Tarta szpinakowa
Ciasta wszelkiego rodzaju nigdy nie były moją mocną stroną i zawsze podchodzę z dystansem do dań, w których trzeba jakieś wyrobić. No chyba, że znajdę i wypróbuję przepis, który mnie nie zniechęci na kolejne miesiące. I tak jest właśnie tym razem. To ciasto na tartę wyszło wyśmienite – delikatne i lekkie.
A szpinak? Ten mnie nigdy nie zawodzi i zawsze smakuje dobrze.
Treść tarty wymyśliłam sama, uwielbiam parmezan i inne sery więc tych akurat dałam sporo.

CIASTO
180 g mąki
90 g zimnego masła
1 żółtko
szczypta soli
2 łyżki zimnej wody
FARSZ:
opakowanie szpinaku (500g mrożonego lub około 700 g świeżego)
2 jajka (żółtka oddzielone od białek)
4 ząbki czosnku
3 łyżki parmezanu
5 łyżek żółtego sera (obojętnie jakiego)
sól, pieprz
Do wyrobienia ciasta użyłam robota kuchennego (jak coś nie wychodzi to jest na co zwalić winę). Wsypać mąkę, sól, pokrojone w kostkę masło i uruchomić robota na kilka sekund. Dodać żółtko i miksować przez kolejne kilka sekund. Wlać po jednej łyżce wody, ciągle miksując. Wszystko powinno na tym etapie przybrać kształt wyrobionego ciasta, jeśli byłoby za suche dodać jeszcze 1 łyżkę wody Wyjąć, uformować kulę, zawinąć w folię do żywności i włożyć do lodówki na 30 minut.
W tym czasie robimy nadzienie. Ja użyłam świeżego szpinaku, który przelałam wrzątkiem na sitku, a następnie po wystygnięciu pokroiłam na mniejsze kawałki (można w robocie). Dodałam przeciśnięty czosnek, żółtka, sery, sól i pieprz. Z białek (wszystkich trzech, również tego, które zostało z ciasta) ubić pianę i połączyć z masą szpinakową.
Wracamy do ciasta... Formę o średnicy 23 cm smarujemy cieniutką warstwą masła. Wyjmujemy z lodówki ciasto, rwiemy na kawałki i wylepiamy nimi formę. Nakłuwamy ciasto widelcem wzdłuż całej formy i wkładamy do lodówki na kolejne 10 minut. Po tym czasie pieczemy ciasto (wierzch ciasta powinien być luźno przykryty papierem albo folią aluminiową, aby się nie spiekło zbyt mocno) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20 minut. Wyjmujemy i wlewamy masę szpinakową, pieczemy około 25 minut, aż masa szpinakowa się zetnie. Można dodać na wierzch trochę sera.