W ostatnim poście z tej serii pokazywałam Wam ulubieńców stycznia. W lutym skupiłam się głównie na zużywaniu otwartych kosmetyków i starałam się nie sięgać po nowości, więc nie znalazłam nic na tyle wyjątkowego, co mogłabym umieścić w gronie ulubieńców. Marzec natomiast przyniósł wiele obiecujących odkryć kosmetycznych, którymi z pewnością będę się dzielić z Wami na blogu :) Tymczasem dokonując małego podsumowania wybrałam sześć kosmetyków, po które najchętniej i najczęściej sięgałam w ubiegłym miesiącu i które bardzo polubiłam - choć do jednego z nich przekonałam się dopiero po kilku aplikacjach ;)
Fantastyczna kosmetyczna marcowa szóstka:
Nacomi
Jedwabisty krem z organicznym olejem kokosowym
Krem na bazie zimnotłoczonego oleju kokosowego, który według producenta przeznaczony jest do pielęgnacji ciała, dłoni i twarzy. W moim przypadku sprawdził się znakomicie jako kosmetyk do pielęgnacji ciała. Ma intensywnie kremową i dosyć bogatą konsystencję, ale bardzo przyjemnie się aplikuje i dosyć szybko wnika w skórę, otulając ją subtelnym, ślicznym kokosowym zapachem. Kosmetyk nawilża, odżywia i intensywnie wygładza skórę. Jest ciekawą alternatywą dla klasycznego oleju kokosowego.
Bioderma
Krem do twarzy Hydrabio Perfecteur SPF 30
Krem do twarzy o działaniu nawilżającym, wygładzającym i rozświetlającym skórę. Patent Aquagenium™ zapewnia doskonałe nawilżenie wszystkich warstw naskórka: witamina PP wspomaga zatrzymywanie wody w skórze, a wyciąg z pestek jabłek stymuluje powstanie akwaporyn, które stanowią naturalne kanały przepływu wody w skórze. Oprócz tego krem zapewnia ochronę przed promieniami UV gdyż zawiera filtry UVA/UVB. Dzięki zawartości pudrowych i perłowych drobinek kosmetyk maskuje przebarwienia i nadaje skórze natychmiastowy blask. Zawarty w kremie kwas salicylowy wyrównuje i wygładza skórę. Przyznam szczerze, że podczas pierwszej aplikacji krem mnie nie zachwycił, ale postanowiłam dać mu szansę i z każdym kolejnym dniem odkrywałam coraz więcej jego zalet. Począwszy od przyjemnego dla oka i funkcjonalnego opakowania z higienicznym dozownikiem, po świetne właściwości pielęgnacyjne. Kosmetyk intensywnie nawilża i delikatnie ujednolica koloryt cery, nie podrażnia i nie zapycha. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, pozostawiając na twarzy efekt subtelnego rozświetlenia, którego bardzo potrzebowała moja odrobinę poszarzała po zimie cera.
Dove
Pianka do mycia ciała "Revitalisin pear"
W marcu skusiłam się na jedną z nowości w asortymencie marki Dove, czyli piankę pod prysznic o bardzo ładnym, świeżym zapachu aromatycznej gruszki z nutką aloesu w tle. Pianka wyróżnia się przyjemną i leciutką konsystencją przypominającą idealnie spienione mleko. Dobrze oczyszcza nie wysuszając i nie podrażniając przy tym mojej skóry. Po jej użyciu skóra jest na tyle miła w dotyku, że mogłabym obejść się bez dodatkowego kosmetyku nawilżającego w postaci masła lub balsamu do ciała. Pisałam o niej w poprzednim poście - klik
Dove
Antyperspirant w aerozolu "Pear and aloe vera"
Zapach pianki do mycia ciała spodobał mi się tak bardzo, że podczas kolejnej wizyty w drogerii sięgnęłam po antyperspirant w aerozolu z mojej ulubionej serii "Go Fresh" o tym samym zapachu. Dzięki temu mogę cieszyć się subtelnym aromatem świeżej, a jednocześnie soczyście słodkiej gruszki znacznie dużej. Oprócz walorów zapachowych antyperspirant ma także inne zalety - zapewnia mi ochronę przed poceniem się przez cały dzień, nie podrażnia delikatnej skóry pod pachami i nie brudzi ubrań.
