Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na szydełku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą na szydełku. Pokaż wszystkie posty

23.05.2014

Szydełkowa sowa

Lekarz każe leżeć, ale na szczęście nie bezczynnie :) Może i nie mogę siadać do maszyny, ale szydełka i włóczki mogę eksploatować na leżąco :))))) Wyjęłam różne bawełniane kłębki, kłębuszki i resztki i oddałam się przyjemności poszukiwań z serii "co by tu?".  Najpierw zakochałam się w PTASZKACH, ale szukałam dalej. W końcu znalazłam SOWY i TUTORIAL do nich. Zauroczyły mnie, więc machnęłam sobie jedną (puki co) na próbę. Już zawisła na lampce przy biurku Zuzi. Mądrość w czystej postaci :) 



Teraz może jakaś czapunia dla Zosi, albo buciki....Tyle pomysłów, że aż zgłodniałam :) 
Uwielbiam takie powroty do szydełka. Jak nic na nim nie robię, to nawet o nim nie myślę, ale jak już zacznę, to opanować się nie mogę :)

Pozdrawiam 
Magda 

24.04.2014

Poświątecznie

Letnia pogoda nie sprzyja mi w pisaniu. Nie pojawiłam się nawet przed świętami, ale ciągle coś odrywa mnie od komputera. Nie próżnowałyśmy jednak z Zuzią i zajęłyśmy się ozdobami świątecznymi. 
Zaczęłam od usztywnienia KOSZYCZKA :) Nabrał mocy prawnej i wylądował w rozcieńczonym Vicolu. Działanie rewelacyjne, klej doskonale usztywnił koszyk. Mogę do niego wrzucić cokolwiek i będzie zdobił moje pokoje. 



Styropianowe jajko zdobiła Zuzia. Od pierwszego do ostatniego cekina sama. I może nic w tym nadzwyczajnego, ale robiła je z jednym oczkiem zakrytym (walczymy z niedowidzeniem jednego oczka) i jestem z niej barrdzo dumna. 
Jest tak kolorowe i tak piękne, że nie zamierzam go chować. Jest idealną ozdobą i pewnie do Bożego Narodzenia zostanie z nami :)

W ramach ozdób zrobiłyśmy też jajka na balonach. 


I wyszły super sztywne. Tylko kokardki wiązać, malować i stroić... Tylko nam czasu już zabrakło na zdobienie i jaja czekają na Wielkanoc 2015 :) Trochę za późno się za to zabrałyśmy, niemniej jednak bawiłyśmy się przy tym nieźle. Nie ma to jak wspólne babranie w kleju :)

Zrobiłam również koronkę na szydełku do koszyczka wielkanocnego i odpaliłam maszynę do szycia, żeby koszyczek wyglądał jak należy, ale to następnym razem. Będzie też o serwetce sprzed 8 lat, która uratowała sytuację.

Tymczasem pozdrawiam i lecę wieszać pranie. To już 33 tydzień i przygotowujemy wszystko dla Zosi.

Magda
 

11.04.2014

Niespokojne ręce

Powinnam w te pędy pochwalić się koszyczkiem pięknie usztywnionym, ale...nawet się za to nie zabrałam. Inne pomysły okupowały moją głowę i ręce. Wszystkiego robiłam po trochu. Bo i sukienka do skończenia, i torba do zrobienia na prezent urodzinowy, i koronki wpadły w ręce i Le Chat Noir podsunęła fajny schemat na czapkę :) Same rozumiecie, że nie łatwo wszystko rzucić w kąt, żeby jeden koszyczek zrobić.
Wiem, zajęłoby mi to 15 min. :)

Schemat na czapeczkę prosty, ale mnie urzekł i musiałam w te pędy zrobić taką dla Zosi. Uznałam, że Zuzia jest już za duża na takiego "cukierka". Zuzia woli czapki młodzieżowe :)
Znalazłam w zasobach kordonkowych dwa odcienie różu i zrobiłam czapkę podwójną nitką. Wyszedł fajny różowy melanż. Zamiast kwiatków zrobiłam oliwkowy łańcuszek dla kontrastu. 


Sukienka Zośkowa powoli rośnie. Nie wiadomo jednak, czy będzie sukienką, czy raczej tuniką :) Forma sukienki byłaby lepsza z bawełny. Tak jak w oryginale. 


