Pokazywanie postów oznaczonych etykietą New Adult. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą New Adult. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 września 2018

Wilk

Tytuł: Wilk
Cykl: Wilk (1)
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 316
Wydawnictwo: W.A.B.


 "- Naprawdę przypadkiem się potknęłaś? - I uśmiechnął się pod nosem.
- Naprawdę! - powiedziałam oburzona, a następnie rzuciłam złośliwie: - A ty ją przypadkiem złapałeś za stanik?
- Ty byłaś za daleko - mruknął i puścił do mnie oko.
"


Wilki mnie fascynują. Już od kilku lat. Mam także sentyment do książek o wilkołakach i temu podobnej tematyce, bo to właśnie od takich książek zaczęła się moja miłość do czytania. O Wilku Katarzyny Bereniki Miszczuk słyszałam jakieś parę lat temu i być może nawet czytałam, ale niestety nie pamiętam... Teraz, po kilku latach nieobecności powróciło nowe wydanie Wilka. I muszę przyznać, że te okładka jest obłędna. Od razu się w niej zakochałam i postanowiłam sięgnąć po tę książkę.


"Te wszystkie miesiące naszej przyjaźni, sekretów, wzajemnych spotkań i przeżyć zupełnie przepadły." 

Margo Cook przeprowadza się z ukochanego Nowego Jorku do prowincjonalnego miasteczka Wolftown. Dla Margo to koniec świata. Jest tu zaledwie jedno kino, jedno centrum handlowe i jedna szkoła. Dla dziewczyny to nawet nie jest miasteczko. Jej dom znajduje się na obrzeżach na skraju lasu. Od przeprowadzki dręczą ją koszmary, w których ucieka przez las przed groźnym prześladowcą. W szkole poznaje lekko zwariowaną Francuzkę Ivette, przystojnego sportowca Petera i tajemniczego Maxa. Miasto zdaje się skrywać mroczną tajemnicę, w lesie grasują wilki, a ona ciągle pakuje się kłopoty i przemierza niebezpieczne drogi lasu nocą...

  
"Poczułam, jakby czas nagle stanął w miejscu, jakby cały świat przestał istnieć. Była tylko ta jedna chwila (...)." 

Bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Bardzo lekka i przyjemna- tak bym ją określiła. Zdecydowanie jest skierowana do młodszych czytelników. Jako nastolatka, byłabym nią z pewnością zachwycona, bo książka jest świetna dla nastolatków, a ja zrobiłam się na nią trochę za stara. Nie było w niej żadnych błędów, no może poza tym, że tak łatwo udało im się dostać do Instytutu... Ale generalnie było wszystko ok. Bohaterowie super, niektóre wątki bardzo mnie wciągnęły, bardziej niż przypuszczałam. Nie było tu natomiast czegoś porywającego, ale to dla tego, że już trochę wyrosłam z tego typu powieści. Nie mniej jednak czytało mi się bardzo przyjemnie i cieszę się, że miałam okazję sobie przypomnieć stare dobre czasy.. No, może nie całkiem takie stare ;)

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

Moja ocena:
8/10  

czwartek, 9 sierpnia 2018

Bad Things

Tytuł: Bad Things
Cykl: Tristan & Danika (1)
Autor: R. K. Lilley
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Editio


"Do salonu weszłam ze świadomością, że robię wrażenie ale na widok Tristana zamarłam w pół kroku. Jeśli ja czułam się jak gorąca sztuka, to Tristan aż skwierczał. A najgorsze było to, że mogłabym się założyć, iż osiągnięcie tego efektu zajęło mu najwyżej dziesięć minut."

Danika ma za sobą trudną przeszłość i nieudane związki. Jedyne szczęście znalazła u boku swoich pracodawców, którzy stali jej się najbliższymi przyjaciółmi. Pracuje u nich jako pomoc domowa, chociaż kompletnie się do tego nie nadaje. To, co kiedyś przeżyła, powinno nauczyć ją, że nie powinna podejmować pochopnych decyzji co do mężczyzn, jednak kiedy jej pracodawca sprowadza do domu Tristana, nieziemsko przystojnego mężczyznę o podejrzanej reputacji.


"Była to chwila pełna niewypowiedzianej słodyczy i goryczy; chwila, w której w cieniu przejmującej straty odnalazłam coś tak pięknego." 

Tristan wtargnął w jej uporządkowane życie jak rozpędzony pociąg. W ciągu zaledwie kilku dni Danika dała się porwać szaleństwu: grzeczne zainteresowanie niepostrzeżenie przerodziło się w pożądanie, pożądanie w miłość, a miłość w prawdziwą obsesję. Groźną, nieprzewidywalną, przerażającą. Nie mogą po prostu ze sobą być, ale też nie potrafią bez siebie żyć. Jakby było mało problemów z dopasowaniem dwóch skrajnych charakterów, na drodze między kochankami stają demony przeszłości. Stare dramaty, nieczyste sprawy.


