Pokazywanie postów oznaczonych etykietą M. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą M. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 kwietnia 2015

Mechaniczny Książę


tytuł:                           Mechaniczny Książę
autor:                          Cassandra Clare
przeczytana:               12 kwietnia 2015
tytuł oryginału:           "The Clockwork Prince. The Infernal Devices - 
                                  Book Two"
data wydania: pierw.:  2011
                      polsk.:  2012
wydawnictwo:            MAG
tłumaczenie:               Anna Reszka
liczba stron:               496
ISBN:                        978-83-7480-249-9
kategoria:                  fantastyka / lit. młodzieżowa
moja ocena:               9/10
seria:                         Diabelskie Maszyny tom 2/3


OPIS
  W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Niestety, bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem.

  Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z jego osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o dawną tragedię, która zniszczyła mu życie.

  Z czasem Tessa uświadamia sobie, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego mrocznych nastrojów. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów, a Tessie da odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła?


MOJA OPINIA
  Cassandra Clare (naprawdę Judith A. Rumelt), urodzona w 1973 w Teheranie, autorka serii Dary Anioła oraz Diabelskie Maszyny, zdobyła moje uznanie, wybijając się ponad przeciętne pisarki literatury dla młodzieży. Natchnieniem do stworzenia Darów Anioła był dla Cassandry Clare krajobraz Manhattanu.

  Mechaniczny Książę to tom drugi wspomnianych już przeze mnie Diabelskich Maszyn. W książce tej odkrywamy i przeżywamy kolejne epizody z tajemniczego życia Nocnych Łowców, Podziemnych oraz Tessy, której świadomość braku pewności, jakim stworzeniem jest, doskwiera bardziej niż deszcz w środku zimy. Twierdzą, że jest czarownikiem, jednak nie posiada ona znaku, który mógłby to potwierdzić. Chodzą pogłoski, że jest córką Nocnego Łowcy i demona - jednak takie potomstwo zawsze rodzi się martwe. Jedynym, który może znać prawdę o jej istnieniu jest Mortmain - ich wróg, który pragnie wykorzystać umiejętności Tessy na własny użytek. Niepewność, w której żyje Tessa jest dla niej ciężarem, ponieważ wszystko co dotąd uważała za pewne w swoim życiu, okazało się maskaradą.

  Zapętlając się głębiej w losy bohaterów poznajemy ich stany psychiczne oraz powody, które stworzyły ich takimi. Will. Zawsze sarkastyczny, buntowniczy i tajemniczy - wydaje się dandysem, lecz gdy wejrzymy wprost w jego duszę, możemy pogubić się w żalu i bólu, który kieruje jego życiem. Jem. Zawsze pogodny i opanowany - oaza spokoju wydawać by się mogło. Cierpi jednak skrycie, wiedząc że jego dni uciekają jak liście gnane wiatrem. Charlotte i Henry - małżeństwo, które właściwie nie zna swych uczuć - tylko wyobrażenia. A przecież wróg nie śpi, przygotowany na wszystko lokuje swych szpiegów i pomocników, bez skrupułów. A Tessa? Czy to możliwe aby jej serce biło dla dwóch chłopców równocześnie?

  Oto jest, świat intryg i sukni z gorsetem, kapeluszy, powozów oraz kurtuazji. Ponury krajobraz Londynu, zatłoczonego i hałaśliwego, który kryje w sobie więcej, niż ktokolwiek kiedykolwiek odkryje. Tam, każdy przeżywa własną udrękę, w morzu tajemnic oraz szlachetnych gestów, plącząc się wśród własnych uczuć i niewypowiedzianych emocji. Świat niebezpieczeństw, wśród którego jedynym azylem wydaje się Instytut. Świat, którego Przyziemnym nie dane jest poznać. Świat demonów, ifritów, Nocnych Łowców i czarowników.

