Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lato. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lato. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 listopada 2018

Kalmary w cieście winnym


Kto zjada ostatki, ten piękny i gładki. To już ostatni przepis w ramach hiszpańskiej serii.

Najlepsze zostawiłam na koniec, złociste kalmary to moje popisowe tapasowe danie. Gdy zaczynam je smażyć w powietrzu dzieją się czary, przepis jest sprawdzony i dosyć stary. Kalmarowymi pierścieniami karmiłam już kilkakrotnie moją Drużynę Pierścienia w trakcie wyjazdów do Hiszpanii. Gdy przyjaciele śnili o pierścieniach i mieli kalmarowe marzenie, zabierałam się za smażenie. Kiedyś nawet robiłam je w nocy po kilku kieliszkach El Sol Espana, lekko winna i zaspana. Nie chciałam im odmawiać i czuć się winna. Do tej pory smażyłam je w cieście piwnym, tym razem zrobiłam w innym, bo w winnym, na bazie białego wina. Kalmary polecam jest świeżo usmażone, jeszcze gorące, są wtedy cudownie chrupiące.




Kalmary w cieście winnym
  • 800 g oczyszczonych kalmarów (lub mrożonych krążków) 
Ciasto:
  • 200 g mąki pszennej 
  • jajko 
  • 250 ml białego wina 
  • szczypta proszku do pieczenia 
  • sól, pieprz 
  • olej do smażenia (np. masło klarowane lub olej rzepakowy) 
  1. Oczyszczone kalmary kroimy w paski tworzące krążki. 
  2. Do misy wsypujemy mąkę, dodajemy jajko, wino, proszek do pieczenia i przyprawy. Energicznie mieszamy, aby nie powstały grudki, ciasto powinno być gęste. 
  3. W garnku rozgrzewamy olej. 
  4. Kalmary moczymy w cieście winnym i wrzucamy je na rozgrzany tłuszcz. Smażymy po ok. 2-3 minut z każdej strony. Następnie odsączamy z tłuszczu przy pomocy ręcznika papierowego. Serwujemy z cytryną i czosnkowym aioli.
Tosia

czwartek, 11 października 2018

Pierogi część II- farsz



Witamy wszystkich w naszej Akademii Burczymiwbrzuchu, cyklu, który na chwilę zawiesiłyśmy chyba rok temu. Myślałyśmy, że temat pierogowy został wyczerpany w tej notce, stanowiącej teraz część pierwszą cyklu, jednak wasz pierogowy entuzjazm sprawił, że postanowiłyśmy do sprawy podejść jeszcze ambitniej- przedstawić wam obszerny wpis na temat farszy.

Podstawowa zasada jaką powinno się przyswoić to to, że każdy farsz, który dobry jest poza pierogiem, będzie dobry w pierogu. O! Jeśli więc smakujecie, podjadacie z rozkoszą i wcale nie chce wam się rozwałkowywać ciasta, bo najchętniej wchłonęlibyście go w całości, jesteście na dobrej drodze.

Drugą i właściwie ostatnią ważną zasadą jest to, że farsz nie może być zbyt lejący się. Gdy w jakikolwiek sposób będzie wyciekał, pierogi prawdopodobnie nam się porozklejają podczas gotowania, a i samo lepienie będzie prawdziwą mordęgą

Postanowiłyśmy w tej notce połączyć siły i zebrać wszystkie farsze, które dotychczas pojawiały się na blogu, abyście mogli wybrać ten, który pasuje wam najbardziej. Oczywiście jak zwykle zachęcamy również do innych eksperymentów, mamy nadzieję, że was zainspirujemy.



Ruskie
absolutny klasyk, lubiane chyba przez wszystkich, my też dałybyśmy się za nie pokroić (link)

- 225 g twarogu
- 2 średnie cebule
- 3 łyżki masła
- 3 średnie ziemniaki 
- pieprz
- sól 

Ziemniaki obieramy ze skórki, kroimy na małe kawałki i gotujemy w osolonej (1 płaska łyżka soli) wodzie do miękkości. Odcedzamy, ugniatamy aby stworzyć puree i zostawiamy do ostudzenia.
Cebulę obieramy ze skórki i szatkujemy. 
Masło rozgrzewamy na patelni i dodajemy cebulę. Smażymy aż lekko zbrązowieje, odstawiamy do wystudzenia. 
Mieszamy twaróg, ziemniaki i cebulę. Ugniatamy, aby stworzyły jednolitą masę.
Mocno pieprzymy i dosalamy. 

Ruskie z wędzonym twarogiem i karmelizowaną cebulą
wersja mniej klasyczna, ale zwalająca z nóg. jeśli jesteś fanem ruskich, musisz spróbować tych, bo ten przepis otwiera nowe, pierogowe horyzonty (link)

500 g purée z ziemniaków
250 g wędzonego twarogu
duża biała cebula
łyżeczka miodu
łyżeczka soku z cytryny
gałązka tymianku
2 łyżki masła
sól
świeżo mielony pieprz

Cebulę kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię razem z masłem. Przyprawiamy solą i pieprzem i smażymy kilka minut, aż będzie szklista. Dodajemy posiekany tymianek, łyżeczkę miodu i sok z cytryny. Dusimy jeszcze kilka minut, pod koniec dodając jeszcze łyżeczkę masła dla smaku.
Purée z ugotowanych ziemniaków mieszamy widelcem z twarogiem. Dodajemy karmelizowaną cebulę. Całość przyprawiamy solą i pieprzem.



Ruskie z karmelizowaną cebulą, migdałami i rozmarynem
ruskie świetnie komponują się z rozmarynem, spróbujecie, uwierzycie (link)

500 g purée z ziemniaków
250 g chudego twarogu
2 czerwone cebule
garść migdałów 
gałązka świeżego rozmarynu
3 łyżki masła
łyżka miodu
łyżeczka octu balsamicznego
sól 
świeżo mielony pieprz

Purée ziemniaczane mieszamy za pomocą widelca z twarogiem.
Na 2 łyżkach masła podsmażamy posiekaną w drobną kostkę czerwoną cebulę. Przyprawiamy ją pieprzem i solą, smażymy, aż będzie szklista.
Następnie dodajemy miód, ocet balsamiczny i smażymy jeszcze kilka minut. Karmelizowaną cebulę mieszamy razem z twarogiem i ziemniakami.
Migdały grubo siekamy i wrzucamy na rozgrzaną, suchą patelnię. Orzechy prażymy, aż się zarumienią (kilka minut). Prażone migdały dodajemy do farszu, razem z posiekanym świeżym rozmarynem.
Farsz przyprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Ruskie z miętą i groszkiem
wersja zaskakująca i odświeżająca (link)

300 g puree ziemniaczanego
200 g twarogu (u mnie śmietankowy ze Strzałkowa)
100 g mrożonego groszku
2 cebule
garść świeżej mięty
1/2 łyżeczki chilli w proszku lub ostrej papryki
2 łyżki soku z cytryny
łyżeczka klarowanego masła
sól, pieprz

Łączymy puree ziemniaczane z twarogiem. Na maśle klarowanym podsmażamy posiekaną w drobną kostkę cebulę, przyprawiamy solą i pieprzem, po kilku minutach dorzucamy groszek, smażymy, aż zmięknie. Ostudzoną cebulę dodajemy do ziemniaków z twarogiem, dodajemy posiekaną miętę, sok z cytryny, sól, pieprz, całość dokładnie mieszamy.




