tytuł: Mechaniczny Książę
autor: Cassandra Clare
przeczytana: 12 kwietnia 2015
tytuł oryginału: "The Clockwork Prince. The Infernal Devices -
Book Two"
data wydania: pierw.: 2011
polsk.: 2012
wydawnictwo: MAG
tłumaczenie: Anna Reszka
liczba stron: 496
ISBN: 978-83-7480-249-9
kategoria: fantastyka / lit. młodzieżowa
moja ocena: 9/10
seria: Diabelskie Maszyny tom 2/3
OPIS
W magicznym podziemnym świecie
wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców.
Niestety, bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych
członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od
kierowania Instytutem.
Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego
Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi
Łowcami wynika z jego osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o dawną tragedię,
która zniszczyła mu życie.
Z czasem Tessa uświadamia sobie, że jej serce
bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego
mrocznych nastrojów. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów, a
Tessie da odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła?
MOJA OPINIA
Cassandra Clare (naprawdę Judith A. Rumelt),
urodzona w 1973 w Teheranie, autorka serii Dary
Anioła oraz Diabelskie Maszyny,
zdobyła moje uznanie, wybijając się ponad przeciętne pisarki literatury dla
młodzieży. Natchnieniem do stworzenia Darów
Anioła był dla Cassandry Clare krajobraz Manhattanu.
Mechaniczny
Książę to tom drugi wspomnianych już przeze mnie Diabelskich Maszyn. W książce tej odkrywamy i przeżywamy kolejne
epizody z tajemniczego życia Nocnych Łowców, Podziemnych oraz Tessy, której
świadomość braku pewności, jakim stworzeniem jest, doskwiera bardziej niż
deszcz w środku zimy. Twierdzą, że jest czarownikiem, jednak nie posiada ona
znaku, który mógłby to potwierdzić. Chodzą pogłoski, że jest córką Nocnego
Łowcy i demona - jednak takie potomstwo zawsze rodzi się martwe. Jedynym, który
może znać prawdę o jej istnieniu jest Mortmain - ich wróg, który pragnie
wykorzystać umiejętności Tessy na własny użytek. Niepewność, w której żyje
Tessa jest dla niej ciężarem, ponieważ wszystko co dotąd uważała za pewne w
swoim życiu, okazało się maskaradą.
Zapętlając się głębiej w losy bohaterów
poznajemy ich stany psychiczne oraz powody, które stworzyły ich takimi. Will.
Zawsze sarkastyczny, buntowniczy i tajemniczy - wydaje się dandysem, lecz gdy
wejrzymy wprost w jego duszę, możemy pogubić się w żalu i bólu, który kieruje
jego życiem. Jem. Zawsze pogodny i opanowany - oaza spokoju wydawać by się
mogło. Cierpi jednak skrycie, wiedząc że jego dni uciekają jak liście gnane
wiatrem. Charlotte i Henry - małżeństwo, które właściwie nie zna swych uczuć -
tylko wyobrażenia. A przecież wróg nie śpi, przygotowany na wszystko lokuje
swych szpiegów i pomocników, bez skrupułów. A Tessa? Czy to możliwe aby jej
serce biło dla dwóch chłopców równocześnie?
Oto jest, świat intryg i sukni z gorsetem,
kapeluszy, powozów oraz kurtuazji. Ponury krajobraz Londynu, zatłoczonego i
hałaśliwego, który kryje w sobie więcej, niż ktokolwiek kiedykolwiek odkryje.
Tam, każdy przeżywa własną udrękę, w morzu tajemnic oraz szlachetnych gestów,
plącząc się wśród własnych uczuć i niewypowiedzianych emocji. Świat
niebezpieczeństw, wśród którego jedynym azylem wydaje się Instytut. Świat,
którego Przyziemnym nie dane jest poznać. Świat demonów, ifritów, Nocnych
Łowców i czarowników.
Wraz z bohaterami wędrowałam i ja uliczkami
Londynu, mieszając opisy Clare z własnymi wspomnieniami. Doszłam do wniosku, że
nie zmienił się on tak bardzo jak wydawać by się mogło. Owszem powstały nowe
budynki i atrakcje, lecz w środku zawsze pozostanie tym samym Londynem, co
kilkadziesiąt lat wcześniej. Podobało mi się to, że autorka dała panoramę
Londynu, właściwie mogącego być każdym innym miastem. Nieważne Londyn czy
Liverpool - najważniejszy jest Instytut. Poprzez zabieg ten można odnieść
wrażenie, że to może być wszędzie, te wydarzenia i emocje mogą towarzyszyć
każdemu miastu, niekoniecznie uczepione jednego miejsca; aby móc wierzyć w to,
że Instytut w Londynie jest po prostu przykładem, małym wycinkiem spośród
całego świata.
I tak, zgadzam się, że tom pierwszy był
lepszy, oryginalniejszy, świeższy i prawdziwy, tom drugi natomiast wypadł po
prostu jako tom pośredni. Nie zmienia to faktu, że był dla mnie oddechem
świeżości po zaduchu panującym w Luizjanie świata Sookie. Podobał mi się
mechaniczny świat, lecz zawiodła delikatność z jaką ludzie obchodzą się z
kobietami. Wiem, że takie kiedyś były czasy, taka moda i obyczaje, nie zmienia
to jednak faktu, że poprzez tę delikatność umykało wiele szczegółów, na które
kruche damy nie zwracały po prostu uwagi.
Książki. W Mechanicznym Księciu znaleźć można ich pokłady. Są one filozofią
niektórych bohaterów oraz podporą, która pośród nieszczęścia rzeczywistości
może wynieść ich w euforię nierzeczywistego świata, obiecując pociechę i
mądrość. Fragmenty wielu z nich rozpoczynają każdy rozdział. Podoba mi się to.
W pewnym momencie książki odniosłam wrażenie,
jakbym czytała kopię Darów Anioła.
Will wykreowany niemal jak Jace. Na szczęście jednak autorka tak poprowadziła
dalszą akcję, że choć byłam zawiedziona, nie była ona karykaturą. Całokształt
prezentuje się bardzo dobrze, niepomijane są tam wątki zdrady i miłości.
Odnaleźć można też wiele emocji, w tym gniew i radość, które dają nam poczucie,
że wszystko to, co tam się dzieje jest prawdziwe, ponieważ prawdziwe są odczucia i zachowania ludzkie. Nadanie zwykłym słowom obrazu rzeczywistości - to się
chwali.
FRAGMENTY
Oto fragmenty, które rozpoczynają rozdziały -
inspiracja i wiedza o niektórych książkach, których nie znałam.
Książka bierze udział w następujących wyzwaniach: