Chodziła za mną beza, bo już wieki nie robiłam. Jakoś przyzwyczaiłam się do tego, że Pavlovą robię w lecie, gdy jest dużo świeżych owoców. Przeglądając bloga Joli wpadła mi w oko właśnie ta słodkość i uznałam, że to jest to czego szukałam.
wielkość pavlovej tak jak tortownica
- 400 g cukru pudru
- 8 białek
- 1 łyżka octu
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Białka ubijamy na sztywno, pod koniec dodajemy stopniowo cukier puder. Na samym końcu dodajemy mąkę i ocet. Po dokładnym wymieszaniu przekładamy masę na blachę wyłożoną papierem. Na środku robimy wgłębienia. Piekarnik nagrzewamy z termoobiegiem do 160 stopni.
Ja zrobiłam jeszcze małe beziki, tzn. miały być ale moja pomagierka wnusia podkręciła mi temperaturę w piekarniku i się spaliły. Dobrze, że duża beza przetrwała, bo bym się zapłakała chyba.
Blaszkę z masą wkładamy do piekarnika, zmniejszamy temp. do 150 stopni i pieczemy (suszymy) przez 1 1/2 godziny. Potem wyłączamy i studzimy przy uchylonych drzwiczkach..
Po wystudzeniu robimy bitą śmietanę i zdobimy karmelizowanymi bananami i owocami.
Jeśli chcecie poznać sposób jak przygotować karmelizowane banany to zajrzyjcie do Joli na BLOGA
ŻYCZĘ WAM CUDOWNEGO DNIA I DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE JESTEŚCIE TU ZE MNĄ!