AMONIACZKI
Czy Wasze babcie też wypiekały takie ciacha ?
W mojej kuchni już był wpis dotyczący tych ciasteczek, dokładnie w TYM miejscu. Dziś chcę Wam przedstawić recepturę pewnej wspaniałej Pani, z którą często szalejemy razem w kuchni.
Ta wspaniała kobieta ma już 94 lata, ten przepis ma od swojej mamy, więc mogę śmiało powiedzieć, że jestem posiadaczką ponad stuletniego przepisu na amoniaczki.
Ciastka z tych dwóch przepisów różnią się bardzo. Przede wszystkim te dzisiejsze, które Wam przedstawiam są bardziej kruche, niezbyt słodkie i robi się je inaczej. Moje są mniej czasochłonne ale nie tak kruche, bardziej puszyste, a przecież kruchość w amoniaczkach to podstawa :)
Mój dotychczasowy przepis idzie w odstawkę, bo teraz będę robić właśnie takie.
Za jakość zdjęć przepraszam ale nie noszę ze sobą aparatu i zdjęcia były robione telefonem. Myślę jednak, że co nie co widać.
Dzień wcześniej przygotowałam zaczyn z amoniakiem i zostawiłam go na noc.
- 2 małe opakowania amoniaku
- 1 szklanka mleka
- 3/4 szklanki cukru
ciasto:
- zaczyn amoniakowy
- 3 jajka
- 1 kostka miękkiej margaryny
- 3/4 szklanki śmietany 12%
- mąka pszenna
Zaczyn wymieszać z jajkami, dodać miękką margarynę i łychą rozdrobnić ją w masie. Dodać śmietanę i mąkę.
Nie wiem ile tej mąki, bo sypiemy stopniowo tyle by powstało nam ciasto elastyczne o konsystencji ciasta na pierogi.
Następnie należy rozwałkować cienki placek i wykrawać ciasteczka. Układamy je na blasze wyłożonej papierem. Pieczemy w 170 stopniach do momentu aż od spodu będą miały złoty kolor . Amoniaczki są najlepsze do chrupania na drugi dzień. Wtedy zaczynają nabierać właściwego smaku.
Z tej porcji wychodzi dość dużo ciasteczek, więc śmiało można zmniejszyć proporcje o połowę. Myślę jednak, że chętnie będziemy po nie sięgać przechowując w pudełeczku.
Witam kolejnych nowych gości w moich skromnych progach. Rozgośćcie się i czujcie jak u siebie.
Dziękuję bardzo za tyle miłych słów i serdecznie pozdrawiam.
I tym przepisem pozwole sie poczęstować gdyż jak wspominasz o sobie również i mój, z którego korzystam od wielu lat ma jednak troszke do zyczenia.Moja babcia nie piekła takich cudeniek więc posiłkuje się przepisem "od ludzi".
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słonecznie:)
proszę uprzejmie, zwłaszcza, że przepis wypróbowany na własnej skórze :) To są najprawdziwsze amoniaczki, a smaku dodaje myśl, że receptura jest tak wiekowa. Smacznego
UsuńDzieki serdeczne za poczęstunek i przepis na pewno skorzystam jak tylko sie ochłodzi troszkę
OdpowiedzUsuńciężko teraz ustać przy piekarniku, faktycznie
UsuńTeż chyba wypróbuję, chociaż u mnie w pobliżu zdobycie amoniaku równa się z cudem. Moja babcia niestety nie piekła smakołyków, a ciekawsze ciasta niż babka piaskowa poznałam dopiero na Kaszubach. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńU nas amoniak jest w sklepach spożywczych, nie ma problemu więc Janeczko bym Ci wysłała
Usuńo tak! u rodziców mojej mamy zawsze stało za drzwiami jadalni WIADRO amoniaczków :) i pod koniec naszych wizyt zazwyczaj było prawie puste.
OdpowiedzUsuńTeraz amoniaczki robi moja ciocia... uwielbiam je z gorącym sokiem malinowym ^^
pychota z takim soczkiem
UsuńAle mniamniuśnie wyglądają, leciuteńkie, pewnie są pyszne, a poprzednie ciasto bardzo smakowało mojej połówce!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ciacho przypadło do gustu
UsuńAle przepysznie wyglądają, leciuteńkie, nic tylko wypróbować! Poprzednie ciasto bardzo smakowało mojej połówce!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ciasteczka wyglądają cudownie smacznie. Nigdy takich nie jadłam, zapożyczam przepis, bo lubię mieć ciastka w blaszanym pudełku dla nieoczekiwanych gości. Tylko skąd amoniak? Nie używałam :-(
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Anulka, amoniak kupuję w sklepie spożywczym. Kupię Ci jak teraz przyjedziesz
UsuńMój przepis na amoniaczki jest młodszy bo od mamy. Ciastka po wypieku niestety smakują amoniakiem co zniechęciło mnie do nich. Smak ciastek od babci to takie na skwarkach robione przez maszynkę. niestety nie mam przepisu. :)
OdpowiedzUsuńooo te na skwarkach znam i tez lubię. mam gdzieś przepis to Ci podeślę
UsuńSkorzystam z przepisu i wypróbuję jak będę miała czas.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietne ciasteczka, dzięki za przepis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż mi ślinka leci. Wypróbuję.
OdpowiedzUsuńAż mi ślinka leci, mniam, mniam... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJako dziecko piekłam te ciasteczka, są pyszne, ale nie mogę spotkać amoniaku w sklepach :-( bo chętnie bym takie upiekła :-)
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisałam ale mam pytanie: czy zaczyn amoniakowy trzeba wstawić na noc do lodówki czy może postać w temp. pok. I drugie pytanie - dwa małe op. amoniaku, to ile gram? Tu gdzie mieszkam amoniak sprzedawany jest w dużych op. -w małych jest niedostępny. Agata.
Witaj Agata. Amoniaku w sumie dałam 30g, a zaczyn wstawiam na noc do lodówki, amoniak wtedy lepiej pracuje. Pozdrawiam
Usuń