej kawą Ethiopia i dodaj sól, starty na tarce imbir, granulowany czosnek, słodką wędzoną paprykę, kumin, cynamon, 1 łyżkę miodu, sos sojowy i tabasco.  Wymieszaj, przykryj miskę folią i wstaw do lodówki na kilka godzin lub dzień wcześniej, aby kurczaki przeszły smakiem.
3. Następnego dnia rozgrzej olej kokosowy lub masło klarowane na patelni i obsmaż kurczaki z dwóch stron. Zlej marynatę do miski, dodaj do niej 2 łyżki miodu, wymieszaj i zachowaj na później.
 4. Przełóż obsmażone kurczaki do brytfanny do pieczenia. Przykryj brytfannę folią aluminiową.
5. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.  Wstaw brytfannę do piekarnika i piecz 45 minut. Po upływie tego czasu zdejmij folię, posmaruj kurczaki zlaną marynatą z miodem i posyp sezamem. Piecz jeszcze 20 minut.
6. Wyjmij z piekarnika, skrop sokiem z limonki.

Śliwka

niedziela, 6 maja 2018

Pieczone szparagi z kozim serem i pangrattato


Co zrobić z suchą bułą? Najlepiej zetrzeć na suchary. A co zrobić żeby suchary były smaczniejsze? W rytm piosenki Mietka Szczęśniaka odpowiadam - A ja na to Pangrattato. Wystarczy tartą bułkę wzbogacić o suszony rozmaryn, skórkę cytrynową i chilli, a nabierze ciekawego smaku.

Mam to szczęście, że pomysły na przepisy same przychodzą mi do głowy, a właśnie się zaczął świeżo upieczony sezon szparagowy. Szparagi nie potrzebują wiele uwagi, bo są pyszne same w sobie, ale ja polecam je Tobie upiec. Gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała, ale tym razem nie ucierpią ani kozy, ani krówki, a jedynie szparagowe końcówki. Szparagi zatańczyły na dancingu w musztardowym dressingu i jestem takim hipsterem, że zapiekłam je z kozim serem. Po kwadransie już prawie gotowe, gitara gra, a co na to? Pangrattato! I orzeszki w wersji mini, kryjące się pod nazwą pini.


Pieczone szparagi z kozim serem i pangrattato
  • pęczek szparagów
  • listki bazylii
  • orzeszki piniowe
  • rolada z koziego sera (kilka plastrów)
  • sól, pieprz
Dressing:
  • 2 łyżeczki musztardy francuskiej
  • łyżka syropu z agawy/syropu klonowego/miodu
  • 5 łyżek oliwy
  • łyżka octu balsamicznego
  • 2 łyżki soku z limonki lub cytryny
Pangrattato:
  • 6 łyżek bułki tartej *
  • 2 łyżki suszonego rozmarynu
  • łyżka tartej skórki cytrynowej
  • łyżeczka pieprzu
  • 1/2 łyżeczki suszonych pestek chilli
  • 3 łyżki masła
  1. Szparagom odcinamy twarde końcówki. Układamy na blasze wyłożonej pergaminem (albo w żaroodpornej formie).
  2. Mieszamy składniki dressingu, polewamy nim szparagi. Z wierzchu kładziemy plastry koziego sera, przyprawiamy solą i pieprzem. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy w 190 stopniach przez 15 minut.
  3. Bułkę tartą łączymy z rozmarynem, skórką cytrynową i przyprawami. W tym czasie na patelni rumienimy bułkę tartą, dodajemy masło i krótko podsmażamy.
  4. Upieczone szparagi posypujemy z wierzchu pangrattato, orzeszkami pini i listkami bazylii.
* Polecam zetrzeć samodzielnie wysuszone pieczywo, dzięki temu pangrattato będzie bardziej chrupiące.

Tosia

środa, 25 kwietnia 2018

Tabbouleh z botwiną, mango i halloumi


Nie gram z Wami w żadne gierki, ale mam info z pierwszej ręki, przyniosłam wczoraj z warzywniaka nowinę, zaczął się sezon na botwinę. Poszła ona dzisiaj w tango z mango, kaszą, pietruszką, chili, limonką i cebulą. Składniki posiekałam, nie była tu zatem potrzebna tarka, mimo że w tle leciał Tarkan. Nie jest to tematem tabu, że arabską sałatkę Tabbouleh robi się z kaszy bulgur, czyli ziaren pszenicy. Powiem Wam w tajemnicy, że w smaku nie zrobi to żadnej różnicy, jeśli użyjemy do tego starej odmiany pszenicy, czyli orkiszu. Rozkminiłam by do limonkowego dressingu dodać trochę kminu rzymskiego. Przepis spodoba się każdemu ziomkowi i niuni, jeśli lubią Halloumi.

Tabbouleh z botwiną, mango i halloumi
  • szklanka suchej kaszy orkiszowej
  • 2 szklanki wody
  • 2 pęczki botwiny + łyżeczka masła klarowanego
  • mango
  • mała czerwona cebula
  • natka pietruszki
  • 100 g halloumi
  • Dressing:
  • 5 łyżek oliwy
  • sok z limonki
  • łyżeczka syropu z agawy/klonowego/miodu
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • ząbek czosnku
  • 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
  • szczypta soli, świeżo mielony pieprz
  1. Kaszę wsypujemy do rondla, zalewamy wodą, dodajemy 1/2 łyżeczki soli. Gotujemy na małym ogniu, aż kasza wchłonie wodę  (ok. 12 minut). Odstawiamy do ostygnięcia.
  2. Młode buraczki obieramy lub dokładnie myjemy, zostawiamy kilka do ozdoby. Drobno kroimy botwinę i podsmażamy przez kilka minut na maśle klarowanym, przyprawiamy. Kroimy drobno mango (zostawiamy kilka kosteczek do ozdoby), czerwoną cebulę i natkę pietruszki.
  3. Kaszę łączymy z przygotowanymi składnikami. W miseczce łączymy oliwę z syropem z agawy, sokiem z limonki, chilli, posiekanym drobno czosnkiem i przyprawami.
  4. Dressing dodajemy do kaszy i dokładnie mieszamy.
  5. Na patelni smażymy plastry halloumi po ok. 2 minuty na stronę. Na maśle klarowanym podsmażamy botwinę do dekoracji..
  6. Sałatkę serwujemy z halloumi, podsmażoną botwiną, mango i limonką.

sobota, 21 kwietnia 2018

Mini Pavlovy z kremem kawowym


Ostatnio miałyśmy okazję uczestniczyć w niezwykle inspirujących warsztatach w Warszawie zorganizowanych przez Starbucks. Przez kilka godzin poznawałyśmy sposoby parzenia kawy, ale co najważniejsze, uczyłyśmy się jeszcze mało popularnej sztuki coffee pairing, łączenia smaków kawy z jedzeniem.

Myślę, że w tych czasach wiele osób ma już świadomość jak ważne jest odpowiednie dobranie wina do jedzenia, ale czy zdarzyło wam się dobierać kawę do posiłku? W świadomości większości ludzi kawa jest w końcu napojem, który raczej pijemy po jedzeniu, a nie w trakcie. I takie myślenie chcemy zmienić!



Kawy mają niezliczoną ilość wyjątkowych aromatów, zupełnie niczym wino. Niektóre z nich są bardziej delikatne, inne bardzo intensywne, w niektórych czuć woń cytrusów, w innych nawet subtelny zapach wędzonki. Naszym nowym cyklem przepisów będziemy was chciały zachęcić do eksperymentów, zarówno słodkich jak i wytrawnych.

Zaczynam dzisiaj od kawy Veranda Blend, prosto z Ameryki Łacińskiej. Jej delikatny aromat, który na myśl przywodzi powolne delektowanie się kawą latem na werandzie, mi skojarzył się ze słodkościami. Wyczuwam w niej delikatną woń kakao, maślane nuty i suszone owoce. I dlatego właśnie postanowiłam dopasować ją do jednego z moich ulubionych deserów- pavlovy. Aby jeszcze podbić kawowe wrażenia, sam krem wzbogaciłam też smakiem espresso zaparzonego z tej samej mieszanki ziaren. Wyszło idealnie, koniecznie spróbujcie!



Jak zaparzyć kawę pasującą do tego deseru? 

W przepisie użyłam espresso, dlatego do popijania postawiłabym na mniej intensywną opcję, na przykład ekspres przelewowy, chemex czy drip.


Mini Pavlovy z kremem kawowowym (6 porcji)

Beza:

-150 g białek (białka z około 5 średnich jajek)
- 300 g białego cukru
- szczypta soli
- 1 łyżeczka białego octu winnego
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

Krem kawowy:

- 200 g śmietany kremówki 36 %
- 250 g mascarpone
- 75 ml wystydzonego espresso z kawy Veranda
- 120 g cukru pudru

Dodatki:

- borówki amerykańskie
- suszone daktyle
- cukier puder


Rozgrzej piekarnik do 180 stopni, tryb grzania z góry i z dołu.

Przygotuj bezę. W metalowej lub szklanej misce zacznij ubijać białka. Gdy się spienią, dodaj ocet, mąkę ziemniaczaną i szczyptę soli cały czas ubijając. Kontynuując ubijanie zacznij dodawać małe porcje cukru. Czekaj aż cukier dobrze wymiesza się z białkami i dodawaj kolejną porcję.

Bezową masę wykładaj na wyłożoną papierem do pieczenia blachę tworząc 6 małych torcików. Możesz stworzyć równe koła z wgłębieniem, lub stworzyć nieregularne kształty.

Wstaw do piekarnika na 5 minut, następnie zmniejsz temperaturę do 110 stopni i piecz jeszcze 2 godziny. Na ostatnie pół godziny możesz pozostawić bezę w wyłączonym piekarniku.

W czasie gdy pieką się bezy przygotuj krem. Ubij śmietanę za pomocą miksera. Dolej wystudzoną kawę Veranda i jeszcze chwilę ubijaj, aby na nowo przywrócić jej gęstość. Dodaj mascarpone i dobrze wymieszaj trzepaczką, żeby nie było grudek. Dodaj cukier puder i wymieszaj trzepaczką. Wstaw krem do lodówki.

Gdy bezy ostygną, umieść we wgłębieniu krem, udekoruj borówkami amerykańskimi, suszonymi daktylami i posyp całość cukrem pudrem. 

Śliwka

wtorek, 10 kwietnia 2018

Steki z kalafiora z sosem orzechowym, marynowanym imbirem, kokosem i melisą


Nie trudno zauważyć, że lubię "fristajlować", nie tylko zgrabnie łącząc słowa (dziś bohaterem będzie kalafiora głowa), ale także mieszając składniki, a to wszystko dla Was - kochanej publiki. Kilka dni temu grillując i bawiąc się smakami przez przypadek wymyśliłam danie, na które wszyscy wzdychali mrucząc "so yummy".

Mięsożercy rzucają mięsem gdy ktoś mięśnie nazywa warzywa, mówią, że to stek bzdur. Ostatecznie to tylko słowa, nawet gdy pytają czemu - steki z kalafiora smakują każdemu!
Grillowanego lub pieczonego kalafiora proponuję serwować z sosem na bazie masła orzechowego, z marynowanym imbirem i świeżymi ziołami. Tak między nami to za pierwszym razem była kolendra, ale tym razem nie dostałam jej w sklepie, więc na uspokojenie wybrałam melisę. Egzotyczne wiktuały mogą zniechęcać, ale nie wiem czy wiecie, że dostaniecie je w każdym markecie. Na koniec lecimy z tym koksem i posypujemy kalafiora kokosem.