***
Wczoraj Zuzia bawiła się na przyjęciu urodzinowym. Na prezent było złożone zamówienie - torba do przedszkola mieszcząca kanapki i napój. Na początku usłyszałam, żeby na torbę naszyć coś związanego z Violettą (film dla nastolatków, który oglądają dzieci i są zakochane bez pamięci w głównej bohaterce - wg mnie koszmar). Udało mi się przetłumaczyć Mamie, że sześciolatka nie potrzebuje takich wynalazków i zrobiłam torbę wg mojego pomysłu. Dżins już znacie stąd. Na podszewkę wykorzystałam tkaninę, która została mi po balerinowym szyciu. Szycie torby wg schematu, który poznałam TU. Jeśli jeszcze nie byłyście na tej stronie, to polecam. Jest tam mnóstwo fantastycznych pomysłów. 

Moja, a właściwie już Kingi torba prezentuje się tak


Na klapie kwiatek z perełką, a w środku wesołe baletnice. Wewnątrz zrobiłam niewielką kieszonkę na drobiazgi. 
Wszystko szyłam nicią w kolorze brudnego różu, żeby klapa nie była taka zwykłą, dżinsowa.  
Wyszła niewielka, dziewczęca listonoszka. 


Obdarowana zadowolona, więc dla mnie miód na serce :)
 ***
Moje niespokojne ręce złapały coś jeszcze. 



Na razie wzorem podstawowym obszywam serducho. Marzy mi się podusia zdobiona taką koronką . Tylko czasu i rąk za mało. 

Pozdrawiam 

Magda

2.04.2014

Zawsze chciałam...

...zrobić szydełkowy koszyczek. Ale zawsze było pod górkę :) Chciałam go zrobić, ale wydawało mi się, że nie będzie mi potrzebny. Wczoraj zmieniłam zdanie, znalazłam odpowiadający mi schemat i zrobiłam koszyk/miskę. Uznałam, że będzie świetny na wielkanocne ozdoby. 
Skończyłam wieczorkiem, więc nie jest jeszcze usztywniony, ale miskę do uzyskania odpowiedniego kształtu już przygotowałam. Teraz tylko zastanawiam się, czy usztywniać wikolem, czy może klejem do tapet. Jakieś sugestie?

koszyczek szydełkowy schemat
Myślę, że jutro będę mogła pokazać już gotowy. 

Tymczasem kawkuję, zabieram się za seledynową sukienkę, a za godzinę plac zabaw z książką. Dziś mam trzy siedmiolatki (łącznie z moją) pod opieką, więc jeśli mam to przeżyć, to wypuszczę je wolno na świeże powietrze :)



Pozdrawiam i życzę słońca
Magda
          

1.04.2014

Leniuch, słońce i szydełko.

Kolejny wolny od szkoły dzień. Oznacza to, że nie muszę wstawać o 7, mogę spać, aż moje ciało, a raczej dwa, potwierdzą chęć podniesienia się z łóżka :) Trwają rekolekcje, więc wychodzimy dopiero o 10 z domu. Słońce zdąży już trochę rozgrzać otoczenie, więc jest mega przyjemnie. Dziś co prawda bawi się w kotka i myszkę z chmurami, ale zdecydowanie wygrywa i świeci w moje okna. 

Pokawkowałam sobie z nogami w górze, zrobiłam szybkie jajko na szydełku z cienkiej Muzy i wyjmując nożyczki z pudełka włóczkowego wpadły mi w ręce rzeczy, których nie pokazałam, a zrobiłam je niedawno. 
Buciki szydełkowe, z którymi zawsze miałam problem. Nie mogłam dogadać się ze schematami, chociaż są banalnie proste. Coś mi zawsze nie wyszło, albo rozmiar nie taki. Zdaje się jednak, że znalazłam "mój" schemat i efekt jest zadowalający. Dla Zosi będą pewnie za małe, kiedy będzie już na tyle chłodno, żeby mogła je nosić, ale prototyp jest :) Połączenie kolorów, które uwielbiam.





Schemat z sieci
                                                    

Zaczęłam też robić sukienkę na szydełku. Wpadłam na nią przypadkiem w sieci i nie mogłam się powstrzymać. Klikając na zdjęcie znajdziecie schemat. 


A tu moja w kolorze seledynowym. 


Trochę ją zmodyfikuję w miejscu paska, a na ramionach zrobię guziki, żeby wygodnie się zakładała. 

Na koniec wspomniane jajo..., a taki przedświąteczny akcent :)


Nie ukrywam, że ogarnia mnie lenistwo jeśli chodzi o zdjęcia. Nie chce mi się wyjmować aparatu i pstrykam telefonem. Mam nadzieję, że wybaczycie :)

Pozdrawiam i życzę udanego dnia

Magda

13.03.2014

Złote rozdanie

Choroby nas nie oszczędziły. Cała nasza trójka poległa. Z Zuzią we wtorek wylądowałyśmy u lekarza i nie obyło się bez antybiotyku, na mnie oczywiście dręczący kaszelek wlazł na przemian z katarem, a mój Love wszystko na raz. I naturalną koleją rzeczy jest to, że oni się wyleczą, a ja będę walczyć tydzień, albo dwa. Bo przecież mi tylko paracetamol wolno łykać i zagryzać go cytryną. 
Nic to, damy radę. Korzystamy z pięknej pogody. Dziś włóczyłyśmy się z Zuzią i psem w słońcu. Cudowny, udany spacer. Pies padł, ja padłam i Zu padła :) 
Dziergawczo względny spokój, aczkolwiek wena nie odpuszcza. Powoli Wielkanoc zaczyna za mną dreptać. Już jakiś czas temu wrzuciłam na warsztat płaskie jajka szydełkowe. Nigdy ich nie robiłam i chciałam wypróbować. Naturalnie efekt mnie zachwycił, więc kilka zrobiłam. Wstępnie mam zamówienie na 20 szt., ale czuję, że będzie tego więcej. Niezmiennie zakochana jestem w merceryzowanej Ariadnie i z niej zrobiłam jajka. Jest mięsista i wzory się z niej pięknie układają. Kto w rękach nie miał, to polecam. Robiłam już z niej ubranka, czapeczki, gwiazdki choinkowe i za każdym razem jestem ukontentowana :) 

Jajko ma 10 cm wysokości i 8 szer., więc jest całkiem spore. Może wisieć w oknie, leżeć na stole, albo wyskakiwać ze szkatułki. Tu w kolorze ecru.



A tu trochę większe, bo z włóczki bawełnianej, ale za Chińczyka nie mogę sobie przypomnieć nazwy. Tak czy siak lawendowe :)


Podsumowując, wzór prosty, ale wg mnie bardzo efektowny. Myślę, że sezon wielkanocny mogę u siebie uznać za otwarty, tym bardziej, że za chwilę dziergać będę kolejne jaja. Wiem, że schemat dostępny jest w sieci w wielu miejscach, ale dla leniuchów :) zamieszczam go i u siebie. 


(zaczerpnięty z sieci)

Pozdrawiam
Magda

8.03.2014

Weekend na kanapie

Taki ładny dzień, a my udupione w domu. Zuzię wczoraj dorwał wirus i walczymy z temperaturą i zakrętasami w główce. Plany były wyjazdowe, ale choróbsko musiało nam wszystko popsuć. Siedzimy więc w domu i snujemy się między kanapą, łóżkiem Zuzi, a kuchnią. Ja zakichana, ale mam nadzieję, że ten sam wirus nie przelezie na mnie, bo nie chciałabym się o szpitalne łóżko podpierać. 
Nadal dziergam entrelacowy kocyk, chociaż mozolnie mi to idzie. Cały czas tłumaczę sobie, że mam czas do jesieni :) Wcześniej jednak chciałabym zrobić koszyki ze sznurka. Jeden marzy mi się duży, w którym zmieszczą się kocyki dla Zosi. Potrzebuję też kilka mniejszych na gadżety dla bobaska i jeden na pieluszki. 
I w związku z tym mam prośbę do Was. Jeśli znacie jakiś konkretny sklep w internecie, gdzie można kupić sznurek do wykonania takich koszyków, to byłabym wdzięczna za podpowiedź. Chodzi mi o sznurek sprawdzony. Widziałam taki w kilku sklepach, ale nie wiem, z którego zamówić, a nie chcę bawić się w testerkę i kupować kota w worku. Z góry dziękuję za pomoc.


