Showing posts with label Kat Von D. Show all posts

Wielka premiera tego roku - Kat von D

Monday, July 10, 2017 -


Już pewnie widziałyście, że Sephora przygotowała w tym roku niemałą niespodziankę dla wielbicielek makijażu. Do perfumerii w Polsce wchodzi bowiem nowa marka, czyli Kat von D. 

Nie jest to dla mnie nowość, bo jako miłośniczka wszelakiego rodzaju "kosmetyków niedostępnych w Polsce", lubuję się w kupowaniu rzeczy, które w moich oczach zwiększają swoją wartość kilkukrotnie, jeśli ich zdobycie jest dla mnie jakimś wyzwaniem. Dlatego kilka kosmetyków Kat von D miałam już okazję przetestować. 

Jak się jednak domyślacie, do tej pory nie zrecenzowałam chyba żadnego z nich. Chociaż! Chwila, zerknę w wyszukiwarkę na blogu... Nope, recenzji nie było żadnej. Trafiło się za to kilka postów, w których wspominałam o paru produktach. 

Tutaj w haulu zakupowym chwaliłam się moim szaleństwem w amerykańskiej Sephorze. Jak tak na to patrzę, to byłam nienormalna i teraz chyba bym takich wielkich zakupów nie zrobiła. Chociaż wiecie - wpuśćcie mnie do perfumerii, a w 3 minuty dobiję do 0zł na koncie ;)

Tutaj w ulubieńcach chwaliłam Tattoo Liner, a w poście z makijażem na Halloween użyłam go do stworzenia trójwymiarowego pająka. Trafił też do jednego Makeup Menu. 



Miałam okazję sprawdzić też maskarę Immortal Lash 24 Hour Mascara, która sprawdziła mi się dość kiepsko. Pamiętam, że niespecjalnie trafiła do mojego serca i średnio wyglądała na moich rzęsach. Także gdy marka wejdzie na stałe do perfumerii (pod koniec września), nie będę po nią biec i Wam również polecam się wstrzymać z jej zakupem :) 

Co znalazło się w tak zwanej Goodie Bag? Jesteście ciekawe? No to proszę bardzo! 
Przyjrzymy się tym nowościom wspólnie, bo nie ukrywam, że większość jest dla mnie atrakcyjna. 

Na pierwszy ogień idzie oczywiście paletka do konturowania Shade + Light, którą wszystkie doskonale znacie. Ciekawostka! W Sephorze będą dostępne pojedyncze pudry, jako wymienne wkłady, co uważam za superpomysł. Paletka do konturowania to produkt, po który sięgam rzadko, jakoś najczęściej chwytam po pojedyncze produkty i mam swoich faworytów w kwestii bronzerów. Nie mogłam jednak się oprzeć i musiałam sprawdzić, czy rzeczywiście produkt jest godny uwagi. I wiecie co? JEST. Na razie to pierwsze wrażenie, ale nie ukrywam, że jestem zachwycona pigmentacją i delikatnością tych pudrów. Cudo! 


O eyelinerze Ink Liner w kolorze Bukowski wspominałam na moim InstaStories. Ta zieleń nie do końca wpisuje się w moje klimaty kolorystyczne, ale zobaczymy, jak się spisze jesienią. Może akurat się zakocham :) 

Kocham wszelkiego rodzaju pudry sypkie, więc transparentny Lock-It Setting Powder już poszedł w ruch. Nie mogło być inaczej. Jest bardzo mięciutki i drobno zmielony, jakby satynowy. Spodobał mi się od samego początku, ale zobaczymy, jak się będzie sprawować przy dłuższym używaniu. 



Do testów szminek trafiły się pomadka Everlasting Liquid Lipstick w kolorze: Lovesick oraz konturówka Everlasting Lip Liner w odcieniu Lovecraft, a także dwie pomadki kremowe Studded Kiss Lipstick w kolorach A Go-Go i Wolvesmouth. Wszystkie oczywiście przetestuję pod każdym możliwym kątem, jaki tylko się da. Uwielbiam szminki, więc matowe nowości, to dla mnie zawsze nie lada gratka. Zobaczymy, czy to coś godnego uwagi :)


A na koniec zostawiłam pędzelek Lock-It Setting Powder Brush oraz połyskliwy cień-pigment
Metal Crush w kolorze Black. Chyba się ze mną zgodzicie, że wyglądają ciekawie. 


Dajcie mi znać o czym chcecie poczytać w pierwszej kolejności. Jaka recenzja Was interesuje najbardziej? I dajcie mi koniecznie znać w komentarzach, czy jesteście podekscytowane, że Kat wchodzi do perfumerii w Polsce :) 


#Makeup Menu na wrzesień

Wednesday, October 14, 2015 -


O mały włos, a zapomniałabym o tym, że przecież nie opublikowałam w tym miesiącu #makeupmenu. No ja nie wiem, że Wy się nie upominacie! ;) 


W każdym razie przypomniałam sobie w porę i raczę Was tym razem moim makijażem ostatniego miesiąca. We wrześniu już chętniej sięgałam po jesienne kosmetyki. Całe Fall Vibes dotknęło też mnie, więc na twarzy lądowały zupełnie inne kosmetyki, niż do tej pory. 


Przede wszystkim, odrobinę zaczynam odchodzić od lekkiego podkładu, jakim jest YSL, Le Teint Touche Eclat na rzecz, delikatnie bardziej kryjących i cięższych konsystencji. Co prawda, nigdy nie zależy mi na mocnym kryciu i prześwitujące wypryski jakoś mnie nie przejmują, ale jednak w zimnych miesiącach wolę te bardziej kryjące podkłady. Najczęściej mieszałam ze sobą dwa podkłady Chanel, Perfection Lumiere Velvet oraz Vitalumiere Aqua. Ten pierwszy daje mi odpowiednią ilość satynowego i lekkiego matu, a ten drugi pozwala na uzyskanie naturalnego wykończenia. Razem daj efekt drugiej skóry, przy okazji przyzwoicie kryjąc niedoskonałości. 


Najchętniej nie rozstawałabym się z moją paletką MAC, Burgundy Times Nine i to właśnie ona lądowała na moich powiekach najczęściej. Przy okazji pozwalałam sobie na kreskę eyelinerem Kat von D, w odcieniu Trooper i mocno tuszowałam rzęsy maskarą Shiseido Full Lash Volume


Policzki, to w tym miesiącu mocny sprawdzian dla duetu do konturowania z W7, Hollywood Bronze&Glow, ale na razie nie wypowiem się o nim zbyt wiele. Chcę go jeszcze poużywać i wydam wtedy wyrok. Często jednak pogłębiałam kontur różem z MACa, Harmony

A na ustach, królowała wręcz pomadka Golden Rose, Velvet Matte w kolorze 14. ISTNA BAJKA.



I to tyle ;) 

Jak tam? Już wpadłyście w jesienny szał? 

OGROMNY HAUL ZAKUPOWY VOL.2

Wednesday, April 1, 2015 -


DO GÓRY