  Wraz z bohaterami wędrowałam i ja uliczkami Londynu, mieszając opisy Clare z własnymi wspomnieniami. Doszłam do wniosku, że nie zmienił się on tak bardzo jak wydawać by się mogło. Owszem powstały nowe budynki i atrakcje, lecz w środku zawsze pozostanie tym samym Londynem, co kilkadziesiąt lat wcześniej. Podobało mi się to, że autorka dała panoramę Londynu, właściwie mogącego być każdym innym miastem. Nieważne Londyn czy Liverpool - najważniejszy jest Instytut. Poprzez zabieg ten można odnieść wrażenie, że to może być wszędzie, te wydarzenia i emocje mogą towarzyszyć każdemu miastu, niekoniecznie uczepione jednego miejsca; aby móc wierzyć w to, że Instytut w Londynie jest po prostu przykładem, małym wycinkiem spośród całego świata.

  I tak, zgadzam się, że tom pierwszy był lepszy, oryginalniejszy, świeższy i prawdziwy, tom drugi natomiast wypadł po prostu jako tom pośredni. Nie zmienia to faktu, że był dla mnie oddechem świeżości po zaduchu panującym w Luizjanie świata Sookie. Podobał mi się mechaniczny świat, lecz zawiodła delikatność z jaką ludzie obchodzą się z kobietami. Wiem, że takie kiedyś były czasy, taka moda i obyczaje, nie zmienia to jednak faktu, że poprzez tę delikatność umykało wiele szczegółów, na które kruche damy nie zwracały po prostu uwagi.

  Książki. W Mechanicznym Księciu znaleźć można ich pokłady. Są one filozofią niektórych bohaterów oraz podporą, która pośród nieszczęścia rzeczywistości może wynieść ich w euforię nierzeczywistego świata, obiecując pociechę i mądrość. Fragmenty wielu z nich rozpoczynają każdy rozdział. Podoba mi się to.

  W pewnym momencie książki odniosłam wrażenie, jakbym czytała kopię Darów Anioła. Will wykreowany niemal jak Jace. Na szczęście jednak autorka tak poprowadziła dalszą akcję, że choć byłam zawiedziona, nie była ona karykaturą. Całokształt prezentuje się bardzo dobrze, niepomijane są tam wątki zdrady i miłości. Odnaleźć można też wiele emocji, w tym gniew i radość, które dają nam poczucie, że wszystko to, co tam się dzieje jest prawdziwe, ponieważ prawdziwe są odczucia i zachowania ludzkie. Nadanie zwykłym słowom obrazu rzeczywistości - to się chwali.

FRAGMENTY
  Oto fragmenty, które rozpoczynają rozdziały - inspiracja i wiedza o niektórych książkach, których nie znałam.
















Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:






środa, 18 marca 2015

Martwy Wróg


tytuł:                           Martwy Wróg
autor:                          Charlaine Harris
przeczytana:               16 marca 2015
tytuł oryginału:            "Dead Reckoning"
data wydania: pierw.:  2011
                      polsk.:  2012
wydawnictwo:            MAG
tłumaczenie:               Ewa Wojtczak
liczba stron:               464
ISBN:                        978-83-7480-273-4
kategoria:                   fantastyka/lit. młodzież./romans paranormalny
moja ocena:                2/10
seria:                         Sookie Stackhouse tom 11


  "Stworzył kiedyś, prowadził i rozsyłał na płytach kompaktowych bazę danych, która stanowiła katalog wszystkich 'żyjących' wampirów. Program był popularny nie tylko wśród umarłych, ale także wśród ludzi, szczególnie z firm marketingowych. Jednakże wersja sprzedawana opinii publicznej została ograniczona do tych wampirów, które wyraziły zgodę na włączenie do bazy, czyli była znacznie krótsza. Wciąż egzystuje wiele wampirów, które nie chcą, by ktokolwiek wiedział, że są martwe, co wydawało mi się naprawdę dziwne. W dzisiejszej przesiąkniętej nieumarłymi kulturze łatwo zapomnieć, że mogą istnieć wampiry, które nie chcą się ujawniać istotom ludzkim, wolą więc spać zagrzebane w ziemi albo w opuszczonych budynkach zamiast we własnym domu czy mieszkaniu."


OPIS
  Sookie Stackhouse przyciąga kłopoty jak magnes. Nic więc dziwnego, że pewnego dnia widzi, jak ktoś podpala bar Merlotte'a, w którym pracuje. Wszyscy myślą, że winni są miejscowi przeciwnicy zmiennokształtnych, ale Sookie podejrzewa kogoś innego. Jakby tego było mało, jej kochanek Eric Northman i jego "dziecko" Pam coś knują. Za wszelką cenę starają się nie dopuścić Sookie do tajemnicy, którą ona chce koniecznie poznać. W końcu jednak dowiaduje się, że prawda jest bardziej niebezpieczna niż mogłaby przypuszczać.

MOJA OPINIA
  Charlaine Harris uznawana jest, przez nieznaną mi publicznosć, za bestsellerową pisarkę od ponad 30 lat... W swojej przeszłości pałała się różnych zawodów, od poezji poprzez sztuki teatralne, a na powieściach skończywszy.

  Do najgłośniejszych jej publikacji należy właśnie cykl The Southern Vampire Mysteries opowiadający o Sookie Stackhouse - kelnerce-telepatce z Luizjany, na podstawie którego HBO nakręciło serial Czysta Krew (True Blood).

  Martwy Wróg  to tom jedenasty wyżej wymienionej serii, wydany w Polsce po raz pierwszy w 2012 roku. Seria liczy sobie aż 13 tomów + opowiadania ze świata Stookie. Istnieje jeszcze jeden tom After Dead: What Came Next in the World of Sookie Stackhouse (październik 2013), który w Polsce nadal nie został przetłumaczony.

  Oczywiście, jak wielu autorów, również i Charlaine Harris posiada profil na fb:
https://www.facebook.com/CharlaineHarris?fref=ts

  Cyklu Sookie Stackhouse opisałam już:

  Pisałam już wcześniej o Charlaine Harris. Wiadomo więc, że nie będzie to pochlebna opinia. W moim odczuciu, papier składający się na tę książkę, jest po prostu marnotrawstwem. Pomijając jednak kwestię materiałów i zaangażowania osób pobocznych, chcę po utyskiwać nad marnością słów spod pióra pani Harris.

  Jak w opisie książki wspomniano, Sookie przyciąga problemy. To prawda. Ktoś faktycznie próbuje podpalić bar, w którym pracuje, później do tego samego baru przychodzą 4 mężczyźni odurzeni krwią wampirzą, oczywiście chcąc porwać Sookie. Eric, mąż Sookie, faktycznie coś przed nią ukrywa. Kłopoty z nowym regentem nawarstwiają się, zwłaszcza gdy ten otwiera dwa nowe bary, robiąc konkurencję nie tylko barowi Merlotte'a, ale także "Fangtasii". W domu Sookie mieszka wróż i pół-wróż będący jej stryjecznym dziadkiem. Z więzienia wyszła Sandra Pelt, będąca jej wrogiem nr 1. Zbliża się przyjęcie z okazji nadania imion dzieciom jej przyjaciółki. A co robi Sookie? Jak przystało na telepatkę, odrobinę histeryczkę i tępą blondynkę (bez urazy dla blondynek, Sookie jest po prostu głupia), użala się nad sobą, jakie to ona ma ciężkie życie. Myślą która wciąż kołacze się jej po głowie to więź łącząca ją i Erica.

  No, szał. Ja rozumiem, że takie problemy mogą dekoncentrować i wybić z równowagi psychicznej. Jednak nic nie tłumaczy tego, jak bezmyślnie i lekkomyślnie postępuje Sookie. Wydawać by się mogło, że po 10 tomach coś jej w głowie się przestawi i stanie się w końcu rozumną istotą, nieprzechwalającą się własną osobą i zaprzestającą ciągłego oceniania jakie ciuchu kto nosi. Otóż nie. Ona wciąż jest irytująca i tak strasznie dziecinna, że po prostu chce mi się płakać. Ten tom jest po prostu napisany tylko po to, żeby był. Nie wnosi kompletnie nic wartościowego do życia czytelnika, a tylko je ogłupia. W moim przypadku, rzucałam książką o stół, daleko od siebie i nawet zebrało mi się na haftowanie, byle tylko nie widzieć tej mordy. (.wybaczcie.za.słowo.emocje.)

