Jedną z moich ulubionych mieszanek przypraw jest chińska mieszanka Pięć Smaków. Obecnie można ją bez problemu dostać też w Polsce, więc gorąco polecam. W jej skład wchodzi pięć przypraw odpowiadających smakom: słodkiemu, kwaśnemu, gorzkiemu, ostremu i słonemu. Każdy element smakowy odpowiada elementowi natury: drewno - kwaśny, ogień - gorzki, woda - słony, ziemia - słodki, i metal - pikantny. Medycyna chińska wie bardzo wiele o żywieniu, nie czuję się ekspertem, więc zainteresowanych odsyłam do pozycji z zakresu Kuchni Pięciu Przemian.
Co do składu mieszanki zdania są podzielone, w jednych pojawia się anyż, w innych nie, widziałam takie z kozieradką, albo z pieprzem syczuańskim zamiast czarnego. Zawsze w składzie widziałam natomiast goździki i cynamon. Czasem kardamon i kumin. Nie będę się więc rozwodzić nad składem, powiem tylko, że to bardzo ciekawa mieszanka - aromatyczna, korzenna, pikantna, nadająca potrawom intrugującego charakteru.
W najnowszym numerze miesięcznika "Good Food" zobaczyłam przepis na wołowinę z tą przyprawą i bardzo chętnie się skusiłam, podejrzewając (jak się okazało słusznie), że mięso będzie się rozpadać, a sos będzie lepki, słodko - pikantny, czyli wszystko co tygryski lubią najbardziej. Nie trzymałam się proporcji i użyłam najtańszych steków, ale myślę, że z wołowiną na gulasz też da radę. Nie przepłacajcie za drogie kawałki wołowiny - tańsza po takim czasie obróbki też będzie miękka.
Wołowina Pięciu Smaków
2 porcje
2 steki wołowe, w sumie ok. 400g, każdy pokrojony na 4 spore kęsy
2 łyżki oleju słonecznikowego
2 cebule, obrane i pokrojone na ćwiartki
1 kawałek świeżego imbiru, ok. 3cm, obrany
3 ząbki czosnku, obrane
mała garść świeżej kolendry (liście + łodyżki)
2 łyżeczki mieszanki Pięć Smaków
1 cała gwiazdka anyżu
1 łyżeczka czarnych kulek pieprzu, utłuczonych w moździerzu
2 łyżki brązowego, lepkiego cukru
1 łyżka ciemnego sosu sojowego
1 łyżka jasnego sosu sojowego
1 łyżka koncentratu pomidorowego
ok. 250 ml bulionu wołowego
sól
Piekarnik rozgrzałam do 140 stopni C (termoobieg).
W robocie kuchennym zmieliłam na pastę cebule, czosnek, imbir i prawie całą kolendrę (zachowałam kilka listków do wykończenia dania).
W żaroodpornym rondlu rozgrzałam 2 łyżki oleju. Wołowinę delikatnie posoliłam i obsmażyłam na brązowo z każdej strony, na bardzo dużym ogniu. Następnie wyciągnęłam mięso i odłożyłam na bok, a do rondla dodałam całą pastę, smażyłam mieszając przez ok. 2 minuty. Robota wypłukałam odrobiną wody i całość wlałam do rondla. Dodałam anyż, Pięć Smaków, pieprz, sos sojowy ciemny i jasny, cukier, koncentrat pomidorowy i zamieszałam. Gotowałam przez minutę na dużym ogniu i dodałam wołowinę wraz ze wszystkimi sokami, które puściła. Zalałam bulionem, zmniejszyłam ogień, delikatnie wymieszałam, przykryłam i gdy się zagotowało wstawiłam do pieca.
Po ok. 2 godzinach sprawdziłam, czy cały sos nie wyparował. Gdy robi się on niebezpiecznie gęsty i grozi przypaleniem, należy dodać nieco więcej bulionu. W sumie wołowinę piekłam w niskiej temperaturze przez ok. 2.5 godziny.
Serwowałam z ryżem basmati, udekorowane świeżą kolendrą i smażonym imbirem. Jest on świetnym dodatkiem do wykończenia azjatyckich dań.
Smażony imbir
2 -3 porcje
kawałek świeżego imbiru, ok. 3cm, obrany i pokrojony na paseczki wielkości zapałki
łyżka oleju słonecznikowego
Olej rozgrzać na patelni, musi być gorący. Dorzucić imbir i smażyć mieszając, aż będzie lekko zezłocony i chrupiący. Wyjąć łyżką cedzakową, odsączyć na ręczniku papierowym, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu i serwować od razu (posypywać dania np. typu stir - fry).
Wygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bicia, że 5 smaków jeszcze nie użyłam, choć jestem bardzo ciekawa. Chociaż bardziej zaciekawił mnie chyba ten smażony imbir. Super sprawa.
OdpowiedzUsuńPoszłam sobie też poczytać o bulionie - jak dobrze, że są osoby, które wolą własny bulion z kości niż kostki :)
pozdrawiam!
No patrz, a ja akurat mam troche odpowiedniej wolowiny... Cos mi sie zdaje, ze juz wiem, co z nia zrobie!
OdpowiedzUsuńTez przepadam za przyprawa 5 smakow. To jedna z niewielu gotowych mieszanek, z ktorych korzystam.
Wygląda rewelacyjnie. Być może takie danie pozwoliłoby mi przekonać się do przyprawy 5 smaków, bo ja z kolei dotychczas za nią nie przepadałam, głównie za sprawą anyżu, który pasuje mi tylko w niektórych daniach.
OdpowiedzUsuńdzieki za pomysl wykorzystania chinskiej mieszanki przypraw, dawno juz nie jadlam wolowiny a Twoja propzycja wyglada niezwykle kuszaco...:)
OdpowiedzUsuńJa jak czytam o tych 5 smakach to się zastanawiam czy aby na pewno ta Polska mieszanka to to samo. Kiedyś przeczytałam o niej właśnie w "Good Food" i wtedy się zastanawiałam czy faktycznie jest taka rewelacyjna skoro polecają ją nawet w kuchennym magazynie ;-)
OdpowiedzUsuńTwoja relacja mnie zupełnie przekonuje, muszę się po nią wybrać i ją w jakiś smakowity sposób wykorzystać ;)
Oj ta przyprawa nie wszystkim smakuje. Mi, owszem, ale polaczenie smakow jest -badz co badz - nieco egzotyczne. Z wolowina, mysle sobie, pychota! :)
OdpowiedzUsuńKorzystam z 5 smaków, ale zawsze w wersji hand-made, więc przyprawy nieco się zmieniają.Tym, którzy nie próbowali polecam samodzielne mieszanie przypraw, wtedy jest pewność, że nie będzie MSG i innych dziwnych dodatków. Kuchnia chińska to jedna z naszych ulubionych, twoje danie zapisuję do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńSuper! U mnie mial byc jutro gulasz, ale chyba bedzie to :)
OdpowiedzUsuńzrobilam. Bardzo nam ten '5smakowy gulasz' smakowal, zwlaszcza podpijany gewuerztraminerem. Do powtorzenia (nie tylko gewuerz) :-) Dzieki za przepis
OdpowiedzUsuńDodaje update - zrobilam i wyszlo pyszne. W sumie to mam ten numer Good Food, ale jakos sama nie zwrocilam na ten przepis uwagi. Duzo bym stracila - ale od czego jest Pani Serwusowa :) Dzieki!
OdpowiedzUsuńForum kulinarne, smakuje jeszcze lepiej. ;)
OdpowiedzUsuńZemifroczko, ten imbir to bylo wspaniale uwienczenie tego dania, dla mnie nowosc, zdecydowanie do powtorzenia. :) Co do bulionu - mam awaryjnie jakis posh w proszku (weganski, bez drozdzy, niska zawartosc soli etc), ale szczerze mowiac uzywam od wielkiego dzwonu, bo jednak jest zbyt agresywny... Wole sie przemeczyc raz na jakis czas i miec dobry, domowy.
Maggie, z gotowych mieszanek to mam jeszcze garam masale i ras el hanout, nic innego nie przychodzi mi do glowy... :)
Haniu-Kasiu, ja tez nie jestem wielka fanka anyzu, ale akurat w tej mieszance pasuje idealnie. Pieknie dzieki temu wspolgra z wieprzowina. :)
Ayeajah, polecam sie na przyszlosc. ;)
Arven, nie wiem jkaiej jakosci sa te mieszanki w Polsce, wiec sie nie wypowiem. Tutaj akurat z racji pewnej liczby chinskiej czy w ogole azjatyckiej mniejszosci w UK te mieszanki sa dobrej jakosci. Od biedy mozna poczytac o skladzie i technice przygotowania i zrobic samemu. :)
Auroro, mysle sobie, ze anyz nie jest powszechnie kochany, a tez niektorzy nie moga wyobrazic sobie polaczenia np. gozdzikow z miesem. Ja akurat uwielbiam. :) Nie pierwszy zreszta to przepis, w ktorym lacze mieso i gozdziki.
Gospodarna narzeczono, w mojej mieszance sa tylko przyprawy, czytalam etykiete. :) Ale pochwalam robienie wlasnej mieszanki. :)
Mags, Mayu, ciesze sie, ze wyprobowalascie i ze Wam smakowalo. :) Polecam moje skromne
progi na przyszlosc. ;) Mags - moja uwage natomiast to zdjecie przykulo blyskawicznie i dwa dni pozniej juz musialam to ugotowac. ;)
Pozdrawiam cieplo i dziekuje za odwiedziny! :)