Steki z kalafiora z sosem orzechowym, marynowanym imbirem, kokosem i melisą
  • kalafior: łyżeczka pieprzu japońskiego (można zastąpić cytrynowym), pół łyżeczki curry, 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne, szczypta soli, 2 łyżki oleju rzepakowego
  • marynowany imbir (ok. 100 g)
  • wiórki kokosowe
  • świeże listki melisy, kolendry lub mięty
Sos orzechowy:
  • 3 czubate łyżki masła orzechowego
  • 3 łyżki sosu Teriyaki lub sosu sojowego
  • 2 łyżki syropu klonowego lub 2 łyżeczki miodu
  • 2 łyżki octu ryżowego
  • łyżeczka oleju sezamowego (można pominąć)
  • szczypta curry
  • szczypta pieprzy cayenne
  • sok z 1 pomarańczy
  • 150-200 ml wody
  • łyżka posiekanej świeżej lub suszonej trawy cytrynowej
  • łyżeczka posiekanego świeżego lub suszonego imbiru
Steki:
  1. Kalafiora kroimy na plastry o grubości ok. 2 cm, większe różyczki również wykorzystujemy do dania, drobniejsze odkładamy do innej potrawy np. sałatki lub zupy. Przyprawiamy z dwóch stron pieprzem japońskim, pieprzem cayenne, solą, curry i skrapiamy z wierzchu olejem.
  2. Tak przygotowane steki kładziemy na rozgrzany ruszt i grillujemy po ok. 10 minut z każdej strony lub w warunkach domowych przygotowujemy w piekarniku. W takim wypadku możemy steki najpierw podsmażyć (po 3 minuty na stronę) na patelni do grillowania lub od razu położyć na blasze wyłożonej pergaminem. Pieczemy w 200 stopniach przez 20-25 minut. Kalafior powinien być miękki, ale przy tym chrupki.
  3. Steki serwujemy z sosem orzechowym, marynowanym imbirem, kokosem i świeżymi ziołami.
Sos:
  1. W rondlu rozpuszczamy masło orzechowe. Dodajemy sos Teriyaki (lub sojowy), syrop klonowy, ocet ryżowy, olej sezamowy, przyprawy, trawę cytrynową i imbir. Podgrzewamy.
  2. Wyciskamy sok z pomarańczy i łączymy z wodą. Po ok. 2 minutach sos zacznie gęstnieć, dodajemy wtedy stopniowo rozcieńczony sok i mieszamy.
  3. Całość dusimy na małym ogniu ok. 8 minut. W razie potrzeby dodajemy więcej wody, sos powinien być aksamitny, ale wciąż lejący.
  4. Na koniec przecieramy sos przez sito i studzimy.
Tosia

czwartek, 5 kwietnia 2018

Pyzy ze szpinakiem, kozim serem i żurawiną


A niech mnie kule biją, mam dziś lepkie rączki i poleciałam w kulki lepiąc ziemniaczane pyzulki. Zielono mi i spokojnie, bo przyszła wiosna, więc farsz wybrałam ze szpinakiem. Stwierdziłam, że raz kozie śmierć i dodałam kozi ser, być może zrobicie zdziwione miny, ale dorzuciłam jeszcze trochę żurawiny. Nie da się ukryć, że z natury jestem raczej szczypior, ale uwielbiam wszelkiego rodzaju kluski i pyzy, wchodzą mi zawsze jak po maśle. Dzisiejsze szpinakowe polane masłem ze świeżo startą, nową gałką muszkatołową.


Pyzy ziemniaczane ze szpinakiem, kozim serem i żurawiną/12-15 sztuk (zależnie od wielkości)
Ciasto:
  • 800 g ziemniaków
  • żółtko
  • 50 g mąki ziemniaczanej lub 100 g mąki pszennej 
  • 3/4 łyżeczki soli
  • szczypta curry (opcjonalnie - dla koloru)
Farsz:
  • 350 g świeżego lub mrożonego szpinaku w listkach
  • 80 g tartego koziego sera
  • 3 łyżki kwaśnej śmietany
  • 2 ząbki czosnku
  • 2-3 łyżki suszonej żurawiny
  • łyżeczka octu balsamicznego 
  • łyżeczka masła klarowanego
  • szczypta tartej gałki muszkatołowej
  • sól, pieprz
Dodatki:
  • masło + szczypta tartej gałki muszkatołowej
  • tarty kozi ser
  1. 400 g obranych ziemniaków gotujemy w osolonej wodzie, aż będą miękkie, odcedzamy i rozgniatamy tłuczkiem na gładkie puree. 
  2. Ostudzone puree ziemniaczane łączymy ze startymi na drobnych oczkach pozostałymi ziemniakami (i odciśniętymi z wody), dodajemy mąkę ziemniaczaną lub mąkę pszenną, żółtko i przyprawy. 
  3. Całość krótko mieszamy do połączenia w gładkie ciasto.
  4. Ciasto dzielimy na kilkanaście części, każdą z nich delikatnie spłaszczamy*, na środku wykładamy po łyżce farszu, boki ciasta zlepiamy ku środkowi tworząc okrągłą pyzę.
  5. Tak uformowane pyzy gotujemy we wrzącej, posolonej wodzie przez 10 minut.
  6. Podajemy z kozim serem i topionym masłem z gałką muszkatołową.
Farsz:
  1. Na klarowanym maśle podsmażamy listki szpinaku, jeśli używamy mrożony, wrzucamy go na 10 minut na suchą patelnię i powoli rozmrażamy (ok. 10 minut). Następnie dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, ocet balsamiczny, śmietanę i przyprawy. 
  2. Podsmażamy 2-3 minuty. Dodajemy tarty kazi ser i żurawinę, mieszamy i studzimy. 
* W zależności od gatunku ciasta być może będzie trzeba dodać mąki ziemniaczanej. W przypadku używania mąki ziemniaczanej najlepiej formować pyzy w zwilżonych dłoniach wodą, w przypadku mąki pszennej delikatnie oprószamy dłonie mąką.