  Wiem, że narzekam na warsztat pisarski autorki, wyżywając się na stworzonej przez nią głównej bohaterce. Jednak nie tylko ona jest przykładem miernych wypocin Harris. Wszyscy jej bohaterowie są tak bezbarwni, że każde brudne skarpetki powalają ich na głowę. Dialogi wprost z kosmosu (a może autorka jest jedną z kosmosu?), urywane wątki, brak spostrzegawczości, kilkukrotnie powtarzana akcja, zdania przeinaczane choć sens ich się nie zmienia. Gdyby znalazł się w tej książce jeszcze gwałt, pewnie miałaby ocenę równą 1.

  Wciąż zachodzę w głowę, jak COŚ takiego może być dziełem pisarki bestsellerowej, patronowane przez kawerna.pl, wp.pl, ksiazki.wp.pl, hatak.pl czy qfant. Być może ja po prostu nie pojmuję geniuszu pisarki, a historie, gdzie wampir jest krwiożerczym stworzeniem, są przereklamowane i w istocie tandetne? Gdzie się podział obraz grozy i morderstwa, strach oraz czosnek? Gdzie woda święcona i krzyż? Próżne moje nadzieje...

  Nie wyobrażam sobie jak w dzisiejszym środowisku mogą wyrosnąć młodzi ludzie, karmiąc się takim chłamem. Już zdecydowano, że roczniki 89-93 mają odbyć przymusową służbę wojskową, a kobiety mają być wysyłane na komisję wojskową. Jak dla mnie, jedno z drugim nie idzie w parze. Rzeczywistość, którą tak pragnie uzyskać Harris, to wyblakłe i odległe majaki, podczas gdy nasza kochana Polska umiera. A w księgarniach takie paskudztwo... Wkrótce znów doczekamy się czasów cenzury bądź godzin policyjnych...
  [jach ;/ ] szkoda gadać


Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:





piątek, 6 lutego 2015

Martwy w rodzinie


tytuł:                          Martwy w rodzinie
autor:                         Charlaine Harris
przeczytana:               4 luty 2015
tytuł oryginału:           "Dead in the Family"
data wydania: pierw.:  2010
                      polsk.:  2012
wydawnictwo:            MAG
tłumaczenie:               Ewa Wojtczak
liczba stron:               432
ISBN:                        978-83-7480-254-3
kategoria:                   lit. młodz., pranormal romance, fantastyka
moja ocena:               3/10
seria:                         Sookie Stackhouse tom 10


  "Zwłoki wampira łuszczyły się i rozpadały, lecz proces ten przebiegał znacznie wolniej niż w przypadku jego starego stwórcy. Teraz kiedy spotkał ostateczną śmierć, jego kości porzucone do grobu, w Rosji także zapewne znikną. Wampir pchnął wcześniej zwłoki wróża Colmana na żwirowy podjazd, gdzie zaczęły się obracać w proch w sposób typowy dla ciał nieżyjących wróżek. Ten rozpad był zupełnie inny, niż to się działo w przypadku ostatecznie martwych wampirów, lecz efekt można by nazwać równie dogodnym. Czyli że, oczywiście, nie będę miała trzech trupów do ukrycia. Tak bardzo zmęczyłam się całym tym koszmarnym dniem, że ta myśl uszczęśliwiła mnie jak żadna inna w minionych godzinach."


OPIS
  Sookie Stackhouse doznała w Wojnie z Wróżkami obrażeń zarówno na ciele, jak i na duszy. Odczuwa też straszny gniew, chociaż w powrocie do zdrowia pomaga jej nie tylko fizykoterapeuta JB, lecz także krew Erica i jego miłość.

  Niestety to nie koniec kłopotów zakochanych, Ericowi bowiem zagraża wysłannik nowego króla, a w Bon Temps pojawia się jego stwórca. W dodatku, sytuacja polityczna po Wielkim Objawieniu wilkołaków i zmiennokształtnych nie jest stabilna - Kongres rozważa projekt ustawy, która każe się zmiennokształtnym rejestrować niczym emigrantom lub... wampirom.

