Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Novae Res. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Novae Res. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 sierpnia 2018

Biały Wróbel

Tytuł: Biały Wróble
Autor: Gabriela Kusz
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 344 
Wydawnictwo: Novae Res

"Czułam się osaczona i stłamszona. 
Nie potrafiłam zebrać myśli. Moja głowa była zupełnie pusta, 
pozbawiona jakichkolwiek obrazów 
czy dźwięków. Przebywając w tym miejscu, miałam wrażenie, że tak
 jak ta sypialnia i cały ten 
dom, jestem jedynie ulotną 
iluzją."


Arletcie od dawna towarzyszył Strach. Zawsze był obecny w jej życiu. Ślizgała się po nim wzrokiem nie widząc go, ale on był. Był przy niej, gdy ogień strawił całe jej dotychczasowe życie. Pochłonął dom, bliskich, których kochała, a także część jej samej. Osamotniona i zrozpaczona dostaje kolejną szansę na normalne ludzie życie. Trafia do francuskiej gotyckiej rezydencji do dalekich krewnych, gdzie na nowo uczy się żyć. Kuzynki stają się jej najbliższymi przyjaciółkami i chociaż wciąż odczuwa ból po stracie, zaczyna normalnie żyć na swój sposób. Jednak nie dane jest jej spokojne ludzkie życie.

  "Z przerażeniem patrzyłam na życie, którego już nie ma, które pochłonął popiół."

Kiedy przychodzi czas, dziewczyna poznaje legendę o Żywiołach. Odkrywa prawdę o swoim pochodzeniu i misji, którą musi wypełnić. Arleta jest ostatnią Hybrydą Lodu. Musi zrobić wszystko, by opanować swoje moce, nie wpaść w ręce Szatana, dla którego jest cenna niczym drogocenna perła i ratować się przed potępieniem, a także dobrze wybrać stronę w toczącej się wojnie. A do tego poznaje swój własny Strach, który jest dla niej już nie tylko przekleństwem.


"PS. Nikomu nie ufaj." 

Musicie przyznać, że okładka książki jest zachwycająca. To właśnie ona przede wszystkim mnie zachęciła do przeczytania historii. Taka subtelna.. Do końca nie wiedziałam czego się po niej spodziewać, ale wciągnęłam się już od samego początku. Opis pożaru, był taki zupełnie inny niż można było się spodziewać. Wszystko sprowadziło się do jednego- Strachu. Później, bywały momenty, że trochę coś mnie irytowało, ale tylko chwilę, bo później znowu porywały mnie cudowne opisy i niezwykłe miejsca. Autorka posiada niesamowicie barwny język i lekki styl, przez co powieść czyta się bardzo przyjemnie, a kolejne strony tylko podsycają ciekawość. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

   Moja ocena:
8/10 

czwartek, 19 lipca 2018

To, co ważne

Tytuł: To, co ważne
Autor: Weronika Żymełka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Novae Res



"Matka z córką. Wyglądają prawie identycznie. Podobne rysy twarzy, ten sam kolor włosów i identycznie lekko zadarty chudy nosek. Mogła sobie jedynie wyobrazić, co w tym momencie czuła Karolina, która o mały włos nie straciła kolejnej najważniejszej osoby w swoim życiu i to w dodatku znowu w wypadku samochodowym."

Karolina jest młodą kobietą, której życie nigdy nie rozpieszczało. Od lat zmaga się z widmem koszmary, przez który przeszła, a także przedwczesną utratą ukochanych rodziców. Ma przy sobie jednak kochające osoby: przyjaciółkę Martę, schorowaną babcię Marysię i energiczną córkę Emilkę, które zawsze ją we wszystkim wspierają. 


 "W końcu to moje życie, moja decyzja i moja ewentualna porażka."

Pewnego dnia, nieoczekiwanie w życiu Karoliny pojawia się mężczyzna po przejściach. Adam szybko staje się dla kobiety kimś więcej niż tylko przypadkowym znajomym, który zawsze służy pomocną dłonią. Czy mimo wszystkich przeciwności losu, ich związek będzie miał szansę na przetrwanie? Czy Karolina w końcu pogodzi się z tragediami, które dręczą ją od lat? I czy wyzwoli się od ciężaru tajemnicy, którą stara się ukryć przed całym światem?

  
"Nie ma idealnie prostej drogi." 