Pozdrawiam

(na zdjęciu kolejna czapka dla Zosi)




1.03.2014

Jak ja to robię, czyli schemat sweterka

   Sweterek z poprzedniego posta to najznakomitsza, wg mnie, forma wykonania. Wszystko, co bezszwowe jest dla mnie niczym zbawienie. Po pierwsze dlatego, że mocowanie rękawów, pleców, przodów i innych kapturów przyprawia mnie o dreszcze, a po drugie dlatego, że odechciewa mi się dziergania, kiedy mam już plecy i muszę jeszcze dodziergać resztę. Czy to na drutach, czy szydełku, robienie od góry wymyślił ktoś genialny i pokłony ślę w tego jego stronę :) 
   W związku z prośbą o zdradzenie mojego schematu z przyjemnością udostępniam tym, którzy jeszcze nie poznali tego sposobu. Ja korzystam zawsze z jednego.


Jest pewnie średnio dla Was widoczny, ale niestety nie mam większego zdjęcia. Chodzi jednak o samą koncepcję, która jest tu dobrze widoczna. Można zrobić sweterek rozpinany, przez głowę, sukienkę rozpinaną pod szyją, zapinaną z tyłu, zakładaną przez głowę. Możliwości jest wiele. 
Robiąc górną część, dodając oczka, pracujemy nad rozmiarem. Kiedy góra jest już odpowiednio duża, łączymy przód z tyłem, pozostawiając otwory na rękawy i dalej lecimy dookoła. I tu można robić dowolnym wzorem dalej prosto, można sobie dodać oczek i rozszerzyć na sukienkę. Znowu możliwości wiele. 
Do mojego sweterka wybrałam wzór z książki, której jestem szczęśliwą posiadaczką (1000 splotów na drutach i szydełkiem). Ale nie trzeba mieć książki, wystarczy internet :)



Klikając na zdjęcie przeniesiecie się na stronę, gdzie jest dokładny (i wyraźny) schemat wykonania tego cuda :)
Sama się za niego zabiorę :) A Wy pochwalcie się, jak i Wam się uda.
Pozdrawiam
Magda


27.02.2014

Zośkowe

    Wspominałam, że na warsztacie jest sweterek dla naszej Zośki. Skończyłam go już kilka dni temu, ale ze względu na rozpoczęcie kolejnych udziergów brakowało czasu na publikację. 



W całości wykonany na szydełku, od góry, bezszwowo. Zapinany na trzy guziczki. Wykonanie bardzo proste, szybkie i przyjemne. Całość z bawełny. Wyszedł mi rozmiar 62, także powinien być idealny latem na Zosię. 
  Mając rozgrzane ręce zabrałam się za entrelac. Wzór robił na mnie wrażenie, ale jakoś wydawał mi się pokręcony i nie zamierzałam się zagłębiać w jego rozkręcanie. I tu pojawiła się Intensywnie Kreatywna ze swoimi filmikami instruktażowymi. Mając taki tutorial trudno było nie wziąć sprawy w swoje ręce. Wymyśliłam sobie biało-różowy kocyk i powoli dziergam. Wychodzi super. We wzorze jestem zakochana i jak dotrwam do końca kocyka, to kto wie, czy nie machnę jakiejś chusty. Akurat będzie jesień :) W tej chwili wygląda tak.


Robię go z Mimozy. Nabrałam 120 o. i mam 12 elementów. Czasochłonne to odrobinę, ale efekt wart tego czasu.
    W przerwie od entrelacowego kocyka dorwałam cudny akryl (turecki Nako Baby). Pierwszy raz mam z nim do czynienia i jestem zachwycona jego miękkością. Po raz tysięczny przejrzałam Sandrę Dzieci i Dzieciaki i zrobiłam dla Zosiny czapeczkę w stylu baby bonnet. Po naszemu czepek :) Włóczka sprawdziła się świetnie, czapeczka jest miękka i wygląda uroczo. Przynajmniej na lalce :) 


Rozmiar na lalkę akuracik :)


I zbliżenie na czapkę. Falbankę przy czole dorzuciłam od siebie. Czapeczka wyszła odrobinę za płytka i falbanka była niezbędna. 
Teraz mam w głowie jakąś sukienkę do kompletu z czapeczką, skarpetki, milion czapeczek szydełkowych, sweterek na drutach i wiele, wiele innych :) Nic nie sprawia mi takiej przyjemności, jak dzierganie dla dzieci, zwłaszcza moich. Co prawda Zuzia już ma wymagania co do ubrań i nie tak łatwo coś dla niej wymyślić, ale na jej potrzeby mam maszynę do szycia :) Dzierganie dla Zośki natomiast wprawia mnie w błogostan :)
Pozdrawiam i uciekam w głąb sieci w poszukiwaniu wzoru na sukienkę :)

