Pokazywanie postów oznaczonych etykietą benefit. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą benefit. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 września 2013

Flirciara...:) Benefit Hydra Smooth Lip Color w odcieniu Talk Flirty

Od jakiegoś czasu lubię ciemne kolory na ustach, więc jak zobaczyłam ten kolor szminki w torbie dobroci, która dostałam na konferencji Benefitu, to bardzo się ucieszyłam. Szminka pochodzi z tej samej kolekcji, co moje ulubione cienie w kremie czyli Core Color.

IMG_97891
IMG_97901

Kartonik, w który zapakowana jest szminka ma jeszcze dość znośny design, ale sama plastikowa tubka to niestety kicz nad kicze. Dodatkowo nie podoba mi się fakt, że szminka nie chowa się w całości do opakowania, bo przez to łatwo ją skosić i uszkodzić.

IMG_97931

Kolor w opakowaniu wydaje się bardzo ciemny. Na ustach i swatchu wypada jednak zaskakująco delikatnie. Szminka nie jest transparentna ani w mojej ocenie nawet pół-transparentna, ale kolor po prostu wygląda na ustach zupełnie inaczej niż w opakowaniu. Jeśli chodzi wykończenie, to mamy tu do czynienia z jednym z moich ulubionych - pół-błyszczące. Nie jest to taki blask jak przy błyszczyku, zdecydowanie jednak nie ma tutaj matu

IMG_97951

Konsystencja jest bardzo przyjemna i kremowa, przez co produkt rozprowadza się bardzo łatwo i równomiernie, ale niestety zapach i smak pozostawiają wiele do życzenia. Jak dla mnie to wali taką starą babciną pomadą na kilometr!

PicMonkey Collage

Przy okazji pokaże Wam też makijaż, który ostatnio trenuję. W zeszłym tygodniu razem z Ewą RedLipstickM0nster nagrałyśmy filmik z tutorialem (pojawi się on na moim kanale za jakiś czas:) i teraz siedzę i ćwiczę, żeby umieć odtworzyć dzieło mojej mistrzyni. W końcu wesele już za niecałe 2 tygodnie:)

IMG_97781
IMG_97761
IMG_97701

I jak?

środa, 17 kwietnia 2013

Hit czy kit? - Benefit FakeUp w odcieniu Medium

Zapuściłam bloga, oj zapuściłam... ale dzisiaj nie ma bata - musi być notka! 


benefit

Nowość od Benefitu czyli korektor FakeUp - innowacyjny produkt, który powinien nawilżać okolice pod oczami, kryć sińce a przy tym nie zbierać się w zmarszczkach.


benefit2

Opakowanie jest piękne - srebrna tubka z pięknym designem skrywa sztyft składający się z kolorowego środka otoczonego nawilżającą warstwą.


benefit3

Posiadany przeze mnie kolor to Medium - dość ciemny, ale bez tragedii. Przy użyciu podkładu na resztę twarzy, nie będzie odcinał się tak bardzo jak na zdjęciach poniżej. Krycie jest ok, ale niestety nie przebił tego, co oferuje Collection 2000 Lasting Finish. 


benefit4

Pierwsze użycie wspominam w miarę dobrze, ale potem było już tylko gorzej. Korektor jest tłusty, zbyt tłusty. Nawet po solidnym przypudrowaniu włazi mi w zmarszczki (miał tego nie robić), a co gorsza rozmazuje mi tusz! Nawet maskary, z którymi nie mam takiego problemu, już po godzinie serwowały mi piękny efekt pandy pod oczami .


benefit5

Pewnie będę jedyną osobą, której ten produkt się nie sprawdził, bo do tej pory widziałam raczej same pozytywne opinie. Może jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę? Oceńcie sami:)

wtorek, 30 października 2012

Opowieść o byciu zmarketingowanym, łamaniu zasad i miłej niespodziance



Dałam się zmarketingować. Przyznaje bez bicia. Myślę, jednak, że czasem trzeba wydać bez sensu parę groszy tylko po to, żeby poprawić sobie humor.

