Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jajka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jajka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 października 2018

Tortilla de patatas z pieczarkami, mascarpone i szczypiorkiem


Jesień to sezon na seriale, dlatego postanowiłam rozpocząć na blogu hiszpańską serię z przepisami na tapas. Można je podjadać na domówkach, albo siedząc przykrytym pod kocem, sącząc wino i oglądając seriale. Nie przegapcie kolejnych odcinków!

Kieliszek wina El Sol w słonecznym towarzystwie daje nadzieję na udany cały wieczór, ale to jeszcze obietnica bez pokrycia. Uwielbiam historię powstania kultury tapas. Hiszpańscy mężczyźni siedzący w barach bez partnerek, sami, chronili się przed insektami przykrywając kieliszki talerzykami. Szkoda by talerzyk leżał pusty, więc warto położyć na nim smaczne przekąski na zapas, i właśnie tak powstało tapas! Nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa "tapar", czyli przykrywać, a wspaniałe wino i przekąski od tego czasu to nierozłączna para.

Na pierwszy ogień serii tapas mój ulubiony klasyk - tortilla de patatas, czyli omlet z ziemniakami. Sprawdza się w każdych warunkach, na zimno i gorąco. Nie potrzebuje wcale dodatków, ale ja serwuję go z mascarpone, szczypiorkiem i pieczarkami. Przepis polecam gorąco, bo jest dziecinnie prosty. Zobaczcie sami na załączonym obrazku!





Tortilla de patatas z pieczarkami, mascarpone i szczypiorkiem
  • 5 jajek 
  • 50 ml mleka 
  • 400 g ziemniaków 
  • 3 pieczarki 
  • 70 ml oliwy do smażenia lub masła klarowanego 
  • 70 g sera Manchego 
  • łyżeczka wędzonej papryki 
  • sól, pieprz 
  • Do podania: 
  • mascarpone 
  • 2 pieczarki 
  • szczypiorek 
  1. Ziemniaki obieramy i kroimy w cienkie plasterki jak na chipsy. Na patelni rozgrzewamy oliwę lub masło klarowane. Wrzucamy ziemniaki i smażymy przez ok. 8 minut, aż będą miękkie i zmienią kolor na złocisty. Smażenie warto podzielić na 3 etapy, aby plasterki swobodnie się zmieściły na patelni. W ostatniej partii smażymy krótko pokrojone w plasterki pieczarki. Połowę zostawiamy do dekoracji, resztę dodamy do masy na omlet. 
  2. Usmażone chipsy odsączamy z tłuszczu przy pomocy ręcznika papierowego. 
  3. Do misy wbijamy jajka, roztrzepujemy je, dodajemy ziemniaki, pieczarki, wędzoną paprykę, sól, pieprz. Masa jajeczna powinna być lekko przesolona, dzięki temu tortilla po usmażeniu będzie miała odpowiedni smak. 
  4. Na patelni, na której smażyliśmy ziemniaki zostawiamy ok. 2 łyżki oliwy, resztę odlewamy. 
  5. Rozgrzewamy tłuszcz i wlewamy na patelnię jajka, wyrównujemy wierzch masy łyżką i posypujemy kawałkami startego sera. Smażymy ok. 4 minuty na małym ogniu. 
  6. Gdy brzegi omletu się zetną, zsuwamy go na talerz i odwracamy przerzucając go na patelnię na drugą stronę. Następnie dosmażamy jeszcze chwilę i zsuwamy na talerz. 
  7. Tortillę serwujemy z mascarpone, podsmażonymi pieczarkami i szczypiorkiem. Podajemy od razu lub kroimy na części i podajemy na zimno.
Tosia

środa, 7 marca 2018

Risotto Carbonara z chrupiącym jajkiem


[Intro Familiada ♫] Dzień dobry, dzień dobry, witamy po krótkiej przerwie. Na początek żenujący dowcip prowadzącego - Jak żegnają się Włosi? - CarrboooNARA!

Proszę jednak się nie martwić, nikt tu się tak naprawdę nie żegna. Znana i lubiana Carbonara po prostu wystąpi dziś w zupełnie nowej roli. Oto bowiem powstało risotto Carbonara na bazie wędzonego bulionu. Wywar pyrkał sobie powoli na boczku i gotował się z warzywami i skórą z boczku. Nabrał dzięki temu złocistego i niezwykłego smaku, aby później stopniowo przenikać delikatne ziarenka ryżu.

Serwując risotto z jajkiem w chrupiącej panierce warto trafić czubkiem noża w odpowiedni punkt. Dzięki temu ukaże nam swoje piękne wnętrze, prawdziwy złoty środek.


Risotto Carbonara z chrupiącym jajkiem/ 2 porcje
  • 100 g ryżu arborio
  • 100 g wędzonego boczku
  • mała cebula
  • 125 ml białego wina
  • 1 litr bulionu *
  • jajko
  • 30 g tartego parmezanu
  • łyżeczka syropu klonowego
  • sól, pieprz
  • 2 łyżki masła
  • Do posypania: natka pietruszki, parmezan, tarte migdały
Chrupiące jajka:
  • 2 jajka do ugotowania
  • jajko
  • pokruszone płatki kukurydziane lub bułka tarta
  • olej do smażenia
  1. Na głębokiej patelni podsmażamy pokrojony w drobną kostkę boczek. Gdy wytopi się tłuszcz, dodajemy posiekaną w kosteczkę cebulę, smażymy aż się zarumieni. Następnie wsypujemy ryż i smażymy całość jeszcze 2 minuty.
  2. Wlewamy alkohol i mieszając czekamy aż odparuje.
  3. W tym czasie w rondlu podgrzewamy na małym ogniu bulion, aby cały czas był letni.
  4. Zmniejszamy ogień, aby ryż bulgotał i dodajemy pierwszą chochlę bulionu, od tego momentu odliczamy ok. 17 minut (tyle będzie trwał dalszy proces mieszania).
  5. Dodajemy kolejną chochlę i mieszamy, czynność powtarzamy regularnie, aż skończy się bulion, ryż będzie wtedy odpowiednio miękki.
  6. W misce rozbełtujemy jajko, łączymy z parmezanem. Zestawiamy patelnię z ognia i wlewamy do środka miksturę, intensywnie mieszamy, aby nie powstała "jajecznica". Dodajemy jeszcze kawałki masła i zostawiamy na 2 minuty.
  7. Risotto serwujemy z chrupiącym jajkiem, posypujemy posiekaną natką pietruszki, migdałami i parmezanem.
 Chrupiące jajka:
  1. Jajka wkładamy ostrożnie do wrzącej wody i gotujemy 8 minut. Następnie obstukujemy skorupkę i zalewamy zimną wodą. Zostawiamy na minutę i obieramy.
  2. Jajka ugotowane na półtwardo wrzucamy do rozbełtanego jajka, a następnie panierujemy w pokruszonych płatkach kukurydzianych lub bułce tartej. Jeśli panierka nie będzie się trzymać odpowiednio, czynność powtarzamy (czyli jeszcze raz jajko w jajku i potem panierka).
  3. Tak przygotowane jajka wkładamy na minimum 15 minut do lodówki.
  4. W rondlu rozgrzewamy olej do smażenia i wrzucamy jajka, smażymy przez ok. 2 minuty, czyli do momentu aż będą rumiane. Odsączamy z tłuszczu na ręczniku papierowym.
  5. Jajka serwujemy na risotto.
* Mój bulion ugotowałam na bazie skórki z boczku, ale może to być również wywar jarzynowy.

