Będzie dzisiaj dużo zdjęć. Niby planowałam pokazać swoje prace wcześniej, ale sporo się działo, a poza tym nie chciałam zdradzać niespodzianki przed Chrzcinami. Dzisiaj pokażęe wszystko co zrobiłam w związku z tym ważnym dla całej rodziny dniem. Zostałam poproszona o wykonanie tortu i podziękowań dla obecnych na chrzcinach gości. Oprócz tego powstały także pamiątki dla nas, mojego młodszego syna z dziewczyną i dla mojej siostry.
Zacznę od początku, czyli od tortu. Był spory, bo biszkopty upieczone w tortownicy 26cm. Smak był jagodowy, czyli krem na budyniu jagodowym, do tego dżem jagodowy, jagody z kompotu i świeże borówki. Wyglądał nieźle a smakował jeszcze lepiej, bo usłyszałam sporo pochwał.
Druga sprawa to podziękowania dla gości uczestniczących w uroczystości Chrztu św. Helenki. Po jednej ozdobionej kuli akrylowej dla rodziny. Kwiaty z foamiranu tak samo jak aniołki na szydełku wykonałam sama. Kule miały średnicę 10cm, więc aniołki musiały być malutkie.
To tyle realizacja zamówienia synowej i syna. Oni wiedzą co potrafię wykonać i że zawsze chętnie zrealizuję ich zamówienie, ale ja sama nie narzucam się z moimi robótkami. Przecież nie wszystko co zrobię musi się podobać i być im potrzebne.
To teraz czas na pamiątki z okazji Chrztu św.
Pierwsza
I trzecia szczególna, bo od nas czyli od dziadków. Ja na swoim Chrzcie św. otrzymałam od nieżyjącej już mojej matki chrzestnej różne dodatki, takie jak np chleb i sól, igłę z nitką i ołówek. Postanowiłam podtrzymać tą małą tradycję i dodałam do pamiątki dla Helenki różne przedmioty, aby dobry Bóg razem ze świętym sakramentem Chrztu św. obdarzył Helenkę wszelkimi przymiotami ducha i ciała.
To tyle prac z okazji chrztu.
Pragnę bardzo podziękować za kartkę i prezent imieninowy
Lidzi. Przesyłka z niespodzianką dotarła w same imieniny. Lidziu kochana, uściski serdeczne i podziękowania za pamięć przesyłam.
W tzw. międzyczasie wykonałam też sweter dla siostry. 7 motków włóczki Salice ze srebrną nitką, która na zdjęciach nie bardzo jest widoczna. Umęczyłam się trochę, bo kolejny raz przekonałam się że grube druty, w tym wypadku nr 7 to nie dla mnie. Stanowczo lubię te cieńsze, nawet te bardzo cienkie. Zdjęcia "na ludziu" zrobione w ogromnym pośpiechu, więc nie bardzo oddają rzeczywistość.
Uff to nareszcie koniec. Gratuluję tym co wytrwali do końca. Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze. Już nie obiecuję, że post na pewno będzie za tydzień, bo tydzień zapowiada się "gościowy", ale się postaram. I na koniec ku pamięci moje zdjęcie z wnusią.