Mięsne
nie oszukujmy się, mięsne pierogi kochamy prawie równie mocno jak ruskie. z tego przepisu uzyskacie najbardziej klasyczny smak pierogów z mięsem, lubimy je też w wersji odsmażanej (link)

- 3 szpondry wołowe
- 1 pręga wołowa
- włoszczyzna (marchew, pietruszka, por, cebula, natka pietruszki, seler) 
- łyżeczka ziela angielskiego
- pół łyżeczki ziaren pieprzu
- główka czosnku
- 3 liście laurowe 
- 2 cebule
- 3 łyżki masła
- pół natki pietruszki 
- pół łyżeczki cynamonu
- pieprz 
- sól 
Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy obraną i poszatkowaną cebulę i smażymy aż lekko zbrązowieje. Odstawiamy na później. 
Umyte kawałki mięsa wrzucamy do dużego garnka i zalewamy wodą. Zagotowujemy. 
Gdy z mięsa wypłyną szumowiny, zbieramy je sitkiem, lub łyżką i dodajemy pokrojoną w średnie kawałki włoszczyznę. 
Dodajemy ziele angielskie, pieprz i liście laurowe. Dodajemy też przekrojoną główkę czosnku (wcześniej wyjmując dwa ząbki, które przydadzą się później). Solimy łyżeczką soli. 
Gotujemy przez około godzinę, a następnie wyjmujemy mięso i odkrawamy kości. 
Mięso wrzucamy do blendera, lub do maszynki do mielenia mięsa dodając również pół cebuli z bulionu, 1 marchewkę i 1 pietruszkę. 
Do zmielonego mięsa z warzywami dodajemy usmażoną wcześniej cebulę, przeciśnięte przez wyciskarkę dwa ząbki czosnku, cynamon, dużo pieprzu i dosalamy. 
Natkę pietruszki szatkujemy i dodajemy do farszu. Dokładnie mieszamy.



Z mięsem i kurkami
w sezonie kurkowym polecamy mięsny farsz wzbogacić o te cudowne dary natury (link)

300 g mielonej wołowiny
cebula
200 g kurek
1-2 ząbki czosnku
30 g tartego sera cheddar lub parmezanu
2 łyżki masła
łyżeczka oliwy
3-4 łyżki posiekanej natki pietruszki
żółtko
3-4 łyżki bułki tartej
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
sól, pieprz

Kurki myjemy, osuszamy i drobno kroimy.
Na patelni rozgrzewamy masło z oliwą, wrzucamy posiekaną w kostkę cebulę i podsmażamy kilka minut, następnie dodajemy poszatkowany drobno ząbek czosnku i kurki.
Po kilku minutach, gdy kurki puszczą wodę, dodajemy mielone mięso. Całość dokładnie mieszamy i podsmażamy ok. 4-5 minut. Pod koniec smażenia przyprawiamy mięso solą i pieprzem.
Podsmażony farsz przekładamy do miski i studzimy. Następnie dodajemy tarty ser, szczyptę gałki muszkatołowej, posiekaną natkę pietruszki, żółtko i bułkę tartą. Masę dokładnie mieszamy i próbujemy. W razie potrzeby przyprawiamy jeszcze do smaku.



Z kaczką w maśle pomarańczowym
to, że kaczka lubi się z pomarańczami wie pewnie każdy, ale czy próbowaliście kiedyś pierogów z tym duetem w roli głównej? (link)

3 piersi kaczki ze skórą
cebula
ząbek czosnku
garść listków tymianku
żółtko
kilka łyżek bułki tartej
łyżeczka oliwy
łyżeczka octu balsamicznego
łyżeczka miodu
świeżo mielony  pieprz
sól

Masło pomarańczowe:
100 g masła
4 łyżki cukru
skórka z 1 pomarańczy
sok z 1 pomarańczy

Piersi kaczki wrzucamy do naczynia malaksera i miksujemy na mielone mięso.
Na patelni podsmażamy posiekaną w kostkę cebulę. Po kilku minutach dodajemy mięso kaczki, smażymy 3 minuty.
Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekany tymianek, ocet balsamiczny, miód, sól i pieprz. Całość podsmażamy jeszcze kilka minut.
Farsz studzimy, następnie dodajemy żółtko i kilka łyżek bułki tartej, mieszamy, aby masa była zwarta.
Masło pomarańczowe:
Cukier miksujemy ze skórką pomarańczową.
Dodajemy miękkie masło i dalej miksujemy.
Na koniec wlewamy sok ze świeżo wyciśniętej pomarańczy i jeszcze raz miksujemy.
Na pomarańczowym maśle odsmażamy ugotowane i odcedzone z wody pierogi. Posypujemy tymiankiem i świeżo tartą skórką z pomarańczy.



Z kaszanką i miętą z sosem z jabłek 
czy są tu jacyś fani kaszanki? na pewno! tutaj w odświeżającym wydaniu z miętą (link)

5 kaszanek (ok. 600 g)
2 małe cebule
ząbek czosnku
szczypta gąłki muszkatołowej
świeża mięta
łyżeczka oliwy
łyżeczka masła
świeżo mielony pieprz
sól

Puree z jabłek z sezamem:
3 jabłka
łyżka tahini
łyżka soku z cytryny
łyżeczka miodu
szczypta soli

Karmelizowana szalotka z sezamem:
4 szalotki
3 łyżki sezamu
łyżeczka miodu
łyżeczka soku z cytryny
sól, pieprz
łyżeczka oliwy

Na patelni podsmażamy posiekaną drobno cebulę. Gdy zacznie robić się szklista dorzucamy posiekany drobno czosnek i chwilę smażymy.
Dodajemy obraną z jelita i pokrojoną kaszankę. Zwiększamy ogień i podsmażamy ok. 5 minut, aż zacznie się rozpadać.
 Przyprawiamy solą, gałką i pieprzem. Farsz studzimy, następnie dodajemy porwane listki mięty i mieszamy.
Puree:
Jabłka kroimy w kostkę (nie trzeba obierać). Wrzucamy do rondla i zalewamy taką ilością wody, aby je przykryła. Gotujemy ok.20 minut.
Jabłka odsączamy z wody i miksujemy na gładkie puree. Przekładamy je do rondla, dodajemy pozostałe składniki i dusimy na średnim ogniu ok. 5 minut.
Szalotki:
Szalotki kroimy w piórka i wrzucamy na patelnie z rozgrzanym tłuszczem, dodajemy sezam. Smażymy ok. 4 minuty.
Dodajemy miód, sok z cytryny, sól i pieprz. Karmelizujemy jeszcze chwilę.



Z batatami i kurkami
jeśli wolicie warzywną wersję z kurkami, to jest przepis dla was (link)

1,5 kg batatów (u mnie dwa bardzo duże)
- oliwa
- 3 łyżki mascarpone
- 3 ząbki czosnku
- 3-centymetrowy kawałek świeżego imbiru
- tabasco lub chilli w innej formie
- pół gałki muszkatołowej
- sól, dużo pieprzu

- 200 g kurek
- 1 łyżka masła klarowanego
- 1 średnia cebula
- liście z jednej gałązki świeżego rozmarynu
- 100 ml białego wytrawnego wina
- sól, dużo pieprzu
- 1 łyżeczka miodu

-masło
- kilka gałązek rozmarynu
- świeżo starty parmezan

Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
Bataty obierz ze skórki i pokrój na średnie kawałki. Ułóż w żaroodpornym naczyniu, lub na blasze piekarnika, skrop każdy kawałek oliwą i piecz ok. 45 minut aż będą miękkie.
Bataty przenieś do miski, rozgnieć tłuczkiem.
Dodaj płaską łyżeczkę soli, mascarpone, zetrzyj do środka obrany ze skórki imbir na tarce i dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek. Zetrzyj do środka również gałkę i dodaj dużo pieprzu (ja przekręciłam młynek ok. 20 razy). Dopraw tabasco lub inną formą chilli tak mocno, jak lubisz.

 Przygotuj kurki, umyj i poszatkuj.
Obierz cebulę ze skórki i również poszatkuj. Poszatkuj również listki rozmarynu.
 Rozgrzej masło klarowane na patelni i dodaj kurki, cebulę i rozmaryn. Dodaj dużo pieprzu.
Gdy kurki przestaną puszczać wodę, dodaj wino i miód i poczekaj aż wino wyparuje. Zdejmij z ognia i dosól do smaku.
Przerzuć kurki do farszu batatowego i wymieszaj. Przed lepieniem sprawdź jeszcze czy farsz jest odpowiednio słony i ostry.
Umieść farsz w cieście pierogowym, zgodnie ze wskazówkami z pierogowego wpisu, ugotuj w osolonej wodzie.
Gdy pierogi będą się gotować, w garnku obok rozpuść masło (2 łyżki masła na osobę) i wrzuć do niego kilka gałązek rozmarynu. Niech pyrka kilka minut, a następnie polej nim pierogi.
Pierogi możesz przed podaniem posypać parmezanem.



Z bobem
kiedy bób pojawia się na straganach, pędźcie pakować go w pierogi (link)

500 g bobu
2 cebule
łyżka syropu klonowego lub miodu
łyżka octu balsamicznego
łyżeczka posiekanej papryczki chilli
żółtko
ząbek czosnku
50 g tartego parmezanu
łyżeczka masła klarowanego
sól, pieprz, szczypta cukru

Do wrzącej, posolonej wody ze szczyptą cukru wrzucamy bób, gotujemy 15 minut, odcedzamy, studzimy, obieramy.
Cebule kroimy w drobną kosteczkę, wrzucamy na rozgrzane masło klarowane. Podsmażamy aż się zarumieni, dodajemy syrop klonowy, ocet balsamiczny, sól, pieprz. Krótko karmelizujemy.
Bób rozgniatamy delikatnie widelcem, pozostawiając niektóre kawałki większe. Dodajemy podsmażoną cebulę, chilli, żółtko, parmezan, sól, pieprz, przeciśnięty przez praskę czosnek. Mieszamy.
Masą faszerujemy pierogi.



Z czosnkiem niedźwiedzim i żurawiną
w sezonie na czosnek niedźwiedzi do wręcz obowiązek! (link)

pęczek czosnku niedźwiedziego
- 4 łyżki oliwy 
- 180 g twarogu półtłustego 
- 250 g ziemniaków (waga bez skórki) 
- 100 g suszonej żurawiny
- sól
- pieprz
- 1 łyżka sosu sojowego

wrzuć czosnek do blendera z oliwą i zmiksuj. 
obierz ziemniaki ze skórki, pokrój na małe kawałki i ugotuj do miękkości w osolonej wodzie. odcedź i rozgnieć na puree. 
ostudzone puree ziemniaczane wymieszaj z twarogiem, zmiksowanym czosnkiem niedźwiedzim i żurawiną. dodaj sól, pieprz i sos sojowy. 
faszeruj pierogi. 

Z kaszą gryczaną
znajdzie się też coś dla fanów gryki (link)

szklanka suchej kaszy gryczanej (wybrałam prażoną)
2 szklanki wody
50 g sera (wybrałam kozi)
żółtko
cebula
ząbek czosnku
4 łyżki ziaren słonecznika
łyżka miodu
łyżeczka octu balsamicznego
4 łyżki posiekanych ziół (np. szałwia, rozmaryn lub natka pietruszki)
sól, pieprz

Szklankę suchej kaszy (wcześniej można przemyć na sicie lub prażyć na patelni) wrzucamy do rondla, zalewamy 2 szklankami wody, dodajemy 1/2 łyżeczki soli i gotujemy przez ok. 15 minut, aż wchłonie wodę.
Na patelnię wlewamy łyżeczkę oliwy, podsmażamy cebulę pokrojoną w kostkę. Gdy będzie szklista dodajemy poszatkowany drobno czosnek oraz ziarna słonecznika. Po 2 minutach dodajemy miód, ocet balsamiczny, sól, pieprz i zioła. Jeszcze chwilę karmelizujemy.
Składniki z patelni dodajemy do ugotowanej, ostudzonej kaszy, razem z żółtkiem i tartym serem. Masę mieszamy i wkładamy do lodówki na co najmniej pół godziny. 



Z botwinką i kozim serem
dla fanów warzywnych wersji (link)

2 pęczki botwinki
250 g koziego sera (wykorzystałam ser z czosnkiem niedźwiedzim od Kaszubskiej Kozy wymieszany z odrobiną twarogu)
małe jajko
łyżeczka soku z cytryny
ząbek czosnku
świeże zioła np. kolendra, koperek lub bazylia
sól, pieprz

Botwinkę dokładnie myjemy, odcinamy buraczki i brzydkie listki. Łodygi i pozostałe liście kroimy w drobną kosteczkę. Młode buraki również obieramy i drobno kroimy.
Botwinę gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie przez ok. 5 minut. Następnie ją odcedzamy i przepłukujemy na sicie zimną wodą.
Kozi ser kruszymy lub drobno kroimy, wrzucamy do dużej misy. Dodajemy ugotowaną botwinkę, rozbełtane jajko, przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekane zioła, sok z cytryny, sól i pieprz. Całość dokładnie mieszamy.

Z jagodami
któż nie uwielbia pierogów prosto z wody z kwaskowatymi leśnymi jagodami, polanymi śmietanką (link)

3 filiżanki świeżych jagód
1 łyżka mąki
280g kwaśnej śmietany 18%
cukier
masło (do posmarowania)

Jagody umyj i w miarę możliwości osusz papierowym ręcznikiem. Dodaj łyżkę mąki i wymieszaj, aby owoce nie puściły dużej ilości soku.
Faszeruj pierogi jagodami. 
Śmietanę dokładnie wymieszaj z dwiema łyżkami cukru.
W dużym garnku zagotuj wodę z łyżeczką soli i wlej łyżkę oliwy. Gdy woda zacznie wrzeć, odrobinę  zmniejsz ogień i delikatnie włóż pierogi. Gotuj przez ok. 4-5 minut. Wyłóż na talerze, posmaruj masłem, polej śmietaną i posyp cukrem.