Tosia

środa, 12 kwietnia 2017

Szpinakowa rolada z chrzanowym twarożkiem i wędzonym łososiem


Jeszcze nie zamknęłam ostatecznie listy świątecznych przepisów, ale pewne jest to, że na moim wielkanocnym stole pojawi się szpinakowa rolada. Pewnie gdzieś już taką widzieliście, a może nawet próbowaliście. Nie ja ją wymyśliłam, ale nie trzeba być Kolumbem, aby opracować swój własny przepis. Tak też zrobiłam, bo uważam, że to fantastyczna i lekka przekąska.

W zeszłym roku dzieliłam się już przepisem (tutaj) na grzybową roladę z kozim serem i szynką dojrzewającą. Tym razem główne skrzypce będzie grał tutaj szpinak. Śmietankowy serek podkręciłam świeżo tartym chrzanem i sokiem z limonki. Całość zawinięta z wędzonym łososiem tworzy niezwykle apetyczne roladki, które pieszczą wiele zmysłów.

Wiosenne zawijasy idealnie pasują na wielkanocne śniadanie, ale to na tyle uniwersalna przekąska, że można ją serwować na imprezach przez cały rok.

Jeśli boicie się, że od chrzanu zakręci Wam się w nosie, możecie lekko zamrozić korzeń. Myślę, że fajnie w serku sprawdziłyby się także suszone pomidory.





Szpinakowa rolada z chrzanowym twarożkiem i wędzonym łososiem
  • 400 g mrożonego szpinaku w listkach
  • garść listków świeżego szpinaku (lub bazylii)
  • 3 jajka
  • ząbek czosnku
  • łyżka klarowanego masła
  • 1/2 łyżeczki świeżo tartej gałki muszkatołowej
  • 200 g serka śmietankowego
  • 3-4 łyżki tartego świeżego chrznau
  • sok z 1/2 limonki
  • łyżeczka suszonego lubczyku
  • 100 g wędzonego łososia
  • sól, pieprz
  1. Na patelnię wrzucamy zamrożony szpinak i podgrzewamy kilka minut, aż się rozmrozi. Szpinak odsączamy z soku, dodajemy łyżeczkę masła, przeciśnięty przez praskę czosnek, świeżo startą gałkę muszkatołową, sól i pieprz. Podsmażamy kilka minut, krótko studzimy.
  2. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. 
  3. Szpinak mieszamy z żółtkami. Do masy dodajemy ubite białka, łączymy delikatnie.
  4. Tak przygotowaną masę przekładamy na blachę wyłożoną pergaminem (można ją dodatkowo posmarować topionym masłem). Rozprowadzamy ją na prawie całej powierzchni blachy, wierzch wyrównujemy łyżką. Omlet pieczemy przez ok. 17 minut w 180 stopniach.
  5. Serek śmietankowy łączymy ze świeżo tartym chrzanem, sokiem z limonki, lubczykiem, solą i pieprzem.
  6. Następnie ciasto studzimy i delikatnie odrywamy od pergaminu. Smarujemy serkiem, wykładamy plastrami łososia i listkami szpinaku. Zawijamy jak roladę, owijamy w folię i wkładamy do lodówki na minimum godzinę.
  7. Przed podaniem roladę kroimy w plastry.
Tosia

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Zupa chrzanowa z wędzonym łososiem i jajkiem



W tym roku wszystko wywróciło mi się w kalendarzu do góry nogami, ale powoli już łapię równowagę po urlopie i oswajam się z wizją zbliżających się świąt. Muszę przyznać, że lubię wielkanocne menu i co roku oprócz stałych punktów programu testuję nowe dania.

Nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez kwaskowatej zupy. Kiedyś nastawiałam specjalnie tydzień wcześniej zakwas na żur, obecnie przygotowuję go na bazie zakwasu chlebowego (tutaj przepis). Tak jest szybciej, a zupa nabiera ciekawego charakteru. Zdaję sobie jednak sprawę, że zakwas może niektórych odstraszać skomplikowaną naturą, wymaga od nas czasu i cierpliwości. Jeśli zatem nie macie w tym roku do tego zupełnie głowy, przychodzę z pomocą.

Proponuję ugotować szybką zupę chrzanową! Podstawą zupy może być wędzony bulion, albo klasyczny jarzynowy. Tak naprawdę to zupa ziemniaczano-jabłkowa, bowiem to najważniejsze składniki, które po zmiksowaniu tworzą kremową konsystencję. Do zupy dodałam tarty chrzan, który wcześniej lekko przymroziłam. Dzięki temu w trakcie tarcia nie łzawiły mnie oczy, polecam wypróbować ten patent. Jeśli jednak macie problem z dostaniem świeżego korzenia, istnieje możliwość dodania chrzanu ze słoiczka (przepis na domową wersję).

Aby zupa nie była zbyt ostra i nie kręciła w nosie, przełamałam ją słodyczą jabłka, miodu, śmietaną i podkręciłam sokiem z cytryny. Oczywiście nie wyobrażam sobie wielkanocnej zupy bez majeranku.

Chrzanowy krem serwowałam z wędzonym łososiem i jajkiem ugotowanym na półtwardo, ale klasyczna biała kiełbasa też tutaj się sprawdzi znakomicie.

Ps. Polecam trochę poeksperymentować z formą podania i zamiast zastawy stołowej sięgnąć po wydrążony chleb.


Zupa chrzanowa z wędzonym łososiem i jajkiem
  • 1,2 l dowolnego bulionu *
  • 800 g ziemniaków
  • 100 g świeżego lub zamrożonego chrzanu **
  • cebula
  • jabłko
  • łyżka miodu lub syropu klonowego
  • sok z 1/2 cytryny 
  • 100 g śmietany 12 %
  • łyżka masła klarowanego
  • majeranek otarty Kotanyi
  • gałązka majeranku lub tymianku
  • świeżo mielony pieprz, sól
  • Do podania:
  • Jajka ugotowane na półtwardo ***
  • Wędzony łosoś
  1.  Na maśle podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę. Po kilku minutach dodajemy obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki oraz jabłko. Dorzucamy tymianek, przyprawiamy solą i pieprzem. Smażymy przez 5 minut.
  2. Następnie zalewamy całość bulionem, zmniejszamy ogień o gotujemy zupę 25 minut. 
  3. Po tym czasie dodajemy świeżo starty chrzan. Do śmietany dodajemy chochlę ciepłej zupy, mieszamy i dodajemy do gotującej się zupy. Zupę gotujemy jeszcze 5 minut.
  4. Zupę miksujemy blenderem na gładki krem.
  5. Przyprawiamy do smaku sokiem z cytryny, miodem, majeranek, solą i pieprzem. Całość gotujemy jeszcze ok. 5 minut, aż zaupa się przegryzie.
  6. Krem serwujemy z jajkami ugotowanymi na półtwardo oraz wędzonym łososiem.
* Wędzony bulion (przepis), klasyczny bulion (przepis).
** Świeży chrzan można zastąpić jego wersją ze słoika. Proponuję wtedy 4-5 łyżek.
** Jajka ugotowane na półtwardo jak w tym przepisie.

Tosia

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Śniadanie do łóżka 228: Pełnoziarniste podpłomyki z awokado, jajkiem i rzeżuchą


Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! A ponieważ burczymiwbrzuchu to mój wirtualny dom, mogę śmiało krzyknąć "Honey, I'm home!". Tyle mnie tu nie było, że aż nie wiem od czego zacząć. Na opowieści o mojej podróży po Indonezji jeszcze przyjdzie czas, ponieważ planuję wkrótce serię wpisów na ten temat. Zatem powiem po prostu, że się stęskniłam i na powitanie przychodzę z szybkim przepisem w wiosennym klimacie.

Rzadko kiedy kupuję pieczywo, a jeśli nie mam czasu upiec domowego chleba, zazwyczaj robię proste podpłomyki. Nie trzeba czekać na ich wyrastanie, ani rozgrzewać piekarnika. Ciasto wałkujemy, formujemy w dowolny kształt i wrzucamy na patelnię.

