Uwielbiam jeść, gotować, pracować w ogrodzie i czytać. I o tym jest blog Weekendy w domu i ogrodzie prowadzony przez "Badylarkę", bo zdaniem niektórych wkładam do garów różne badyle, które uprawiam w ogródku lub znajduję na polach. Drogi Gościu, opublikowałam tu sporo przepisów na domowe pieczywo (bo od lat wolę samodzielnie upiec chleb), przetwory, zupy, dania główne, sałatki, słodkości i przekąski. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie i będziesz tu chętnie zaglądał :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sad. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 8 sierpnia 2019
poniedziałek, 12 listopada 2018
Jesień w ogrodzie i "Owoce umierających drzew"
Tegoroczna jesień zdaje się przeczyć wielu Polakom, którzy uważają tę porę roku za szarą i ponurą. Mamy prawie połowę listopada, a pogoda wciąż wrześniowa. Długo w tym roku możemy się cieszyć złotą, polską jesienią niezwykle optymistyczną i bogatą w kolory. Gdyby tylko powietrze było lepszej jakości, nie chciałoby się wracać do domu z podwórka czy ze spacerów.
Słońce operuje tak mocno, że sporo zdjęć wychodzi prześwietlonych. Bogactwo kolorów jest tak intensywne, że widać je nawet w cieniu i odbiciu w wodzie.
poniedziałek, 24 września 2018
To było urodzajne lato i "Miłość pod koniec świata"
Od wczoraj mamy astronomiczną jesień, która przywitała się z nami silnymi wiatrami, deszczem i niższą temperaturą. Pozostają wspomnienia z lata, które okazało się suche, ale niezwykle urodzajne, choć media trąbią o niskich zbiorach. Ja mam odmienne doświadczenia i porównanie z ubiegłym rokiem, w którym nie zebrałam ani jednej gruszki, wiśni, śliwki czy winogron, zaś jedzenie każdego z kilku jabłek było celebrą. W tym roku wysyp owoców mnie zaskoczył. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek miała ich aż tyle! Nie nadążałam z ich zbiorem, a co dopiero z przerabianiem. Borówek amerykańskich było tak dużo, że w pewnym momencie nam się znudziły i pozwalaliśmy ptakom bezkarnie je wyjadać. Niesamowicie obrodziły cukinie, które wciąż są jeszcze zielone (nigdy wcześniej tak nie było; na jesienny zbiór musiałam je na nowo wysiewać). Minione lato było bardzo łaskawe dla wszelkich dyniowatych do tego stopnia, że zjadaliśmy po kilka melonów dziennie. Zostają wspomnienia i mnóstwo przetworów w piwnicy 😊
Nawet owoce irgi są tego roku zdecydowanie większe.
niedziela, 6 maja 2018
Wiosna w sadzie i "Kaprysik"
Mijający tydzień okazał się bardzo pracowity, ale udało mi się zrobić wszystko to, co zaplanowałam, a nawet więcej 😊 W ogródku ozdobnym posadziłam sadzonki aksamitek, kilka odmian mieczyków, moją ulubioną tuberozę. W tym roku wróciłam do zapomnianych lwich paszczy, astrów, maciejki, gazanii i floksów. Nasiona wysiałam przed Wielkanocą, więc wyrosły porządnie i nie bacząc na ewentualne niższe temperatury w okolicach zimnych ogrodników, postanowiłam wsadzić je na docelowe miejsca na rabatach kwiatowych.
A potem przyszedł czas na podziwianie szybko postępujących zmian w sadzie.
Jeszcze tydzień temu jabłonie były obsypane kwiatami
środa, 28 czerwca 2017
Tegoroczne szkody w ogrodach i "Droga do domu"
Opóźnione w tym roku przyjście wiosny i majowe mrozy bez śnieżnej okrywy poczyniły sporo szkód w ogrodach i na polach. W zaproszeniu do miodowej akcji pisałam o zmniejszonej liczbie rodzin pszczelich, które wyginęły m. in. z powodu kiepskich warunków pogodowych. Ucierpiały również sady i ogrody 😔
Na szczęście w drugiej połowie maja pogoda zmieniła się na lepsze, a w mojej okolicy zaczął kwitnąć rzepak, wśród którego pojawiły się ule. Rzepak jest jednym z pierwszych wiosennych pożytków dla pszczół. Miód rzepakowy niema jakichś szczególnych własności, ale zawsze czeka się na niego z utęsknieniem, bo to pierwszy w roku zbiór 😊
Spore tereny obsiane rzepakiem robią wrażenie wiosną i pięknie zabarwiają dotychczas szare i smutne pola.
piątek, 5 maja 2017
Początek maja w ogrodzie i "Irlandzki sweter"
Tuż po Świętach Wielkanocnych obawiałam się o stan swoich roślin w ogrodzie, bo temperatura spadała nad ranem nawet poniżej -10 stopni C (mamy dość chłodny mikroklimat). Nie spodziewałam się takiego obrotu rzeczy, więc rośliny w żaden sposób nie były zabezpieczone. Skończyło się na przemarznięciu niektórych łodyg ogromnej róży tuż przy schodach, części krzaka rododendrona, szparagów i hortensji, które pewnie w tym roku nie zakwitną, bo zmarzły starsze łodygi :(
Przetrwały jednak drzewka owocowe, które dopiero teraz kwitną lub zaczynają kwitnąć, co oznacza, że będę miała z czego robić przetwory 😊
Tak wyglądają kwiaty jabłoni w chłodniejszych częściach ogrodu, a niżej
środa, 27 kwietnia 2016
Wiosenne ogrodowe ujęcia
Dziś pogoda nie rozpieszcza. Zimno, pochmurno i deszczowo, aż się nie chce wychodzić z domu. A jednak trzeba... Po powrocie zupa i gorąca herbata nie rozgrzały mnie w pełni. Żeby odgonić myśli od tego, co za oknem, zaczęłam przeglądać niedzielne zdjęcia z ogrodu. Widać na nich cudowne słońce i to nic, że przy okazji było wietrznie. Szyje mocno opatulaliśmy, ale buzie z przyjemnością wystawialiśmy do słońca :)
Kwitną ostatnie "spóźnialskie" żonkile.
Koloru zazdroszczą im mniszki lekarskie, które kwitną obficie na niemal każdym skrawku zieleni.
Zawsze urzekają mnie kolory i wygląd sasanek. Wyglądają pięknie i w porze kwitnienia (jak na zdjęciu niżej), jak i po przekwitnięciu.
Zdecydowanie jednak to pora tulipanów... W tym roku zakwitło ich więcej, bo jesienią posadziłam cebulki nowej odmiany holenderskiej.
To odmiana, która pojawiła się w ogrodzie jako pierwsza dziesiątki lat temu. Dostałam cebulki od mamy mojej szkolnej koleżanki.
A to piękność, która pojawiła się w ogrodzie bardzo tajemniczo 2 lata temu. Nikt nie ma pojęcia skąd. Czy to możliwe, żeby odmiany same nam się wymieszały i urosło coś takiego?
A te muszę po przekwitnięciu usunąć z tego miejsca, bo w przyszłym roku świerk zupełnie je zagłuszy. Szkoda by było, bo bardzo lubię te dwukolorowce.
Widać, że zbliża się maj. On zawsze kojarzy mi się z zapachem fiołków wonnych w parku wokół mojego liceum. Uwielbiałam chodzić Alejką Kapelańską ze względu na ten aromat.
Bluszczyk kurdybanek ma teraz liście w kolorze zielonym i brunatnym. To oznaka, że wciąż chłodno przy ziemi.
W sadzie śliwy w pełnym rozkwicie,
a jabłonie wciąż w pąkach, ale jak pięknie wybarwionych :)
Od tych zdjęć zrobiło mi się zdecydowanie cieplej :) Pora zrzucić z ramion pled i wrócić do lektury, której recenzja wkrótce.
niedziela, 29 listopada 2015
Ogrodnicze przygotowania do zimy i nie tylko
Ostatnie 3 dni z temperaturą poniżej zera wymusiły podjęcie szybkich działań w ogródku i sadzie. Na roślinach powstaje szron, który dodaje uroku roślinom, którym przymrozki nie przeszkadzają.
W październiku wsadziłam do gruntu sadzonki kolcowoju szkarłatnego (jagód goji). Przydały się wtedy liście do ich obsypania. Pełnią rolę nie tylko izolującą, ale też - mam nadzieję - ochronią przed zającami.
piątek, 30 października 2015
Sok z pigwowców
O tej porze roku i zimą bardzo się przydaje do herbaty. Pigwowce są dość kwaśne w smaku i bardzo aromatyczne. Herbata z dodatkiem ich soku będzie zatem niesamowicie pachnieć, zyska kwaskowaty smak, ale też zdecydowanie się odbarwi (jak po dodaniu cytryny). Jeśli zatem zrobicie mocną herbatę, za którą nie za bardzo przepadacie, możecie dolać odrobinę soku z pigwowców i mocny brązowo-czarny napar stanie się jasnobrązowy i łagodniejszy w smaku.
Ważna uwaga:
Przepis dotyczy pigwowców, a nie pigwy (różnice między owocami znajdziecie na dole tego postu).
Składniki:
Etykiety:
bez glutenu,
k. polska,
na słodko,
napoje,
napoje przetw,
pigwowce,
porady ogrodnicze,
przepisy,
przetwory,
sad,
sok owocowy,
syrop,
wegańskie
niedziela, 27 września 2015
Oznaki jesieni
Nastała astronomiczna i kalendarzowa jesień. Widać ją też na dworze. I nawet nie trzeba długo szukać.
Hortensje, które jeszcze pod koniec lipca prezentowały się tak:
czwartek, 28 maja 2015
Czekając na owoce jagodowe
Na bazarze można od jakiegoś czasu kupić truskawki. Choć ślinka mi cieknie, wciąż mam obawy przed kupnem, bo moje dopiero kwitną. Nie jestem zwolenniczką jedzenia czegoś, co jest sztucznie podpędzane, by pojawiło się na rynku wcześniej albo żeby przedłużyło się owocowanie. Jestem zwolenniczką jedzenia zgodnie z porą roku i normalną porą owocowania, bo wtedy owoce lub warzywa zawierają coś więcej niż błonnik. Dlatego poczekam do czerwca, by mieć pewność, że truskawki nie są spod szklarni, zwłaszcza że pogoda zdecydowanie nie sprzyja dojrzewaniu takich owoców jak truskawki czy poziomki.
niedziela, 24 maja 2015
Żurawinowy eksperyment ogrodniczy
Żurawinę kojarzę z wakacyjnymi wypadami do lasu. W słonecznych acz wilgotnych miejscach było jej przed laty sporo. Zbieraliśmy całe siaty, a potem w domu żmudnie czyściliśmy, bo potem Mama mieliła w maszynce do mięsa, zasypywała cukrem i pakowała w słoiki, by zaopatrzyć rodzinkę na pyszną zaprawę do niedzielnych lub świątecznych napojów.
wtorek, 7 kwietnia 2015
Pikowanie papryki i inne prace ogrodnicze
Korzystałam dziś z dnia wolnego od firmy i wykonałam kolejne prace ogrodnicze, na które przed Świętami nie było czasu, a 3 tygodnie temu nie dałam im rady ze względu na rozwijającą się wówczas infekcję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)