Sądzę, że są one znane większości z nas dlatego tym razem nie będę ich dokładnie opisywała, natomiast znajdą się tutaj moje odczucia i przemyślenia :D
Oto pierwszy kandydat:
A to jest drugi kandydat:
Żółty, niebanalny żel o cudownym owocowym zapachu zauroczył mnie od pierwszego powąchania :D Z jego konsystencją jest troszkę gorzej. Jest taki jakby żelkowaty, trochę glutowaty :P Jednak to nie przeszkadza w użytkowaniu. Bach! Na gąbkę i myjemy się :D Tak jak jego rówieśnik bardzo dobrze się pieni. Zapach jest mega orzeźwiający, ale również nie utrzymuje się na skórze co bardzo mnie smuci :(
Kilka fotek porównawczych
TAK WIĘC... ZWYCIĘZCĄ ZOSTAJE...
KANDYDAT NUMER 1! Chociaż oba żele są godne polecenia, wybrałam ten miętowy. Jedna rzecz, która zadecydowała o jego zwycięstwie to to uczucie przyjemnego chłodu, które pozostawia :)
A tutaj jeszcze jedno zdjęcie :P Powstało oczywiście w ramach mojej twórczości i zabawy z żelami hahaha :D Nie pytajcie :P
A jak jest u Was? Które żele OS są waszymi ulubionymi? :D