Od kilku lat odwiedzamy dwór w Maciejowcu podglądając czy widać postęp w pracach remontowych. Pierwsze wzmianki na moim blogu pochodzą z 2011 roku. Szału nie ma, widać poprawę w zabezpieczeniu dachu... a poza tym niewiele się zmieniło. Tym razem, miałam możliwość nie tylko obejrzeć bryłę budynku, ale i wnętrza! Od wielu lat teren jest ogrodzony a bramy zamknięte na głucho, nie wiadomo co dzieje się wewnątrz. Ponadto mogliśmy posłuchać o historii miejsca oraz planach odbudowy, i to od samego właściciela. Pan Arkadiusz jest z zawodu architektem, co ważne, o poprzednim właścicielu też krążyła informacja, że jest architektem... ale już nie dopowiedziano, że krajobrazu.
W Maciejowcu zwiedzimy przy okazji mauzoleum w dawnym parku, pałac oraz kaplicę.Dla porównania wstawiam dwie ilustracje wygrzebane na innych stronach.
Renesansowy dwór z 1627-32, powstał na miejscu starszej budowli
prawdopodobnie z wykorzystaniem jej fragmentów. Dwór to budowla
trzyskrzydłowa z murem kurtynowym zamykającym wewnętrzny dziedziniec.
Od lat trzydziestych XIX wieku dwór przestał pełnić pierwotne funkcje i został przeznaczony na cele gospodarcze i od 1838 roku już nie był zamieszkany. W 1839 majątek kupił generał piechoty Oldwig von Natzmer a po jego śmierci majątkiem zarządza wdowa po nim-Louise Friedrike Katharine z domu Richthofen. Kolejnym właścicielem był szambelan królewski hrabia Max von Lüttichau. Jedną z późniejszych właścicielek (od 1913 roku) została Emma von Kramsta z Chwalimierza i zarządzała nim aż do drugiej wojny światowej.
Wejście na dziedziniec |
A tu już trochę wnętrz, jak widać to plac budowy z rusztowaniem i prowizorycznymi schodami. Pan Arkadiusz dopiero co uporządkował sprawę okolicznych działek oraz dokumentacji i zaczyna remontować obiekt. Najważniejsze, że dach został naprawiony i wnętrza są bezpieczne.
W pobliżu dworu rozciąga się rozległy park, mocno zaniedbany, ale widać rozpoczęte prace porządkowe. Wycięto drzewa, pytanie, czy to w związku z Lex Szyszko czy to początek porządkowania parku. Mauzoleum rodziny von Kramsta nadal stoi, wnętrze się nie zmieniło.
2016 |
2012 |
Nie wiem co smutniejsze - historia ostatnich właścicieli czy powojenne losy tych obiektów. Zazdroszczę możliwości wejścia do pałacu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć nadzieję, że taki ciekawy obiekt w końcu zostanie odremontowany, szkoda, że idzie to tak powoli. Świetna sprawa, że można było wejść do środka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Roboty muszą kosztować majątek. Tym większy szacun dla właściciela.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony wielkość pni pokazuje że wycięto nie młodnik i samosiejki ale starodrzew! Jeśli to prawda to życzę właścicielowi bankructwa! Choć może ciął np. topole albo inne drzewne chwasty, wtedy OK.
Mieszane uczucia, z jednej strony dobrze, ze coś dzieje się. Z drugiej strony ile razy widzieliśmy jak wszelkie remonty doprowadzają do całkowitej zagłady. Oby w tym przypadku wyszło budowlom na dobre.
OdpowiedzUsuńNiesamowita dawna architektura. Człowiek jest, aż w szoku porównując ą domy luksusowe do dawniejszych takich obiektów. Jak wszystko się zmienia i to w dynamicznym tempie... Nieprawdaż? Swoją drogą bardzo interesujący blog, oryginalny...
OdpowiedzUsuń