czwartek, 14 lipca 2011
wiklina rządzi i wymiata
Smocza Jaskinia ;)
Jak folder MOK-u głosi: "komplet mebli z wikliny autorstwa Agnieszki Okońskiej" a ja od siebie dodam, że pani Agnieszka połączyła wiklinę w postaci luźno ułożonych warstw w specjalnej formie i zalała to tworzywem sztucznym. Jest to praca dyplomowa pt. "Himba", ASP Kraków 2007
Niestety nie zanotowałam nazwisk twórców.
Czasem coś... zaskakuje.
Drzewo zaprojektowane i wyplecione przez studentki.
Pan Ryszard, instruktor - jego talent, wyobraźnia przestrzenna i szybkość pracy zawstydziłyby Turbodymomena.
Wyjaśnia, jak prosto mozna naprawić ten zaplecek fotela.
Każdy rycerz w końcu musi zasnąć po tylu godzinach walki w tworzywem. Wiklinowy miecz i maczuga mejd baj mamusia.
Wiklina.
Obojętność wobec niej jest nieporozumieniem. Różne kultury na przestrzeni wielu wieków robiły z niej najrozmaitsze rzeczy, ale oszczędzę Wam wykładu. Początek cywilizacji i osad rolniczych oraz rozwój kultury zbiega się z tkaniem, wyplataniem i toczeniem na kole garncarskim. Odkąd mamy coś, co chcielibyśmy przechować, zachować na później lub ukryć - odkąd mamy plony i zbiory oraz skarby, od tego czasu są z nami rzemiosła.
Centrum Wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem powitało nas tak gorąco i profesjonalnie, że nikomu nie przeszkadzały strugi deszczu, które trzeba było pokonać, idąc do baru na pierogi lub po akcesoria rzeźbiarskie do miejscowego sklepu wielobranżowego pt "smar, mydło i powidło".
Proszę sobie kliknąć i pooglądać, jak wygląda po mistrzowsku zarządzana instytucja - do tej pory jestem pod wrażeniem. Pracownicy, wystawy, ekspozycje, stażyści, pomocnicy, instruktorzy - dream team! Pani Dyrektor pomimo urlopu gościła nas każdego dnia kawą i ciasteczkami, nie brakowało nawet ptasiego mleczka!
Instruktorzy - pan Stanisław i Ryszard brodzili w wiklinie po kostki, pomagając studentom we wszystkich rzeźbiarsko-koszykarskich fanaberiach.
Pod koniec warsztatów siedzieliśmy w wiklinie jak bociany w gnieździe - była wszędzie!
Jeśli kiedyś będziecie chcieli spędzić trzy pracowite, udane dni wśród wikliny - polecam!
Tutaj więcej zdjęć MOK Rudnik:
http://www.mokrudnik.pl/cw/galeria/2011070406/thumb.php
Niestety nie znam nazwiska twórcy "Anioła" "Stonogokonia-ławki" i rzeźb w Ośrodku.
Autorem wszystkich zdjęć w tym wpisie - DR
środa, 13 lipca 2011
prezentuję prezenty od...
wtorek, 12 lipca 2011
Przyszedłeś do mnie z siekierą - widać, nie jestem Ci obojętny!
studentka I roku łódzkiej filmówki Natalia Brożyńska - "Drżące trąby" , praca zaliczeniowa. Dostała 5 ;)
Ciągle nie mogę przypomnieć sobie, gdzie zapodziałam nasze filmiki ze studiów i jedno słuchowisko. A może Filip wciąż je ma? Kim była Pelagia, gówna bohaterka? Owcą, kozą? I z czego zrobiliśmy biskupa??
Oczywiście - Natalia Brożyńska przebiła wszystkich! Ale ile łez i śmiechoskurczów brzucha przeżyliśmy wtedy na dywanie, manewrując pluszakami z ciuchlandu, to nasze ;)
Dzięki uprzejmości Paulindy - thnx!
poniedziałek, 11 lipca 2011
Ostatnia granica
pomiędzy domem i poza-domem.
Perfumy nocy lipcowej - pachnie tak pięknie, jak pisał o niej Bruno Schulz.
Wszelkim gościom letnim polecam domek na drzewie. Trochę tylko wystają nogi, ale co to jest, wobec wieczności?
znalezione tu: http://box-of-treasures.blogspot.com/2011/07/meet-me-at-summer-tree.html
no i tu: http://www.dedon.de/en/
- ślimaki jedzą śniadanie - wpis nieapetyczny
niedziela, 10 lipca 2011
plackoBaś
oraz półMiś. Dokładnie lewa połowa.
Gorąco i mokro jak w Bangkoku na wakacjach.
Poranna burza uszkodziła komputer a grad dołożył swoje małe co nieco do pozostawionej na ogrodowym stole kawy.
Kiedyś nowopoznany grzecznościowy Norweg zapytał, czy Polska jest szczególnie teatralnym krajem, bo tu wszystko dzieje się niespodziewanie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)