Tosia

środa, 28 marca 2018

Pieczona biała kiełbasa z kapustą


Tydzień upłynął pod znakiem testów wielkanocnych. Choć nie przywiązuję tak wielkiej wagi do tego święta, jak do Bożego Narodzenia, nie chcę eksperymentować na ostatnią chwilę i postanowiłam zrobić kulinarną próbę generalną. Na pierwszy rzut poszedł pasztet (który na szczęście zamrożony czeka już na niedzielę) i sos tatarski, który upodobał sobie mój syn, który wyjadł go łyżeczką i wylizał miskę. Dzisiaj postanowiłam przetestować danie bardziej obiadowe- białą kiełbasę zapiekaną z kapustą.

Wiedziałam, że to po prostu nie może się nie udać, przecież to biała kiełbasa i kapusta, proste połączenie, ale mimo wszystko zachwyciliśmy się tym daniem do tego stopnia, że każdy, nawet najmłodszy członek rodziny wziął po dokładce (dla niego specjalnie przygotowałam wersję bez chilli).

To danie robi się niezwykle szybko, można użyć jednej patelni. Później tylko hop siup do piekarnika i obiad gotowy.

Pieczona biała kiełbasa z kapustą (6 porcji)

- 6 białych kiełbas (surowych lub parzonych)*
- 100 ml piwa
- 1 łyżka masła klarowanego

- 500 g kiszonej kapusty
- 1 cebula
- 2 łyżki masła
- 200 g pomidorów krojonych z puszki
- 30 g suszonej żurawiny
- chilli w młynku Kotanyi
- 1 płaska łyżeczka cynamonu
- 1 płaska łyżeczka wędzonej słodkiej papryki
- 1 płaska łyżeczka mielonego imbiru
- pieprz
ewentualnie: sok z cytryny**

do podania:
- chrzan
- musztarda

rozgrzej piekarnik do 180 stopni.

rozgrzej masło klarowane na patelni i dodaj kiełbasy. obsmaż z dwóch stron aż lekko zbrązowieją i podlej piwem. od momentu wlania piwa smaż jeszcze kilka minut, aby piwo oblepiło kiełbasę. zdejmij kiełbasy z patelni.

kapustę kiszoną pokrój, aby się nie ciągnęła. cebulę poszatkuj. rozgrzej masło na patelni, dodaj cebulę i kapustę, wymieszaj. smaż kilka minut a następnie dodaj pomidory. dodaj żurawinę, cynamon, wędzoną paprykę i imbir. przekręć kilka razy młynek z pieprzem i młynek z chilli. smaż jeszcze kilka minut.

przełóż kapustę do żaroodpornego naczynia i ułóż na niej kiełbasy. wstaw do piekarnika na ok. 5-10 min (jeśli używasz kiełbasy parzonej), lub na 10-15 min (jeśli używasz kiełbasy surowej).

podawaj z chrzanem i musztardą.

* ja użyłam parzonej, więc tylko lekko ją obsmażyłam i wsadziłam na chwilę do piekarnika, jeśli używasz surowej, pamiętaj, żeby nieco dłużej ją piec
**moja kapusta kiszona nie była mocno kwaśna, jeśli twoja jest, pomiń cytrynę

Śliwka

wtorek, 27 marca 2018

Mazurek Tiramisu


To już tradycja, że na burczymiwbrzuchu przed świętami pojawia się on - słodki elegancik. Taki z niego piękniś, że swoje kreacje przywdziewa zawsze tylko raz, a jego stylizacje pochodzą od najlepszych projektantów. Ubierał już Dacquoise, Bounty, Mango Curd z dodatkiem od Bezy, Solony Karmel, a nawet dał szansę Różanej polskiej marce. Za namową Dąbrowskiego przybył dziś ze stolicy mody, z ziemi włoskiej do Polski, Dolce&Gabanna, a także Dolce Vita, serdecznie każdy wita. Oto Mazurek tira Tiramisu!


Mazurek Tiramisu/ średnica ok. 22 cm
Ciasto:

  • 150 g mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ryżowej lub ziemniaczanej
  • 40 g cukru białego lub trzcinowego
  • 10 g cukru z wanilią Kotanyi
  • żółtko
  • 100 g zimnego masła
  • 2-3 łyżki mleka
  • szczypta soli
Krem:
  • 2 jajka
  • 500 g mascarpone
  • 150 g cukru pudru
  • 30 ml zaparzonej kawy
  • 2-3 łyżki alkoholu np. Amaretto/pigwówki/likieru kawowego
  • kakao
  • kilka biszkoptów
  1.  Mąkę wsypujemy do misy, dodajemy kawałki masła, cukier, żółtko, sól, mleko. Zagniatamy jedynie do połączenia składników. Kulę z ciasta owijamy w folię spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki lub na 30 minut do zamrażalnika.
  2. Schłodzone ciasto cienko wałkujemy na pergaminie, odwracamy miskę dnem do góry (u mnie średnica 20 cm) i wycinamy koło. W środku wycinamy dodatkowo kółko przy pomocy szklanki.
  3. Z pozostałych części ciasta formujemy wałeczki, które ze sobą splatamy. Dekorujemy nimi boki ciasta. Przyszły spód nakłuwamy w kilku miejscach widelcem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy 14 minut w 180 stopniach. 
  4. W tym czasie ucieramy żółtka z cukrem na kogel mogel. Do puszystej masy dodajemy mascarpone, kawę i alkohol, krótko miksujemy.
  5. Ostudzony spód smarujemy z wierzchu odrobiną masy, następnie przekładamy ją do szprycy i ozdabiamy mazurek wyciskając kółka z kremu.
  6. Z okrągłych biszkoptów wycinamy kółeczka różnej wielkości, kładziemy je na kremie i dekorujemy kremem. Na koniec oprószamy mazurka z wierzchu gorzkim kakao. Przed podaniem chłodzimy w lodówce.
Tosia

poniedziałek, 26 marca 2018

Kanapka wielkanocna z domowym pasztetem


Nie śpię, bo robię pasztet. Tak bym mogła podsumować ostatnie wieczory.

Uznałam, że nie spocznę, dopóki nie zrobię idealnego pasztetu mojego dziadka, którego on niestety już dla mnie nie zrobi. Pasztet dziadziusia był słodki i dodatkowo wzbogacony o rodzynki i orzechy, konsystencję miał jak klasyczny pasztet, ale był nieco bardziej kremowy i zbity. Coś jak klasyczny sernik, ale wzbogacony o mascarpone.



A jaki ja osiągnęłam efekt? Nie byłam nawet blisko, a wszystko dlatego, że jak zwykle nie mogłam się powstrzymać od eksperymentów. Tu mleko, tam pieczone jabłko, trochę imbiru, zamiast rodzynek żurawina, zamiast orzechów laskowych pistacje. Kiedyś odtworzę przepis właściwy, będę skrupulatnie przestrzegać dziadkowych rad, ale na razie osiągnęłam wyższy stopień ekscytacji, stworzyłam zupełnie nowy i zupełnie pyszny wielkanocny pasztet.

Co go wyróżnia od reszty? Jest idealnie wilgotny, dzięki kilku sztuczkom, które opiszę w samym przepisie, a dzięki wspomnianym wyżej eksperymentom i charakterystycznym przyprawom (dużej ilości wędzonej słodkiej papryki i cynamonu) nabrał naprawdę wyjątkowego, niepowtarzalnego smaku.


Na tym mogłabym skończyć, ale jak już się pewnie domyśliliście oglądając zdjęcia, nie o pasztecie, a raczej NIE TYLKO o pasztecie będzie tu mowa. Chcę wam bowiem przedstawić moją ulubioną wielkanocną kanapkę, rarytas, na którym dla mnie Wielkanoc mogłaby się zacząć i skończyć ( i owszem, z rzeczonym pasztetem w roli głównej).

Co znajdziecie w idealnej kanapce wielkanocnej? Między grzankami (czasami, zamiast zwykłego chleba lubię też użyć grzanek z chałki) układam plaster pasztetu, przykrywam plastrem sera i zapiekam. Gdy ser już się bajecznie rozpuści, do środka wkładam porządną porcję sosu tatarskiego i rzeżuchę, której smak od zawsze kojarzy mi się z Wielkanocą.