"Tylko tańczę, kochanie." 

Tristan i Danika podobno pojawili się w serii W przestworzach. Przyznam szczerze, że nie pamiętam ich. Bardzo polubiłam tamtą serię, styl autorki zrobił na mnie dobre wrażenie, więc postanowiłam, że sięgnę po tę powieść. Spodziewałam się, że mi się spodoba, po prostu spodoba, a ona wręcz mną zawładnęła. Od samego początku mile mnie zaskakiwała, moje emocje zaczęły szaleć... Danika to świetna dziewczyna, która wiele przeszła. Jest taka bardzo otwarta, spontaniczna i do bólu szczera, a ponadto cudownie tańczy. Jak ja chciałabym być taka jak ona. Zazdroszczę jej tych cech. A Tristan to też świetny chłopak i przyjaciel. Chciałabym mieć takiego przyjaciela jakim on był dla Daniki. 

Ta powieść to nie zwykły pusty romans. Ona ma głębię, porusza ważne problemy, w tym uzależnienia, toksyczne relacje. Jest w niej niebezpieczeństwo, wiele uczuć i emocji. I nie jest taka słodko, słodka i przewidywalna jak to bywa z romansami. Jest słodko- gorzka. Zakończenie... Nigdy nie spodziewałabym, że tak się skończy. I daje ono do myślenia. Nad wszystkim, nad całym życiem..

Za powieść serdecznie dziękuję Wydawnictwu Helion.

Moja ocena:
10/10   

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Adam

Tytuł: Adam
Autor: Agata Czykierda-Grabowska
Data premiery: 18.08.18
Liczba stron: 440
Wydawnictwo: OMGBooks

"Jego chłodne dłonie gładziły mój policzek czule i delikatnie, jakbym mogła się za chwilę rozpaść. Może tak właśnie by było, gdyby to był ktoś inny. Rozpadłabym się na milion części, z których nie dałoby się mnie już nigdy poskładać. Jednak to nie był ktoś inny. To był on. Chłopak, który mnie uratował."

Dziewczyna, jedynaczka, o zbyt dobrym sercu, zniszczyła życie swojej matce. To podczas jej porodu nastąpiły komplikacje, przez które matka nie mogła mieć więcej dzieci. Nigdy nie potrafiła pokochać swojej córki, choć tak bardzo starała się być dobrą matką. Dziewczyna o sercu, które czuje zbyt mocno przez całe nastoletnie życie się z tym zmagała. Przez jej dom i życie przewijała się masa niechcianych dzieci, które pojawiały się na chwilę, by później trafić do nowych domów, do rodzin zastępczych. Te dzieci były jak ona. Zamknięte w sobie, bez kochających matek, martwe w środku, zaledwie egzystujące.

  
 "Zbyt mocno czujesz (..) Nie potrafisz zamknąć uczuć i dlatego tak bardzo cierpisz (...)"

Wszystko zmienia się kiedy do jej domu przychodzi Adam. Kolejne dziecko bez kochającej rodziny, bez domu, poranione, zagubione. Niby nic niezwykłego, ale ona już wie, że wszystko się zmieni. Początkowo nie mają ze sobą nic wspólnego. Mijają się obojętnie w szkole, w domu. Przychodzi jednak moment, że padają pierwsze słowa, zaczyna się między nimi relacja. Początkowo nieśmiała, zdystansowana, ale postępująca powoli do przodu. Rodzi się zrozumienie, przyjaźń... Stają się dla siebie ważni. Może zbyt ważnie, bo przecież Adam nie zostanie z nimi na zawsze. Jedynie na chwilę. Bo za niedługo skończy osiemnaście lat i wyprowadzi się. Zniknie. Chociaż mówi, że dla niej będzie zawsze...


"Tylko ulotne momenty są tak naprawdę piękne." 

Przeczytałam Adama kilka godzin temu. Chcę, żeby ta recenzja była wyjątkowa, tak samo jak ta książka, a w głowie mam jedynie pustkę. Wewnątrz mnie panuje ogromny chaos związany z emocjami, które historia we mnie wywołała, a nie potrafię niczego ująć w słowa. Musicie zrozumieć jedno. Adam i bohaterka powieści to wyjątkowe osoby. Spotkała ich okrutna krzywda. Poznali życie od tej wyjątkowo paskudnej strony. I pomimo tych wszystkich blizn pozostali pięknymi ludźmi. Pełnymi smutku i żalu, ale także subtelności, miłości, otwartego serce i czułości. Aż nie mieści mi się w głowie, jak im się to udało. I jeszcze jedno. To właśnie oni, ich zachowanie udowodniło mi bardzo ważną rzecz. Ludzie, którzy są nam bliscy, dla których my jesteśmy bliscy, zawsze znajdą dla nas czas, będą potrafili dla nas zrobić wszystko, zawsze będą. Po prostu będą. Właśnie po tym poznamy prawdziwą miłość i prawdziwą przyjaźń.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.

Moja ocena:
10/10  

wtorek, 24 lipca 2018

Odrobina Brokatu

Tytuł: Odrobina Brokatu
Tytuł oryginału: Glitter and Sparkle
Cykl: Glitter and Sparkle (1)
Autor: Shari L. Tapscott
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 310
Wydawnictwo: Kobiece


"Wygląda tak poważnie, z rękami w kieszeniach i pełnym rezerwy spojrzeniem. Nic na to nie poradzę; serce zaczyna mi bić szybciej. To dziwne- przecież złamał je tamtego wieczoru, gdy odwiózł mnie do domu. Ale jakoś nie jestem w stanie go uciszyć."

Lauren ma starszego brata i trochę bolesne wspomnienia z dzieciństwa. Brandon wraz ze swym przyjacielem Harrisonem zawsze robili jej żarty, z których do dziś się śmieją. Ale teraz żadne z nich już nie jest dzieckiem, chociaż Lauren czasami tak się przy nich czuje, pomimo że dzieli ich zaledwie dwa lata różnicy. Dziewczyna kocha robótki ręczne, prowadzi bloga Diy i wszystko co tylko wpadnie jej w ręce, ozdabia brokatem.

  
"Ciekawe, czy mogę już uciec na sofy przy kominku? Książka mnie wzywa." 

W życiu Lauren wszystko jest brokatowe i poukładane. Kiedy pojawia się Harrison, wszystko się zmienia. Zajmuje jej miejsce w domku gościnnym, jej studiu nagrań. I co z tego, że jest przystojny? I co z tego, że na jego widok miękną jej kolana, a serce szybciej bije? To wciąż ten okropny Harrison, który robi jej na złość. Dziewczyna decyduje się na ignorowanie intruza, jednak po jakimś czasie, nawiązują nić porozumienia i wszystko się zmienia...

  
"Dlaczego mnie nie pocałuje, ślubując mi wieczną miłość?
Dlaczego?" 

Odrobina Brokatu to świetna młodzieżówka. Czegoś takiego mi było trzeba. Nie potrafiłam się od niej oderwać. Zachwyciła mnie swoją lekkością i barwnością. Od razu polubiłam bohaterów. Lauren była taka słodka i w porównaniu do rówieśników dojrzała. Niekiedy przypominała mi mnie samą i aż jej zazdrościłam niektórych przeżyć. Harrison to świetny chłopak. Jest już dorosły, odpowiedzialny, pracuje, a jednocześnie wciąż jest młody i pogodny, pełen zadziorności i takiej... świeżości. Wiecie jak uwielbiam, kiedy książka przepełniona jest emocjami, które po prostu mnie niszczą? Tutaj były te emocje, było lekkie napięcie, kiedy czekałam co się zaraz wydarzy... Nie były one niszczące, ale to też nic złego. Odrobina Brokatu to bardzo lekka powieść, czasami odrobinę zbyt słodka i może brakowało mi tu trochę bardziej dramatycznych wydarzeń, ale i tak ją pokochałam.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Moja ocena:
10/10   

czwartek, 19 lipca 2018

Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu

Tytuł: Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu
Autor: Katarzyna Izbicka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 361
Wydawnictwo: Novae Res


"Nasze ręce uniosły się wysoko, a twarze przybliżyły tak, że 
dzieliły nas zaledwie centymetry. 
Jego dłonie zaczęły zsuwać się w dół, muskając najpierw ramiona,
 potem talię, aż w końcu zatrzymały się na biodrach, podczas gdy moje 
spoczęły na jego szyi."

Lindasy jest świetną dziewczyną. Nie lubi plotek, jest typem samotnika. Jej pasją jest taniec i jest w nim na prawdę dobra, na tyle, że wzbudza powszechną zazdrość wśród konkurentek. Popołudnia spędza przy książkach i kawie w ulubionej kawiarni. Dziewczyna wiedzie spokojne i normalne życie, do czasu zbliżających się osiemnastych urodzin. To wtedy jej ukochany kuzyn Eric znika bez śladu. 


"Czasami lepiej jest uwierzyć w coś niesamowitego niż trwać bezwzględnie przy powszechnie przyjętych prawdach."

W szkole pojawia się nowy uczeń Liam. Chłopak wzbudza powszechne zainteresowanie dziewczyn. Jednak żadna z nich nie robi na nim wrażenia, poza Lindsay, która właśnie zaczęła spotykać się z chłopakiem ze starszej klasy. Liam stara się być blisko dziewczyny, pomimo że ta traktuje go z rezerwą. Niedługo chłopak o tajemniczych złotych oczach wywróci jej życie do góry nogami, a ona sama dowie się czym tak na prawdę była Wielka Wojna.


"Łzy nigdy nie kłamią, Lin- powiedział, znów podchodząc do mnie.- One zawsze mówią prawdę. Tak samo jak oczy." 

Zakochałam. Się. W. Tej. Książce. 
Serio. Ta książka jest boska, niesamowita, cudowna, najlepsza, piękna, poruszająca, wciągająca, wspaniała, oryginalna, nieziemska, fantastyczna, inspirująca...

Sama nie wiem jak mam ją określić. Już od pierwszych stron złapała mnie za serce. Uwielbiam zarówno Lindsay jak i Liama. Obydwoje są silni i waleczni, pełni pasji, choć z drugiej wydają się delikatni. Czasami denerwowało mnie zachowanie Liama i miałam ochotę nim potrząsnąć, bo dlaczego to robi, przecież rani tym Lin. Ale chyba dzięki temu książka była jeszcze ciekawsza, bo czekałam kiedy się ogarnie. W powieści czeka na Was wiele niespodzianek, tajemniczy świat, wiele magicznych istot i magicznych zdolności. Wystarczy tylko uchylić okładkę i zacząć czytać.

Za tę cudowną książkę gorąco dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
10/10
(zdecydowanie 50/10)  

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Dopóki nie zjawiłaś się ty

Tytuł: Dopóki nie zjawiłaś się ty
Tytuł oryginału: Until you
Cykl: Fall Away (1.5)
Autor: Penelope Douglas
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 372
Wydawnictwo: Editio


"Byłeś moją burzą, moją chmurą gradową, moim drzewem w ulewie. Kochałam te wszystkie rzeczy i kochałam ciebie. Ale teraz? Jesteś jak pieprzona susza. Myślałam, że palanci jeżdżą tylko niemieckimi samochodami, ale okazało się, że dupki w Mustangach też mogą zostawić blizny."

Tate i Jared znają się od dzieciństwa. Od tego też czasu są nierozłączni. Łączy ich niebywała przyjaźń. Znają się jak mało kto. Gotowi są dla siebie zrobić wszystko. Wszystko to trwa do pamiętnych wakacji, które chłopak postanowił spędzić z ojcem. Wrócił z nich odmieniony. Przestał być tym słodkim chłopcem. Stał się dręczycielem...


"To chwila, kiedy wiesz, że możesz mieć to, czego chcesz, jeśli będziesz na tyle odważny by o to poprosić. To tylko ułamek sekundy, gdy wszystko może się zmienić, ale jesteś tchórzem, ponieważ zbyt boisz się zaryzykować odrzucenia.

Od tej pory chłopak robi wszystko, aby zniszczyć życie Tate. Rozpuszcza o niej przeróżna plotki, zniechęca chłopaków do umawiania się z nią na randki, ośmiesza ją. Przez to wszystko w bardzo niedługim czasie życie towarzyskie dziewczyny popada w ruinę. Jednak pewnego lata, dziewczyna wyjeżdża na rok do Francji i również wraca odmieniona. Już nie jest tą szarą myszką, która na każdym kroku obawia się ataku czy jakiejkolwiek porażki. Od teraz Tate nie jest bierną ofiarą ale twardą pięknością, która potrafi odeprzeć każdy atak. Jared od razu zauważa tę zmianę i ciągle myśli o dziewczynie, ale już nie w ten sam sposób... 


"Popełnij błąd, przyznaj się do niego i rusz dalej." 

Dopóki nie zjawiłaś się ty idealnie wpisuje się w nurt New Adult. Jest piękna młoda dziewczyna. Jest przystojny młody chłopak. Mamy też pierwszą gorącą miłość, a także wiele problemów ludzi stojących u progu dorosłego życia. Pomimo tego, że schemat w tej powieści jest zachowany, autorce udaje się od niego miejscami uciec i sprawia to efektowne wrażenie. 
Kreacja bohaterów wypadła fenomenalnie. Jared jest dosyć ciekawą postacią. Ma za sobą trudne chwile.O ile, początkowo w poprzednim tomie, wydawał się dupkiem, tym razem już mniej więcej wiemy przez co przeszedł i mamy szansę poznać go od tej dobrej i trochę zagubionej strony. Tate też zyskuje ogromną sympatię. Jest świetną dziewczyną. Ponadto jest postacią pełną emocji. Do tego te jej cięte riposty i to jak reaguje na nie Jared... Ach!
 
 
 "Zaufaj jej wszystkim, a zwłaszcza swoim sercem."

Dopóki nie zjawiłaś się ty to historia Tate i Jareda, ta sama co w Dręczycielu, ale tym razem przedstawiona z perspektywy chłopaka. Nie sądziłam, że zrobi na mnie tak wielkie wrażenie, bo już przecież niby wszystko się wyjaśniło, nie sądziłam, że coś mnie zaskoczy. A zaskoczyło. Autorka pokazała trochę rzeczy, o których nie wiedziałam, albo zwyczajnie zapomniałam, bo Dręczyciela czytałam chyba pond rok temu. Powieść zabrała mnie do innego świata... Cudownego świata. Tak bardzo realnego. Zwyczajne amerykańskie liceum, niegrzeczni chłopcy, piękne dziewczyny, szalone imprezy, szybkie auta, głośna muzyka, cięte riposty... Z czegoś tak zwykłego autorka potrafiła stworzyć tak niezwykłą książkę. Pochłonęła mnie do reszty. Jest jedną z najlepszych historii miłosnych z jaką miałam okazję się spotkać.

Za tę wspaniałą książkę gorąco dziękuję Wydawnictwu Septem.
Moja ocena:
10/10
(a nawet 40/50)

środa, 13 czerwca 2018

Proroctwo Cieni

Tytuł: Proroctwo Cieni
Tytuł oryginału: The Prophecy of Shadows
Cykl: Elementals (1)
Autor: Michelle Madow
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Kobiece

"Zeus górował nad grobowcami, konkurując wysokością z rosnącymi tuż obok brzozami. Znajdował się na mniej więcej dwumetrowym cokole. Boki tronu zdobiły płaskorzeźby przedstawiające sceny mitologiczne, a w lewej dłoni Zeus dzierżył berło z orłem na szczycie."

Nicole Cassidy przeprowadza się z rodzicami i młodszą siostrą z ukochanej Georgi do Massachusetts. Wszystko jej się tutaj nie podoba, ani dom, ani szkoła. Dziewczyna trafia do klasy, w której uczą się potomkowie greckich bogów. Dowiaduje się, że jest jedną z nich i właśnie temu pokrewieństwu zawdzięcza niezwykłe umiejętności. Nicole ma dużo do nadrobienia, bo lekcje w klasie ukrytej za biblioteką nie zapowiadają się łatwo. Pozostali doskonale znają swoją historię i od dawna uczą się panowania nad własnymi mocami.

  
"Nie miałbym nic przeciwko wypadowi do Europy, tylko że to wszystko nie ma sensu." 

Kiedy na niebie pojawia się Kometa Olimpijska, Nicole i czterech uczniów zostaje obdarzonych mocami żywiołów. Równocześnie portal chroniący świat przed groźnymi potworami zaczyna słabnąć. Nicole, Kate, Chris, Blake i jego dziewczyna Danielle muszą stawić czoła proroctwu, w którym odgrywają kluczową rolę. Według przepowiedni tylko oni mogą przywrócić równowagę światu. Zadania byłoby łatwiejsze, gdyby Nicole od początku wiedziała o swoim dziedzictwie i gdyby pomiędzy Nicole i Blackiem nie zaczęło rozwijać się uczucie, które może przeszkodzić w wypełnieniu zadania. 


 "Wszystko, w co dotąd wierzyłam zostało przewrócone do góry nogami, i choć brzmiało to jak szaleństwo i prawdopodobnie było niebezpieczne, uwielbiałam każdą chwilę tej nowej dla mnie rzeczywistości."

Ta książka jest cudowna! Cudowna! Cudowna! Autorka nawiązała do mitologii greckiej, którą uwielbiam. To był świetny pomysł. Dzięki temu powieść nabrała niesamowity, antyczny i trochę magiczny klimat. Do tego wątek romantyczny... Jak dla mnie, trochę zbyt subtelny i delikatny. Ale i tak wypadł cudownie. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach bardziej się rozwinie. Główni bohaterowie są cudowni. Blake jest taki dobry i szlachetny. A Nicole taka świeża i bardzo współczesna i... taka prawdziwa. Bo wiecie, ja jak byłam dzieckiem często zaglądałam do szafy mając nadzieję, że znajdę w niej przejście do magicznej krainy. Obecnie, czasami mam jeszcze nadzieję, że jednak odkryję w sobie jakieś super magiczne moce. A Nicole? Ona, kiedy dowiedziała się o swoim dziedzictwie, nie uwierzyła w niego, wyśmiała całą klasę i wybiegła z sali. Jej zachowanie było takie fajne i chyba inne niż do tej pory znalazłam w tego typu książkach. Powieść jest utrzymana na na prawdę dobrym poziomie. Czyta się ją szybko i bardzo przyjemnie. Sama nie wiem, kiedy przeczytałam te niespełna 300 stron i wciąż mi było mało.

Za książkę dziękuję gorąco Wydawnictwu Kobiece.