Z wiśniami i czekoladą
dla fanów deserowych rozwiązań (link)

1 kg wydrylowanych wiśni
150 g cukru
2 łyżki kakao
30 g gorzkiej czekolady
łyżka mąki ziemniaczanej
Do podania:
kwaśna śmietana/jogurt naturalny + cukier

Wiśnie zasypujemy cukrem i wrzucamy do rondelka z grubym dnem. Gotujemy na małym ogniu przez 15 minut. W tym czasie wiśnie puszczą sok.
Następnie dodajemy kakao oraz posiekaną czekoladę i dalej podgrzewamy.
 Do miseczki wsypujemy mąkę ziemniaczaną, dodajemy łyżkę wody i mieszamy trzepaczką lub widelcem. Rozczyn dodajemy do gotujących się wiśni, mieszamy, aby nie było grudek i czekamy, aż masa zgęstnieje. Gotową zestawiamy z ognia do ostygnięcia.
Faszerujemy pierogi.
Ugotowane pierogi odcedzamy z wody i podajemy od razu ze śmietaną i cukrem/, studzimy i mrozimy lub odgrzewamy na maśle na patelni.


wtorek, 4 września 2018

Sałatka z burakami, figami i mozzarellą



Pamiętacie buraki z zeszłego tygodnia? Wspominałam, że idealnie smakują na kanapce, jako buraczane carpaccio i stanowią idealny dodatek do sałatki. I właśnie w takiej roli chcę je teraz obsadzić.

Mogłabym tę sałatkę nazwać "późne lato". Bo letnie smaki (maliny) mieszają się tu z wczesnojesiennymi (figi). To danie ma świeżość lata (mięta), ale też rozgrzewające, mocniejsze smaki (mocno doprawione buraki). Ale urzekły mnie w niej nie tylko połączenia smakowe, ale też piękna, późnoletnia głębia kolorów- ciemne róże i fiolety.



Prawdę mówiąc w ogóle mam dużą słabość do wyglądu (i smaku, a jakże!) fig. Gdy mam je sfotografować, ogarnia mnie przyjemne podniecenie, robię zdecydowanie więcej zdjęć niż zwykle, a później siedzę i godzinami nie mogę się zdecydować, które z nich opublikuję.

Co do kwestii technicznych, gdy już przygotujecie buraki, sprawa jest niesamowicie prosta, bo powstały na dnie słoika sos idealnie sprawdzi się jako dressing do sałatki. A jeśli taki dressing wam z jakiegoś powodu nie odpowiada, proponuję sałatkę doprawić w klasyczny sposób, jak caprese, czyli skrapiamy oliwą, octem balsamicznym, solą i pieprzem.

Voilà !



Sałatka z burakami, figami i mozzarellą
(1 duży talerz dla 2 osób)

- 1 kulka mozzarelli
- 10-15 plastrów buraków z tego przepisu 
- 2 figi
- garść malin
- ok. 10 listków mięty
- 2 łyżki prażonego sezamu
- dressing powstały na dnie słoika marynowanych buraków



a więc jeszcze raz przepis na buraki: 

- ok. 2-3 duże buraki
- 2 łyżki sezamu
- płaska łyżeczka soli
- pół łyżeczki cynamonu
- 10 przekręceń młynka pieprzu
- 2 przeciśnięte przez praskę (lub zgniecione i poszatkowane) ząbki czosnku
- 4 łyżki balsamico
- 3 łyżki oleju sezamowego
- 10 kropli tabasco lub pół łyżeczki sproszkowanego chilli lub pół łyżeczki pieprzu cayenne
- łyżeczka miodu

1. buraki przekrój na pół i każdą połówkę zawiń w folię aluminiową. umieść wszystkie w brytfannie do pieczenia, lub na blasze i piecz 1,5h w 200 stopniach.
2. rozwiń buraki z folii, a gdy wystygną zdejmij z nich skórkę rękami (powinna bardzo łatwo odejść, pozostałości możesz usunąć nożem). Pokrój w plastry o szerokości 2-3 mm (nie zbyt cienko).
3. plastry buraków umieść niezbyt ciasno w słoiku.
4. wysyp sezam na suchą patelnię i podpraż aż zbrązowieje, zdejmij z ognia, wsyp do słoika.
5. wsyp do słoika również sól, cynamon, pieprz i czosnek. zalej balsamico, olejem sezamowym, tabasco i miodem.
6. przemieszaj obracając słoik kilkanaście razy do góry nogami i wsadź do lodówki na noc (lub na minimum godzinę).



Sałatka: 

1. figi pokrój w plastry. rozłóż na talerzu.
2. mozzarellę poszarp rękami i rozłóż na talerzu.
3. dodaj maliny, buraki, listki mięty.
4. na suchej patelni upraż sezam aż zbrązowieje.
5. całość polej dressingiem powstałym na dnie słoika z burakami i posyp prażonym sezamem.

Śliwka

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Pieczone buraki



Długo się zastanawiałam jak nazwać ten post, w końcu "pieczone buraki" nie brzmi zbyt zachęcająco. Wiedzcie jednak, że to nie są zwykłe pieczone buraki, to doskonalony przez lata przepis, rozdany wszystkim dookoła, hit naszych imprez i naszych znajomych i ich znajomych i ich znajomych...ponieważ kiedy kilku osobom podałam je właśnie w ten sposób, momentalnie poprosiły o przepis i powtarzały to w swojej kuchni.

Uwielbiam je przede wszystkim dlatego, że nie smakują jak tradycyjny, wygotowany często zbyt mocno burak, którego czasem możecie spotkać w nieudanych, buraczanych carpaccio. Wszystko dlatego, ze na żadnym etapie nie mają kontaktu z wodą, która, moim zdaniem, więcej burakom zabiera niż daje.



Wreszcie uwielbiam je, bo nie ma przy nich prawie żadnej roboty. Przede wszystkim odpada obieranie, którego szczerze nienawidzę i przez co wielokrotnie z buraków rezygnowałam, bo po prostu mi się nie chciało. Po upieczeniu w folii skórka dosłownie odchodzi sama, gdy lekko ją naciśniemy.

Tak upieczone buraki kroimy, wkładamy do słoików i zalewamy zalewą. Dzięki temu, mogą spokojnie (u mnie najdłużej wytrzymały tydzień, dłuższego czasu nie testowałam, bo zbyt szybko znikały) poczekać w lodówce aż nam się zachcę położyć je na kanapkę, zrobić z nich carpaccio, czy dodać do sałatki.