Bourjois
Podkład do twarzy Healthy Mix
Podkład do twarzy Healthy Mix
W marcu zaczęłam używać witaminowy podkład rozświetlający Healthy Mix w nowej wersji, która została wzbogacona w krystaliczne pigmenty, dzięki czemu cera jest jeszcze bardziej rozświetlona i ujednolicona, oraz witaminy C, E i B5. Oprócz tego podkład zawiera wyciągi z moreli, jabłek i melonów. Wybrałam najjaśniejszy odcień podkładu o numerze 51 - Light vanilla, który okazał się ładnym beżem z przewagą pożądanych przeze mnie żółtych tonów. Kosmetyk ma kremową, ale lekką konsystencję, zapewniającą krycie na poziomie średnim. Łatwo i równomiernie się rozprowadza, nie pozostawia smug, nie zapycha i nie podrażnia. Idealnie dopasowuje się do cery, zapewniając na prawdę ładny i naturalny wygląd bez efektu maski. Podkład ma właściwości delikatnie rozświetlające cerę, dzięki czemu maskuje ślady zmęczenia i dodaje skórze blasku. W połączeniu z korektorem z tej samej serii który kupiłam kilka dni temu tworzy wyjątkowo udany duet. I choć jego trwałość nie jest aż tak spektakularna jak obiecuje producent i trzeba się liczyć w przypadku cer mieszanych z koniecznością przypudrowania noska w ciągu dnia, to jest to moim zdaniem jeden z przyjemniejszych podkładów drogeryjnych.
Golden Rose
Matowa pomadka w kredce
Słynna matowa pomadka w kredce, którą w marcu wypróbowałam po raz pierwszy - uwierzycie? Posiadam odcień numer 10, który okazał się ślicznym, chłodnym różem, dokładnie takim jak lubię. Pomadka ma bardzo przyjemną, aksamitnie kremową konsystencję, dzięki czemu wyjątkowo wygodnie, łatwo i równomiernie się rozprowadza. Nie wysusza ust i nie podkreśla suchych skórek, a dodatkowo długo się utrzymuje. Teraz już wiem, dlaczego te pomadki są aż tak lubiane i z pewnością kupię kilka innych odcieni. Świetny produkt w przyjaznej dla portfela cenie, w dodatku dostępny w wielu pięknych odcieniach.
Znacie jakieś kosmetyki spośród mojej ulubionej marcowej szóstki?
Kokosowy krem z Nacomi to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńLubię ten SPF :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach gruszki, chyba skuszę się na ten antyperspirant Dove.
OdpowiedzUsuńMam dwa inne odcienie pomadek GR. Są bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadki Golden Rose, nie ważne w jakim wydaniu, ważne że są matowe :D
OdpowiedzUsuńHealthy mix chcę wypróbować, kredek z Gr nie lubię ;D
OdpowiedzUsuńChcę te podkład zakupić niebawem, ale słyszałam, że ciemnieje i nie wiem jaki wybrać kolor.
OdpowiedzUsuńMam tą GR nr 10, jednak z pomadek w kredce wolę te z Sensique albo Hean.
OdpowiedzUsuńPosiadam pomadkę matową Golden Rose nr 10. Uwielbiam ją
OdpowiedzUsuńProdukt z Nacomi bardzo mnie zainteresował. Muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś podkłady Healthy Mix, mam ogromną ochotę wypróbować te kosmetyki Dove z gruszką i aloesem :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko pomadkę w kredce Golden Rose, mam dwa odcienie i bardzo je polubiłam :)
OdpowiedzUsuńPomadkę GR uwielbiam. Mam ten sam odcień i często po niego sięgam :) Healthy Mix kupiłam ostatnio po raz pierwszy, ale jeszcze nie użyłam. Mam jednak nadzieję, że się polubimy ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubiłam ten krem z Biodermy, niestety już mi się skończył. :(
OdpowiedzUsuńBardzo dużo słyszałam o kredkach z Golden rose, będę musiała ją kupić. Bo w mojej kosmetyczce brakuje matowej pomadki. mój blog
OdpowiedzUsuń