Nie wyobrażam sobie poranka bez latte macchiato i małej
kromki chleba z domowym dżemem. Agrestowy zrobiłam jednak z innym zamiarem. Miałam
zamiar ten przepis opublikować latem, ale z powodu problemów ze zdrowiem nie
zdążyłam tego zrobić, a chcę go wykorzystać w następnym poście. Będziecie mieli
sporo czasu, aby przygotować się do smażenia agrestu ;)
Z książki Scandinavian baking wzięłam tylko proporcje. Trine
zalecała gotowanie agrestu przez 30 minut, a potem wstawienie go do
sterylizowanych słoików i przechowywanie w lodówce. Smażyłam dżem dłużej, bo
według mnie był zbyt lejący. Małą porcję wstawiłam do lodówki, przetrwała tam
kilka miesięcy, dłużej nie testowałam ;) Resztę porcji zapasteryzowałam.
2 kg agrestu
800 g cukru
2 laski wanilii
Z agrestu odciąć ogonki, włożyć go do rondla, dodać cukier
wraz z laskami wanilii przekrojonymi wzdłuż. Doprowadzić do wrzenia, a potem
zredukować ogień i smażyć, aż dżem będzie miał odpowiednią konsystencję. W trakcie
smażenia sprawdzać, czy dżem jest już odpowiednio gęsty. Na talerzyku położyć
łyżeczkę dżemu, a gdy masa nieco przestygnie, przesunąć palcem przez jej
środek. Po kilku minutach sprawdzić, czy jest zwarta czy może spod warstwy
dżemu wypływa ciecz. W tym drugim przypadku dżem należy smażyć dłużej.
Słoiki i wieczka wyprażyć w piekarniku w temperaturze 130°C
przez 15 minut. Przełożyć dżem do słoików, zostawiając około 2 cm wolnej
przestrzeni, a następnie zakręcić je. Włożyć słoiki do piekarnika w taki
sposób, aby nie stykały się ze sobą (lepiej nie dawać ich tuż przed
wentylatorem), i pasteryzować przez 35 minut (używam górnej grzałki i
termoobiegu). Wyjąć słoiki i sprawdzić, używając kuchennego ręcznika lub
rękawicy, czy wieczka są dobrze zakręcone.
Inspiracja: Trine Hahnemann, Scandinavian baking.
Akcję Kuchnia skandynawska prowadzi autorka blogu Mops w
kuchni.