Magda



30.01.2014

Szydełko do łask wróciło

I wena wróciła. Któregoś styczniowego dnia złapałam za szydełko i nie wiedząc co robię, zrobiłam lalkę. Trochę inną, niż te, które widziałam w sieci, ale moją, projektu własnego. Spodobała mi się, więc niedługo po tym zrobiłam następną. Tu już koncepcja była jasna, tylko kolory inne. Cóż w nich takiego innego od pozostałych? A no nie mają standardowego tułowia, rączek i nóżek. Za tułów robi wypełniona sukienka, a rączki i nóżki to pętelki udziergane z pomocą laleczki dziewiarskiej. Dzięki temu mała rączka bez kłopotu może za taką pętelkę chwycić i lala nie wypadnie :) To może ja pokażę :)



Roszpunka (tak ją nazwała Zuzia)



Pipi :)

Laluny mają 18 cm, więc nie są malutkie. Do przytulania idealne.

To jednak nie koniec zabawkarskich zapędów. Powstały dwie dziewczyny i zapotrzebowanie na chłopca było. Uznałam, że nigdy nie zrobiłam misia, a zawsze zachwycałam się tymi na blogach. Zabawa była pierwsza klasa. Zrobiłam go w mig, bo nie mogłam się doczekać efektu końcowego. 
Mili moi, oto Pan Miś :)




Na leniucha :)


Gustaw ma około 40 cm, więc jest pokaźnym misiem. Melanżowy sweter i dżinsowe ogrodniczki. 
To dopiero początek tej zabawy. W planach kolejne zabawki, a tym czasem dziergam girlandę :)

Jutro pochwalę się torbą dla Zuzi, a tymczasem pozdrawiam serdecznie i lecę robić placki ziemniaczane :)

Magda

17.12.2013

Po krochmalu

Prace porządkowe w toku. Wczoraj latałam na szmacie po metrach kuchennych. Po umyciu okna pojawił się problem. Otóż moja szydełkowa firanka w choinki nie pasuje. :( Była zrobiona na jedno skrzydło, a teraz mam dwa. Trzeba było wziąć się do roboty i dziergać nową. Udało mi się machnąć już jedną postać zwierza. Potrzebuję jeszcze serce i choinkę, żeby skończyć jedną. Potem druga i pewnie Nowy Rok mnie zastanie :)

Grunt, że jest ciśnienie i nieodłączne poczucie, że czasu wciąż mało. To napędza robotę.  Na szczęście gwiazdy na choinkę już gotowe. Wykrochmalone czekają na drzewko. Zrobiłam 10 szt dużych, a złote, które miały być girlandą też zawisną na choince, ale u Zu w pokoju. Dodatkowo jedna taka, nie do pary, ale jest. 



(wszystkie są ecru, ale pierwsze zdjęcie w złym świetle zrobione)

Naturalnie zrobiłam pięć sztuk wzorem, który poznałam dzięki Intensywnie Kreatywnej. Wspominałam zdaje się o tym ostatnio. Wzór piękny i wychodzi spod szydełka szybciutko. Zrobiłam również jedną czerwoną, dla kontrastu (ta bez kąpieli w krochmalu).



Na koniec moja anielica. Pierwsza w mym życiu artystycznym :) Górną część z dolną połączyłam klejem, perełki na główce również. Podoba mi się :) Miała zawisnąć na choince, ale pozostanie na komodzie. Tam prezentuje się doskonale. 


Na tę chwilę to wszystkie dziergadła świąteczne. Jeśli uda mi się skończyć firaneczki, to jeszcze machnę bombki karczochowe. Wszystko przygotowane, wstążki pocięte, tylko ten czasss.

