Wyniki bomb(k)owego candy i nie tylko

Dzisiaj Mikołajki. Ja chyba nie byłam grzeczna, bo nic nie dostałam.Za to od rana to ja jestem Mikołajem. Dzieci (nawet te największe) dostały słodycze a w zamian za to zostali sierotkami losującymi  osoby, które dostaną prezenty ode mnie. Zainteresowanie tym moim candy przeszło najśmielsze oczekiwania. W życiu bym się nie spodziewała, ze będzie tylu chętnych. Wiecie, że ja najchętniej obdarowałabym każdą osobę biorącą udział, ale to niestety nie jest możliwe. Nagród jednak będzie kilka.
Jedna główna, którą wylosował mój młodszy syn.

Dwie nagrody niespodzianki, które wylosowała Brysia

I jeszcze jedna nagroda ode mnie za komentarz, który wywołał mój uśmiech.


 Bardzo proszę Ystin,  devorgilla, anonimowy, Dasia o adresy. Od tego zależy kiedy dostaniecie przesyłki. Postaram się żeby to było jak najwcześniej, chociaż nie ukrywam, ze trochę czasu będę potrzebowała na wykonanie tylu prezentów.

A teraz żeby pozostać w temacie słodkości przepis na Przekładańca

Ciasto jest bardzo smaczne ale muszę przyznać, że wykonanie nie należy do najłatwiejszych.
Składniki na ciasto
70dkg mąki
10dkg miodu
10dkg  tłuszczu
20dkg cukru
3 jaja
2 łyżeczki sody
Wszystkie składniki zagniatamy, Ciężko i dosyć długo to się robi, bo one nie bardzo mają ochotę się połączyć. Gdy w końcu to się uda dzielimy ciasto na 4 części (ewentualnie 3) i pieczemy 4 placki. Ciasto nie bardzo daje się wałkować. Ja to robię w ten sposób, że z ciasta formuję jakby wałek, z którego odcinam cienkie plastry u układam na papierze do pieczenia i palcami ugniatam tak żeby nie było dziur. Każdy placek pieczemy na złoty kolor jakieś 15min w 180stopniach. Jak placki będą upieczone to robimy krem.
Składniki na krem
1 litr mleka
2 szkl cukru 
2 czubate łyżki kakao
1 kostka tłuszczu 
2 budynie waniliowe 
2 łyżki mąki.
Z tego wszystkiego gotujemy jakby budyń. Czyli odlewamy trochę mleka żeby rozrobić suche składniki kremu czyli budynie, kakao i mąkę. Zagotowujemy mleko z tłuszczem i cukrem i w takie gotujące mleko wlewamy powstałą mieszaninę. Mieszamy do zgęstnienia. Można do tego dodać rodzynki i skórkępomarańczową.Taki gorący krem a właściwie jego czwartą część wylewamy na pierwszy placek, na to kładziemy następny placek, znowu krem i itd Na wierzchu też powinien być krem zeby można było ciasto czymś posypać . Mogą  to być zmielone orzechy, czekolada lub wiórki kokosowe . ciasto od razu nie nadaje siędo jedzenia, bo upieczone placki są po prostu twarde. Najlepiej smakuje na 3-4 dzień i może być świąteczną alternatywą w domu gdzie nie przepada się za piernikiem, czyli jak u mnie.

A na koniec słodkości, nasz domowy słodziak czyli Książę



Ostatnio bardzo dużo pracuję. Zamówień mi nie brakuje. Chciałabym wyrobić się ze wszystkim. Najbardziej na wątrobie leżą mi kartki świąteczne. Obliczyłam, że aby wysłać je do osób zaprzyjaźnionych potrzebuję ich 70 sztuk. Ciekawe czy dam radę. Przeszkody na pewno będą. Jedna z nich to świniobicie w tym tygodniu. Pracy z tym jest sporo, ale na święta będą świeże przetwory mięsne a przede wszystkim wędzone wędliny i szynka.Zdjęcia moim ostatnim dziergadełkom zrobiłam ale to nic nowego. Oczywiście ozdoby świąteczne.Nie wszystko pokazuję, bo nie mam jeszcze wiadomości o tym że przesyłki dotarły na miejsce przeznaczenia.

 



 

 Dzięki mojemu cady poznałam wiele interesujących blogów i przybyło sporo obserwatorów. Wszystkich witam serdecznie i proszę rozgośćcie się u mnie. Dziękuję za odwiedziny i komentarze, One naprawdę dowartościowują człowieka i dają siły do dalszej pracy.
Na moim liczniku nikt nie złapał 111111, ale chętnych na taką zabawę zapraszam na polowanie liczby 123456.
No to na dzisiaj tyle.Zawsze mi trochę smutno jak candy się kończy, że nie wszyscy są zadowoleni z wyników.Właśnie wyszło słoneczko. Zapowiada się fajny dzień. Wszystkim życzę uśmiechu i wielu miłych chwil