Hej!
Ostatnio żyję w nieustannym pośpiechu, dlatego dopiero kiedy choroba przykuła mnie tymczasowo do łóżka - mam czas by zrobić recenzję. :)
Przez ostatnie tygodnie testowałam kolejny z produktów Virtual JOKO - paletkę korektorów. Ogólnie paletka wygląda tak:
Opakowanie nie powala nas bogatym wzornictwem, jednakże paletka jest poręczna. Brakuje mi tylko lusterka na ruchomej części, wtedy łatwiej byłoby zabrać ze sobą paletkę do torebki i mieć pod ręką na wypadek szybkich poprawek.
Aplikator dodany do korektorów jest niestety jednym, wielkim nieporozumieniem. Bardziej przydatny byłby tu pędzelek, choć ja nawykłam do nakładania korektorów palcem.
Kolory jakie otrzymujemy w paletce to : zielony, beżowy, łososiowy i biały - rozświetlający. Według opisu na opakowaniu: zielony by zneutralizować zaczerwienienia i pajączki, biały by rozświetlić np. łuk brwiowy, beżowy by zamaskować niedoskonałości, a różowy by odświeżyć zmęczoną skórę.
Konsystencja do jakiej przyzwyczaja nas Joko to gęsta i trudna w aplikacji. Niestety, znów napotkałam problemy by swobodnie nałożyć korektory. Lepiej sprawdza się tu aplikacja palcem, ponieważ delikatne pędzelki przeznaczone do korektorów - nie nabrałyby odpowiedniej ilości kosmetyku.
Działanie: bardzo liczyłam na to, że wreszcie znalazłam swój ulubiony korektor. Słowo "kamuflaż" jest jednak użyte na wyrost, jeśli chodzi o tę paletkę. Korektory są słabo napigmentowane. Zielony nie neutralizuje, natomiast, jak na złość, jest wyjątkowo intensywny i wybija się spod podkładu i pudru. Beżowy wraz z łososiowym są moim zdaniem (i nie tylko moim, jak się okazuje) najlepsze z całej czwórki. Beżowy dość dobrze kryje małe wypryski, a różowy ładnie odświeża cienie pod oczami, ale nie radzę nakładać zbyt dużej ilości, ponieważ kremowa formuła zbiera się w załamaniach dolnej powieki, co wygląda nieestetycznie. Biały jest właściwie srebrzystobiały Można go aplikować pod łukiem brwiowym lub w kąciku oka, aby je rozświetlić. Nie pasują mi jednak drobinki występujące w nim - sama używam matowej bieli do rozświetlenia.
Działanie: bardzo liczyłam na to, że wreszcie znalazłam swój ulubiony korektor. Słowo "kamuflaż" jest jednak użyte na wyrost, jeśli chodzi o tę paletkę. Korektory są słabo napigmentowane. Zielony nie neutralizuje, natomiast, jak na złość, jest wyjątkowo intensywny i wybija się spod podkładu i pudru. Beżowy wraz z łososiowym są moim zdaniem (i nie tylko moim, jak się okazuje) najlepsze z całej czwórki. Beżowy dość dobrze kryje małe wypryski, a różowy ładnie odświeża cienie pod oczami, ale nie radzę nakładać zbyt dużej ilości, ponieważ kremowa formuła zbiera się w załamaniach dolnej powieki, co wygląda nieestetycznie. Biały jest właściwie srebrzystobiały Można go aplikować pod łukiem brwiowym lub w kąciku oka, aby je rozświetlić. Nie pasują mi jednak drobinki występujące w nim - sama używam matowej bieli do rozświetlenia.
Trwałość: całkiem niezła, do ok. 8 h. Szkoda, że jest nieodporny na rozcieranie, chwila nieuwagi i... korektor starty.
Cena: ok. 14-16 zł.
Dostępność: właściwie głównie na allegro i w sklepach internetowych. Nie dostrzegłam nawet w szafach JOKO, w sklepach kosmetycznych.
Podsumowanie: całość oceniam na 3+. Fakt, iż używam tylko 2 kolorów na 4, sprawia, że gotowa jestem zapłacić taką cenę za jeden, trwalszy i lepszy jakościowo korektor pod oczy bądź maskujący krostki. Może dla cery mniej problemowej lub całkowicie bezproblemowej - będą się nadawały. Niestety moja skóra potrzebuje czegoś więcej. ;)