  Sookie jest przyjaciółką shreveporckiego stada, zgadza się więc udostępnić swój las na comiesięczne polowanie podczas pełni. Po tej wizycie w jej lesie pojawia się grób, a w nim czyjeś zwłoki. Wokół domu Sookie krążą też wróżki, prawdopodobnie niezbyt przyjaźnie do niej nastawione...

MOJA OPINIA
  Charlaine Harris licząca sobie obecnie 63 lata, mieszkająca w Tunice w stanie Missisipi, jest uznawana za bestsellerową pisarkę publikującą swoje dzieła niemalże od 30 lat. Miała przygody z poezją, ale również tworzyła sztuki teatralne, jednak ostatecznie zdecydowała się na powieści.

  Do najgłośniejszych jej publikacji należy właśnie cykl The Southern Vampire Mysteries opowiadający o Sookie Stackhouse - kelnerce-telepatce z Luizjany, na podstawie którego HBO nakręciło serial Czysta Krew (True Blood).

  Martwy w rodzinie  to tom dziesiąty wyżej wymienionej serii, wydany w Polsce po raz pierwszy w 2012 roku. Seria liczy sobie aż 13 tomów + opowiadania ze świata Stookie. Istnieje jeszcze jeden tom After Dead: What Came Next in the World of Sookie Stackhouse (październik 2013), który w Polsce nadal nie został przetłumaczony.

  Oczywiście, jak wielu autorów, również i Charlaine Harris posiada profil na fb:
https://www.facebook.com/CharlaineHarris?fref=ts

  Cyklu Sookie Stackhouse opisałam już:
tom 3. "Klub Martwych"

  Charlaine Harris tworzy literaturę dla młodzieży. Yong Adult, jak zwykło się mawiać. Mam takie dziwne wrażenie jednak, że nie pisze ona swych powieści, przelewając na papier całej siebie. Nie wkłada w pisanie swego serca i umysłu, nie czuje emocji targających głównymi bohaterami, nie śni o nich w przypływie weny. Podaje jak na tacy nam ochłapy tego, co mogłoby zaistnieć, gdyby po prostu uwierzyła w to, co pisze. Mam wrażenie, że każde jej słowo pisane jest aby zdobyć kolejny dolar, bez uwzględnienia jak wartościowe będzie, czy też jakie będzie niosło przesłanie.

  W dziesiątym tomie o Sookie Stackhouse, telepatce, nie odnalazłam niczego, co byłoby wartościowsze aniżeli części poprzednie. Banalny język, wydarzenia godne przewidzenia, błędy składniowe, tępe dialogi i wyblakłe postacie. Miast YA winno się mawiać Literature for idiot, who are not adult jet. Tak jest bynajmniej w przypadku Martwy w rodzinie.

  Sookie Stackhouse obiecuje niemalże każdemu pomoc, bo ma złote serce. Jednak gdy chodzi o sprawy jej chłopaka, Erica - wampira, nie zawahałaby się zabić, aby mieć święty spokój. Jaka jest więc ona w istocie? Jedynie autorka mogłaby nam to powiedzieć (jednak Boże, proszę, niech ona już nic nie pisze). W książce dzieje się tak wiele, że właściwie nie pamiętam już dokładnie o czym była. Wleciała i wyleciała mi z myśli, niczym słówka do zapamiętania.

  Czytając Martwy w rodzinie dowiedzieć się można wiele o tym, jak to Eric stał się wampirem, jak Bill się nim stał. Nie mogę pominąć również faktu o tym, że gdziekolwiek Sookie się nie znajdzie, tam kłopoty. A więc, świadcząc swoje usługi dla wilkołaczego stada, wciela się w rolę szamana i doprowadza do wyroku śmierci dwie osoby. Przyjmuje w gości stworzyciela Erica i jego nowy nabytek, gdzie chcąc pomóc młodemu wampirowi wspomaga go w szaleńczym zabijaniu ludzi. Zgadza się aby zamieszkał u niej kuzyn, wróż, szalenie przystojny i pociągający Claude, czym wyzwoliła zazdrość Erica. Pozwalając aby wilkołaki polowały u niej w lesie, wystawia się na niebezpieczeństwo odnalezienia zwłok sprzed kilku lat. I do tego oczywiście interesuje się nią FBI. Nie wspomnę już o ranach 'na ciele i umyśle' spowodowanych torturami.

