Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czyta:Elżbieta Kijowska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czyta:Elżbieta Kijowska. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 17 grudnia 2020

"Niechciany gość" Shari Lapena - audiobook

 


Wypożyczam audiobooki z biblioteki na chybił  trafił. W przypadku "Niechcianego gościa" mocno chybiłam. Opis brzmiał zachęcająco: hotel z górach na uboczu, bez zasięgu (w Ameryce BEZ ZASIĘGU), gdzie zjawiają się goście pragnący wytchnienia. Jakaś para narzeczonych, pisarka,  przyjaciółki, adwokat i tak dalej. W górach rozpętuje się burza śnieżna, potem lodowa, hotel zostaje odcięty od świata i wtedy trach! Ginie jeden z gości hotelowych!

Wygląda to na wypadek, ale wypadkiem nie jest, jak orzeka wspomniany adwokat, co więcej, na jednym trupie się nie kończy, giną kolejne osoby, a reszta obawia się o własne życie. 

piątek, 26 października 2018

"Czerwony notes" Sofia Lundberg - audiobook

Powiedzcie mi, że to nie choroba, co? I wcale nie trzeba tego leczyć! Czego? Ano tego, że gdy gdzieś widzę słowo "notes", to strzygę uszami, łypię oczami i ręce mi się same wyciągają. Tak mi się właśnie wyciągnęły po "Czerwony notes".
W czerwonym notesie Doris zapisuje nazwiska i adresy ludzi, którzy są dla niej ważni. W miarę upływu lat przybywa tam skreśleń i dopisków "zmarł/zmarła". Teraz Doris ma 96 lat i czuje się coraz gorzej. Niewiele jej brakuje, by wykreślić własne nazwisko z notesu. A gdy łamie nogę i trafia do szpitala, zupełnie podupada na duchu. 

piątek, 13 maja 2011

"Noce deszczu i gwiazd" Maeve Binchy (idylla)


Kolejna polecanka Kasi.
 O autorce nie wiedziałam kompletnie nic, żadnej jej książki nie miałam wcześniej w rękach, a o czym to jest, co prawda przeczytałam u Kasi, ale zanim zaczęłam słuchać, to zdążyłam zapomnieć. I bardzo słusznie, bo miałam czystą głowę i mogłam bez przeszkód zagłębić się w niespiesznie rozwijaną opowieść o turystach, którzy przyjechali do Grecji z różnych zakątków świata.

Tak sobie myślę, że gdy sama wyjeżdżałam na wakacje, obojętnie gdzie, zawsze spotykałam całą masę ludzi. Przewijali się przed oczami, stali przede mną w kolejce do budki z lodami, mieszkali pokój obok w pensjonacie, siedzieli przy sąsiednim stoliku w restauracji. Mignęli i znikli.

A w powieści "Noce deszczu i gwiazd" ci przypadkowo spotykający się ludzie zostali nagle zatrzymani w pędzie. Na jednej z greckich wysp piątka młodych ludzi: Anglik, Niemka, Amerykanin i dwoje Irlandczyków są świadkami tradegii - w porcie płonie statek pełen wycieczkowiczów, ginie mnóstwo ludzi z załogi i turystów. Ta piątka obserwuje całe zdarzenie z tawerny położonej wysoko na zboczu góry. Widoczność doskonała, ale odległość zbyt duża, by biec na pomoc. Myślę, że to musi nieźle przetrzepać psychikę, być świadkiem śmierci tylu ludzi. Nie da się przejść nad tym do porządki dziennego, trzeba się zatrzymać, złapać oddech, mieć czas na smutek i na radość też - że to nie oni tam byli na tym statku.


I ta stopklatka powoduje radykalne zmiany w życiu każdego z nich. Ten się  odkochuje, tamten znów zakochuje. Ten zaczyna doceniać troskę rodziny, a tamta odrzuca wieloletnią miłość. Od uczuć i emocji aż buzuje w tej książce. I nie czytamy tylko o turystach, o nie. Mieszkańcy wyspy również biorą w tym wszystkim udział. A najbardziej starsza kobieta, która dawno temu przyjechała na wyspę z Irlandii i została tam, popełniając w życiu masę błędów i masę dobrych uczynków.
Nie ma co streszczać książki, chciałam tylko zaznaczyć,  że nie trzeba wyjeżdżać do Prowansji czy Toskanii, szukać starego domu do wyremontowania i zachwycać się urokami wiejskiego przaśnego życia (ha, znajomy schemat, czyż nie?). Można wielką duchową przemianą zostać trafionym w drodze, jak piłką rzuconą zza węgła. Od nas samych zależy, czy się otrząśniemy po trafieniu, szybko zapomnimy o piłce i pójdziemy dalej. Czy też zatrzymamy się, podniesiemy zabawkę i zastanowimy się, kto ją rzucił, skąd i dlaczego i może warto zajrzeć za ten węgieł...

Nie ukrywam, że moje pozytywne nastawienie do tej powieści wynikło stąd, że pięknie jest opisana Grecja, z niewymuszonym wdziękiem i prostotą. Niebo jest niebieskie, noce pełne gwiazd a ludzie w większości przyjaźni (niezależnie od tego, jak bardzo liczą na pieniądze wytargane od turystów). Sielanka, idylla, może i słodka, ale na szczęście nie przesłodzona. I gwoli jasności - tragedia na początku powieści jest tylko impulsem dla bohaterów do zatrzymania się, a dla nas pretekstem, by zanurzyć się w ich świat. Z głową.


sobota, 27 listopada 2010

"Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" Roma Ligocka (nie umiem napisać recenzji)

Słyszeliście o tej książce? To opowieść kobiety, która jako mała dziewczynka przeżyła wojnę, była w krakowskim getcie, potem ukrywała się w matką u polskiej rodziny, straciła ojca i prawie całą rodzinę. Roma Ligocka, wcześniej Liebling, Żydówka. Opisała swoje życie po tym, jak na filmie "Lista Schindlera" odnalazła siebie, małą dziewczynkę w czerwonym płaszczyku, dziewczynkę skrywaną do tej pory głęboko w sobie, ukrywaną, upychaną... W internecie można znaleźć mnóstwo opinii, recenzji i tekstów o tej książce.

A ja siedzę z długopisem zawieszonym nad kartką i zastanawiam się, jak zwerbalizować swoje odczucia po lekturze książki. Mam problem, bo mam mnóstwo myśli w głowie, a jak chcę je zapisać, to wydają się banalne, trywialne, albo po prostu niezapisywalne. Nie umiem napisać recenzji tej książki, zbyt duże wrażenia na mnie wywarła. Ligocka spisując swoją historię wydobyła ze wspomnień, wyciągnęła z duszy dotychczas tam chowaną małą dziewczynkę. Ta dziewczynka przemówiła do innej małej dziewczynki - tym razem schowanej głęboko w środku mnie. Rozmawiały. Rozumiały się. Ja przyglądałam się z boku - i chyba właśnie dlatego nie napiszę recenzji książki, bo tylko się przyglądałam. A moja mała dziewczynka jeszcze nie umie pisać.

Ocena: 6/6.

Dziewczynka w czerwonym płaszczyku [Roma Ligocka]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE