Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd.: MUZA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd.: MUZA. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 grudnia 2014

Gra Anioła

tytuł:                           Gra Anioła
autor:                          Carlos Ruiz Zafón
przeczytana:               19 grudnia 2014
tytuł oryginału:            "El Juego del Ángel"
data wydania: pierw.:  2008
                      polsk.:  2013, Warszawa
wydawnictwo:            MUZA
tłumaczenie:               Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
liczba stron:               510
ISBN:                        978-83-7758-346-3
kategoria:                   literatura współczesna
moja ocena:               10/10
seria:                         Cmentarz Zapomnianych Książek tom 2/3


  "Przyjaźniłem się z panem Sempere prawie czterdzieści lat i tylko raz rozmawialiśmy o Bogu i tajemnicach, jakie kryje życie. Prawie nikt o tym nie wie, ale mój przyjaciel Sempere nie przekroczył progu kościoła od dnia pogrzebu swojej żony Diany, do której wszyscy dziś go odprowadzamy, by wreszcie jedno mogło spocząć u boku drugiego, na zawsze. Być może dlatego wszyscy uważali go za ateistę, ale w rzeczywistości był on człowiekiem wielkiej wiary. Wierzył w swoich przyjaciół, wierzył w prawdę i w coś, czego nie miał odwagi nazwać i czemu nie śmiał przydać twarzy, bo, jak mawiał, od tego jesteśmy my, księża. Pan Sempere wierzył, że wszyscy jesteśmy częścią czegoś większego i że z dniem naszego odejścia z tego świata nasze wspomnienia i nasze pragnienia nie znikają, lecz stają się wspomnieniami i pragnieniami tych, którzy zajmują nasze miejsce. Nie wiedział, czy stworzyliśmy Boga na nasz obraz i podobieństwo, czy też On stworzył nas, nie w pełni świadom tego, co czyni. Wierzył, że Bóg czy też jakakolwiek inna moc, która nas tu sprowadziła, żyje w każdym z naszych działań, w każdym z naszych słów, i uwidacznia się w tym wszystkim, co sprawia, iż jesteśmy czymś więcej niż tylko figurkami z gliny. Pan Sempere wierzył, że Bóg żyje troszeczkę, a może i bardzo, w książkach i dlatego całe swoje życie poświęcił temu, by się książkami dzielić, książki chronić i pilnować, by ich stronice, tak jak nasze wspomnienia i nasze pragnienia, nigdy nie zginęły. Wierzył bowiem, i tą wiarą zaraził mnie, że dopóki jest na świecie choćby jedna jedyna osoba zdolna sięgnąć po książkę i ją przeczytać, przeżyć, dopóty istnieje cząsteczka Boga lub życia."

OPIS
  Kiedy następnym razem będziesz chciał uratować jakąś książkę, nie ryzykuj życia... Zaprowadzę cie do tajemniczego miejsca, gdzie książki nigdy nie umierają i nikt nie może ich zniszczyć.

  W mrocznej i niespokojnej Barcelonie lat dwudziestych XX wieku młody pisarz, żyjący obsesyjną i niemożliwą miłością, otrzymuje od tajemniczego wydawcy ofertę napisania książki, jakiej jeszcze nie było, w zamian za fortunę i, być może, coś więcej...
  Z niezwykłą precyzją powieściopisarską i w charakterystycznym dlań, oszałamiającym stylu autor "Cienia WIatru" ponownie przenosi czytelników do Barcelony Cmentarza Zapomnianych Książek. Obdarowuje nas niezwykłą intrygą, romansem i tragedią, prowadzi poprzez labirynt tajemnic, gdzie czar książek, namiętności i przyjaźnie splatają się w mistrzowskiej opowieści.

MOJA OPINIA
  Carlos Ruiz Zafón, urodzony w 1964 w Barcelonie, hiszpański pisarz (dokładnie rzecz ujmując, to dziennikarz) jest jednym z najlepszych z jakimi miałam do czynienia. Zdobył moje serce "Cieniem Wiatru", którego stworzył 2001 roku. Obecnie mieszka w Los Angeles, a czas swój poświęca na pisanie scenariuszy filmowych i powieściopisarstwo.

  Mówi się, że "Gra Anioła" jest tomem drugim trylogii Cmentarz Zapomnianych Książek, można jednak czytać je bez kolejności. "Cień Wiatru", "Gra Anioła" i "Więzień Nieba" łączą się poprzez osoby i wątki, stanowiące fabularne mosty pomiędzy poszczególnymi historiami. Jednak każda z książek przedstawia opowieść zamkniętą w sobie i niezależną. Jak już wcześniej wspomniałam serię tę można czytać w dowolnej kolejności, można też czytać każdą część osobno. Pozwala to Czytelnikowi dostać się do labiryntu historii różnymi drzwiami i znaleźć drogi, które złączywszy się, poprowadzą go do serca opowieści.

  Po lekturze części pierwszej, która wprawiła mnie w osłupienie z powodu niezwykłej treści, od części drugiej również oczekiwałam bardzo wiele. I nie zawiodłam się. Styl autora jest przyjemny dla każdego odbiorcy. Nie ma tam niezgodności w akcji, autor nie gubi się we własnej treści. Stopniowo wprowadza w fabułę kolejne postacie, które pozornie bez związku, splatają się w historię tak zawiłą, że samemu trzeba się pilnować. Podobnie jak w "Cieniu Wiatru", potęgują się zdarzenia i wszystkie popełnione zbrodnie, i w momencie gdy czytelnik nie może znieść już więcej tajemnic, wszystko układa się w niezwykłą historię.

  W "Grze Anioła" można wychwycić wątki fantastyczne, lecz nie są one przodownikami całej powieści. Sam tytuł również może nam coś sugerować, jednak odnosi się on do tajemniczej postaci, która proponuje głównemu bohaterowi Davidowi, napisanie książki, która będzie religią dla każdego. Zwany później pryncypałem płaci 100 tysięcy franków za stworzenie tej powieści. Najbardziej charakterystycznym dla niego symbolem jest właśnie anioł.

  Wracając do książki. Opowiada ona historię życia Davida Martina. Jak jako biedny chłopiec pracował w wydawnictwie, jak napisał swoje pierwsze opowiadanie, jak to się stało, że zaczął być publikowany. Był autorem serii Tajemnice Barcelony i tym właśnie przyciągnął uwagę wyżej wymienionego pryncypała. W miarę tworzenia tej serii, w wydawnictwie stawał się niechciany, ponieważ mu zazdroszczono. Niegdysiejsi koledzy szeptali za jego plecami i rzucali mu zawistne spojrzenia. Jedynym, który przy nim pozostał był Pedro Vidal. A i to nie bez powodu.

  Po przeżyciach w wydawnictwie, David zaczął tworzyć kolejne tomy, kryminały, jednak pod pseudonimem Ignatus B. Samson. Były to powieści w odcinkach, utrzymywane w barokowej i krwawej tonacji. Była to seria Miasto Przeklętych. I tak Martin zaczął zarabiać na jako takie utrzymanie. Kupił domek z wieżyczką (który od początku był niezwykle podejrzanym obiektem), jednak w tym całym jabłku musiał znaleźć się jakiś robak. Główny bohater cierpiał z powodu niespełnionej miłości. I to odwzajemnionej. Niestety zarówno on jak i ona byli dłużnikami Pedra Vidala i odczuwali potrzebę, by całe swe życie poświęcić właśnie jemu, za to wszystko co on dla nich uczynił.

  Nie jestem w stanie przytoczyć tu wszystkich wydarzeń, które miały miejsce na tych 500 stronach. Tych akcji jest za dużo, a nie piszę też po to by całą książkę streścić. Muszę jednak zaznaczyć, że całe życie Davida Martina było na wskroś przeklęte i niemalże przegrane. Sądził, że ma władzę nad nim, jednak zawsze jakaś siła kierowała go w stronę dla niego nieprzychylną.

  Książka ta to przykład najpiękniejszej opowieści kryminalno-fantastyczno-miłosnej jaką kiedykolwiek miałam w ręku. I mimo że jest to tylko wydanie kieszonkowe, bardzo cenię je sobie w swojej biblioteczce. Taka mała niepozorna, ale głębię ma niesamowitą. Mogłabym pisać i pisać, ale najważniejszym faktem jest to iż odczuwałam niesamowitą przyjemność podczas czytania. Byłam zafascynowana. Gdy usiadłam już z nią w ręku tak trudno było mi się od niej oderwać. Polecam ze szczerego serca aby każdy, kto tu zagląda i czyta moje skromne wypociny, zajrzał do niej i przeżył to, co przeżyłam ja.


FRAGMENTY
·      s.18,19 "Zawiść jest religią przeciętniaków. Umacnia ich, łagodzi gryzące niepokoje, a wreszcie przeżera duszę i pozwala usprawiedliwiać nikczemność i zazdrość do tego stopnia, iż zaczynają je uważać za cnoty, przekonani, że bramy raju staną otworem tylko przed takimi jak oni - kreatury, po których zostają jedynie żałosne próby pomniejszenia zasług innych i wykluczenia albo, jeśli to możliwe, zniszczenia tych, którzy samym swoim istnieniem i byciem tym, kim są, obnażają ubóstwo ich ducha, umysłu i charakteru. Błogosławiony ten, którego obszczekują kretyni, bo nie do nich należeć będzie jego dusza."

·       s.176,177 "...takich, co mają chęci i talent, jest wielu, a mimo to większość z nich nigdy do niczego nie dochodzi. To tylko punkt wyjścia, by cokolwiek w życiu zrobić. Wrodzony talent jest jak siła dla sportowca. Można urodzić się z większymi lub mniejszymi zdolnościami. Ale nikt nie zostaje sportowcem tylko i wyłącznie dlatego, że urodził się wysoki, silny lub szybki. Tym, co czyni kogoś sportowcem lub artystą, jest praca, praktyka i technika. Wrodzona inteligencja jest tylko i wyłącznie amunicją. Żeby ją skutecznie wykorzystać, musisz przekształcić swój umysł w precyzyjną broń."

·         s.181 "Ja sobie poczytam, bo życie jest krótkie."

·    s.196 "W naszej naturze leży przetrwanie. Wiara jest instynktowną odpowiedzią na te aspekty egzystencji, których nie potrafimy wyjaśnić w inny sposób, może to być moralna pustka, którą znajdujemy we wszechświecie, pewność śmierci, pozostające bez odpowiedzi pytanie o początek wszystkiego, o sens naszego życia lub jego brak. To aspekty zupełnie podstawowe, niezwykle proste, ale nasze własne ograniczenia nie pozwalają nam rozstrzygnąć tych kwestii w sposób jednoznaczny, dlatego, w akcie samoobrony, wytwarzamy odpowiedź emocjonalną. Dzieje się tak tylko i wyłącznie za sprawą biologii."

·      s.291 "Nic tak nie wzmacnia naszej wiary jak strach i pewność grożącego nam niebezpieczeństwa. Kiedy czujemy sie ofiarami, wszystkie nasze czyny i przekonania religijne, nawet te najbardziej wątpliwe, stają się uprawomocnione. Nasi oponenci, albo po prostu nasi sąsiedzi, przestają nimi być i zmieniają się we wrogów. Przestajemy być agresorami, by przekształcić się w obrońców. Zawiść, chciwość i resentyment, które nami kierują, zostają uświęcone, bo tkwimy w przekonaniu, że działamy w obronie własnej. Zło, groźba zawsze są w tym innym. Pierwszym krokiem, by żarliwie wierzyć, jest strach. Strach przed utratą tożsamości, życia, kondycji lub wierzeń. Strach jest prochem, a nienawiść lontem. Dogmat jest w rezultacie tylko zapaloną zapałką."

·      s.365 "Pedro twierdzi, że pisarza poznaje się po śladach atramentu, jakie zostawia za sobą, że człowiek, którego oglądamy, to tylko pałuba, a prawda zawsze ukrywa się w fikcji."

·          s.448 "...potrzebujemy małych i wielkich kłamstw bardziej niż powietrza."

·    s.448 "...gdybyśmy mogli tylko przez jeden dzień, od wschodu do zachodu słońca, zobaczyć bez owijania w bawełnę całą prawdę o świecie i o nas samych, odebralibyśmy sobie życie albo postradalibyśmy rozum."