  Cały ten galimatias tworzy tom, którego można nienawidzić. Osobiście kręciłam nosem przy każdej stronie i śmiem twierdzić, że nie polecam jej nikomu. Dobrnęłam już do tomu 10, choć wiedziałam, że nie będzie dobrze, skoro wcześniej nie było. Autorka nie rozwija swego kunsztu pisarskiego. Jej warsztat jest stęchły i opajęczony. Postacie, które powinny odróżniać się od siebie diametralnie, zlewają się w jedno, tworząc kogel mogel. Kolejne rozdziały zaprzeczają wcześniejszym, gubią się wartości i sens całej książki.

  Innymi słowy: totalna masakra, odmóżdżenie 100%. Już czuję się głupsza. W razie jakiś błędów w tekście, to wszystko wina książki. Więdnę po niej. Dobrze, że przede mną Tolkien, inaczej byłoby marnie...


Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:



poniedziałek, 19 stycznia 2015

Martwy i nieobecny

tytuł:                           Martwy i nieobecny
autor:                          Charlaine Harris
przeczytana:               17 stycznia 2015
tytuł oryginału:            "Dead and Gone"
data wydania: pierw.:  2009
                      polsk.:  2012
wydawnictwo:            MAG
tłumaczenie:               Ewa Wojtczak
liczba stron:               368
ISBN:                        978-83-7480-235-2
kategoria:                   fantastyka, lit. młodz., romans paranormalny
moja ocena:                5/10
seria:                          Sookie Stackhouse tom 9/15


  "Co jakiś czas mężczyźni (kobiety również, lecz rzadziej) myśleli o seksie z kimś w barze - ale, szczerze mówiąc, było to tak powszechne, że zawsze po prostu te marzenia ignorowałam, no, chyba, że ktoś myślał o mnie. Można się odurzać, ale cóż... Z każdym kolejnym drinkiem rośnie liczba pomysłów erotycznych; nie ma w tym niczego zaskakującego.
  O Crystal i jej śmierci myśleli wyłącznie przedstawiciele organów ścigania, którzy musieli ustalić, kto ją zabił. Jeśli któryś ze sprawców tej zbrodni przebywał dziś w barze, po prostu nie myślał o swoim czynie. Użyłam liczby mnogiej, gdyż uważam, że w morderstwo była zaangażowana nie tylko jedna osoba. Postawienie krzyża nie jest zadaniem dla jednego człowieka; przynajmniej nie bez starannych przygotowań i jakiegoś wyszukanego układu bloczków. No, chyba że mówimy o jakimś silnym nadnaturalnym."


OPIS
  Nadeszła pora, by wilkołaki i inni zmiennokształtni poszli w ślady wampirów i opowiedzieli o swoim istnieniu ludziom, jak i innym zaludniającym świat istotom. Sookie Stackhouse naturalnie już od jakiegoś czasu wie o nich wszystkich - jej brat podczas każdej pełni księżyca zmienia się przecież w pumę, a szef, Sam Merlotte, jest pełnokrwistym zmiennokształtnym. Sookie przyjaźni się też z przedstawicielami lokalnych wilkołaków. Reakcje na Wielkie Objawienie są różne i, niestety, dochodzi również do tragedii. Za barem "U Merlotte'a" zostaje znalezione okrutnie okaleczone i przybite do krzyża ciało pumołaczycy. Chociaż Sookie nigdy nie lubiła i nie szanowała ofiary, szybko dochodzi do wniosku, że nikt nie zasługuje na tak straszną śmierć, zgadza się więc wykorzystać swój talent telepatyczny i próbować wytropić mordercę. Na nieszczęście, nie zdaje sobie sprawy z pewnego ważnego szczegółu: Miasteczku Bon Temps zagraża znacznie większe niebezpieczeństwo niż zabójca pumołaczycy - do wojny przygotowuje się bowiem rasa istot starszych niż wszystkie inne, absolutnie nieludzkich, a jednocześnie potężnych i o wiele bardziej zagadkowych niż wampiry czy wilkołaki. I nieporównanie od nich groźniejszych...

MOJA OPINIA
  Charlaine Harris licząca sobie obecnie 63 lata, mieszkająca w Tunice w stanie Missisipi, jest uznawana za bestsellerową pisarkę publikującą swoje dzieła niemalże od 30 lat. Miała przygody z poezją, ale również tworzyła sztuki teatralne, jednak ostatecznie zdecydowała się na powieści.

  Do najgłośniejszych jej publikacji należy właśnie cykl The Southern Vampire Mysteries opowiadający o Sookie Stackhouse - kelnerce-telepatce z Luizjany, na podstawie którego HBO nakręciło serial Czysta Krew (True Blood).

  Martwy i nieobecny  to tom dziewiąty wyżej wymienionej serii, wydany w Polsce po raz pierwszy w 2012 roku. Seria liczy sobie aż 13 tomów + opowiadania ze świata Stookie. Istnieje jeszcze jeden tom After Dead: What Came Next in the World of Sookie Stackhouse (październik 2013), który w Polsce nadal nie został przetłumaczony.

  Oczywiście, jak wielu autorów, również i Charlaine Harris posiada profil na fb:
https://www.facebook.com/CharlaineHarris?fref=ts

  Cyklu Sookie Stackhouse opisałam już:
tom 3. "Klub Martwych"

  "Martwy i nieobecny" na okładce obiecał mi wojnę, krew, wrogie przejęcie, walkę na śmierć i życie, kły, magię, pazury, rany, ból, emocje i Sookie. Co z tej całej wyliczanki ofiarowała mi Charlaine Harris? Otóż co następuje:

  Ukrzyżowano ciało przy barze "U Merlotte'a". Była to szwagierka Sookie, Crystal Noris Stackhouse, która miała powszechną opinię puszczalskiej. Nikt tak naprawdę nie wylewał łez nad jej ciałem przybitym do krzyża. A nawet jeśli się jakaś zdarzyła, była ona po prostu przypadkowa. Moim skromny zdaniem, ukrzyżowanie kogoś jest wystarczająco przerażające aby emocje wprost buchały z tego. Przerażenie, szok, lament i ból... To być powinno, ale nie było.

  Następnie pojawia się kolejny problem. Śmiertelne zagrożenie dla Sookie. Właściwie to już nudna historyjka, bo w każdym tomie telepatka jest zagrożona i wychodzi z obrażeniami. Jednak chyba to zagrożenie było większe, bo poprosiła o pomoc nie tylko wampiry ale i wilkołaki. Dostała ochroniarzy, owszem, jednak nie uchronili oni jej od tego, co czekać ją miało. Porwana, torturowana ledwo uszła z życiem. Przechodzę nad tą sprawą jak nad zeschłym liściem, ponieważ nie znalazłam nic, co mogłoby mnie w tej książce urzec. Sookie była torturowana, a jedyne co napisano to to, że czuje ogromny ból z całego ciała i non stop traci przyjemność. Jestem wprost załamana takim podejściem do sprawy... olaniem, pominięciem, zaprzepaszczeniem próby urozmaicenia tekstu o brutalność wróżek.

  To po prostu kolejna książka nic nie wnosząca w życie czytającego, a jedynie godna pożałowania i rozczarowująca. Nie będę tu już wspominać o błahości emocji i nie tyle spartańskiego języka, co po prostu dziecinnego, wspominałam o tym już 8 razy pod rząd w każdym tomie poprzednim. Cały czas chodzi mi po głowie, głupie pytanie bez odpowiedzi. Jak można zmarnować coś, co ma tak dobry potencjał? Przecież tyle jest korektorów, ludzi znających się na pisaniu, posiadających wiedzę jak zachęcić czytelnika, sprytne triki są przecież powszechnie znane, a mimo to na świat przychodzi takie oto dzieło: mdłe, żałosne i ponure. 


Książka bierze udział w następujących wyzwaniach: