Pokazywanie postów oznaczonych etykietą torebka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą torebka. Pokaż wszystkie posty

11.04.2014

Niespokojne ręce

Powinnam w te pędy pochwalić się koszyczkiem pięknie usztywnionym, ale...nawet się za to nie zabrałam. Inne pomysły okupowały moją głowę i ręce. Wszystkiego robiłam po trochu. Bo i sukienka do skończenia, i torba do zrobienia na prezent urodzinowy, i koronki wpadły w ręce i Le Chat Noir podsunęła fajny schemat na czapkę :) Same rozumiecie, że nie łatwo wszystko rzucić w kąt, żeby jeden koszyczek zrobić.
Wiem, zajęłoby mi to 15 min. :)

Schemat na czapeczkę prosty, ale mnie urzekł i musiałam w te pędy zrobić taką dla Zosi. Uznałam, że Zuzia jest już za duża na takiego "cukierka". Zuzia woli czapki młodzieżowe :)
Znalazłam w zasobach kordonkowych dwa odcienie różu i zrobiłam czapkę podwójną nitką. Wyszedł fajny różowy melanż. Zamiast kwiatków zrobiłam oliwkowy łańcuszek dla kontrastu. 


Sukienka Zośkowa powoli rośnie. Nie wiadomo jednak, czy będzie sukienką, czy raczej tuniką :) Forma sukienki byłaby lepsza z bawełny. Tak jak w oryginale. 


***
Wczoraj Zuzia bawiła się na przyjęciu urodzinowym. Na prezent było złożone zamówienie - torba do przedszkola mieszcząca kanapki i napój. Na początku usłyszałam, żeby na torbę naszyć coś związanego z Violettą (film dla nastolatków, który oglądają dzieci i są zakochane bez pamięci w głównej bohaterce - wg mnie koszmar). Udało mi się przetłumaczyć Mamie, że sześciolatka nie potrzebuje takich wynalazków i zrobiłam torbę wg mojego pomysłu. Dżins już znacie stąd. Na podszewkę wykorzystałam tkaninę, która została mi po balerinowym szyciu. Szycie torby wg schematu, który poznałam TU. Jeśli jeszcze nie byłyście na tej stronie, to polecam. Jest tam mnóstwo fantastycznych pomysłów. 

Moja, a właściwie już Kingi torba prezentuje się tak


Na klapie kwiatek z perełką, a w środku wesołe baletnice. Wewnątrz zrobiłam niewielką kieszonkę na drobiazgi. 
Wszystko szyłam nicią w kolorze brudnego różu, żeby klapa nie była taka zwykłą, dżinsowa.  
Wyszła niewielka, dziewczęca listonoszka. 


Obdarowana zadowolona, więc dla mnie miód na serce :)
 ***
Moje niespokojne ręce złapały coś jeszcze. 



Na razie wzorem podstawowym obszywam serducho. Marzy mi się podusia zdobiona taką koronką . Tylko czasu i rąk za mało. 

Pozdrawiam 

Magda

2.05.2011

Uwaga, będzie dłuuuugo :)

1. Dla tych, którzy nie lubią czytać: nie wyjechałam na święta, zdjęcia z wymianki kurczakowej, zdjęcia moich torebek i trochę o miłości.

2. Dla lubiących czytać...

Candy rozdane, nadal jednak nie wiecie, co w środku. Potrzymam to jeszcze troszkę w tajemnicy, ale nie po to, żeby się nad Wami znęcać. Po prostu muszę zrobić pełne zdjęcie wszystkich gadżetów, a obecnie w gaciach kawę popijam, a to czas, kiedy jestem pod ochroną :)) Myślę, że wieczorkiem będę mogła pokazać niespodziankę.

A wracając do świąt.... pisałam, że wyjeżdżamy. Potem pisałam, że jestem chora. Następnie Wy pisałyście, życzenia powrotu do zdrowia i cudownych świąt. I wszystko było super, bo wyzdrowiałam :) Macie moc stwórczą. Niestety jednak nie napisałam o tym, że Zuzia może sie rozchorować (kto by to planował), Wy nie mogłyście tego odczarować i stało się. W nocy, przed wyjazdem, Zuzia budziła się, narzekała na ból uszka (właściwie to krzyczała z bólu, pierwszy raz zresztą nas to spotkało). Oczywiście decyzja była prosta i już wiedziałyśmy, że zostajemy w domu. Rano mała chodziła śnięta, miała podkrążone oczka i mega katar. Wniosek był prosty-uszka bolały od kataru (nie było zpapalenia na szczęście). Tak, czy inaczej, snuła się z miejsca na miejsce cały czas powtarzając, że chce jechać do cioci. W końcu uznałam, że z katarem sobie poradzimy i zaniosłam wszystko do samochodu. Kiedy chciałam ją ubrać okazało się, że ma stan podgorączkowy. Przyniosłam więc rzeczy do domu. Zuzia usiadła, położyła się i zasnęła. Po godzinie wstała i była w świetnym stanie. Wszystko super, zero gorączki, uśmiech na buzi i słowa na ustach "chcę jechać do cioci". Co więc zrobiła mama? Zniosłam ponownie torbę do samochodu, wróciłam po Zuzię i wyjechałyśmy. W trakcie drogi pojawił się kaszel, katar się nasilał, aż wreszcie w połowie drogi do stolicy Zu zwymiotowała. Wróciłyśmy więc do domu. Żeby tego było mało, planując święta poza domem w lodówce pingwin!!! Sklepy do 16, a ja do jednego z nich wpadłam o 15.46 :) Zakupy wykonane z prędkością światła. Przy okazji oberwało sie Pani, która powiedziała, że nie pokroi mi czegoś tam, bo umyła krajalnicę. Powiem tylko, że pokroiła :)
I cóż, Zuzia miała chore zatoki, ale na szczęście obyło się bez antybiotyków, bo tego nie lubimy. Siedziałyśmy sobie w domku kreatywnie wykorzystując czas. Mało tego, upiekłam pierwszy raz w życiu szarlotkę, która była pyszna :)

Święta w domu uprzyjemniały nam oczywiście ozdoby różej maści. Między innymi niespodzianka, którą dostałam w wymiance kurczakowej. Przygotowała ją dla mnie Titania, która prowadzi kilka blogów i robi cuda. Zobaczcie co dostałam :)


Piękna kartka, obłędny ptaszek na szkle i dwie cudne kury. Do dziś stoją na kuchennym oknie i dobrze im tam :) W paczce oczywiście nie zabrakło słodkości.
Titanio, serdecznie dziękuję.

Ja przygotowałam niespodziankę dla Magicznej Fabryki


Szydełkowa kura, jajo i przydaśki. Poleciały również porcelanowe jaja i słodkości, ale zabrakło ich na zdjęciu. Paczuszka z przebojami, ale dotarła na czas :) Pozdrawiam dziewczyny z MF.

Żeby wpis nie był zbyt krótki :)))

W końcu zrobiłam fotki torebeczek, które uszyłam dla Zuzi. Nie będę już gadać, tylko pokażę, a Wy się wypowiedzcie za mnie :)





A teraz fragment o miłości

Zuzia:  Mama, a ja wiem co to jest miłość.
Ja:   Co to jest miłość?
Zuzia:  Miłośc to jest jak się kocha.
Ja:   A wiesz, że ja Cię kocham?
Zuzia:  Wiem, bo ty jestes miłosna.

I tym cudownym akcentem, dziękuję wytrwałym w czytaniu i tym, którzy tylko oglądają zdjęcia i wszystkim, którzy tu zaglądają nawet, jeśli mnie nie ma.
Pozdrawiam serdecznie


18.04.2011

Lekkość szycia i Przegląd Foto No 2

Bosh, ale mamy dziś wiosnę śliczną. Słonko świeci, ciepło i aż sie tyłek z biurowego krzesła podrywa, żeby polatać gdzieś po trawie. Jeszcze tylko 3 godziny przed komputerem i wolność :) Póki co, wykorzystam ten jakże bezcenny czas, żeby pochwalić sie moim nowym wyczynem szyciowym. Otóż w minioną sobotę pewna młoda dama obchodziła swoje 4 urodzinki. Ja nie mogłam przejść obok tak cudnego święta obojętnie i zaopatrzyłam królewnę w wiosenną torebunię. Na zewnątrz przecudny batyst, w środku elegancka biała satyna. Całość zwieńczona kokardą. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia (nie wiem, czy to zdrowe zakochiwać się we własnych tworach :)). Jest lekka, zwiewna i taka dziewczęca. Malutka była zachwycona, a na zdjęciu widać dlaczego :)


A tu już na ramieniu właścicielki


Wczoraj z tej torebkowej miłości (sama posiadam ich już około 30) uszyłam jeszcze dwie dla mojej Zuzi. Troszkę zmodyfikowałam i wyszła taka francja-elegancja, że ho-ho, ale to pokażę jutro, bądź później...zastanowię się :) Mało tego, w fazie szycie uszyłam ozdobną poszwę na poduchę kanapową i podkładki pod kubki z tejże samej tkaniny (wczesniej abażur i poszwę na małą poduszkę). Do tego przerobiłam Zuziową sukienkę na spódnicę, a na resztę nie starczyło mi dnia, bo wenę miałam taaaaaką wielką. Jak w końcu wszystko doczeka się sesji foto to się pochwalę.

A tym czasem, gotowych zdjęć do pokazania jest cała masa więc zapraszam na

PRZEGLĄD FOTO No 2
(Szydełko już poznaliście. Kolejna porcja jego wyczekanych, wysiedzianych na gałęziach i z mokrym tyłkiem zdjęć)


Z wody i z powietrza
(Oczywiście polecam fotki powiększać dla lepszego efektu )


Roztrzepany perkoz (ciekawe co on pod wodą robił:)



 Dostojna czapla



Dancing Kaczka Queen


Dancing Gągoł (spróbujcie to wymówić:) Nigdy wcześniej nie widziałam takiej kaczuchy.


  Gągoł team (wygądają jak jakieś KGB :), ale są cudne.


I relaks po robocie :)


 A teraz seria dla tych, którzy nie widzieli jak żuraw staruje do lotu. Sześć kroków do nieba :)







W kupie raźniej :)



I dla odmiany pięknooki płazik :)


....i te nogi..


Mam nadzieję, że choć w części podobało Wam się tak jak mi :)
Na bocznej zdjęcia wiosny upolowanej przez Szydełko. Niech cieszą Wasze oczy.

Pozdrawiam serdecznie i piszcie. Chętnie poczytam Wasze ochy i achy :)))

 Na deserek zapracowana pszczółka :)


Buziaki
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...