Przyszedł czas żeby otworzyć mój gwiazdkowy prezent, którym okazała się śliczna Barbie Fashionistas nr 93. Lalka ma ładny makijaż. Włosy są mocno skręcone w drobniutkie loczki przypominające afro. Lalka jest nowa ale pierwszy raz spotkałam się z tym, żeby gubiła drobne włoski. Jakby fryzura została fabrycznie podcięta ale nie oczyszczona z obciętych kosmyków. Drugą wadą, choć może "wada" to złe słowo, jest to, że lalka nie stoi samodzielnie. Stopy ma wyprofilowane do wysokich obcasów ale mam inne lalki, które pomimo szpilek na stpach pięknie stoją same. Panna ubrana jest w koronkową sukienkę z podszewką, klapeczki oraz posiada okulary. To chyba jedyna moja panna, u której ten odcień ust mi się podoba.
Skoro otworzyłam gwiazdkową pannę, to przy okazji chciałam Wam pokazać jeszcze inną pannę o moldzie Skipper 2010 czyli Barbie fashionistas nr 24 Crazy for Coral.
Mam ją już kilka lat ale siedziała w pudełku ponieważ przeszkadzało mi, że ma jedno oko nieco mniejsze od drugiego. Dziś nie ma to już dla mnie znaczenia. Przekonałam się do tej filigranowej lalki o ciele petite. Lalka stoi sama. Ma piękną sukienkę. Szkoda tylko, że tył sukienki nie jest z takiego samego materiału co przód. Jest jednobarwny. A szkoda. Lalka ma długie, kręcone włosy. Pasma są w dwóch kolorach. Niestety jest posiadaczką tłustego klejogluta.