Koniecznie spróbujcie, ale uważajcie, to połączenie jest naprawdę uzależniające. Będziecie marzyć o nim przez cały rok, aż w końcu znowu nadejdzie Wielkanoc i pod pretekstem pomocy w przygotowaniu dań dla rodziny, znowu zaproponujecie, że tym razem to wy upieczecie pasztet i przygotujecie sos tatarski. Niech resztą zajmą się inni :)

Kanapka wielkanocna (1 porcja)

- 2 kromki chleba
- 2 plastry pasztetu wielkanocnego
- 1 plaster sera
- 2 łyżki sosu tatarskiego 
- świeża rzeżucha
- masło

rozgrzej piekarnik do 180 stopni. chleb posmaruj masłem z dwóch stron. na jednej kromce ułóż 2 plastry pasztetu, przykryj plastrem sera i kolejną kromką. wstaw do piekarnika i piecz ok. 10 minut aż grzanki zbrązowieją a ser się rozpuści.
wyjmij z piekarnika, odchyl górną grzankę i w środku umieść sos tatarski i rzeżuchę.

Pasztet wielkanocny (2 prostokątne foremki dł. 30 cm)

- 1 kg łopatki wieprzowej
- 0,5 kg udek z kurczaka
- 0,5 kg udźca wołowego
- 0,5 kg pręgi wołowej bez kości
- 3 marchewki
- 3 pietruszki
- 2 cebule
- główka czosnku
- 5 cm kawałek imbiru
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- 2 łyżeczki soli
- pieprz

- 10 liści laurowych
- 6 gwiazdek anyżu
- 1 łyżka ziela angielskiego
- 1 kora cynamonu

- 2 małe jabłka
- 2 bułki maślane (mogą być czerstwe)
- 1 szklanka czerwonego wina
- 1 szklanka mleka

- 2 łyżki słodkiej wędzonej papryki Kotanyi
- 2 łyżki cynamonu
- 2 łyżki mielonego czosnku
- sól
- pieprz

- 5 jajek
- 100 g suszonej żurawiny
- 100 g pistacji bez skorupek
- 200 g plastrów boczku

na blasze od piekarnika ułóż pokrojone na mniejsze kawałki mięsa, warzywa, przekrojoną wzdłuż główkę czosnku, pokrojony imbir. polej olejem, posyp solą i pieprzem, wymieszaj. piecz 15 minut w 200 stopni z funkcją grilla z góry, umieszczając blachę w górnej części piekarnika.

na dnie dużego garnka ułóż liście laurowe, gwiazdki anyżu, ziele angielskie i korę cynamonu, następnie do garnka przełóż zawartość blachy. zalej wodą, tak aby przykryła całość. gotuj na małym ogniu ok. 1,5 h.

piekarnik rozgrzej do 200 stopni, pokrój jabłka na kawałki, usuwając gniazda nasienne i piecz w żaroodpornym naczyniu ok. 20 minut. odstaw.

bułki poszarp na małe kawałki i zalej mlekiem i winem. odstaw aby nasiąkły.

po upływie tego czasu odcedź zawartość garnka, zachowując powstały bulion. poczekaj aż wszystko ostygnie. w maszynie do mięsa zmiel mięsa, warzywa, czosnek i imbir, pieczone jabłka, nasiąknięte bułki. dopraw wędzoną papryką, cynamonem, czosnkiem, solą i dużą ilością pieprzu. dodaj około 500 ml bulionu i wymieszaj.

zmiel jeszcze raz, posmakuj i sprawdź czy jest odpowiednio doprawiony. zmiel po raz trzeci.

żurawinę zalej wrzątkiem, aby lekko napęczniała. zostaw na kilka minut i odcedź.

białka oddziel od żółtek. żółtka dodaj bezpośrednio do pasztetu, a białka ubij w misce ze szczyptą soli.
do pasztetu dodaj żurawinę i pistację. mocno wymieszaj pasztet ugniatając go rękami, aby dobrze się skleił.
delikatnie wmieszaj białka za pomocą rąk lub łyżki.

wyłóż formę (dno i boki) plastrami boczku, aby pasztet nie przykleił się do formy.
rozgrzej piekarnik do 180 stopni. na dnie ułóż żaroodporne naczynie, lub głębszą blachę od piekarnika i nalej do środka wody, aby w piekarniku unosiła się nawilżająca pasztet para (jeśli woda wyparuje, dolewaj ją w miarę pieczenia).

masę na pasztet umieść w foremkach i uklep rękami. wstaw do piekarnika i piecz 2 h, następnie wyłącz piekarnik i daj pasztetowi stygnąć razem z nim jeszcze przez godzinę. wyjmij z formy i ostudź na kratce wyjętej z piekarnika. gdy w pełni ostygnie, przełóż do lodówki co najmniej na dobę przez planowanym spożyciem.

