Jak tam u Was po świętach? Najedzone?! O kg nawet nie pytam haha :D Ale co tam! Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie w tą część w którą najbardziej byśmy chciały hahaha :D
Ja osobiście nie mogę się ruszać... Ale jest już lepiej! I pomimo tego, że w każde święta obiecuję sobie, że nie będę wręcz pożerała wszystkiego po kolei, jak zwykle złamałam obietnicę i teraz jest jak jest :D
Jednak dzisiaj wpadam z 'lekką' i przyjemną recenzją :)
Czytałam już dziesiątki postów i recenzji na temat słynnego masełka do ust Nivea. Skuszona przeważającą liczbą pozytywnych opinii postanowiłam przekonać się jak sprawdzi się u mnie. Trafiłam na promocję w Biedronce i za ok. 7zł dorwałam je. Z początku zastanawiałam się nad smakiem - malinowym lub karmelowym. Jednak gdy tego pierwszego nie było zostałam zmuszona kupić ten drugi.
Kolejną rzeczą, która mnie zachwyciła jest oczywiście zapach. Słodki, karmelowy, no wprost idealny!
Nakładanie palcem to jest trochę jego wadą, jak w przypadku tych wszystkich masełek. Niby przy stosowaniu w domu nam to nie przeszkadza - wcześniej bez problemu umyjemy ręce i jest w porządku. Aczkolwiek metoda ta już nie sprawdza się w szkole... Jednak na tą część dnia posiadam pełno pomadek w sztyfcie, z którymi już nie ma takiego problemu :)
Jeśli chodzi o nawilżanie to oczywiście w tej kwestii nie zawiodłam się - usta przez bardzo długi czas są dobrze nawilżone i do tego wystarczy nawet odrobina masełka.
Stało się ono moim kolejnym ulubieńcem :)
Cena: ok. 10zł
Dostępność: Rossmann, Wispol
Ocena: 5/5
Plusy:
+ Dobre zamknięcie
+ Zapach
+ Wydajność
+ Nawilżenie
Minusy:
BRAK