Tym razem zaserwowałam je z pastą z awokado, ogórkiem, rzeżuchą, miętą i jajkami ugotowanymi na półtwardo, bo potrzebowałam zielonej mocy. Polecam na śniadanie, lunch i kolację! :)

Pełnoziarniste podpłomyki z awokado, jajkiem i rzeżuchą
Podpłomyki:
  • 100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 100 g mąki pszennej typ 550 lub 650
  • 70-80 ml letniej wody
  • łyżka oliwy lub oleju roślinnego
  • łyżeczka soli
Dodatki:
  • awokado
  • świeży ogórek
  • sok z 1/2 limonki
  • ząbek czosnku (opcjonalnie)
  • rzeżucha, mięta
  • 2 jajka
  • sól, pieprz
  • suszone płatki chilli
  • płatki drożdżowe nieaktywne (opcjonalnie)
  1. Mąki wsypujemy od misy, dodajemy sól. Wlewamy letnią wodę na przemian z oliwą i wyrabiamy krótko ciasto do połączenia składników w elastyczną kulę. W razie potrzeby podsypujemy ciasto mąką lub dodajemy więcej wody.
  2. Ciasto wykładamy na oprószony mąką blat, dzielimy na dwie części i cienko wałkujemy na krągłe podpłomyki.
  3. Podpłomyki wrzucamy na rozgrzaną, suchą patelnię. Smażymy po ok. 2-3 minuty z każdej strony.
  4. W tym czasie gotujemy jajka na pół twardo. Wkładamy je do rondelka z wrzącą wodą i gotujemy 4,5-5 minut. Następnie obstukujemy i wrzucamy do miseczki z zimną wodą. Po kilku minutach obieramy i kroimy wzdłuż na połówki.
  5. Awokado przekrawamy na pół, jedną część kroimy w cienkie plasterki. Obieraczką do warzyw tniemy ogórka na cienkie plasterki, które zawijamy w ruloniki.
  6. Drugą część awokado zgniatamy widelcem, przyprawiamy sokiem z limonki, posiekanym czosnek, płatkami chilli, płatkami drożdżowymi, solą i pieprzem.
  7. Gotowe podpłomyki smarujemy pastą z awokado, dekorujemy plastrami awokado, ogórkiem, ziołami i jajkiem przekrojonym na pół.
Tosia

sobota, 11 lutego 2017

Tydzień ze Skanią #6: Egg cake


Tydzień z kuchnią Skanii trwa, jak widać region ten ma sporo do zaoferowania pod względem kulinarnym. Były już słodkości (bułeczki, szarlotka), były śledzie  i danie obiadowe (gratin, klopsiki), przyszedł czas na solidne szwedzkie śniadanie!

Äggakaga, czyli egg cake to chyba najbardziej charakterystyczne danie tego regionu. Ciasto przypomina trochę to naleśnikowe, ale dodaje się więcej jajek i mąki dla kremowej konsystencji. Można zatem powiedzieć, że to coś pomiędzy naleśnikiem, a omletem. Egg cake serwuje się najczęściej z chrupiącym boczkiem i konfiturą z borówki, czasem dekoruje się też siekaną kapustą. Całość przyprawiona świeżo mielonym pieprzem tworzy ciekawe połączenie.


| Drewniany wiatrak na południu Szwecji. CC: Tina Stafrén/imagebank.sweden.se |

Egg cake najlepiej smakuje na ciepło, prosto z patelni. Można je jeść przez cały rok. Dawniej Äggakaga przygotowywano dla farmerów jako lunch i podawano także na zimno jako szybkie danie, które można zjeść na polu w trakcie jesiennych zbiorów.

W poniższym przepisie znajdziecie dwie metody przygotowywania naleśnika. Pierwsza opcja opiera się na smażeniu i przewróceniu egg cake i dosmażeniu z drugiej strony. Druga możliwość to wersja pieczona.


