Kiedy lakiery pękające pojawiły się na rynku, byłam do nich sceptycznie nastawiona... Wydawały mi się mało estetyczne, wręcz nieeleganckie.
Dziś Virtual przysłał mi swoje 2 brokatowe pękacze i... podbił moje serce. Tym razem i ja podzielę zachwyt nad tego typu manikiurem! :-)
Kolorki są soczysto wiosenne, aż chce się je nosić na paznokciach - kto wie, może w ten sposób wyczarujemy szybciej wiosnę?? :-) Ponieważ takie pękacze wyglądają ładniej na dłuższych pazurkach, efekt zaprezentuję na wzorniku (moje paznokcie nadal nie wydobrzały...):
Pędzelek jest wygodny i szeroki, świetnie nakłada się nim lakier. Właściwie nie zdążyłam nawet naprzyglądać się dłużej lakierowi, pomyślałam jedynie że taki kolor bez pęknięć też byłby ładny, kiedy nagle lakier zmatowiał i zaczął pękać!
Niestety, na wzorniku wzorki wychodzą znacznie ładniej niż na paznokciu. Radzę kłaść go na lakier z wykończeniem typu połysk lub na jakiś lakier bezbarwny, inaczej nie popęka tak spektakularnie, jedynie pojawią się drobne ryski, które niestety nie wyglądają tak ładnie - tylko jak lakier, który nieszczęśliwie nam popękał na paznokciach...
No i trwałość - TOP COAT KONIECZNY! Bez tego już na drugi dzień dostrzeżecie odpryski. Myślę jednak, że lakier nawierzchniowy jest obowiązkowy przy wszystkich pękaczach, bo w każdej chwili możemy sobie "zadrzeć" i oderwać jeden z pękniętych kawałeczków...
No i trwałość - TOP COAT KONIECZNY! Bez tego już na drugi dzień dostrzeżecie odpryski. Myślę jednak, że lakier nawierzchniowy jest obowiązkowy przy wszystkich pękaczach, bo w każdej chwili możemy sobie "zadrzeć" i oderwać jeden z pękniętych kawałeczków...
Pomijając jednak te drobne aspekty - lakiery same w sobie są naprawdę fajne i... wylądowały już na mojej półeczce, na której zbieram dla Was kosmetyki do rozdania! :*
I jeszcze mały bonusik, czyli co dostałam od portalu Wizaż.pl do testowania (i czego recenzja również się tutaj ukaże!):
Pozdrawiam gorąco, bo dni wciąż mroźne! :)