nnn

Po przeczytaniu na FaceBooku, że w końcu można kupić zimowe zapachy świec w Bath&Body Works długo się nie zastanawiałam, gdzie udam się w drodze do domu. Stwierdziłam, że skoro trwa promocja i duże świece są o 20 zł tańsze , zaryzykuję. 

nnn3

Wiem, że narzekałam iż ich świece słabo pachną, ale „chuć” na wypróbowanie sezonowego zapachu była silniejsza. Wybrałam zapach Cinnamon Nut Bread i wbrew pozorom jest to jeden z dwóch zapachów, które z tej sezonowej kolekcji mi się spodobały.

nnn2

Drugim zapachem jest Marshmallow Fireplace i jego nabyłam pod postacią olejku do kominka. Czekam na swój nowy kominek (jak dotrze to na pewno Wam go tutaj pokażę:) i twedy zapach pójdzie w ruch.

Po dłuuugiej drodze do domu czekała na mnie miła niespodzianka. Prezent od Agnieszki, którą poznałam dzięki YT i której czasem pomagam robić zakupy. Aga mieszka w UK i właśnie kilka dobroci z Wysp mi wysłała.

nnn4
nnn5
nnn7

Mój ukochany krem do rąk z Soap&Glory, masełko z Nip&Fab, miniatura tuszu z Lancome, płyn dwufazowy z Helenki itp. Itd. Mnóóóóóóóstwo próbek. Jednym słowem same dobroci.

nnn6

A na widok tego zapiszczałam – Liz Erle Hot Cloth Cleanser i muślinowa szmatka? Ja chyba śnieeee!:D Już się nie mogę doczekać testowania.

Na koniec Oleśka łamiąca swoje przekonania. Odkąd tylko buty typu EMU stały się popularne powtarzałam, że nigdy ich nie kupie, bo to takie bezkształtne bambosze. W tym roku jednak zima zaskoczyła Oleśkę i jako, że nic w sklepach obuwniczych w normalnej cenie mi się nie podoba, postanowiłam kupić coś na przetrzymanie. Padło na „bamboszki” które zamówiłam na Allegro za zawrotną kwotę 30 zł (już z przesyłką) i mam zamiar dzielnie w nich śmigać aż do stycznia.

nnn9
nnn8

W końcu nigdy nie mów nigdy!

wtorek, 23 października 2012

Wiśta-Wio! - - > Błyszczyk Benefit w odcieniu Dallas


Całuśnie po raz kolejny i znów błyszczykowo. Benefit jest marka która kojarzyła mi się raczej z produktami do twarzy. Ich bronzery i róże są wręcz kultowe. O HighBeam nie wspominając. Firma poszła jednak o krok dalej i do swoich kultowych róży i bronzerów postanowiła stworzyć pary w postaci błyszczyków.



Ja swój egzemplarz w odcieniu Dallas dostałam na lipcowym Łorsoł Jutub Miting i bardzo się cieszę, bo niespodziewanie polubiliśmy się z tym panem;)

IMG_5506

Produkt zapakowany jest z miękką tubkę o solidnej (jak dla mnie) pojemności 15 ml. Natomiast sama tubka dodatkowo znajduje się w uroczym benefisowym  kartoniku. Wadą opakowania tego produktu jest zdecydowanie forma aplikacji – dziubek z dziurką. O ile w przypadku transparentnych produktów w ogóle mi to nie przeszkadza, o tyle jeśli chodzi o ten konkretny błyszczyk jest to zdecydowanie niewygodne.



IMG_5507

Kolor opisywany jest przez samego producenta jako „Dusty Rose”. Z całym szacunkiem, ale może ja mam coś z wzrokiem skoro żadnego „rose” tutaj nie widzę. Dla mnie to ciemny beż wpadający nawet w brąz o ciepłym odcieniu. Dallas zaskoczył mnie pigmentacją, bo jak na błyszczyk jest ona stosunkowo wysoka. Błyszczy się też na przyzwoitym poziomie, ale nie daje po oczach. Zdecydowanie urzekł mnie fakt, że kolor można stopniować w zależności od potrzeb. Czyni to go produktem dość uniwersalnym do stosowania zarówno na dzień jak i do wieczorowych makijaży. Trwałość jest moim zdaniem zadowalająca, ale nie wybija się jakoś znacząco poza przeciętność. Jakiegoś wyraźnego zapachu nie odnotowałam;)


IMG_5508
11 warstwa
Jedna warstwa;)
1 warstwa
Dwie warstwy;)

Jedyne na co można by ponarzekać to cena. W Sephorze kosztuje on ok. 75 zł. Biorąc pod uwagę jednak jego pojemność i ogólną ocenę, myślę że jak najbardziej jest tych pieniędzy wart.


TheOleskaaa approves!:)

sobota, 22 września 2012

Post urodzinowo-prezentowy


Dokładnie tydzień temu miałam urodziny, o czym już wiecie. Dzisiaj natomiast odwiedziłam pocztę, bo pozostawione w skrzynce awiza sztuk dwa sygnalizowały, ze coś czeka na odbiór. Pomimo, że nic nie zamawiałam, to spodziewałam się co to jest, a raczej od kogo. Zawartość przesyłek miała być niespodzianką no i była.

Prezent urodzinowy nr 1 od beauty-labyrinth czyli mojej kochanej Ciszki:*. Jeśli w następnej edycji  BlogBoxa weźmie udział i na nią traficie, to możecie być pewne, że będziecie miały najładniej zapakowane pudełko z wszystkich. Zresztą same zobaczcie jak ona to pakuje:

cich3
cich4
cich5
cich7

Oczywiście jest to moja nieudolna próba odtworzenia tego jak prezent wyglądał pierwotnie, ale mam nadzieję, że mniej więcej ogarniecie temat;)

cich2
cich

W środku znalazło się bolerko w przeeeecudownym turkusowym kolorze, który uwielbiam.
Do bolerka dołaczona była też urodzinowa kartka, ale jaka to jest kartka! Kocia! Widzieliscie kiedyś coś takiego? Ja padłam!

cich6

Ciszka, dziękuję Ci jeszcze raz!!! Ty wiesz:*

Drugi kartonik przebył troszkę dłuższą drogę, bo przyleciał z wysp od Karoliny Ohfaciq:* Znowu przyniosły go do mnie kolorowe motylki:

och
och2

W środku znalazłam kilka kosmetycznych dobroci, na które już od jakiegoś czasu ostrzyłam pazurki – dwa produkty z Benefit, które dołączane były jakiś czas temu do Glamour w Wielkiej Brytanii czyli masakrę Bad Gal i bazę rozświetlającą That Gal, Lip Boom z MUA, Lakier z Nails Inc, Lip and Cheek tint z TheBodyShop, pojedynczy cień z Elf i Balsam do ust z Figs and Rouge. [Ten ostatni znalazł się też w tym miesiącu w GlossyBoxie dlatego znalazłam mu już nową właścicielkę;)]

och3
och4

Oczywiście w środku znalazłam też kolejną przecudownej urody kartkę z życzeniami. Karolciu dziękuuuję Ci za wszystko z całego ser ducha jeszcze raz!:*

Na koniec bonus, którym zaskoczył mnie mój M. Nie wiem, co go naszło ale zamówił mi żel w Avonie. 

ms

Ot tak bez okazji. (bo prezent urodzinowy jest dopiero w drodze:P)

poniedziałek, 6 lutego 2012

Prawie jak... Kissbox! ;)

Wiem, co sobie pomyślicie: „Kissbox tak wcześnie?!” . Ja też tak przez chwilę pomyślałam kiedy dostałam w łapki paczkę z tym pudełkiem zaadresowaną na moje nazwisko. Potem przypomniało mi się skąd ta paczka może pochodzić.

pudelko

Pamiętacie mój post pt. „Chciejolista”? Po nim dostałam propozycje m.in. od Doroty z bloga http://kosmetoholiczkapl.blogspot.com/, że ma jeden z punktów z mojej chciejolisty i chętnie się go pozbędzie. I tak z jednego produktu zrobiło się właśnie to:

pudelko2
pudelko3
pudelko4
pudelko5
pudelko6
pudelko8

A miało się skończyć na żelowym Rimmel Match Perfection! Kochana dziękuję jeszcze raz i już zabieram się do testowania, maziania, używania itp
O mnie

© TheOleskaaa Dostosowanie szablonu: one little smile