To, co ważne to głęboka książka z głębokim przesłaniem. Już od pierwszych stron zostałam oczarowana klimatem powieści i bohaterkami. Karolina to kobieta, której nie da się nie lubić, na dodatek owiana aurą smutku i tajemnicy. Taka dobra i szlachetna. Książka wyjątkowo mnie wciągnęła. Byłam głodna, ale przez dwie, albo i więcej, czytałam ją i nie potrafiłam się ruszyć, żeby zrobić sobie śniadanie. Dopiero, kiedy skończyłam popędziłam do kuchni. Uwielbiam takie książki- z przesłaniem i emocjonujące. Był moment, kiedy wzruszyłam się do łez. Kilka fragmentów czytałam także z ogromnym napięciem. Książka uświadomiła mi, że nawet pomimo trudnej przeszłości, wielkich strat, można znaleźć w życiu szczęście, które potrafi się wyłonić w najmniej oczekiwanym momencie.


 Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
10/10  

Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu

Tytuł: Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu
Autor: Katarzyna Izbicka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 361
Wydawnictwo: Novae Res


"Nasze ręce uniosły się wysoko, a twarze przybliżyły tak, że 
dzieliły nas zaledwie centymetry. 
Jego dłonie zaczęły zsuwać się w dół, muskając najpierw ramiona,
 potem talię, aż w końcu zatrzymały się na biodrach, podczas gdy moje 
spoczęły na jego szyi."

Lindasy jest świetną dziewczyną. Nie lubi plotek, jest typem samotnika. Jej pasją jest taniec i jest w nim na prawdę dobra, na tyle, że wzbudza powszechną zazdrość wśród konkurentek. Popołudnia spędza przy książkach i kawie w ulubionej kawiarni. Dziewczyna wiedzie spokojne i normalne życie, do czasu zbliżających się osiemnastych urodzin. To wtedy jej ukochany kuzyn Eric znika bez śladu. 


"Czasami lepiej jest uwierzyć w coś niesamowitego niż trwać bezwzględnie przy powszechnie przyjętych prawdach."

W szkole pojawia się nowy uczeń Liam. Chłopak wzbudza powszechne zainteresowanie dziewczyn. Jednak żadna z nich nie robi na nim wrażenia, poza Lindsay, która właśnie zaczęła spotykać się z chłopakiem ze starszej klasy. Liam stara się być blisko dziewczyny, pomimo że ta traktuje go z rezerwą. Niedługo chłopak o tajemniczych złotych oczach wywróci jej życie do góry nogami, a ona sama dowie się czym tak na prawdę była Wielka Wojna.


"Łzy nigdy nie kłamią, Lin- powiedział, znów podchodząc do mnie.- One zawsze mówią prawdę. Tak samo jak oczy." 

Zakochałam. Się. W. Tej. Książce. 
Serio. Ta książka jest boska, niesamowita, cudowna, najlepsza, piękna, poruszająca, wciągająca, wspaniała, oryginalna, nieziemska, fantastyczna, inspirująca...

Sama nie wiem jak mam ją określić. Już od pierwszych stron złapała mnie za serce. Uwielbiam zarówno Lindsay jak i Liama. Obydwoje są silni i waleczni, pełni pasji, choć z drugiej wydają się delikatni. Czasami denerwowało mnie zachowanie Liama i miałam ochotę nim potrząsnąć, bo dlaczego to robi, przecież rani tym Lin. Ale chyba dzięki temu książka była jeszcze ciekawsza, bo czekałam kiedy się ogarnie. W powieści czeka na Was wiele niespodzianek, tajemniczy świat, wiele magicznych istot i magicznych zdolności. Wystarczy tylko uchylić okładkę i zacząć czytać.

Za tę cudowną książkę gorąco dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
10/10
(zdecydowanie 50/10)  

sobota, 14 lipca 2018

Właśnie tak!

Tytuł: Właśnie tak!
Autor: Anna Szafrańska
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 308
Wydawnictwo: Novae Res


"Beata znała mnie od lat. Była 
przyjaciółką. Moją pierwszą. Gdyby 
nie ona, zadra w moim sercu 
sprawiłaby pewnie, że nigdy nie miałabym takiej przyszłości, jaką sobie 
wypracowałam. Więc może... jej farmazony to prawda? Może właśnie powinnam się zakochać? Ale... było tyle ale."

Dwudziestoczteroletnia Stefania doskonale wie, jak smakuje sukces. Skończyła z wyróżnieniem studia dziennikarskie, pracuje w prestiżowym piśmie kobiecym, a jej książki cieszą się niesamowitą popularnością wśród nastolatek. Stać ją na mieszkanie w centrum Warszawy, dobry samochód i markowe ciuchy. Ma kota, którego nazywa Książę Filip, który zachowuje się iście królewsko. A ona sama tworzy z nim małą rodzinę w swoim małym mieszkanku i uważa się za osobę sukcesu i uważa, że to jedyne co potrzebne jej do szczęścia.



"-Ooo, królowa Elżbieta znalazła swojego Filipa.
-Nie śmiej się. Filip zachowuje się jak jej osobisty kocyk termiczny."


Kiedy z rodzinnej Drzewicy, z której wyjechała jako nastolatka, przychodzi zaproszenie na ślub jej kuzynki, uznaje, że jest już dość silna, by zmierzyć się z traumą z przeszłości, od której uciekła do stolicy. Ten nieoczekiwany powrót do przeszłości okaże się dla niej początkiem czegoś nowego. Czegoś, na co czekała przez całe życie, ale jednocześnie, czego obawiała się najbardziej.


"-To nas zrani.
Albo uzdrowi. Żadne z nas tego nie wie."

Musicie mi wybaczyć. Mój mózg jest dzisiaj niczym papka, bo miałam ciężki i bardzo pracowity dzień. Ale przeczytałam tę książkę wczoraj i stwierdziłam, że nie mogę czekać i Wy też nie, że musicie się o niej dowiedzieć jak najwcześniej. Właśnie tak! to świetna książka. Była dla mnie tak miłą odmianą po lekturze Twarz Grety di Biase, która zasiała w mojej duszy spustoszenie. Właśnie tak! była dla mnie jak powiew świeżości. Taka lekka i zabawna. Ta książka została napisana z humorem, namiętnością i pasją. Początkowo niesamowicie zabawna, stopniowo pokazała swoją głębię. Pokazała smutną przeszłość, lęki i niepewność. Pokazała nieokiełzaną namiętność i gorące uczucie. A do tego ten niezaprzeczalnie doskonały humor w mega dawkach. Właśnie tak! sprawiła, że śmiałam się i płakałam na przemian. Że czułam wszystkie emocje, które się przeze mnie przelewały. A ciągłemu zaskoczeniu nie było końca. Dawno nie czytałam tak niesamowitej książki.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja opinia:
10/10
(20/10)

środa, 6 czerwca 2018

Helvete

Tytuł: Helvete. Wrota Piekieł
Autor: Michał Skuza
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 366
Wydawnictwo: Novae Res


"Nagle ciszę przerwały wrzaski dobiegające z głównego placu. Sara spojrzała na łucznika i oboje przytaknęli, ruszając w tamtym kierunku. Gdy dobiegli, byli zszokowani na widok tego, co zobaczyli. Na środku placu stała Rachelle, a na przeciwko niej dziwna bestia o nieokreślonym kształcie."


Była era życia, teraz nadeszła era śmierci. Fala śmierci obficie zbiera swoje żniwo. Wszystkie krainy zostały zaatakowane przez dziwne stwory niosące śmierć zwane Pokręconymi. Wszystko to związane jest z dziwnymi snami, a raczej wizjami pięknej, zielonookiej wiedźmy Sary, w których widzi chłopca na korze czarodziejskiego drzewa na najdalszej z wysp. 


"Wojna zawsze pochłania najlepszych." 

Sara pragnie zrozumieć znaczenie swoich wizji. Poszukując odpowiedzi na liczne pytania wikła się w szalone misje, a na jej drodze wciąż pojawiają się Pokręceni, żądni życia, które mogą odebrać. Czeka ją długa wędrówka przez przestrzenie magicznych królestw z najbliższą jej sercu dziewczynką śniącą nieprzeniknionym snem.

  
"Strzelała zielonym ogniem na lewo i prawo, powalając mniejszych Pokręconych, którzy również atakowali miasto." 

Helvete to debiut Michała Skuzy. Powieść pełna jest magii, dziwnych, fantastycznych stworzeń, nieznanych krain i królestw... Fabuła jest ciekawa i wielowątkowa, dzięki temu historia jest niebywale rozbudowana. Początkowo nie mogłam wczuć się w klimat powieści, jednak z czasem, kiedy poznałam coraz więcej szczegółów, przygody Sary coraz bardziej zaczęły mi się podobać. Bardzo polubiłam większość bohaterów, chociaż byli i tacy, którzy mnie denerwowali. Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i nie pozostaje mi nic innego jak życzyć autorowi dalszych sukcesów i czekać na kolejne teksty wychodzące spod jego pióra.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
8/10   

wtorek, 5 czerwca 2018

Klucz do nieba

Tytuł: Klucz do nieba
Autor: Joanna Svensson
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 383
Wydawnictwo: Novae Res 

"Dirk ponownie nalewa sobie szampana. Pije powoli, nie mówiąc ani słowa. Zapada cisza. Słychać tylko tykanie ściennego zegara. Siedzimy w milczeniu. To zdecydowanie nie jest jego dzień. Pewnie miał stresujący dzień w pracy albo jakąś przeprawę ze swoją rodzicielką. Już po raz kolejny Dirk porusza ten temat, ale nigdy wcześniej nie mówił o tym z takim rozgoryczeniem"


Julia to piękna kobieta, która wiele w swoim życiu przeszła. Jest od dwudziestu lat mężatką i matką prawie dorosłych dzieci. Wiedzie spokojne życie w pięknym domu z ogrodem w Szwecji. Nie czuje się jednak spełniona. Wciąż ciągnie się za nią niedokończona historia pierwszej miłości, którą utraciła w zawierusze lat siedemdziesiątych. Pragnie na nowo przeżyć swoją wielką miłość.

  
"Przytulamy się do siebie. Czuję, jak mocno bije mu serce." 

Julia wyjeżdża do Niemiec, z dala od domu i od męża. Per dał jej rok, by miała czas zastanowić się nad własnym życiem, jak chce go spędzić. Mężczyzna kocha żonę, jednak nie zamierza trzymać jej przy sobie na siłę. Wyjeżdża do Dirka, Niemca, poznanego w izraelskim Ejalcie. Czy mężczyzna, który skradł jej serce, okaże się godny jej uczucia?

  
"Po nocy zawsze przychodzi nowy dzień." 

Nie cierpię pisać recenzji, kiedy książka niespecjalnie przypadnie mi do gusty. I niestety tym razem tak jest. Podziwiam Julię za to jaką jest kobietą i tego, że jest gotowa na zmiany w swoim życiu, nie boi się rewolucji w swoim życiu i nie waha się. Zazdroszczę jej tego. Sama czasami mam ochotę na zmiany, a później jakoś mam obawy przed wcieleniem ich w życie. I uwielbiam Pera, który tak bardzo troszczył się o Julię i tak bardzo ją kochał. Nie mogłam pogodzić się z tym, że Julia nie potrafiła go pokochać. No i Dirk. Julia się w nim zakochała. A ja się zastanawiam jakim kurde cudem? Facet jest owłosiony, gruby i jak dla mnie aż nazbyt uczuciowy. Nie potrafię sobie wyobrazić jak taka kobieta z klasą jak Julia mogła go wybrać. Dialogi między bohaterami wydawały mi się sztuczne i trochę wymuszone. Może to po prostu książka bardziej nastawiona dla osób starszych, w wieku zbliżonym do głównych bohaterów i dlatego ja nie potrafiłam wczuć się w jej klimat.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
5/10   

piątek, 1 czerwca 2018

Jedyna

Tytuł: Jedyna
Autor: Paweł M. Zawada
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 172
Wydawnictwo: Novae Res

"Spotkaliśmy się, opowiadałem jej historię moich miłosnych prób, słuchała z niezrozumiałym dla mnie zacięciem, pytała o zdarzenia. W sumie pocieszyła mnie jej ciekawość, nie byłem wtedy świadomy tego, że to, co mówiłem, rozbudzało w niej zazdrość. W wakacje często wpadałem rowerem do miasta i spędzałem czas z kolegami, ale czasami spotykałem się też z nią."

Bohater książki jest dziwny. Stwierdziłabym nawet, że choruje na jakąś dziwną przypadłość, która objawia się niepotrzebnym mówieniem o rzeczach, o których nie powinien. Jak dla mnie jest on dziwakiem, ale nosi w sercu niezwykle wzruszającą historię miłości swojego życia. 

  
 "Mówiła o własnej śmierci jak o czymś bez znaczenia, a wtedy wracały do mnie chwile, w których wciąż byliśmy razem, gdy mówiła, że trzymam ją przy życiu."