Sos tatarski 

- 5 jajek
- 90 g gęstej śmietany 18%
- 3 łyżki majonezu
- 1 łyżeczka musztardy (ja użyłam miodowej)
- 10 pieczarek z octu
- 8 korniszonów
- pół pęczka szczypiorku
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżka soku z cytryny
- sól
- pieprz
ewentualnie: rzeżucha

zagotuj wodę w garnku. gdy zacznie wrzeć, delikatnie włóż jajka za pomocą łyżki i gotuj 10 minut. zahartuj zimną wodą i obierz ze skorupek.
przekrój jajka na pół, żółtka wrzuć do miski, białka poszatkuj.
do żółtek dodaj śmietanę i rozgnieć łyżką lub widelcem, aby otrzymać jednolity sos. dodaj białka, majonez i musztardę.
poszatkuj pieczarki, korniszony, szczypiorek (i ewentualnie rzeżuchę). dodaj do miski.
dodaj cukier i sok z cytryny. dopraw solą do smaku i dużą ilością pieprzu.

Śliwka

poniedziałek, 19 marca 2018

Wielkanocna babka ziemniaczana


Czasem dosięgają nas codzienne, ziemskie sprawy. Zerknęłam dziś na koszyk z ziemniakami i pomyślałam "Masz Ci babo placek, co zrobić z tymi pyrami?", wybór padł na babę ziemniaczaną!

Już w trakcie tarcia ziemniaków miałam nadzieję, że tego nie schrzanię, babkę piekę po raz pierwszy. Zamiast boczku postanowiłam do niej dodać trochę chrzanu, zapomniałam wcześniej dodać, że to babka wielkanocna. Wyrównując masę z wierzchu nuciłam "Bye bye baby" i tak trafiła do piekarnika. Przepis na wielkanocną babkę razem z Mezo i Liberem dedykuję "dla wszystkich fajnych babek", ale podjadać mogą ją też nocne Marki, jeśli użyjecie wcześniej do ziemniaków tarki. Na co dzień proponuję serwować ją z sosem pieczarkowym, a od święta z wędzonym łososiem, śmietaną i koperkiem.



Wielkanocna babka ziemniaczana
  • 1,5 kg ziemniaków
  • 2 jajka
  • 2 cebule
  • łyżeczka miodu lub syropu klonowego
  • 3 łyżki tartego chrzanu w śmietanie
  • 70 g mąki ziemniaczanej
  • 2 łyżki tartego majeranku Kotanyi
  • łyżeczka mieszanki przypraw chili Kotanyi
  • świeżo mielony pieprz, sól
  • łyżeczka masła klarowanego
  • Do podania: kwaśna śmietana, koperek, wędzony łosoś
  1. Ziemniaki obieramy i ścieramy na tarce, zostawiamy na krótką chwilę na sicie, odsączamy z wody. Przekładamy do dużej misy.
  2. Na patelni rozgrzewamy masło klarowane i podsmażamy pokrojone w kostkę cebule. Przyprawiamy solą, pieprzem, gdy zaczną się rumienić dodajemy miód i karmelizujemy krótką chwilę, studzimy.
  3. Do tartych ziemniaków dodajemy karmelizowaną cebulę, jajka, przyprawy i mąkę ziemniaczaną, dokładnie mieszamy.
  4. Formę keksówkę wykładamy pergaminem, przekładamy do środka masę, wierzch wyrównujemy i wstawiamy przyszłą babkę do piekarnika. Pieczemy przez godzinę w 180. Po tym czasie wbijamy w babkę patyczek, jeśli będzie suchy wyciągamy babkę, jeśli mokry, dopiekamy jeszcze chwilę.
  5. Ostudzoną babkę (najlepiej kroi się po kilku godzinach spędzonych w lodówce) serwujemy ze śmietaną, wędzonym łososiem i koperkiem. 
Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...