·         s.448 "...nie istnieje na świecie zło ani dobro poza tym, które sobie wyobrazimy, powodowani chwciwością albo naiwnością. Czasem nawet szaleństwem."

·         s.455 " - Od czego mam zacząć?
- Pan tu jest autorem. Ja tylko proszę, by opowiedział mi pan prawdę.
- Ale sam nie wiem, co tu jest prawdą.
- Prawdą jest to, co boli."

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Piękno ukryte w cmentarzu, zagrzebane; odkryte.


tytuł:                           Cień Wiatru
autor:                          Carlos Ruiz Zafón
przeczytana:                29 listopada 2014
tytuł oryginału:            "La Sombra del Viento"
data wydania: pierw.:  2001
                      polsk.:  2013, Warszawa Wydanie IX
wydawnictwo:            MUZA
tłumaczenie:               Beata Fabjańska-Potapczuk,
                                  Carlos Marrodán Casas
liczba stron:                512
ISBN:                         978-83-7758-345-6
kategoria:                    literatura współczesna
moja ocena:                10/10
seria:                          Cmentarz Zapomnianych Książek tom 1/3


  "-Zastanawia się pani, dlaczego ktoś chciałby spalić wszystkie książki Juliana Caraxa?
  - Dlaczego pali się książki? Z głupoty, ignorancji, nienawiści... Skąd mam wiedzieć?
  - A jak się pani wydaje? - nalegałem.
  - On żył w swoich książkach. To ciało, które trafiło do kostnicy, to tylko cząstka Juliana. Jego dusza jest w jego opowieściach. Kiedyś go zapytałam, na kim się wzoruje, tworząc swoich bohaterów, a on odpowiedział mi, że na nikim. Że wszyscy jego bohaterowie to on sam.
  - Więc gdyby ktoś chciał go zniszczyć, musiałby zniszczyć te opowieści i ich bohaterów?
  Znowu pojawił się ślad zmęczonego i przegranego uśmiechu.
  - Przypomina mi pan Juliana - rzekła. - Sprzed utraty wiary.
  - Wiary w co?
  - We wszystko."


OPIS
  Jedna książka może zmienić życie człowieka...

  Cmentarz Zapomnianych Książek, miejsce ukryte w samym sercu średniowiecznej części Barcelony. Letnim świtem 1945 roku uliczkami starego miasta dziesięcioletni Daniel Sempere podąża za ojcem - księgarza i antykwariusza - ku tajemnicy, która nieodwracalnie zawładnie jego życiem, ojciec prowadzi bowiem syna tam, gdzie znajdują schronienie książki zapomniane i przeklęte.
  Zgodnie z tradycją rodzinną chłopiec musi wybrać dla siebie jedną książkę, by ocalić ją od zapomnienia. Wiedziony przeczuciem, spośród setek tysięcy tomów wybiera Cień wiatru nieznanego nikomu Juliana Caraxa.
  Mijają lata... Zauroczony powieścią, Daniel próbuje odnaleźć inne książki Caraxa, ale okazuje się, że niemal wszystkie zostały spalone, a komuś bardzo zależy na zniszczeniu ostatniego egzemplarza. Daniel za wszelką cenę chce odkryć sekret autora, nie podejrzewając, że rozpoczyna się największa i najbardziej niebezpieczna przygoda jego życia. Będzie ona początkiem niezwykłych historii, wielkich namiętności, przeklętych i tragicznych miłości, rozgrywających się w cudownej scenerii Barcelony.

MOJA OPINIA
  Carlos Ruiz Zafón, hiszpański pisarz, urodzony w 1964 roku w Barcelonie, miłośnik Dostojewskiego, Dickensa i Lwa Tołstoja, stworzył coś, co przez wszystkie wieki, w których ludzie będą czytać i wielbić książki, będzie przynosiło mu sławę. Już w czasach obecnych jest popularny i sławiony, nie tylko przeze mnie, ale również innych jego czytelników. Cień Wiatru jest piątą w dorobku tego pisarza powieścią. Została wydana w 40 krajach i przetłumaczona na ponad 50 języków. Cały nakład jej sprzedaży na świecie to aż 14 mln! Nie trudno sobie wyobrazić do jak wielu serc czytelników ona przemówiła.

  Cień Wiatru należy do cyklu powieści, które spotykają się w literackim świecie Cmentarza Zapomnianych Książek i łączą poprzez osoby i wątki, stanowiące fabularne mosty pomiędzy poszczególnymi historiami. Jednak każda z książek przedstawia opowieść zamkniętą w sobie i niezależną. Serię o Cmentarzu Zapomnianych Książek można czytać w dowolnej kolejności, można też czytać każdą część osobno. Pozwala to każdemu czytającemu dostać się do labiryntu historii różnymi drzwiami i znaleźć drogi, które złączywszy się, poprowadzą go do serca powieści.

  W książce umieszczone są zdjęcia autorstwa, nieżyjącego już, Francesca Catalá-Roca. Był jednym z najznamienitszych artystów fotografików XX wieku. Archiwum jego prac liczy 231 000 zdjeć, które publikowano w ponad 1000 książek, a czego 80 to samodzielne albumy. Dorobek tego artysty związany jest przede wszystkim z rodzinną Katalonią, jej pejzażem, zwyczajami, życiem codziennym, jej miastami (a Barceloną w szczególności), z jej największymi artystami (Joanem Miró i Salvadorem Dalí) i zabytkami.
  Oto kilka z nich:

Ulica l'Arc del Teatre                                                       Antykwariat z kotem

Secesyjna kamienica z werandami i balkonami

  Książka ta, dostała ode mnie najwyższą notę. Tak, trafiła i do mego serca. Będzie zapamiętana przeze mnie nie tylko ze względu na mądrości jakie wniosła w moje życie, ale również za wykreowane postacie. Książka ta pokazuje, jak przypadkowo podjęte decyzje mogą zaważyć o naszym życiu. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że te właśnie decyzje stanowią nasze odbicie, ponieważ ludzie nie wiedzą co myślimy, widzą zaś nasze czyny. Wybrana przez Daniela Sempere książka Cień Wiatru, była jedną z milionów książek znajdujących się w budynku, zwanym Cmentarzem Zapomnianych Książek. Tak jakby właśnie na niego czekała, i to, że delikatnie wystawała grzbietem spośród równego rzędu innych, wydaje sie czysto przypadkowe. Wszystko jednak w tej książce stroni dalece od przypadku. Takie było przeznaczenie. Jednak czy przeznaczenie nie pozwala bezlitośnie omamiać się przypadkowi? Tego już nawet najznamienitsi filozofowie nie widzą. Nie wiedział tego również i Daniel.

  Zafón w swej powieści przedstawia wielu bohaterów, którzy pozornie bez związku tam występują. W miarę rozwoju akcji, dowiedzieć się można, że nic, co przytoczone zostało przez autora, bezużyteczne nie jest, przeciwnie - ma swój sens w rozwikłaniu historii. Tytułowy Cień Wiatru to książka, której autorem jest Julian Carax. Od pierwszych stron, fascynuje on Daniela. Kim był, czy żyje, czy stworzył inne książki? Jednak pytania te pozostają bez odpowiedzi, mimo iż Daniel wypytuje swego ojca (księgarza). Tak jakby autor nigdy nie istniał, a jedynym co po nim zostało, to właśnie nieszczęsny Cień Wiatru.

  Wiele wątków miłosnych, stanowi tło dla poszukiwań Daniela. Wśród tego zamętu i niewiedzy odnajduje on również swego życiowego przyjaciela. Wraz z nim brnie dalej w tą niewiadomą, która z czasem, staje się sytuacją beznadziejną, niemalże opłakaną. Jednak nie może to być tylko głupie 'widzimisię' młodego człowieka. Gdyby tak, to dlaczego człowiek o wyglądzie rodem z piekła i głosie przywołującym ciarki na skórze, tak bardzo interesuje się Cieniem Wiatru, i dlaczego daje wyraźnie do zrozumienia aby zaprzestać jakichkolwiek poszukiwań Caraxa? Otóż, to jest właśnie zagadka całej książki. Niby głównym bohaterem jest Daniel, jednak nie on jest tu najważniejszy. A właśnie Julian Carax. Z każdą stroną dowiadujemy się więcej i więcej o nim (czego tu napisać nie mogę, bo to by było niewybaczalne).

  I choć książka w istocie nie jest fantasy, kocham ją całym sercem. Wszystkie słowa i przemilczenia, tajemnice, kłamstwa, a przede wszystkim, stopniowo dawkowana prawda, nadają tej książce, w moich oczach, obraz arcydzieła. By stworzyć tak zawiłą, a jednocześnie trzymającą się kupy historię, wplatając w to przepiękne opisy Barcelony, emocje i ludzkie pragnienia, trzeba mieć nie tylko wyobraźnie, ale również i talent.

  Już sięgam po kolejną jego książkę. I wiem, że to było moje przeznaczenie.

  "Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć."

FRAGMENTY
·         s.10 "Każda znajdująca się tu książka, każdy tom, posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał, jak i duszę tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią. Za każdym razem, gdy książka trafia w kolejne ręce, za każdym razem, gdy ktoś wodzi po jej stronach wzrokiem, z każdym nowym czytelnikiem jej duch odradza się i staje się coraz silniejszy. Już dawno temu, wtedy gdy mój ojciec mnie tu przyprowadził, miejsce to miało swoje lata i było stare. Może nawet tak stare jak samo miasto. Nikt na dobrą sprawę nie wie, od kiedy to miejsce istnieje ani kto je stworzył. Teraz powiem ci to, co powiedział mi mój ojciec. Kiedy jakaś biblioteka przestaje istnieć, kiedy jakaś księgarnia na zawsze zamyka podwoje, kiedy jakaś książka ginie w otchłani zapomnienia, ci, którzy znają to miejsce, my, strażnicy ich dusz, robimy, co w naszej mocy, aby te bezdomne książki trafiły tutaj. Bo tutaj książki, o których nikt już nie pamięta, książki, które zgubiły się w czasie, żyją nieustającą nadzieją, iż pewnego dnia trafią do rąk nowego czytelnika, że zawładnie nimi nowy duch. W księgarni sprzedajemy i kupujemy książki, ale w rzeczywistości one nie mają właściciela. Każda, którą tu widzisz, była czyimś najlepszym przyjacielem, A teraz te książki mają tylko nas, Danielu. Potrafisz zachować ten sekret?"

·         s.15 "Sekret wart jest tyle, ile warci są ludzie, przed którymi powinniśmy go strzec."

·    s.82 "Nie potrafiłem uwolnić się od myśli, że choć mnie zupełnie przypadkowo udało się odkryć cały wszechświat w nieznanej książce, znalezionej w bezkresie nieskończoności tej nekropolii, to jednak dziesiątki tysięcy książek pozostanie nieodkrytych, zapomnianych na zawsze. Poczułem się osaczony milionami porzuconych stronic, wszechświatów i bezpańskich dusz, które toną w oceanie mroku, podczas gdy świat tętniący za tymi murami życiem nieświadomie traci pamięć, dzień po dniu, uważając się za tym mądrzejszego, im więcej udaje mu się zapomnieć."

·         s.105 "Armia, małżeństwo, kościół i bank: oto czterech jeźdźców Apokalipsy. Tak, tak, śmiej się pan."

·    s.141 "Jak wywodzi nam Freud, kobieta pragnie czegoś wręcz przeciwnego, niż myśli lub mówi, co, jak dobrze się temu przyjrzeć, nie jest wcale czymś przerażającym, jeśli zważyć, że mężczyzna, jak wywodzą nasi rodzimi uczeni w piśmie, ulega z kolei dyktatowi swego narządu płciowego lub trawiennego. (...) Rzecz w tym, że mężczyzna, że znów wrócę do Freuda, by posłużyć się metaforą, rozgrzewa się jak żarówka: trzask prask i już jest rozżarzony do czerwoności, i kolejne trzask prask lub pstryk, jak kto woli, i w sekundę jest sopel lodu. Płeć niewieścia zaś, i to jest naukowo udowodnione, rozgrzewa się jak ruszt. rozumiemy się? Powolutku, pomalutku, na wolnym ogniu, jak dobra escudella. Ale gdy się już rozgrzeje, nie ma siły, która by to zatrzymała. Jak wielkie piece w Vizcayi."

·         s.142 "Serce niewiasty to labirynt subtelności, stanowiący wyzwanie dla szulerskiego umysłu prostackiego samca."

·         s.183 "...istniejemy, póki ktoś o nas pamięta."

·        s.187 "...w chwili, kiedy zastanawiasz się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze.."

·         s.224 "Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie."

·         s.242 "Ludzie, którzy nie mają własnego życia, zawsze muszą wściubiać nos w cudze."

·       s.243 "Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć."

·         s.334 "Od czekania dusza rdzewieje."

·     s.393 "Problemem nie jest zarabianie pieniędzy samo w sobie. Problemem jest zarabiać je, robiąc coś, czemu warto poświęcić całe życie."

·         s.448 "Wspomnienia są gorsze nić kule."

·      s.449 "Nic tak nie uczy zapomnienia jak wojna. Milczymy wszyscy i usiłujemy przekonać siebie, że to, co widzieliśmy co robiliśmy, czego dowiedzieliśmy się o sobie i innych, to złudzenie, zły sen, który mija. Wojny są pozbawione pamięci i nikt nie ma dość odwagi, aby próbować je zrozumieć, póki nie umilkną wszystkie głosy zdolne opowiedzieć o tym, co zaszło, póki nie nadejdzie chwila, w której słowa zaczynają się zacierać, a wtedy powracają, z inną twarzą i innym imieniem, by pochłonąć to, co zostało."

·         s.503, 504 "- To miasto ma czarodziejską moc, wie pan o tym, Danielu? Zanim się człowiek obejrzy, wejdzie mu pod skórę i skradnie duszę.
 - Mówi pan jak Raciíto.
 - Proszę się nie śmiać, to ludzi tacy jak ona czynią ten pieski świat miejscem, które warto odwiedzić.
 - Dziwki?
 - Nie, Dziwkami stajemy się wszyscy, prędzej czy później. Mam na myśli ludzi o dobrym sercu. "

niedziela, 15 czerwca 2014

Budownictwo ludowe w Polsce - Tomasz Czerwiński


tytuł:                           Budownictwo ludowe w                              Polsce
autor:                         Tomasz Czerwiński
posiadam od:              24 lutego 2014
przeczytana:               6 marca 2014
tytuł oryginału:            -
data wydania: pierw.:  2006
                      polsk.:  2012 Wydanie II
wydawnictwo:            MUZA
tłumaczenie:               -
liczba stron:                336
ISBN:                        978-83-7495-574-4
kategoria:                   poradnik, zarys historii architektury                                        ludowej Polski
moja ocena:                9/10
seria:                         Ocalić od zapomnienia


OPIS
  Kolejna publikacja z serii "Ocalić od zapomnienia" prezentuje tradycyjne formy budownictwa ludowego. W ciągu ostatnich dziesięcioleci z krajobrazu Polski zaczęły gwałtownie znikać drewniane budynki wiejskie kryte strzechą. Do chwili obecnej budownictwo lodowe przetrwało jedynie w formie szczątkowej, a jego zasoby kurczą się z każdym rokiem. Zniknęły prawie zupełnie wiatraki, młyny, kuźnie i karczmy, które kiedyś stanowiły nieodłączny element zabudowy wiejskiej. Książka ukazuje właśnie te odchodzące z krajobrazu polskiej wsi obiekty architektury ludowej. Zawarty w niej bogaty materiał ilustracyjny prezentuje w większości zasoby budownictwa ludowego, które możemy podziwiać w muzeach etnograficznych na wolnym powietrzu.

MOJA OPINIA
 Duże i szczegółowe zestawienie najpiękniejszych egzemplarzy budownictwa ludowego. Cudowne ilustracje przenoszące wyobraźnię do kilku wieków wstecz. Historia, rozwój, zestawienie ludowego budownictwa, konstrukcji, materiałów, wiary oraz zdobnictwa jakie kiedyś rozpowszechnione było na całą Polskę. Typowe budynki i ich architektura są podzielone na działy - województwa. Kapliczki, kościoły oraz budynki inwentarskie jako osobne działy, opisane bardzo dokładnie.
Gratka dla każdego fana historii architektury oraz każdej osoby, która takie budynki posiada na własność. Serdecznie polecam! :)