Kiedy ponad trzy lata temu wprowadzaliśmy się do naszego domu, Iga miała 7 lat. Białe meble wymarzone, znalezione i zmówione specjalnie dla naszej małej księżniczki, bajkowo wyglądały na tle lekko miętowych ścian. Dopełnieniem dla delikatnych odcieni zieleni stał się...no cóż...róż. Bardzo lubiłam pokój w takiej odsłonie, ale mała Igula trochę nam urosła, to już prawie nastolatka przecież. Mimo planowanych dość znaczących zmian, jedno pozostanie tu na pewno niezmienne- powiększony ostatnio dom króliczej mailegowej rodziny, a i myszek gromadka będzie mieć tutaj nadal bezpieczny kąt. Zmieniamy klimat w pokoju Igi. Róż i seledyn zastąpimy bielą i szarością, ale najważniejszą z ról odegrać ma kolor czerwony z błękitem w duecie, w dodatkach, głównie tkaninach, czyli w tym, co nadaje wnętrzu ostateczny smaczek. Przedstawiam Wam "stare" wydanie Igulowego zakątka.
Poniższa fotka została wykonana przez naszą koleżankę Marzenę, autorkę świetnych rodzinnych sesji.
A to maleńki pokoik Igi w letnim, duńskim domku, w którym mieliśmy okazję zacumować na chwilę w poprzednie wakacje. Króliki to znak rozpoznawczy ;)
Na koniec inspirująca fotografia ze wspomnianego ostatnio bloga
Green Wellies. Fajnie, prawda? Poszukuję namiętnie czerwonych, kraciastych tkanin, bo niecierpliwa nitka w maszynie jest już gotowa do pracy.
Pozdrawiam miętowo
---
Ewa