Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emalia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą emalia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 16 kwietnia 2015

Magnolia, rozstrzygnięcie konkursu i wiosenne zamyślenie


Na początku chcę Was przeprosić bo wyniki konkursu miały być w zeszłym tygodniu, spóźniłam się 8 długich dni! Jestem okropna. Wybaczcie 
Sądziłam, że zdążę napisać coś przed króciutkim wyjazdem do Gdańska, ale się nie udało. Musiałam podopinać domowe sprawy tak, by w trakcie podróży mieć wolną głowę.
Może trudno w to uwierzyć, ale do wyjazdu szykowałam się od kilku lat :)
Tak, tak! Właśnie tak. 
Co prawda powód wyjazdu był zupełnie świeży, ale plan na samotną podróż na wybrzeże siedział w mojej głowie bardzo, bardzo długo.
Ale wiecie: a bo, że dzieci, a bo, że praca, a bo, że się nie składało, a bo, że deszcz i wiatr, a bo, że ten rąbek u spódnicy... No jak sójka za morze dosłownie ;)
Samotna podróż wzbudziła we mnie masę skrajnych emocji. Od euforii, że mam 100% wolności przez całe dłuuugie 36 godzin, aż do poczucia pustki, którą co dzień wypełniają moje dzieci, Marek, zwierzęta, dom, zdjęcia. Tam stanęłam sobie z tą pustką pod rękę i mogłam przez chwilę spojrzeć na siebie, czy w siebie raczej. Pobyć tak sama ze sobą, przegadać w głowie kilka spraw.
To było dla mnie niezwykłe doświadczenie. 
Dbać tylko o siebie, pójść samej na wieczorny seans do starego kina, siedzieć na schodach w popołudniowym Słońcu, patrząc sobie na tyłek Neptuna! Bezcenne 
Kilka zdjęć z tej króciutkiej podróży znajdziecie na moim instagramie: KLIK, a w mojej kieszeni do dziś dwie muszelki z sopockiej plaży

Kochani :)
Nie przeciągam dłużej i chcę Was poinformować, że śmieszne kurczaki i mała minty niespodzianka polecą do... Pliszki :)
Pliszko proszę o adres na minthouse@gmail.com

Dziś wracając z sąsiedniego miasteczka, w którym coś musiałam załatwić, zatrzymałam się na chwilkę w małej, przydomowej szkółce roślin. Starsza Pani sama tworzy sadzonki przeróżnych bylin i krzewów. W jej ogródku rośnie cudowne drzewko magnolii. Dostałam od Niej dwie przecudowne gałązki :)
Nie mogę się na nie napatrzeć. 
Wzdycham do wszystkich magnoliowych krzewów w całej naszej okolicy, teraz mam ich namiastkę w domu. W Minty ogródku rośnie od niedawna jedna, maleńka na razie i jeszcze nie zakwitła.
Może za jakieś 20 lat i ja doczekam się drzewa :)
Pozdrawiam Was słonecznie 
---
Ewa





sobota, 25 stycznia 2014

Pastelowo zakręcona

 Czy to normalne, że spędza się cały piątkowy wieczór w kuchni i to wcale nie na gotowaniu tylko na sprzątaniu?
Mam słabość do naszej kuchni, no lubię ją bardzo, ona chyba mnie też, bo daje mi zazwyczaj wyłączność na działanie, nie tylko to kulinarne, bo w tym każdy z naszej piątki ma swoje specjalizacje, ale na zmiany mniej lub bardziej kosmetyczne ;) Przez lata, jak tu mieszkamy wiem już, że miejsca zmienić nie powinny wykałaczki, sól i naczynie ze słomkami do picia. Niezmienność miejsca tych trzech produktów wprowadza niepodważalne poczucie bezpieczeństwa Marka ;) 
Kuchnia przeszła większą metamorfozę prawie rok temu, pokazywałam ją tu: KLIK
Wtedy to bezpowrotnie pożegnałam kuchenny okap, a nad kuchnią pojawiła się miła przestrzeń, aż po sam sufit. 
Wtedy jeszcze wisiały nad blatem dwie ikeowskie witryny, ale odkąd jedna z moich klientek zrezygnowała z zakupu półki na 27 części dzielonej, witryny również odeszły w niebyt.
Półka jest tym elementem kuchni, dzięki któremu mogę łatwo zmieniać jej klimat. Czasem jest biało, czasem dorzucę czerwony pazur, czasem jest więcej różu, a czasem turkusy czy mięta. 
Hmmm, mięta...
Pierwszym sprzętem, który zakupiłam do nowej kuchni w nowym domu był mikser ;) To wokół niego powstawała wizja całego pomieszczenia. Niby wszystko było dokładnie rozplanowane, ale nie udało się uniknąć błędów i to całkiem, całkiem poważnych, jak wspomniany już okap- kolubryna.
Wcześniej na ścianach były kafelki, teraz jest sosnowa boazeria pomalowana na biało. To trochę taki żywy budulec, bo zimą, kiedy działa ogrzewanie nieco się rozsycha i powstają szpary, latem, gdy dostaje wilgoci, szpary znikają :) Ale wcale mi to nie przeszkadza, nawet lubię takie wady nieduże, niedoróbki i odrapania.
Bodźcem do wczorajszej mini rewolucji była tablica z napisem Kitchen, z nowej kolekcji Minty sklepu.
Powiesiłam tabliczkę, a potem to już poszłooo
No i zrobiło się cukierkowo, ale przyjemnie, aż chce się gotować :)
Dziś w planach krupnik, maślane bułeczki i pstrągi z przepisu Jamie'go, ulubionego kucharza naszego Franka.
Życzę Wam ciepłej i smacznej soboty, a wieczorem zapraszam do Minty Second Hand na wyprzedaż kuchennych gadżetów :)
Pa pa
---
Ewa









wtorek, 21 stycznia 2014

Styczniowy ogródek

Mimo kataru i oczu spuchniętych postanowiłam jednak coś zrobić ;)
W końcu cebula i czosnek mają też zdrowotne działanie
Tak więc wiwat cebula!
Zdrowia kochani!
Nie dajcie się wirusom!
Ja dzielnie walczę
---
 Ewa






Uwielbiam, no uwielbiam pakować rośliny do do naczyń zupełnie innego przeznaczenia.
Kwitnące cebulki pięknie wyglądają w porcelanowej filiżance, czy emaliowanym kubasie, tulipany w słoiku a żonkile w czajniku ;)



No i powstał mini styczniowy ogródek cebulowy ;)
Będzie nam kwitło, będzie świeży szczypior!
:P






poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dobrego tygodnia!

Hej hej :)
Jak tam u Was? Nowy tydzień, nowe zadania? Jeszcze tylko 4 dni i weekend ;)
Ja korzystam z luźniejszego czasu i czaruję tu Wielkanoc! ;) Zające, marchewki, jaja i barany...
No niezłe jaja mówię Wam! 
Ale to dla mnie najlepszy sposób na przetrwanie. Nie raz powtarzam, że powinnam być niedźwiedziem, co w sen zimowy zapada ;)
Wyglądam też Pana Marka z miętową dostawą od IL.
Lada dzień, lada chwila...
*
Mimo deszczu i mrozu, braku Słońca, zwłaszcza tu w centrum, życzę Wam dobrego, twórczego i pełnego energii tygodnia!
---
Ewa