Egg cake
  • 4 jaja
  • 75 g mąki pszennej
  • 350 ml mleka
  • łyżeczka soli
  • 2 łyżeczki masła klarowanego
  • 200 g wędzonego boczku
  • 200 g konfitury z borówki

1. Na suchej patelni smażymy boczek i czekamy aż wytopi tłuszcz i stanie się chrupiący. Patelnię przecieramy ręcznikiem papierowym.
2. W dużej misce łączymy mąkę z solą i połową mleka. Następnie wlewamy resztę mleka oraz jajka, mieszamy energicznie, aż powstanie gęste ciasto bez grudek.
3. Na patelni rozgrzewamy łyżeczkę masła klarowanego. Wlewamy masę jajeczną, zmniejszamy płomień, drewnianą szpatułką delikatnie przesuwamy przyszły omlet jedynie od środka ku bokom.
4. Omlet smażymy na małym ogniu i pilnujemy, aby się nie przypalił. Duży talerz skrapiamy zimną wodą.
5. Gdy egg cake od spodu będzie już odpowiednio rumiane, a jajka z wierzchu ścięte, przykładamy talerz do patelni, chwilę trzymamy i odwracamy energicznie patelnię przerzucając omlet na talerz.
6. Patelnię ponownie rozgrzewamy z drugą łyżeczką masła klarowanego. Omlet przesuwamy z powrotem na patelnię i dosmażamy jeszcze 2-3 minuty z drugiej strony.
7. W alternatywnej opcji omlet pieczemy w rozgrzanym piekarniku do temperatury 220 stopni przez 20 minut.
8. Gotowe egg cake serwujemy z boczkiem i żurawiną.

Tosia

niedziela, 2 października 2016

Śniadanie do łóżka #222: Omlet francuski z pomidorem, musztardą, kaparami i cheddarem


Mam słabość do porannych rytuałów, do stałego repertuaru naszych śniadań weszła szanowna owsianka. Romans trwa już kilka miesięcy i czuję się znacznie lepiej gdy zaczynam dzień od owsianej przyjemności niż gdy zapycham się od świtu chlebem. Oczywiście owsianka każdego dnia może smakować inaczej, czasem serwuję ją z aronią w gęstym soku, czasem z kakao, albo z masłem orzechowym. I wcale się nam nie nudzi, w końcu zawsze można szaleć przy drugim śniadaniu. Jednak niedziela rządzi się innymi prawami, musi być leniwa i wtedy jeśli jemy w domu, zazwyczaj serwuję coś innego.

Dzisiaj padło na omlet francuski. Z omletami to jest tak, że lubię je pod każdą postacią, zarówno puszysty grzybek z masłem orzechowym i bananem, pieczoną wersję w formie mini suflecików, cienkie frittaty wypełnione masą składników. Ale chyba w tym pojedynku wygrywa jednak klasyczny omlet francuski, delikatny, a przy tym rumiany z wytrawnym farszem. Najchętniej smażę go z musztardą, pomidorem i dobieram jeszcze jakiś składnik, dziś doszły do tego kapary i tarty cheddar, ale równie dobrze to może być szynka, feta lub cebula posiekana w piórka. Uwierzcie mi na słowo, wasze kubki smakowe oszaleją i poczujecie piąty smak umami.



Omlet francuski z pomidorem, musztardą, kaparami i cheddarem
  • 3 jajka
  • 1/2 łyżeczki masła klarowanego
  • sól, pieprz
  • Nadzienie:
  • pomidor
  • łyżka kaparów
  • łyżeczka musztardy
  • 3 łyżki tartego sera (u mnie cheddar)
  1. Jajka rozbijamy do miseczki, przyprawiamy solą, pieprzem, roztrzepujemy delikatnie widelcem. 
  2. Na patelni rozgrzewamy masło klarowane, wlewamy masę jajeczną i smażymy niecałą minutę.
  3. Brzegiem widelca zbieramy ściętą masę z brzegów ku środkowi. Omlet smażymy mniej więcej minutę, po czym częściowo go zawijamy z jednej z strony. Środek smarujemy musztardą, wykładamy plasterki pomidora (bez miąższu), kapary i posypujemy cheddarem. 
  4. Smażymy 30 sekund po czym go składamy z drugiej strony. Omlet przekładamy na talerz, nacinamy go przez całą długość, aby wyeksponować nadzienie i szybko serwujemy.
 Tosia

czwartek, 11 sierpnia 2016

Śniadanie na plaży


Czy można zjeść porządne śniadanie w plenerze? Oczywiście, że tak, wystarczy tylko trochę dobrych chęci i przenośnych sprzętów. Z takiego założenia wyszliśmy w ostatni weekend, gdy w Sopocie pojawiła się Marta.

Właściwie, trzeba uczciwie powiedzieć, że wszystko zaczęło się od jej pomysłu. Spacerując po Gdyni spontanicznie udaliśmy się na halę i tam, między stoiskami, przekrzykiwaliśmy się co najlepiej smakować będzie na piasku. Kilka telefonów i skombinowaliśmy przenośny palnik, zapakowaliśmy kosze piknikowe i pełni nadziei na ładną pogodę umówiliśmy się rano na naszej ulubionej, niezaludnionej przez turystów części sopockiej plaży (którą zachowamy dla siebie, żeby dalej niezaludniona pozostała, hehe).


Co okazuje się najtrudniejsze? Czekanie. Wprawdzie każdy z nas przyzwyczaił się, że przy takim przedsięwzięciu robienie sesji będzie trwało znaaaacznie dłużej niż jedzenie, tylko niektórzy wpadli na to, żeby zjeść coś małego przed wyjściem. Zaczęło się więc podjadanie przygotowanych wcześniej gofrów i histeryczne wypijanie kawy, która okazała się pierwszym "daniem" jakie mieliśmy szansę degustować. Nie wiemy, czy to urok miejsca, w którym się znaleźliśmy, czy jakość składników i sposób wykonania (przez naszego dzielnego modela, baristę), ale kawa smakowała lepiej niż kiedykolwiek. I mimo wiatru dość szybko udało nam się ją zaparzyć, a nawet wyczarować aż trzy dolewki. Dla chcącego nic trudnego. 


Ale przechodząc do rzeczy, po dłuższym zastanowieniu postawiliśmy na dwie propozycje śniadaniowe. Zaczęliśmy od słodkiej owsianki, podstawowej wersji ugotowanej na mleku. Wzięliśmy ze sobą sporo świeżych owoców, z których dowolnie mogliśmy komponować smaki. W owsiance wylądowały więc maliny, czereśnie, winogrona, śliwki i gruszki. Całość wykończyliśmy miodem, (który z racji braku odpowiednich narzędzi, doczekał się znalezionego w pobliżu patyczka) i fantastyczną lawendą, którą Tosia tydzień wcześniej przywiozła ze sobą z uroczego Lawendowego Pola

Do ugotowania owsianki posłużył na emaliowany garnek i ten sam palnik, który sprawdził się w przypadku kawiarki. Poszło zadziwiająco szybko, nie zdążyliśmy się obejrzeć, a już w garnku pyrkała idealnie klejąca papka. Przeszliśmy więc płynnie do następnego etapu.


I jak zwykle postawiliśmy na sezonowe dobra, tym razem kurki. Usmażenie ich w warunkach polowych może wydawać się skomplikowane, ale zupełnie tego nie odczuliśmy. Palnik i dobrze rozgrzewająca się żeliwna patelnia zdały egzamin. Najpierw raczyliśmy się pięknym zapachem dymki smażonej na maśle (czujecie to?), później dołączyły kurki i spora porcja miodu, która nadała im świetnej słodyczy. Udało nam się nawet podlać je białym winem i wykończyć gałązkami rozmarynu. To cud, że doczekały do końca sesji, bo zdecydowanie zbyt często podchodziliśmy do patelni i wyjadaliśmy je jedna po drugiej.


