Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FUNpik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą FUNpik. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 października 2013

Jesiennie


Pewnego razu była sobie Helena.

Helena wyglądała na typową dziewczynę zamieszkałą tereny około leśne. Miała długie, szczupłe nogi zdolne do biegów przełajowych oraz silne ręce, którymi potrafiła przynieść drwa na ognisko. Włosy Heleny czesał wyłącznie silny wiatr (między jednym a drugim blond pasmem można było dopatrzyć się źdźbła trawy lub zeschniętego liścia). Natomiast skórę na stopach miała Helena tak twardą i odporną, jakby od urodzenia biegała boso po nieprzyjaznym podłożu. 

Uważny obserwator (psycholog lub inny analityk osobowości) z pewnością zauważyłby, że Helena była nie tylko silna i zwinna... Różane rumieńce na jej twarzy, delikatny kształt ust oraz charakterystyczny blik w oku świadczyły o jednym - w głębi duszy dziewczyna ta była szalenie romantyczna i wrażliwa. Swymi błękitnymi (niczym ocean...!) oczętami potrafiła dostrzec kwiat paproci kwitnący ciemną nocą! Widziała i słyszała rzeczy, na które zwykli mieszkańcy terenów około leśnych nie zwracali już uwagi.
Helena miała też swoją tajemnicę...

O tajemnicy Heleny potajemnie wiedziało całe miasteczko. Wuj Heleny dowiedział się o wszystkim czytając jej pamiętnik zamykany na plastikową kłódeczkę (niestety - z odpustu). W sekrecie opowiedział to sąsiadce Grażynie, która była jego kochanką (również utrzymywaną w tajemnicy - więc mieli już dwie tajemnice). Grażynka wypaplała się mężowi (bo mniejsze wyrzuty sumienia -  pozostała tylko jedna tajemnica przed małżonkiem). Mąż zdradził wszystko Mietkowi z którym grywał w karty (jak żona była z kochankiem). Kiedy tajemnica dotarła do Władzi, matki Mietka, która była słynną miejscową plotkarą, poszło z górki! Wszyscy mieszkańcy terenów około leśnych w tajemnicy wiedzieli, że Helena panicznie boi się... TRAKTORÓW!

Kiedy nastawała pora, w której traktory opuszczały garaże i stodoły udając się w stronę pól ornych, Helena znikała. Nikt nawet nie próbował jej szukać, gdyż wszyscy potajemnie wiedzieli, że ukrywa się ona przed strasznym hukiem i warkotem TRAKTORÓW!

Helena tymczasem udawała się wgłąb leśnej dziczy. Szła kilka dni, aby znaleźć się na sekretnej polanie jeleni. Było to przepiękne miejsce, o którym wiedziała tylko ona oraz pan leśniczy. A także stado jeleni, dla których polana była domem rodzinnym. Trawa na polanie była gęsta i mięciutka jak kocyk. Rosły tam najpyszniejsze maliny i borówki! A rodzina jeleni zawsze przygotowywała dla Heleny wspaniały obiad składający się z trzech dań i deseru. Tata jeleń, zwany także Romualdem, witał Helenę kielichem lodowatej źródlanej wody (był szalenie sympatyczny!). Mam jeleń, w rodzinnym kręgu nazywana Melą, piekła dla Heleny wspaniałe muffiny malinowe, a babcia (Teodora), dziadek (Lucjusz), wujowie, ciotki i dzieci (imiona pominę) porywali ją do wspólnego tańca i wesołej zabawy.
Czasem na polanę nieśmiało zaglądała także paczką zajączków z sąsiedztwa. Helena znakomicie bawiła się w ich towarzystwie!

Kiedy Helena wracała do miasteczka wyglądała strasznie! Miała podkrążone oczy z niewyspania i drżące nogi od ciągłych tańców. Mieszkańcy miasteczka łapali się za głowy i z przerażeniem myśleli "co też z człowieka robi strach przed TRAKTORAMI!".  A Helena... otwierała swój pamiętnik z odpustową kłódeczką i notowała skrupulatnie jak bardzo drżała uciekając przed tymi strasznymi maszynami! Następnie niedbale porzucała pamiętnik w pokoju wujka...

-------

Pamiętacie jeszcze ubierankę? Dwie osoby zdecydowały się ją wydrukować, przetestować i zrobić zdjęcia! Dzięki nim wiem, że ubieranka ma zbyt drobne elementy dla pulchnych łapek dziecięcych, zbyt małe haczyki oraz że trzeba ją drukować na grubym papierze. Dzięki Wam za te spostrzeżenia! :) Nie jestem w posiadaniu pulchnych łapek dziecięcych, aby móc w domu testować swoje wyroby, dlatego dziękuję za wszystkie zdjęcia i opinie!

I zwyciężczynie ;)

Miejsce PIERWSZE - Jarecka! Bo widać pracę, zaangażowanie i zabawę! :D - wybrany przez Jarecką obrazek

 
Miejsce DRUGIE - Ewelina! Świetne rysunki :D - nagroda niespodzianka!


I jeszcze raz przypominam o magazynie FUNpik! :)

czwartek, 19 września 2013

FUN!

Dziś taki szybki post, aby nadrobić zaległości:

1.
Monsz i ja byliśmy na najprawdziwszym na świecie rollercoasterze! Takim, do którego czeka się w kolejce przez 30 minut (z drżącymi ze strachu kolanami), a potem wsiada się do wagonika (cicho pojękując ze strachu). Kiedy wagonik powoli rusza i wtacza się pod ogromnym kątem w górę... wtedy wrzeszczy się zdzierając gardło, zamyka oczy i pilnuje głowy na karku (aby jej nie urwało).
Byliśmy straszliwie dzielni i przejechaliśmy rollercoasterem aż dwa razy!

Monsz i ja byliśmy też w straszliwym domu strachu! Nie było w nim wagonika. Musieliśmy pokonać całą trasę pieszo! A duchy były najprawdziwszymi ludźmi w przebraniach - wyskakiwali zza rogu lub szli za nami w przerażającym milczeniu! Było zdecydowanie groźniej niż w Rabkolandzie! :)
Oj, wykazaliśmy się niesamowitą odwagą!

Zdecydowanie polecam wszystkim to miejsce -> Grona Lund ! Bilety lotnicze do Szwecji są bardzo niedrogie. Natomiast na "przeżycie" w Sztokholmie kilku dni niestety trzeba mieć trochę więcej oszczędności :( Jednak warto wydać je (te uciułane oszczędności) w krainie lasów, jezior, Muminków, Pipi, muminkowych domków, łosi, wesołego miasteczka :), imbirowych ciasteczek, jasnych wnętrz i ciepłych skarpetek :D

2.
Jest już nowy magazyn dla dzieci i rodziców - FUNpik! Zawiera bardzo wiele stron poświęconych zabawie i zabawkom, które można zrobić samodzielnie w domu. Nie będę Wam o nim opowiadać :) Obejrzyjcie go sami!
Miałam ogromną przyjemność narysować grę planszową oraz teatrzyk dla FUNpika. To zaszczyt ilustrować dla tak świetnego magazynu! :)


3.
Nie ma dzisiaj bajki :( Jest za to lisek urodzinowy dla wszystkich, którzy urodzili się we wrześniu. Sto lat! :)