Pozdrawiam serdecznie
Magda

11.12.2013

Szydełko znów na etacie

Wróciłam do machania szydełkiem, a że święta blisko, to i ozdoby się robią. Znalazłam schemat śnieżynki, który chciałam wypróbować i sięgnęłam po resztkę kordonka Aida w kolorze ecru. Cudny to materiał, bo gruby i gwiazda rosła jak ta lala. Po pierwszej sztuce zabrałam się za drugą, a potem za trzecią i jeszcze z tych resztek starczy na czwartą :) Śnieżynka okazałą się strzałem w dziesiątkę. W 100% zadowala moje zmysły i wymysły świąteczne. Po krochmaleniu wszystkie wylądują na choince. Zamówiłam jeszcze Aidę, żeby machnąć kilka sztuk więcej. Będą zdobiły całe mieszkanie.


Dla kontrastu, bo salony na biało u nas, machnęłam cudnie czerwoną sztukę. Tym razem z grubszej bawełny  (chyba Camilla).


Na pewno i takich będzie więcej, bo kolor cudny, ale żeby nie robić w kółko tego samego zrobiłam skarpetę mikołajową i mały bucik elfa (schemat TU). Skarpetę leciałam z głowy, nie musi na szczęście pasować na żadną nózię :)


A tak wespół z gwiazdą zdobią komodę


Mam jeszcze jeden plan. Na ścianie, nad choinką, która niedługo zawita, będzie wisiała girlanda z biało-złotych gwiazdek. Już zaczęłam produkcję. Mam 5 sztuk. Jeszcze dycha i będzie gotowy komplet do połączenia. Ciekawe tylko jak to cudo zachowa się w krochmalu??? Bo póki co powyginane są na wszystkie strony. 


Przed chwilą czytałam ostatni post Intensywnie Kreatywnej i tam kolejna śnieżynka, która mi się bardzo podoba, a co za tym idzie, szydełko w dłoń. Machnę za chwilę czerwoną, albo może dwie. A tak na próbę ;) Będę się chwalić na bieżąco. 

Tymczasem pozdrawiam 

Magda

3.03.2012

Wiosna, kwiatki i podkładki :)

Widzę przez okno wiosnę. Słońce tak świeci, że muszę opuszczać rolety. Po śniegu i lodzie został tylko piach na ulicy. Jestem pewna, że to wszystko za sprawą Truscaveczki  i jej Wołania Wiosny :) Naturalnie przyłączyłam się się do akcji i wydziergałam moją wiosenną podkładkę.


Wzór od razu skojarzył mi się z African Flower, które dziergałam dzień wcześniej. Zrobiłam Zuzi zawieszkę nad biurko. Najpierw zrobiłam trzy afrykańskie kwiatki, a potem połączyłam. Na zdjęciu rzut na wszystkie kwiatki. Zrobione z bawełny (chyba Virginia) szydełkiem oczywiście. 


Wracając do podkładki....Wzór jest tak przyjemny w dzierganiu, że podreptałam po moje kordonkowe zapasy i czarowałam małe podkładkowe kwiatki. W sumie wydziergałam 8. Tylko późna pora i brak sił powstrzymały mnie przed dzierganiem kolejnych. 
Białe zrobione z Muzy, a łososiowe z Oren Bayan, czyli jakieś tureckie cudo chyba :)





Robię je z przeznaczeniem na kolejną firaneczkę do kuchni. Śnieżynki  muszą odejść :) Zanim jednak wplotę je w jakąś formę wiszącą zapraszam na herbatkę :) 





Skoro widzicie już mój nowy bieżnik, to dwa słowa o nim. Otóż jest to zasłona zakupiona w SH :) za całe 4 PLN. Z uwagi na moją rosnącą miłość do czerni i bieli w domu, nie mogłam się oprzeć. O cenie się nie rozwijam, bo i po co :) Żeby jednak grało wszystko ze wszystkim należało pomyśleć o podkładkach pod kubki. Zielone zdecydowanie nie pasowały więc... Rok temu kupiłam na Tęczowym straganie kawałek tkaniny z IKEI i teraz jak znalazł. Bez zbędnych kombinacji, wycięłam wzór z tkaniny, podszyłam ociepliną, "przeleciałam" po czarnych liniach stebnówką i gotowe. Jest czarne? Jest. Białe? Jest. Pasuje? Pasuje :) I do tego mają kształt kubka.



Ta kawa to już przeszłość :) Za chwilę czas na kolejną, a dziś przedostatnią.
 Tak przy okazji, ile kawy pijecie w ciągu dnia? I przyznać się, która zrobiła babeczki :)

Pozdrawiam wiosennie i dziękuję za odwiedziny. 




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...