* na zdjęciu carpaccio z rzeczonych buraków, z rukolą, miętą, awokado i sezamem

Pieczone buraki 

(przepis na zalewę do jednego, średniego słoika, dzięki temu możecie ugotować dowolną ilość buraków, upchać je w słoikach i do każdego wlać taką samą porcję zalewy)

- 2 łyżki sezamu
- płaska łyżeczka soli
- pół łyżeczki cynamonu
- 10 przekręceń młynka pieprzu
- 2 przeciśnięte przez praskę (lub zgniecione i poszatkowane) ząbki czosnku
- 4 łyżki balsamico
- 3 łyżki oleju sezamowego
- 10 kropli tabasco lub pół łyżeczki sproszkowanego chilli lub pół łyżeczki pieprzu cayenne
- łyżeczka miodu

1. buraki przekrój na pół i każdą połówkę zawiń w folię aluminiową. umieść wszystkie w brytfannie do pieczenia, lub na blasze i piecz 1,5h w 200 stopniach.
2. rozwiń buraki z folii, a gdy wystygną zdejmij z nich skórkę rękami (powinna bardzo łatwo odejść, pozostałości możesz usunąć nożem). Pokrój w plastry o szerokości 2-3 mm (nie zbyt cienko).
3. plastry buraków umieść niezbyt ciasno w słoiku.
4. wysyp sezam na suchą patelnię i podpraż aż zbrązowieje, zdejmij z ognia, wsyp do słoika.
5. wsyp do słoika również sól, cynamon, pieprz i czosnek. zalej balsamico, olejem sezamowym, tabasco i miodem.
6. przemieszaj obracając słoik kilkanaście razy do góry nogami i wsadź do lodówki na noc (lub na minimum godzinę).

Śliwka

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Pieczona kapusta z sosem pleśniowym i krewetkami


Nagrywając instastory na stojąco powitałam Was gorąco trzymając "Życie na gorąco". Wiecie jak to w życiu bywa, dla jednych ważne są podróże, miłość, przyjaźń, rodzina, rozwój ducha, a dla innych kapucha. Ale gdy liczy się tylko kapustka, nagle Twe serce ogarnia pustka, dlatego ja stawiam na przyjemne połączenie i wędzoną papryką kapusty pokuszenie. 

Kapusta nabiera już rumieńców w piekarniku, ale ja widzę, że tu ciekawe towarzystwo przy stoliku. Śmietanka towarzyska, a właściwie kremówka, Mon Cheri ser Brie (tak naprawdę to Camembert, ale się nie rymuje), o rety - i nawet szare krewety! Wtedy ktoś cyknął foty i wyciekły ploty, każdy chciał coś dopowiedzieć. Wtem Brzechwy kapusta odparła "Po co komu spory głupie? Wnet i tak zginiemy". W kupie raźniej niż taplać się we własnym sosie. 

Co racja to interpretacja, ale ciśnie mi się Fakt na usta - ta kapusta trafia w me gusta!


Pieczona kapusta z sosem pleśniowym i krewetkami
  • główka kapusty
  • limonka
  • prażony sezam
Marynata:
  • 5 łyżek oliwy
  • łyżeczka wędzonej papryki
  • łyżeczka syropu klonowego
  • łyżka octu balsamicznego
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz
Sos pleśniowy:
  • 100 g sera Camembert
  • 150 ml śmietanki kremówki
  • sok z 1/2 limonki
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • garść lubczyku
Krewetki:
  • 150 g krewetek (najlepiej szare, niegotowane, mogą być wcześniej mrożone)
  • ząbek czosnku
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • sól
  • łyżka masła klarowanego
  1. Odrywamy zewnętrzne liście kapusty i kroimy ją na plastry grubości 1 cm. Przekładamy je do brytfanny lub na blachę wyłożoną pergaminem. Łączymy składniki marynaty i polewamy nią plastry.  Kapustę pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni przez 30 minut.
  2. W tym czasie Camembert miksujemy z kremówką i lubczykiem na gładki sos. Dodajemy sok  z limonki i chilli, dokładnie mieszamy.
  3. Mrożone krewetki rozmrażamy, możemy je obrać (wtedy też nacinamy nożem wzdłuż i usuwamy czarne jelito) lub smażyć z pancerzykami.
  4. Na klarowanym maśle podsmażamy krótko plasterki czosnku. Gdy tłuszcz nabierze aromatu ściągamy czosnek z patelni, wrzucamy posiekane drobno chilli i krewetki. Smażymy po ok. 2-3 minuty z każdej strony, aż się zarumienią.
  5. Upieczone plastry kapusty serwujemy z pleśniowym sosem, podsmażonymi krewetkami, chilli, sokiem z limonki i listkami lubczyku.
Tosia

wtorek, 31 lipca 2018

Tarta z borówkami i bezą


Miałam piec torcik Pavlova, na widok którego dostaję odruchów Pawłowa. Życie jest kruche, więc zrobiłam kruchą tartę z borówkami i wodą usłaną różami.

Złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy, ale ta tarta to primaballerina. Czasem coś ją rozczuli, wiruje w bezowej tiuli, nawet jak się przewróci, do tańca zawsze powróci!


Tarta z borówkami i bezą / 23 cm
Ciasto:

  • 300 g mąki pszennej
  • 200 g zimnego masła
  • 100 g cukru
  • jajko
  • szczypta soli
Nadzienie:
  • 300 g borówek
  • 3 łyżki cukru
  • łyżka mąki ziemniaczanej
  • łyżka wody różanej
Beza:
  • 3 białka
  • 150 g cukru
  • szczypta soli
  • łyżeczka octu winnego
  • 2 łyżki płatków migdałowych

  1. Mąkę łączymy z posiekanym masłem, cukrem, jajkiem i solą. Zagniatamy krótko ręcznie lub mikserem, jedynie do połączenia składników w zgrabną kulę. Owijamy ją folią spożywczą i wkładamy do lodówki na godzinę.
  2. Schłodzone ciasto cienko wałkujemy. Wykładamy ciasto na spód do tarty, robimy z wierzchu dziurki i zaznaczamy delikatnie widelcem boki. Kładziemy papier do pieczenia, który obciążamy suchym grochem lub ryżem.
  3. Tak przygotowany spód podpiekamy przez 15 minut w 180 stopniach, następnie ściągamy pergamin z obciążeniem i pieczemy przez kolejnych 15 minut.
  4. W tym czasie borówki łączymy z wodą różaną, cukrem i mąką ziemniaczaną.
  5. Białka ubijamy ze szczyptą soli. Gdy masa się spieni (ale nie będzie jeszcze sztywna), dodajemy po łyżce cukru i dalej miksujemy masę.
  6. Gdy cukier wymiesza się odpowiednio z białkami i utworzy sztywną masę, dodajemy ocet i krótko mieszamy.
  7. Na podpieczony spód wykładamy przygotowane wcześniej owoce, dekorujemy masą bezową i posypujemy płatkami migdałowymi. 
  8. Tartę pieczemy przez 20 minut w 170 stopniach. Upieczoną tartę studzimy, oprószamy cukrem pudrem. Przed podaniem warto ją schłodzić w lodówce.
Tosia

wtorek, 3 lipca 2018

Pierogi z bobem


Cebula rozebrała Boba, bo jej się spodobał. Następnie na patelni z wrażenia się zarumieniła, z syropem klonowym i balsamicznym octem połączyła. Delikatnie widelcem Boba rozgniotła, bo przyjemnie się czasem rozerwać. I zaczęli w kółko wałkować temat cienkiego ciasta, bo na końcu drogi miały ich czekać fantastyczne pierogi. Zaczęli je lepić lepkimi rączkami z rosnącym entuzjazmem, historia zakończyła się kulinarnym orgazmem.


Pierogi z bobem/ 30 sztuk
Ciasto:

  • 300 g mąki pszennej
  • 200 ml letniej wody
  • 3 łyżki oliwy
  • łyżeczka soli
Farsz:
  • 500 g bobu
  • 2 cebule
  • łyżka syropu klonowego lub miodu
  • łyżka octu balsamicznego
  • łyżeczka posiekanej papryczki chilli
  • żółtko
  • ząbek czosnku
  • 50 g tartego parmezanu
  • łyżeczka masła klarowanego
  • sól, pieprz, szczypta cukru
 Ciasto:
  1. Mąkę wsypujemy do misy lub na stolnicę, dodajemy sól. Wlewamy powoli letnią wodę z oliwą.
  2. Ciasto wyrabiamy, aż będzie elastyczne i osiągnie formę kuli. W razie potrzeby podsypujemy ciasto dodatkowo porcją mąki lub wlewamy więcej wody.
  3. Wyrobione ciasto dzielimy na kilka części. Stolnicę  oprószamy mąką, jedną część ciasta cienko wałkujemy, resztę przykrywamy, aby nie wyschło.
  4. Wykrawamy z ciasta kółka o średnicy ok. 8-10 cm.
  5. Na środku każdego koła kładziemy łyżkę farszu, lepimy pierożki, zlepiając boki ciasta. Przekładamy je na tacę wyłożoną ściereczką.
  6. Pierogi gotujemy we wrzącej i osolonej wodzie z łyżką oliwy. Gotujemy przez 4 minuty lub do momentu ich wypłynięcia. Odcedzamy z wody.
  7. Pierogi podajemy prosto z wody lub odsmażone na patelni ze smażoną cebulą i listkami świeżej bazylii.
Farsz:
  1. Do wrzącej, posolonej wody ze szczyptą cukru wrzucamy bób, gotujemy 15 minut, odcedzamy, studzimy, obieramy.
  2. Cebule kroimy w drobną kosteczkę, wrzucamy na rozgrzane masło klarowane. Podsmażamy aż się zarumieni, dodajemy syrop klonowy, ocet balsamiczny, sól, pieprz. Krótko karmelizujemy.
  3. Bób rozgniatamy delikatnie widelcem, pozostawiając niektóre kawałki większe. Dodajemy podsmażoną cebulę, chilli, żółtko, parmezan, sól, pieprz, przeciśnięty przez praskę czosnek. Mieszamy.
  4. Masą faszerujemy pierogi. 
Tosia

wtorek, 26 czerwca 2018

Różana truskawkówka


To nie są ploty, uwielbiam pić kolorowe szoty. Czasami je długo sączę, ale zawsze w końcu skończę. Przyszykowałam dla moich ludzi trusakwkowe szociki, a przepis dla Was - kochanej publiki. Zasypałam cukrem truskaweczki, później dolałam wódeczki, dosypałam też płatki dzikiej róży, bo to dobrze wróży.

No to siup w ten dziób! Po takim szocie czeka Was droga usłana różami!





Różana truskawkówka

  • 700 g truskawek
  • 3 szklanki płatków dzikiej róży (można pominąć i dodać więcej truskawek lub zastąpić 50 ml wody różanej)
  • 400 g cukru
  • 0,7 l wódki
  1. Płatki dzikiej róży zostawiamy po zebraniu na gazecie, aby ewentualni "lokatorzy" opuścili kwiaty. Owoce myjemy i usuwamy szypułki. Wrzucamy do dużego słoja, dodajemy płatki róży. Zasypujemy cukrem. Po godzinie mieszamy. Zostawiamy na kilkanaście godzin.
  2. Po tym czasie dolewamy wódkę, całość dokładnie mieszamy, przykrywamy i zostawiamy na minimum tydzień w słonecznym miejscu.
  3. Odcedzamy owoce, nalewkę przelewamy do wyparzonych butelek. 
Tosia

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Kanapka z Halloumi, jabłkiem, karmelizowaną cebulą i kawowym majonezem do kawy Starbucks Keyna


Witajcie, tu kawowa swatka. Do Polski dotarła fala afrykańskich upałów, a gdy wszystko paruje warto pomyśleć o coffee pairingu. Tym razem postanowiłam znaleźć przyjemne towarzystwo dla kawy Starbucks Kenya. Jest delikatna i soczysta, a przy tym znana ze złożonego smaku. Kryje w sobie cytrusowe nutki, ponieważ trudno ją zdobyć. Plantacja, z której pochodzi obsadzona jest cytrusami, aby odstraszyć słonie, które chętnie ją podjadają.

Nie od dziś wiadomo, że kanapki najlepiej smakują na kanapie, ale w taką pogodę szkoda siedzieć w domu. Dlatego przygotowałam je wcześniej w domu, schowałam w teczkę i ruszyłam na wycieczkę. Chrupiąca kanapka składa się z kilku smacznych warstw. Bez obawy do cytrusowej kawy pasuje tu halloumi, jabłko i karmelizowana cebula. A żeby prowiant nie był za suchy dodałam majonez o smaku kawy.

Gdy sprawy się zbyt rozwarstwiają lepiej po prostu wyłożyć kawę na ławę, najlepiej w parku. W tym sezonie w modzie jest popijać kawę na lodzie, proponuję przygotować drink - coffee, gin & tonic. I tak zaczyna się magic!



Kanapka z Halloumi, jabłkiem, karmelizowaną cebulą i kawowym majonezem
  • 4 kromki chleba
  • 4 plastry Halloumi
  • 1/2 jabłka
  • roszponka
  • łyżka masła klarowanego
  1. Karmelizowana cebula: czerwona cebula, łyżeczka miodu, łyżeczka octu balsamicznego, łyżeczka masła klarowanego, sól, pieprz
  2. Kawowy majonez: 5 łyżek majonezu, 2 łyżki sosu sojowego, 2 łyżki zaparzonej kawy Kenya, 1/2 łyżeczki mielonej kawy Kenya, sól, szczypta pieprzu cayenne.
  3. Rozgrzewamy patelnię z masłem klarowanym, podsmażamy po 2 minuty z każdej strony plasterki jabłka, ściągamy na talerz. Dodajemy krążki czerwonej cebuli i podsmażamy ok. 4 minuty. Dodajemy miód, ocet balsamiczny i przyprawy. Karmelizujemy jeszcze krótką chwilę.
  4. Na maśle klarowanym podsmażamy kromki chleba z dwóch stron, aż będą rumiane. Na tej samej patelni kładziemy plastry halloumi i smażymy po ok. 3 minuty z każdej strony.
  5. W wysokim naczyniu łączymy majonez z kawą, sosem sojowym i przyprawami. Miksujemy blenderem na gładki sos.
  6. Chrupiące kromki chleba smarujemy majonezem, wykładamy halloumi, roszponkę, plasterki jabłka i karmelizowaną cebulę. Serwujemy na ciepło lub na zimno. 
Tosia

czwartek, 24 maja 2018

Blondies z truskawkami, rabarbarem i kruszonką


Stachursky wciąż nucąc obiecywał mi "Dla Ciebie kawior, szampan, truskawki i jakie tylko zechcesz zabawki", a ja wciąż czekałam na te plony z wypiekami na twarzy. W końcu mamy truskawki i nareszcie można coś upiec.

Wystarczy jednak jaj, zostawmy food porn za kurtyną. Mamy pojutrze Dzień Mamy, ja dla swojej upiekę niezłe ciacho. Zaczęłam od ucierania jajek z cukrem i truskawkami na kogel-mogel. Podobno "Dziewczyny lubią brąz", niby tak, ale moja mama niekoniecznie. Wyczułam w ciemno, że bardziej jej się spodoba blondyn, dlatego zamiast brownie upiekłam dla niej ciasto z białą czekoladą.

Dowcip wyssałam z mlekiem matki, zatem nikt się nie obrazi za ten rym - moja stara lubi rabarbara, ale także truskawki. To połączenie to doprawdy klasa, w smaku przypomina trochę ananasa. Życie jest kruche, dlatego carpe diem, z wierzchu kruszonki trochę zjem. Na razie to tajemnica, bowiem jutro się dowiem czy podoba jej się to ciacho, ale coś czuję, że powie, że to niezły słodziak.



Blondies z truskawkami, rabarbarem i kruszonką
  • 150 g białej czekolady
  • 100 g masła
  • 2 jajka
  • 150 g truskawek
  • 120 g cukru
  • 250 g mąki pszennej
  • łyżeczka proszku do pieczenia*
  • łodyga rabarbaru
  • garść truskawek
  • Kruszonka:
  • 50 g masła
  • 80 g mąki pszennej
  • 60 g cukru
  1.  W rondlu topimy masło. Następnie zestawiamy rondel z ognia i dodajemy połamaną białą czekoladę, energicznie mieszamy przez ok. minutę, aż masa się dobrze połączy.
  2. Truskawki miksujemy blenderem na smoothie. Jajka ubijamy z cukrem i musem truskawkowym mikserem na kogel mogel. Dodajemy jeszcze ciepłą masę maślano-czekoladową, mieszamy.
  3. Dodajemy mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia i jeszcze raz krótko mieszamy, jedynie do połączenia składników.
  4. Formę (u mnie okrągła o średnicy 23 cm) wykładamy od spodu pergaminem, boki smarujemy topionym masłem. Przekładamy do środka ciasto, wierzch wyrównujemy łyżką.
  5. Ciasto ozdabiamy z wierzchu kawałkami rabarbaru i truskawkami.
  6. W rondlu topimy masło, zestawiamy z ognia, dodajemy mąkę i cukier, krótko mieszamy. Utworzoną kruszonkę wykładamy na owoce.
  7. Ciasto pieczemy w rozgrzanym piekarniku do temperatury 180 stopni 35-40 minut (do suchego patyczka). Przed krojeniem studzimy, dodatkowo możemy je ozdobić świeżymi truskawkami.
Tosia

piątek, 18 maja 2018

Chłodnik ukraiński


Wow wow wow, temperatura rośnie! Ale co zrobić gdy zrobić zrobi się zbyt gorąco? W takim wypadku ściągamy warstwy jak łupiny z cebuli w rytm piosenki Nelly'ego "Hot in here", albo szykujemy chłodnik. A ponieważ płynie we mnie trochę wschodniej krwi, a konkretnie z Kresów, to stwierdziłam, że mój chłodnik będzie inspirowany barszczem ukraińskim. Botwinę połączyłam z kefirem i przetarłam oczy, dodałam przecier pomidorowy, w końcu jestem córką malarza, więc czasem muszę coś zmalować. Nie wiem co na to Olka, ale pojawiła się tu też fasolka. Ach, po takim chłodniku można patrzeć na świat w różowych barwach!


Chłodnik ukraiński
  • 2 pęczki botwinki
  • 4 ogórki kiszone
  • 8 rzodkiewek
  • 200 g fasoli z puszki (czerwonej lub białej)
  • 200 ml pomidorów krojonych z puszki
  • 800 ml kefiru
  • ząbek czosnku
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżeczka miodu
  • łyżeczka octu balsamicznego
  • pęczek koperku 
  • pęczek szczypiroku
  • sól, pieprz
  • jajko ugotowane na półtwardo*
  • łyżeczka klarowanego masła
  1. Botwinę myjemy, odcinamy buraczki (duże obieramy) i drobno kroimy razem z łodygami i ładniejszymi, drobniejszymi listkami.
  2. Na maśle podsmażamy botwinę, po ok. 3 minutach dodajemy liście, przyprawiamy solą, pieprzem. Dodajemy miód i ocet balsamiczny, karmelizujemy jeszcze chwilę, studzimy.
  3. Ogórki i rzodkiewki kroimy w kosteczkę, wrzucamy do misy, dodajemy ostudzoną botwinę. Dodajemy posiekany koperek, szczypiorek oraz odsączoną z zalewy i przepłukaną na sicie wodą fasolę.
  4. Dolewamy kefir i passatę pomidorową. Chłodnik przyprawiamy sokiem z cytryny, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, solą i pieprzem. Całość dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki na minimum 30 minut.
  5. Podajemy ze jajkiem ugotowanym na półtwardo.
* Jajko wkładamy do wrzącej wody i gotujemy przez 8 minut. Następnie hartujemy w zimnej wodzie i obieramy.

Tosia

wtorek, 29 sierpnia 2017

Spaghetti z pesto z pieczonej papryki, z karmelizowaną kukurydzą i fetą


Jeśli całe życie jesz tylko makarony z sosem pomidorowym to na pewno jesteś szczęśliwym człowiekiem, bo są pyszne. Ale skąd możesz wiedzieć czy przypadkiem nie zasmakuje Ci bardziej paprykowa pasta? Dlatego nudzie w kuchni mówię basta!

Stragany w warzywniakach zaczynają się uginać od wielobarwnych papryk. Uważam, że każdy miłośnik papryki powinien chociaż raz w sezonie zabrać się za ich wielkie pieczenie. Tak naprawdę sprawa jest bardzo prosta. Wrzucamy je w całości na blachę lub przekrawamy na pół, przyprawiamy, skrapiamy oliwą i siup do piekarnika. Więcej zabawy zaczyna się po 30-40 minutach, upieczone papryki przekładamy do foliowej torebki, aby się trochę spociły. Dzięki temu łatwo można je obrać ze skórki.

Dzisiaj zrobiłam tak, że jedną paprykę zostawiłam do dekoracji pasty. Resztę zmiksowałam z pieczonym czosnkiem na pesto. Nie bójcie się ilości ząbków w przepisie, czosnek po upieczeniu staje się słodkawy. Papryki upiekłam w towarzystwie chilli, dzięki czemu przeszły pikantnym smakiem. Jednak nie miksowałam ich z papryczką, gdyż pesto wyszłoby za ostre. Taką wersję polecam tylko hardcorom.

Spaghetti z paprykowym pesto smakuje wybornie, a jeszcze lepiej jeśli ozdobimy je pokruszoną fetą (polecam prawdziwą, a nie fetopobony ser) i karmelizowaną świeżą kukurydzą. Będzie tak smacznie, że aż zaczniecie mówić po włosku! Delizioso!



Spaghetti z pesto z pieczonej papryki, karmelizowaną kukurydzą i fetą
  • 300 g makaronu spaghetti (durum, pełnoziarnisty lub kukurydziany)
  • feta
  • pół kolby kukurydzy
  • łyżeczka masła klarowanego
  • 1/2 łyżeczki syropu klonowego
  • sól, pieprz
  • bazylia lub mięta
  • świeżo tarty parmezan
  • 1 pieczona papryka
Pesto:
  • 4 papryki
  • 4 ząbki czosnku
  • papryczka chilli
  • sól, pieprz
  • gałązki rozmarynu
  • 2 łyżki oliwy
  • szczypta wędzonej papryki
  1. 5 papryk kroimy na pół, usuwamy gniazda nasienne i przekładamy je na blachę wyłożoną pergaminem. Dodajemy przecięte na pół ząbki czosnku (mogą być w łupinach) i przekrojone chilli (bez pestek). Całość skrapiamy oliwą, posypujemy rozmarynem, przyprawiamy solą i pieprzem. 
  2. Papryki pieczemy w 200 stopniach przez 15 minut, następnie odwracamy je na drugą stronę i pieczemy jeszcze 25 minut. Studzimy.
  3. Następnie przekładamy je do foliowego woreczka i zostawiamy na 5 minut. Obieramy ze skórki.
  4. Papryki miksujemy z obranym pieczonym czosnkiem, solą, pieprzem i wędzoną papryką na gładkie pesto.
  5. W garnku z posoloną, wrzącą wodą gotujemy spaghetti według instrukcji na opakowaniu (prawdopodobnie "al dente" 7 minut).
  6. W tym czasie stawiamy pionowo kolbę kukurydzy i ucinamy ziarenka. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię z masłem klarowanym. Podsmażamy 5 minut, dodajemy sól, pieprz i syrop klonowy. Karmelizujemy jeszcze chwilę.
  7. Ugotowany makaron odsączamy z wody i łączymy pesto, dodajemy tarty parmezan, pokrojone kawałki papryki, świeże zioła. Spaghetti przekładamy na półmiski, dekorujemy karmelizowaną kukurydzą i pokruszoną fetą.
Tosia

czwartek, 24 sierpnia 2017

Bananowa galette ze śliwkami i aronią


Jeśli coś się robi w nieskończoność, to nawet jak się to uwielbia można się tym trochę znudzić. Zawsze lubiłam robić kruche ciasto i to się nie zmieni. Zauważyłam jednak, że po opanowaniu perfekcyjnego kruchego zaczęłam kombinować i się trochę bawić tematem. Było już ciasto orkiszowe, quiche z olejem kokosowym, była tara pełnoziarnista. Tym razem zamiast podmiany masła na inny tłuszcz oraz mąki na bardziej zdrowszą postanowiłam nominować do opuszczenia ciasta - jajko. Powstały z tego takie jaja, że dodałam  rozgniecionego banana i wyszło to naprawdę bardzo fajnie. Ciasto pachnące bananami!

Tarta miała być po prostu ze śliwkami, ale w sezonie śliwkowym mam tak, że jak przyniosę kg jędrnych owoców do domu, to krążę nad nimi i zjadam wszystkie. Zasada ta dotyczy tylko kwaskowatych śliwek, te miękkie i przejrzałe mnie nie interesują. Ubyło mi przez to śliwek do ciasta, ale miałam aronię, z której planowałam zrobić syrop.

Co to jest za śmieszna ironia, że aronia jest tak niedoceniana. Ma niesamowite właściwości zdrowotne i można ją ciekawie wykorzystać w kuchni np. piekąc tartę. Ma w sobie trochę goryczy, ale wystarczy ją lekko zamrozić, a następnie obtoczyć w mące ziemniaczanej, aby nie puściła za dużo soku. Śliwki z aronią bardzo się polubiły, do szczęścia zabrakło im już tylko cukru cynamonowo-goździkowego i gałki waniliowych lodów.


Bananowa galette ze śliwkami i aronią
Kruche:
  • 170 g mąki pszennej
  • 90 g zimnego masła
  • banan
  • 2 łyżki cukru trzcinowego
  • szczypta soli
Wierzch:
  • 6-8 śliwek
  • 150 g aronii *
  • łyżeczka mąki ziemniaczanej
  • 3 łyżki cukru trzcinowego
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki mielonych goździków
  • białko
  1.  Mąkę łączymy z posiekanym drobno zimnym masłem, rozgniecionym bananem, cukrem i solą. Zagniatamy krótko kruche ciasto, jedynie do połączenia składników. Formujemy kulę, owijamy w folię spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki.
  2. Schłodzone ciasto przekładamy na oprószony mąką papier do pieczenia, wałkujemy na koło (średnica ok. 30 cm). Przekładamy na blachę.
  3. Aronię mieszamy z mąką ziemniaczaną. Śliwki kroimy w ćwiartki. Wykładamy owoce na środku tarty, zostawiając brzegi wolne (ok. 2 cm). Owoce posypujemy cukrem wymieszanym z cynamonem i goździkami.
  4. Boki ciasta zawijamy ku środkowi tworząc "ramkę". Smarujemy ją z wierzchu białkiem, wkładamy do rozgrzanego piekarnika, pieczemy przez 30 minut w 200 stopniach.
  5. Galette podajemy z gałką waniliowych lodów.
Tosia

wtorek, 22 sierpnia 2017

Makaron ryżowy z pistacjowym pesto, kurkami i awokado


Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że cofamy się do słodkich lat 90. Moja dzisiejsza sałatka bierze właśnie udział w "Randce w ciemno" i walczy o egzotyczną wycieczkę do Egiptu. Głos Edytki przedstawiłby ją tak: Kandydatka numer trzy to prawdziwa kokietka, jej delikatne ryżowe nitki otula pistacjowe pesto. Podsmażone kurki, świeżo ścięte z kolby ziarenka kukurydzy, tajska bazylia i chilli gwarantują, że ta dziewczyna nie boi się przygód. Awokado zawsze skrapia limonką, aby uniknąć mdłego smaku, a pomidory wybiera soczyste i kolorowe. Ale wybór należy do Ciebie!


Makaron ryżowy z pistacjowym pesto, kurkami i awokado
  • 100 g makaronu ryżowego 
  • 100 g kurek
  • kolba kukurydzy
  • awokado
  • pomidorki koktajlowe
  • tajska bazylia
  • łyżeczka chilli
  • łyżeczka posiekanego czosnku
  • łyżeczka masła klarowanego
  • ząbek czosnku
  • szczypta soli, suszone płatki chilli
  • limonka
Pesto:
  • 150 g pistacji
  • 3 łyżki tartego parmezanu
  • doniczka tajskiej bazyli
  • ząbek czosnku 
  • łyżka soku z limonki
  • 3-4 łyżki oleju rzepakowego
  • sól, pieprz
  1. Makaron ryżowy zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na 5 minut. Następnie odsączamy z wody i tniemy nożyczkami.
  2. Pistacje łączymy z bazylią, olejem, posiekanym czosnkiem, parmezanem, solą i pieprzem. Miksujemy na pesto.
  3. Kukurydzę stawiamy pionowo, ścinamy ziarenka ostrym nożem. Wrzucamy na rozgrzane masło klarowane razem z kurkami. Podsmażamy 5 minut, dodajemy posiekany drobno czosnek, chilli, przyprawiamy solą. Smażymy jeszcze 3-4 minuty.
  4. Makaron łączymy z pesto. Przekładamy do miski, dodajemy przekrojone pomidorki koktajlowe, podsmażone kurki, plastry awokado, bazylię. Całość skrapiamy limonką, podajemy na zimno.
Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...