Gofry to właściwie jedyna rzecz, którą wzięliśmy ze sobą w gotowej formie. Mimo szczerych chęci, nie udałoby się nam znaleźć plaży, na której można podłączyć do kontaktu gofrownicę. Ale to nic, mimo, że nie były ciepłe, ułożyliśmy na nich ciepłe elementy, które sprawiły, że cała potrawa przyjemnie rozgrzewała brzuchy, Albo może BY rozgrzewała, gdybyśmy nie poświęciły zbyt wiele czasu na jej fotografowanie. 

Jajka usmażyliśmy na maśle, podobnie jak kurki, na żeliwnej patelni. Udało się ją rozgrzać do tego stopnia, że jajka były gotowe dosłownie po dwóch minutach. Wylądowały przy gofrach w towarzystwie rzeczonych kurek. 


To śniadanie będzie niezapomniane. Świetnie się bawiliśmy przygotowując, jedząc i robiąc zdjęcia. Aż nabrałyśmy ochoty na więcej poranków w plenerze. Szkoda, że brakuje czasu na celebrowanie pierwszego posiłku w tak uroczy sposób każdego dnia. Ale wtedy nie byłby taki wyjątkowy! 

Poniżej znajdziecie przepisy, które możecie, tak jak my, odtworzyć w plenerze, lub po prostu w domowej kuchni. Tylko koniecznie zjedzcie je z kimś wyjątkowym, bo najlepiej smakuje w aromacie ciekawych rozmów, ze szczyptą lenistwa. 


 Owsianka Pawła:
-100 g płatków owsianych (pół na pół błyskawiczne z górskimi)
-300-350 ml mleka
-Szczypta soli
-Miód
-Ulubione owoce

1. Płatki wsypujemy do rondla, zalewamy mlekiem.
2. Dodajemy szczyptę soli i podgrzewamy na małym rondlu przez niecałe 5 minut, aż masa odpowiednio zgęstnieje.
3. Jeśli owsianka wyjdzie zbyt gęsta – dodajemy więcej mleka, jeśli zbyt rzadka – dosypujemy płatków owsianych.
4. Owsiankę serwujemy na ciepło lub zimno z sezonowymi owocami i miodem.


Gofry

-100 g mąki pszennej razowej 
-130 g mąki pszennej jasnej 
-300 ml mleka 
-2 jajka 
-75 g oleju rzepakowego 
 -1 łyżka cukru 
-1 płaska łyżeczka soli 
-1 łyżeczka ziaren kolendry 
-pół łyżeczki mielonego pieprzu 

1. Rozgnieć w moździerzu ziarna kolendry. 
2. Wszystkie składniki wrzuć do miski i pomieszaj trzepaczką, aż osiągną jednolitą konsystencję. 
3. Wylewaj około pół chochli bezpośrednio na gofrownicę i smaż. 
4. Serwuj z jajkiem sadzonym i kurkami.


Karmelizowane kurki:
-150 g oczyszczonych kurek
-4 łyżki posiekanej cebulki dymki
- łyżka miodu
- 3 łyżki białego wina
-gałązka rozmarynu
- łyżka masła klarowanego
-sól, pieprz

1. Na rozgrzanym maśle podsmażamy kilka minut cebulkę dymkę.
2. Dodajemy oczyszczone kurki i pocięty na mniejsze gałązki rozmaryn. Podsmażamy 5 minut, aż kurki puszczą wodę.
3. Kurki przyprawiamy solą i pieprzem, dodajemy miód, krótko karmelizujemy. Na koniec wlewamy wino i dusimy jeszcze 2-3 minuty do momentu jak wyparuje.
4. Karmelizowane kurki podajemy na gofrach z jajkami sadzonymi.




Śliwka i Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...