Moja ocena:
10/10
(a nawet 20/10)    

Biały Kruk

Tytuł: Biały Kruk
Tytuł oryginału: White Raven
Cykl: Raven (1)
Autor: J. L. Weil
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Kobiece

"- Zane, przestań się na chwilę dąsać i oddaj damie swoją bluzę. Zimno jej.
Próbowałam protestować, ale już zdjął ją z polana i mi ją podał.
- Proszę - powiedział ten mroczny i grzesznie piękny półbóg.
Nie cierpiałam tego. Nie cierpiałam jego.
"

Matka Piper zostaje zamordowana. Dziewczyna przejmuje na siebie jej obowiązki w domu. Ojciec jest w koszmarnej rozsypce, a ona i jej brat ledwo się trzymają. Ojciec, postanawia wysłać dzieci do babci, której nigdy nie poznały, na wyspę odciętą od świata. Mają tam spędzić trzy miesiące wakacji. Ten czas, który by chcieli spędzić z przyjaciółmi i w domu, w którym wciąż są ślady po mamie, muszą spędzić u kobiety, która nie interesowała się nimi przez całe ich życie.

  
"Będę twoim mieczem. Będę twoją tarczą. Będę cię bronił do ostatniego tchu. Przyrzekam ci, że dopóki żyjesz, będę twoją bronią."

Piper nienawidzi wyspy i nienawidzi babci i właściwie to nienawidzi wszystkiego. Kiedy pierwszy raz widzi zabójczo przystojnego chłopaka na przystani, stwierdza, że te wakacje może nie będą takie złe. Szybko zaprzyjaźnia się z miejscową dziewczyną, a także poznaje jej braci. Jednym z nich jest Zane, zabójczo przystojny chłopak z przystani. Między tą dwójką szybko zaczyna iskrzyć. Chłopak jednak nie chce przyznać, że łączy ich niebezpieczne przyciąganie. Nudne wakacje u babci zmieniają się w śmiertelnie niebezpieczną rozgrywkę, kiedy ktoś lub coś zaczyna polować na Piper. Dziewczyna nic z tego nie rozumie, a także nie zdaje sobie sprawy ze swojego dziedzictwa. Na dodatek nikt nie odpowiada na jej pytania.


"-Wiatr szepce wokół ciebie, nie zlekceważ jego ostrzeżeń." 

Wow! Sama nie wiem co innego powiedzieć o tej książce. Jest nieziemska! Serio. Uwielbiam Piper jest świetna. Żal mi jej było, kiedy jej mama została zamordowana, żal mi jej było, kiedy tak po prostu została wysłana na tą wyspę i jeszcze bardziej żal mi jej było, kiedy okazało się, że wszyscy o wszystkim wiedzą, ona jest w niebezpieczeństwie, a nikt jej niczego nie wyjaśnia. A wiecie co? Jeszcze bardziej uwielbiam Zane'a. Ten chłopak, pomimo, że na początku był okropny i miałam ochotę mu po prostu przyłożyć, też jest taki cudowny. Nie spodziewałam się, że pod koniec książki, stanie się takim chłopakiem, którego najchętniej pasowałabym na swojego rycerza. Ta książka jest taka świetna. Tajemnica goni tajemnicę, pełno w niej niewiadomych, niebezpieczeństwa, niezwykłych mocy i namiętności. Już nie mogę doczekać się kolejnej części.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Moja ocena:
10/10
(a nawet 20/10)   

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Lawless

Tytuł: Lawless
Cykl: The King (3)
Autor: T. M. Frazier
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Kobiece




"Potarłam palcami chłodny metal. Piorun uderzył w wierzę ciśnień. Wtedy dostałam swoją odpowiedź. Wiedziałam, co muszę zrobić.
Do kogo się udać."



Thia, jako dziewczynka była świadkiem napadu z bronią na sklep, który pilnowała. Bear, jeden z uczestników napadu, chcąc, by dziewczynka zachowała milczenie, podarował jej swój pierścień i powiedział, że kiedykolwiek będzie potrzebowała jego pomocy, musi się z nim do niej zwrócić, a on jej nigdy nie odmówi.

  
"Koniec końców nie uleczył mnie. Nie sprawił, że zapomniałam.
Jeszcze bardziej mnie zniszczył."

Minęło kilka lat. Thia stała się już prawie kobietą. Jest zagubiona i desperacko potrzebuje pomocy. Musi uciekać, ukryć się... Jedyną osobą, która może jej w tym pomóc jest Bear. Ale mężczyzna sam jest zagubiony po odejściu i zostawieniu za sobą wszystkiego co nadawało sens jego życiu. Bear nie radzi sobie z życiem i nie potrzebuje nowych komplikacji, którymi jest dziewczyna z przeszłości. Ale właśnie tylko ona może nadać jego życiu nowy sens.


"Nazwanie mnie aspołeczną byłoby niedomówieniem." 

Byłam zachwycona Kingiem i bez wahania sięgnęłam po Lawless opisujące losy Beara. Byłam pewna, że się nie zawiodę i nie zawiodłam się. Dostałam świetną hisyorię, trochę mroczną i niebezpieczną oraz bardzo seksowną. Tak jak w poprzednich tomach, pokochałam bohaterów. Miałam wrażenie, że biła od nich jeszcze większa świeżość. Uwielbiam to, że autorka nigdy nie idzie na łatwiznę i nie ma u niej prostych, łatwych rozwiązań. Dzięki temu jej powieści mają głębię. Już nie mogę doczekać się kontynuacji. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiece.  

Moja ocena:
10/10  

piątek, 1 czerwca 2018

Jedyna

Tytuł: Jedyna
Autor: Paweł M. Zawada
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 172
Wydawnictwo: Novae Res

"Spotkaliśmy się, opowiadałem jej historię moich miłosnych prób, słuchała z niezrozumiałym dla mnie zacięciem, pytała o zdarzenia. W sumie pocieszyła mnie jej ciekawość, nie byłem wtedy świadomy tego, że to, co mówiłem, rozbudzało w niej zazdrość. W wakacje często wpadałem rowerem do miasta i spędzałem czas z kolegami, ale czasami spotykałem się też z nią."

Bohater książki jest dziwny. Stwierdziłabym nawet, że choruje na jakąś dziwną przypadłość, która objawia się niepotrzebnym mówieniem o rzeczach, o których nie powinien. Jak dla mnie jest on dziwakiem, ale nosi w sercu niezwykle wzruszającą historię miłości swojego życia. 

  
 "Mówiła o własnej śmierci jak o czymś bez znaczenia, a wtedy wracały do mnie chwile, w których wciąż byliśmy razem, gdy mówiła, że trzymam ją przy życiu."

Ta książka to krótka historia miłości, która trwała latami. To świadectwo wielkiej tęsknoty i sile skomplikowanego uczucia. To opowieść o tym, jak każdego dnia na nowo traci się drugiego człowieka i uczy żyć w nowej rzeczywistości. Ile błędów można popełnić? Dlaczego czasami jedno słowo za dużo może pociągnąć za sobą konsekwencje, których ciężar trzeba będzie nosić przez resztę życia? Ta książka to dowód na to, że istnieje miłość, która potrafi trwać nawet kiedy to już jest bez sensu.


"W głowie zaświtała mi myśl, że jestem idiotą i czułem, że ta myśl doskonale oddaje stan rzeczywisty." 

Ta książka jest... dziwna. Chociaż nie powinnam tak mówić. Ma w sobie coś takiego, że to określenie wydaje mi się dla niej obraźliwe. Jest specyficzna. To bardziej trafne określenie. Bohater opowiada w niej historię swojej miłości. Miłości swojego życia. Zakochał się w swojej przyjaciółce, jednak nigdy nie udało im się stworzyć trwałego związku. W powieści brakowało mi fabuły. Książka składała się niemalże z samych emocji, całej plejady emocji. Bardzo mu współczułam. Doskonale go rozumiałam. Sama kiedyś zakochałam się w swoim przyjacielu. Myślę, że jednak to nadal trwa...

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Moja ocena:
8/10   

czwartek, 31 maja 2018

Point of Retreat

Tytuł: Point of Retreat
Cykl: Slammed (2)
Autor: Colleen Hoover
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 282
Wydawnictwo: YA! 



"Gdybym był stolarzem, zrobiłbym ci okno do mojej duszy.
Ale zostawiłbym je zamknięte,
więc za każdym razem, gdy próbowałabyś przez nie zajrzeć…
widziałabyś tylko swoje odbicie.
Widziałabyś, że moja dusza
jest odbiciem ciebie...
"

Lyken i Willa połączyło nie tylko wyjątkowo silne uczucie. Oboje przeszli w życiu przez wielkie tragedie. Oboje stracili rodziców i podjęli się wychowywania swych młodszych braci. Wygląda na to, że są dla siebie stworzeni, a trudne doświadczenia tylko ich do siebie zbliżają. Ich związek staje jednak pod znakiem zapytania.


"A zatem, nie zamierzam przepraszać za to,
że kocham w tobie te wszystkie rzeczy niezależnie od tego, jakie stoją za nimi
powody czy okoliczności.
I nie, nie potrzeba mi dni ani tygodni, ani miesięcy
na rozmyślania o tym, dlaczego cię kocham.
Odpowiedź jest dla mnie łatwa.
Kocham cię ze względu na ciebie.
Ze względu
na wszystko.
Wszystko,
czym jesteś.
" 

Całe szczęście Lyken i Willa pęka niczym bańka mydlana w chwili, gdy w ich życie wkracza dawna miłość chłopaka. Will utrzymuje z nią potajemnie kontakt, chociaż wie, że Lyken nie wybaczy mu kłamstw. Czasami dwoje ludzi musi się rozstać, by zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo siebie potrzebują. Czy Will zdoła przekonać Lyken, że ją kocha i jej potrzebuje?


"Czasami dwie osoby muszą się rozstać, aby sobie uświadomić,
jak bardzo siebie potrzebują.
" 

 Życie Lyken i Willa jest trudne. Nikt nie chciałby takiego życia. Oboje stracili rodziców i zamiast cieszyć się młodością, sami stali się rodzicami dla swojego rodzeństwa. Podziwiam ich. Sama nie potrafiłabym tego zrobić. Chyba każdy zazdrościł im wielkiego uczucia w poprzednim tomie. Tutaj wydaje się ono już nie być takie piękne. Jest trudne. Cholernie trudne. Ale za to staje się jeszcze bardziej prawdziwe. 


"Życie jest trudne. Bywa jeszcze trudniejsze, kiedy jesteś durniem." 

Colleen Hoover jest chyba królową dramatów. Jeśli ktoś myślał, że w końcu Will i Lyken będą mogli cieszyć się sobą i swoim szczęściem, to był w ogromnym błędzie. Ja także. Autorka znów zrzuciła na ich głowę wiele trudów i cierpienia. Point of Retreat to godna kontynuacja Slammed. Książka sprawiła, że moje emocje znów oszalały. Na przemian płakałam to śmiałam się, Autorka jak zwykle potrafi zaskoczyć.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu YA!

Moja ocena:
10/10  

środa, 30 maja 2018

Fallen Crest. Rodzina

Tytuł: Fallen Crest. Rodzina
Tytuł oryginału: Fallen Crest. Familly
Cykl: Fallen Crest (2)
Autor: Tijan Meyer
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Kobiece


"Drzwi zamknęły się za nimi z głośnym trzaskiem. Logan objął mnie w pasie, ale nie zaprowadził od razu do kuchni. Zamiast tego przytulał mnie przez chwilę, po czym westchnął głęboko. Ramiona mu opadły, głowę oparł na moim barku."


Sam i Mason są razem. Oficjalnie. Wie o tym już każdy i prawie nikt nie chce się z tym pogodzić. Samantha musi sama radzić sobie z wrogimi dziewczynami, którym wcale nie podoba się, że jeden Kade już jest zajęty. Nie chcą zaakceptować dziewczyny i tylko czekają na okazję, żeby się jej pozbyć. Związku tego nie akceptują także James Kade, ojciec chłopaków i mama Samanthy. 

  
"To było to-mój dom." 

Najgorszym i największym przeciwnikiem miłości Sam i Masona jest jej matka, Analise. Kobieta nie cofnie się przed niczym, by ich rozdzielić. Wszystko wskazuje na to, że matka nie chce pogodzić się z tym, że traci córkę, ale prawda jest o wiele mroczniejsza. Sam musi mierzyć się z jej obecnymi zachciankami i kaprysami, a także zmierzyć się z trudną do zaakceptowania przeszłością. Musi znaleźć siłę, by sprzeciwić się matce, by uratować miłość.

  
"Prawda była bolesna."

Sam jest przerażona matką. Zna już taką matkę z przeszłości. Wciąż nie mogę zrozumieć jak można być takim człowiekiem. Analise myśli tylko o sobie i tym samym zmienia życie córki, która w końcu zaczyna być szczęśliwa, w piekło. Analise zabiera jej wszystkich, których kocha. Przeczytałam książkę kilka dni temu i wciąż nie potrafię ogarnąć tego jak ona mogła taka być, jak mogła zrobi coś takiego Sam.


"Sięgnęłam po jego rękę. Dotyk ten sprawił, że kolejny kawałek znalazł swoje miejsce." 

Uwielbiam Sam, Masona, Logana, Nate'a też. Chociaż w tej części Nate nie do końca został przedstawiony od tej najlepszej strony. Szkoda mi było Logana, który wciąż wyglądał jkaby był "na doczepkę" przy Masonie i Sam. Szkoda, że autorka nie postanowiła mu kogoś znaleźć. Ta część jest zdecydowanie o wiele słabsza od poprzedniej. Wszystko skupia się na Analise i jej szale na punkcie Masona i jej córki. Przez całą książkę tylko denerwowałam się jej nowymi pomysłami i wyskokami. Oczywiście było też wiele ciekawych wątków, a szczególnie wspomnienia z przeszłości czy samo zakończenie, ale jednak brakowało mi czegoś więcej. Może następna część przyniesie to czego brakowało tutaj.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Moja ocena:
9/10