Ta książka to krótka historia miłości, która trwała latami. To świadectwo wielkiej tęsknoty i sile skomplikowanego uczucia. To opowieść o tym, jak każdego dnia na nowo traci się drugiego człowieka i uczy żyć w nowej rzeczywistości. Ile błędów można popełnić? Dlaczego czasami jedno słowo za dużo może pociągnąć za sobą konsekwencje, których ciężar trzeba będzie nosić przez resztę życia? Ta książka to dowód na to, że istnieje miłość, która potrafi trwać nawet kiedy to już jest bez sensu.


"W głowie zaświtała mi myśl, że jestem idiotą i czułem, że ta myśl doskonale oddaje stan rzeczywisty." 

Ta książka jest... dziwna. Chociaż nie powinnam tak mówić. Ma w sobie coś takiego, że to określenie wydaje mi się dla niej obraźliwe. Jest specyficzna. To bardziej trafne określenie. Bohater opowiada w niej historię swojej miłości. Miłości swojego życia. Zakochał się w swojej przyjaciółce, jednak nigdy nie udało im się stworzyć trwałego związku. W powieści brakowało mi fabuły. Książka składała się niemalże z samych emocji, całej plejady emocji. Bardzo mu współczułam. Doskonale go rozumiałam. Sama kiedyś zakochałam się w swoim przyjacielu. Myślę, że jednak to nadal trwa...

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
8/10   

czwartek, 24 maja 2018

Julka

Tytuł: Julka
Autor: M. Sinners
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 234
Wydawnictwo: Novae Res



"Wciąż myślałem o swoim nowym życiu. Już nie o tym, w co się władowałem. Coraz bardziej podobało mi się to, kim mogę być. Już nie Marcinkiem. Teraz będę Lucasem. Wściekłym i zawziętym Lucasem. Dzięki ojcu stałem się kimś zupełnie innym. Kiedyś miałem marzenia, jakieś dobro w sobie. Teraz z tego wszystkiego już nic nie zostało."

Życie dziewiętnastoletniego Marcina przypomina dopracowany w każdym szczególe scenariusz filmowy. Chłopak wie, że po ukończeniu studiów medycznych czeka go świetlana przyszłość- praca w prestiżowej klinice u boku ojca i zapewniony dobrobyt. To są wizje rodziców Marcina, a przede wszystkim ojca. Do czego posunie się rodzic, by uporządkować życie dziecka?

  
"Słyszałem w myślach jej głos, jak się tłumaczyła i co ja jej wtedy wykrzyczałem."

Nie zawsze jednak wszystko idzie zgodnie z planem. Przez jedną kłótnię, przez upór, przez błąd już wkrótce pilny student zamieni się w bezwzględnego gangstera handlującego narkotykami, a bezpieczny świat, w jakim sie do tej pory obracał, przestanie mieć dla niego znaczenie.

 
"Taki facet był dla mnie zerem, a zera się eliminuje."

Książka zdecydowanie ma to "coś". Początek. Hmmm. Sama zdziwiłam się, że od takiej pierdoły zaczęło się ten cały problem. Ale z drugiej strony się nie dziwię. Ojciec chciał rządzić życiem już pełnoletniego chłopaka i odbierać mi tym samym marzenia i to w imię czego. W imię własnych marzeń. Bo to on chciał, by Marcin poszedł w jego ślady. I nie dziwię się chłopakowi, że w ten sposób zareagował, ale dziwię się, że wszedł w coś takiego, że wkręcił się od razu w ten świat. 

Książka porusza bardzo ważne tematy. Gangsterski, narkotykowy świat. Przemoc. Uzależnienia. Śmierć.... Wszystko zostało tak prawdziwie przedstawione, że miałam wrażenie jakbym sama uczestniczyła w życiu bohatera i jego bliskich, których to wszystko spotkało, czego doświadczyli. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
9/10  

Coś do ukrycia

Tytuł: Coś do ukrycia
Autor: Iwona Kowalska
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 276
Wydawnictwo: Novae Res

"Z niezrozumiałych względów przyjęłam, że Basia ma opracowane do perfekcji wszystkie szczegóły naszego planu, a przynajmniej tej jego części. Działała tak szybko, że zanim zaczęłam żałować swojej, zbyt pochopnie może podjętej decyzji, koło tej historii zostało wprawione w ruch, a my byliśmy już lokatorami maleńkiej kawalerki, wynajętej na potrzeby chwili, w samym centrum W."

Julia ma wymarzoną pracę w teatrze. Jest dobrą aktorką i kocha to co robi. Kocha także swojego narzeczonego Filipa, który jest przystojnym finansistą i pochodzi z arystokratycznej rodziny. Dziewczyna planuje z nim ślub. Wszystko jednak zamienia się w katastrofę podczas świątecznego przyjęcia w domu jego rodziny. Rodzina Filipa odkrywa wstydliwy epizod z jej przeszłości.


"Narozrabiałam już wystarczająco, a co jeszcze przede mną?"

Za namową przyjaciółki Baśki, Julka, chcąc odzyskać honor i serce Filipa, postanawia z pomocą przyjaciół udowodnić wszystkim członkom jego rodziny, że każdy ma coś do ukrycia, że nikt nie jest idealny. Zmieniając twarze, charakteryzację i metody działania, młodzi aktorzy stają się częścią życia każdego z uczestników przyjęcia świątecznego i realizują plan zemsty. Nieoczekiwanie na ich drodze stanie kuzyn Filipa, Marek, który od samego początku będzie pragnął zaistnieć w życiu Juli. 

  
"Na zawsze twój, najdroższa." 

Coś do ukrycia to debiut. Nie wiem dlaczego ale debiuty zazwyczaj kojarzą się z czymś słabym, niedopracowanym, z błędami i elementami nudy. Może i często tak się zdarza, bo nic co jest początkiem nie jest od razu arcydziełem. Tym razem jednak było zupełnie inaczej. Początkowo nie wiedziałam, że Coś do ukrycia to debiut autorki. Czytając, nawet tego nie zauważyłam. Dlaczego? Bo książka jest idealna, świetnie dopracowana i wciąga od  pierwszych stron. Zaczęłam ją czytać późno wieczorem, a właściwie w nocy, a skończyłam nad ranem. Nie potrafiła się od niej oderwać. Podobało mi się w niej... wszystko.

  
"Chciałam się w tym momencie obudzić. Znacie to uczucie? Obudzić się i odetchnąć, że to tylko wymysł podświadomości, a ja nadal mam przyjaciół i chłopaka." 

Zakochałam się w tej książce. Zakochałam się też w bohaterach. Najbardziej w Juli i w Marku. Tak mi jej było żal, kiedy Filip zachował się jak dureń i tak zazdrościłam jej udziału w tej zemście... Marka uwielbiałam już od samego początku, już wtedy kiedy Julia zobaczyła jego zdjęcie. A później coraz bardziej zdobywał moje serce. Początkowo nie lubiłam ciotki Zofii. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach, by jej nie polubił. I nie sadziłam, że mogłabym ją polubić, jednak potem poznałam jej o wiele lepszą stronę i aż sama chciałam z nią pracować. Uwielbiam też autorkę za stworzenie tak cudownej powieści. Już czekam na kolejne. Mam nadzieję, że pani Iwona ma więcej swoich świetnych pomysłów.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
10/10
(nawet 20)   

sobota, 5 maja 2018

Wolność Jaskółki

Tytuł: Wolność Jaskółki
Autor: Paula Er
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 240
Wydawnictwo: Novae Res


"Szczupła kobieta spojrzała ukradkiem na śpiące obok dziecko. Pogrążona w niespokojnych snach mała dziewczynka, przypięta pasami do samochodowego fotelika, wzdychała przez sen. Jasne włoski przykleiły się do jej rumianej buzi. Wyglądała jak syrenka wyciągnięta przed paroma chwilami z wody."


Olga to z pozoru szczęśliwa kobieta i żona. Trudno jednak w nieskończoność wierzyć w szczęście, kiedy tak na prawdę się go nie ma. Trudno w nieskończoność zachowywać pozory szczęścia, kiedy codzienne życie jest koszmarem. Cudowny dom, cudowne dziecko, kochany mąż i wymarzone życie to tylko złudzenie. 

źródło
   "Nie oglądałaś "Alicji w Krainie Czarów"? Nie słyszałaś, że tylko wariaci są coś warci?

Olgi życie to koszmar. Mąż nieustannie ją kontroluje. Jest chorobliwie zazdrosny i zarzuca jej wszystko. Z niczego nie jest zadowolony, nie interesuje go nawet własna córka. Słucha jej tylko po to, by szpiegować w ten sposób żonę. Marek jest tyranem, dręczycielem i katen swojej żony. Olga już powoli tego nie wytrzymuje. 

  
"Czas zdawał się stanąć w miejscu, zatrzymywał się powoli dla nieprzytomnej kobiety. Sprawił, że przestała czuć ból."

Sama nie wiem co powiedzieć. Książka wywarła na mnie takie wrażenie, że aż zaniemówiłam. Przelewa mnie tyle emocji, każde wydarzenie, każda sytuacja mocno siedzi mi w głowie. Współczuję Oldze. Tak bardzo jej współczuję. Dokładnie rozumiem jej uczucia i emocje. A tych emocji jest tak wiele i są tak ogromne i poruszające. Bohaterka jest tak świetnie wykreowana, że mam wrażenie jakbym sama nią była i znalazła się w jej sytuacji. W sytuacji, w której ta kobieta nie powinna się była znaleźć. Żadna kobieta nie powinna się w niej znaleźć.

Za tę niezwykłą i poruszającą książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.  

Moja ocena:
10/10  

niedziela, 1 kwietnia 2018

Dziedzic i Błękitna Krew

Tytuł: Dziedzic i Błękitna Krew
Autor: Wojciech Gosek
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 278
Wydawnictwo: Novae Res

"Kilkanaście armat, które ustawiono na wcześniej wzniesionych kopcach, poczęło oddawać salwy. Kule świstały nad głowami Saladynów i Kolumbów, a następnie rozbijały się o potężne mury Endero. Wojownicy Chana wiwatowali i bili mieczami o tarcze lub zbroje. Chcieli, aby strach wpełznął w ciało wrogów i je sparaliżował. Dzikie psy, nie tylko pod komendą Xarów, wiedziały najlepiej, jak to robić."

Wciąż toczy się walka o władzę nad kontynentem i prawa do zysków z Nowej Ziemi. Chciwość, żądza, pragnienie władzy i okrucieństwo napędzają rozpoczynającą się wojnę. Motorem napędzającym działania jest miłość, chęć zemsty, bądź troska o najbliższych. Każdy gotów jest walczyć, zawrze niestabilny i niekorzystny sojusz, czy nawet zrezygnować z własnej tożsamości, by osiągnąć cel...


"Mury Endero były dosyć grube i dzielnie stawiały opór metalowym kulom, które zadawały krwawe rany na ich ciele."

Piękna okładka i świetny opis, który rozbudza wyobraźnię. Nic tylko brać. Druga część? To nic. Nie raz już sięgałam po kontynuację, nie znając poprzedniej części. Zazwyczaj nie miałam najmniejszego problemu, by zrozumieć fabułę i połączyć wątki. Tym razem zostałam wrzucona na głęboką wodę i... utonęłam.


"Rick był teraz najszczęśliwszą osobą na kontynencie. Gdy spoglądał na swoją panią serca, czuł się nieziemsko." 

Sama nie wiem od czego zacząć. Kiedy sięgałam po książkę, byłam podekscytowana. Byłam przekonana, że czeka mnie świetna lektura. Pomyliłam się. Nic mnie w niej nie zaciekawiło. No, może trochę wątek miłosny księcia i Luizy. Od samego początku nie mogłam się jakąś wdrążyć w fabułę. Ba! Nawet jej nie mogłam zrozumieć. Nic nie zostało wytłumaczone o co chodzi, nie było żadnego odwołania do poprzedniej części w czymkolwiek. Napotkałam pełno przeplatających się wątków, których również nie zrozumiałam. Z trudem przebrnęłam do końca, Może gdybym znała poprzednią część, wszystko wyglądałoby inaczej.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
3/10  

poniedziałek, 26 marca 2018

Czy można podświadomie szukać niepowodzeń?

Tytuł: Czy można podświadomie szukać niepowodzeń?
Autor: Nikola Drozd
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 290
Wydawnictwo: Novae Res


"Bo widzisz, dziewczynko, chłopcy 
tacy są. Pieprzą, że cię kochają, żeby później móc cię pierdolić. Tak życie czasami wygląda, że dobre 
 dziewczyny chcą złych chłopców, a 
źli chłopcy chcą dobrych dziewczynek, żeby móc uczynić je złymi. "


Niezrozumiała dziewczyna o artystycznej duszy. Nazywa siebie A. Przesiaduje na dziewiątym piętrze i pisze listy. To dziewczyna o złamanym sercu i pokręconej osobowości. Nazywa się Anastazja. Ma depresję. Marzy o wydaniu książki, ale najpierw musi uporać się ze swoimi emocjami.

 "Mam sposób na uczucia, po prostu udaję, że ich nie mam. Mówię: "Pieprzyć to" i uśmiecham się najpiękniej w moim mieście, ale tak naprawdę brnę w to głębiej i głębiej. Jestem tak głęboko, że prawie się topię. Znalazłam sposób na wszystkie emocje, tak zwyczajnie pieprzę je."

Anastazja marzy, by być pisarką. Zmaga się jednak z depresją. Pomaga jej w tym również pisarz, Aleks, fantastyczny terapeuta, któremu dziewczyna się zwierza. Jest młoda i zagubiona. A jej myśli, przemyślenia potrafią wprawić w osłupienie niejednego dorosłego człowieka. Anastazja to dziewczyna wrażliwa, z głębią, złamanym sercem i problemami, których nie ukrywa w sobie, a pomaga im wypłynąć z siebie na światło dzienne.


"Prawda jest taka, że zakochana kobieta to stracona kobieta." 

Książka jest niezwykła. Jeszcze nigdy nie miałam okazji spotkać się z czymś takim. Cała składa się z monologu Anastazji przeplatanego krótkimi wierszami. Anastazja to bohaterka, której nie da się nie lubić. Ja się z nią utożsamiałam. Chyba każdy człowiek miał kiedyś złamane serce, został przez kogoś skrzywdzony. Niektórzy z nas radzą sobie lepiej z takimi sytuacjami, inni gorzej. Doskonale rozumiem Anastazję. I podziwiam za jej charakter i cięty język, bo pomimo że ma depresję, wypowiada się z ogromną siłą. Jestem tą książką zachwycona i oczarowana. Poproszę więcej takich powieści.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
10/10  

niedziela, 25 marca 2018

Dziewczyna ze snów

Tytuł: Dziewczyna ze snów
Autor: Michał Gałwa
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Novae Res


"We śnie emocje pojawiają się i ulatniają tak szybko, że ciężko
 nad nimi zapanować. Ale one
 mają na nas wpływ. Jedna 
sekunda nieświadomego strachu 
uwolni wszystkie twoje obawy, 
ukazując to, czego boisz
 się najbardziej."

 
 Z pewnością wiecie, że raczej unikam thrillerów, bo to nie moja bajka. Zdarza się jednak tak, że mam ochotę na zmiany i szukam czegoś innego. Kiedy zobaczyłam Dziewczynę ze Snów, coś mnie do niej przyciągnęło i postanowiłam dać jej szansę. Czy było warto?



"Piekło jest straszne, ale do wszystkiego się można z czasem przyzwyczaić."

Jake Hopkins przeprowadza się do Iglastych Wzgórz, rodzinnego miasteczka zmarłej w tajemniczych okolicznościach matki. Siedemnastolatek nie marzy o niczym innym jak tylko nie wyprowadzać się tam. Jest to bardzo nudne miejsce z jego perspektywy. Na dodatek nigdy nie czuł więzi z matką, bo zmarła zaraz po porodzie. Ojciec też nigdy o niej nie chciał opowiadać, więc była ona dla niego zupełnie obcą osobą. 

Chłopak, od kiedy pamięta ma senne koszmary, które nawiedzają go każdej nocy. Po przeprowadzce do Iglastych Wzgórz, zaczynają się one zmieniać w koszmary na jawie. Jake poznaje w nich swoją mroczną stronę. W jego głowie rodzi się wiele pytań, wątpliwości, a także strach. Chłopak zastanawia się do czego jest zdolny i kim była jego matka, a także co z tym wszystkim wspólnego ma Lucy, dziewczyna ze snów. Przerażony Jake postanawia rozwikłać nurtujące go zagadki i odkrywa, że rodzinne miasteczko matki nie jest takie jakie mu się początkowo wydawało. 



"Zaczęło do mnie docierać, że to jakaś forma snu, a ja straciłem przytomność."

Rzeczywistość przeplata się ze snami. Już kiedyś spotkałam się z taką konstrukcją i zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Tym razem było tak samo. Sny mają w sobie coś niezwykłego co od dawna mnie fascynowało i za każdym razem, kiedy trafiam na coś takiego, jestem zafascynowana. Powieść trzyma w napięciu i jako, że ja jestem dosyć strachliwą osóbką, bywały momenty, że bałam się trochę czytać, ale z drugiej strony to tylko podsycało moją ciekawość. Historia została bardzo ciekawie skonstruowana, bohaterowie dobrze wykreowani, wątki świetnie dopasowane, a całość spójna. Pomimo że nie jestem fanką tego gatunku, doceniam jej walory i zdecydowanie polecam.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
8/10