Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czyta:Henryk Pijanowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czyta:Henryk Pijanowski. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 stycznia 2011

"Sprawa opieszałego Kupidyna" E.S.Gardner (Mason po raz trzeci!)

Kupidyn jest opieszały, bo dopiero po pięćdziesiątce dopadł Selmę i ugodził ją strzałą. Chociaż, czy to uczciwe tak pisać, w sytuacji gdy Selma rok temu straciła męża? Czyżby autor sugerował, że go nie kochała? Ja tak nie sądzę.
Tak czy siak, jest wdową i zaprzyjaźnia się z mężczyzną, który swego czasu prowadził interesy z jej mężem. To starszy mężczyzna, przemiły, zakochany w niej i bardzo bogaty. Właściwie chcą się pobrać, ale zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Selmę śledzi jakiś facet - tak nachalnie, że zirytowana idzie po poradę do Perry'ego Masona. Zaraz potem nachodzi ją pracownik ubezpieczalni, która wypłaciła jej rok temu odszkodowanie za zmarłego męża, tłumacząc wizytę pewnymi niejasnościami w tej sprawie. A następnie (jak lawina, to lawina) zostaje oskarżona o zamordowanie męża; motywem miało być właśnie to odszkodowanie.
Kobieta kompletnie się załamuje, porzuca myśl o powtórnym małżeństwie, zgnębiona utratą czci. Jej wybranek trwa wiernie przy jej boku, choć jego rodzina jest do Selmy wrogo nastawiona i uważa ją za łowczynię spadków po bogatych mężach.
Na szczęście Perry Mason twardo stoi po jej stronie - przecież jest jego klientką! Gładko rozwiązuje sprawę nieszczęsnej sałatki krabowe, doprawionej arszenikiem, udaremnia niecne plany chciwych potencjalnych spadkobierców, a do tego jest niemalże stułą wiążącą ręce dwojgu zakochanym.
Z dumą oznajmiam, że sprawcę odgadłam w miarę szybko. Jeszcze szybciej motyw zabójstwa. Z rozrzewnieniem śledziłam te charakterystyczne potrząśnięcia głową Masona i nie tylko, masa osób tam potrząsa głową w odpowiedzi na pytania; to łapanie za łokieć  czy szczerzenie zębów w uśmiechu. 
Sałatki z krabów nigdy nie jadłam i nie wiem, czy chcę - może wywołać bardzo niebezpieczne, wręcz śmiertelne zatrucie ;)
A Wydawnictwo Dolnośląskie nie wie, jak wygląda krab, bo zaserwowało na okładce raka. Wstyd!

Ocena: 4/6.

Tom 79 cyklu.

wtorek, 21 grudnia 2010

"Dwanaście miesięcy czyli historia Anglii" Geoffrey Trease (ależ to znakomita książka!)

Powinnam była tę książkę przeczytać, a nie wysłuchać - bardzo mi brakowało możliwości wklejania moich ukochanych karteczek-zakładeczek. Trudno.
Książka to zbiór opowieści z historii Anglii, które poukładane są nie chronologicznie, jak to jest we wszystkich podręcznikach i opracowaniach historycznych, a miesiącami. Czyli: autor bierze na warsztat styczeń i wybiera epizody kojarzące się właśnie z tym miesiącem, przy czym skacze po epokach jak żwawy źrebak - od Wiktorii do Wikingów, opisuje wielki pożar Londynu, a potem dzieje Rzymian w Brytanii w trzecim wieku, by zaraz przejść do Wilhelma II... i tak non stop.
Mnie takie podejście odpowiada, bo z chronologią jestem czasem na bakier, jeśli chodzi o wszelkie cykle i serie książkowe (czytam od końca albo od środka i wcale mi to nie przeszkadza).
Niby chaos, ale jak dobrze się tego słucha! Autor nie przynudza, tylko zajmująco snuje opowieści - naświetla krótko tło zdarzeń, przedstawia osoby, kreśli sytuacje. Zgrabne to wszystko, z wdziękiem i humorem.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ta książka naprawdę budzi zainteresowanie tematem. Mnóstwo razy podczas słuchania złapałam się na tym, że chętnie poczytałabym coś jeszcze o Wiktorii czy Elżbiecie, zgłębiła historię tych wszystkich żon Henryka czy poczytała o epoce, w której żył Szekspir. Oj, brakowało mi tych zakładeczek, brakowało!
Toteż podjęłam decyzję o zakupie papierowej wersji. :)