Strona głównapunkcikRecenzjepunkcikWspółpracapunkcikWszystko inne
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą avon. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą avon. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 czerwca 2013

Kolekcja lakierów do paznokci

No to biorę się za ten post i do łóżka, muszę poczytać notatki na jutro, nie ma to jak poprawiać kolokwium, kiedy było się przekonanym o tym, że się zda :P ale życie nie bajka.

Nie jest to zbyt duża kolekcja, ale w ostatnim czasie jakoś nie kupowałam lakierów, tzn odkąd zamknęli mi moją małą drogerię na osiedlu..:( Dodam, że trzy lakiery są już na totalnym wyczerpaniu i lada chwila wylądują w koszu.


Wibo, express growth
"Lakier z zaawansowaną multi-witaminową formułą wspomagającą wzrost paznokcia."
Jestem zadowolona z tych lakierów, konsystencja w sam raz, dwie warstwy potrzebne do pokrycia, w miarę wytrzymały, chociaż u mnie w ogóle z utrzymaniem lakierów jest słabo :D Może trochę za cienki pędzelek, chociaż w wypadku tego lakieru jest on do przeżycia. Schnie w przyzwoitym tempie. Uwielbiam ten kolor, który mam niestety nie wiem jaki numerek bo się zmazał:P Co do tego co jest napisane na opakowaniu - nie zauważyłam jakiś cudownych właściwości, ale nie na nich się skupiałam przy zakupie. Ocena 4/5 (chyba, jeszcze nie trafiłam na lakier zasługujący na 5..)

Selene, od lewej nr. 169, 160 i 122
Jedyne co mnie przekonuje do tych lakierów to cena, kiedyś miałam ich bardzo dużo, ale wtedy też często zmieniałam kolor moich paznokci i nie przywiązywałam uwagi do trwałości lakierów. Co mogę jeszcze napisać? Jest duży wybór kolorów. Pędzelek ok, konsystencja nie jest zła ale dosyć długo schnie i potrzeba MINIMUM dwóch warstw, żeby ładnie pokrył. Mogą powstawać smugi. Ten brokatowy jest wg mnie bardzo słaby, tzn jedna warstwa w bardzo małym stopniu pokrywa paznokcie drobinkami.. Czarny zaraz pójdzie do kosza, bo mam w tym kolorze wibo. Ocena 2/5

Maybelline, nr 349
Nie wiem co mnie skusiło, żeby kupić ten lakier, tzn wiem :D brakowało mi mojej klasycznej czerwieni i uznałam, że skoro często używam tego koloru to kupię sobie jakiś lepszy lakier... Taa, lepszy.. Dla mnie porażka ;P Kolor ok, konsystencja w miarę, trwałość słaba, pędzelek za cienki, minimum dwie warstwy, schnie nawet ok. Nigdy więcej lakierów z tej serii..  Też ląduje w koszu! Ocena 2/5

Ados, graffiti nr 02, extra long lasting nr 542
Za graffiti swoje zapłaciłam, trochę go zużyłam, w sumie początkowo mi się podobał, ale na tą chwilę ten efekt już za mną nie przemawia. Schnie szybko przy czym trzeba użyć jakiegoś bezbarwnego na górę, bo sam w sobie jest matowy. Pędzelek cienki. Ten drugi to jakaś masakra, kolor JUŻ też mi się nie podoba, jakiś za mdły mi się wydaje (wiem wymyślam), pędzelek ok, konsystencja TERAZ dobra (bo swoje przeleżał) wcześniej zbyt wodnisty, też minimum dwie warstwy, chociaż przy dwóch widoczne mimo wszystko smugi, schnie średnio. Trwałość ? Nie wiem czy coś takiego w tym wypadku istnieje. Nie kupię. Ocena 2/5

Avon, nailwear pro, nr 04 (?)
Lubię ten lakier, kolor do mnie przemawia, konsystencja dosyć wodnista, ale w tym wypadku mi nie przeszkadza, bo mimo wszystko dobrze kryje (2 warstwy). Schnie nawet szybko. Dosyć wytrzymały. Pędzelek troszkę szerszy niż poprzednie prezentowane lakiery, co mi akurat bardzo pasuje. W środku kuleczka (lubię jak w lakierach jest kuleczka :D). Ocena 4/5

Catrice, nr. 280
Kupiłam w Irlandii, nie wiem, nie orientuję się czy są dostępne w PL. W każdym bądź razie kupiłam go, bo w tym czasie polowałam na szary lakier i ten wpadł w moje ręce. Pędzelek dobry, konsystencja też, trwałość ok. Lubię go w komplecie z matującym top coatem z essence. Ostatnio rzadko używam, gdyż stawiam na żywsze kolory. Ocena 4/5

Coral, ten po lewej nr 145
Dostępne w super pharm lakiery jakoś do mnie nie przemawiają, miałam parę (nude) ale jakoś nigdy szału nie zrobiły. Tragedii nie ma, ale tak: w wypadku tego niebieskiego to mam bardzo dużo zastrzeżeń - ja nie wiem czy 3 warstwy to nie jest za mało w tym wypadku, jest strasznie mało kryjący, co mnie denerwuje bo sam kolor mi się podoba.. Schnie dosyć długo, trwały zbytnio nie jest, pędzelek ok. Bezbarwny też mega słaby. Raczej nie będę już kupowała tych lakierów. Ocena 2/5




Essence, kryształki na paznokcie, top coat matujący, dwa z serii colour & go (od lewej nr 110 i 114) i cracking (06)
Zacznę od początku, kryształki są całkiem fajne, ładnie się prezentują tylko trochę ciężko się je przykleja i trzeba zamalować bezbarwnym żeby się trzymały, jednak jak to się zrobi to trzymają się dosyć długo. Co do lakierów z serii colour & go, nie wiem czemu ale o tyle o ile do tego jasnego mam mega mieszane uczucia tak czerwień/bordo mi odpowiada. Jaśniejszy potrzebuję więcej warstw i odnoszę wrażenie, że dłużej schnie, do bordowego nie mam większych zastrzeżeń, ewentualnie mogę się przyczepić trwałości bo bardzo szybko zdzierają się przy końcówkach. Uwielbiam te pędzelki. A ostatni lakier to w moim wypadku pomyłka, dosłownie i w przenośni, dosłownie ponieważ, nie doczytałam, że jest to pękający - liczyłam na konkretny glitter, a w przenośni - uważam, że jest to beznadziejny pękający lakier, jedna warstwa to za mało, dwie psują efekt, co prowadzi do tego, że lakieru jest za dużo i odpada:D Nie polecam. Moja ogólna ocena 3/5

Golden Rose, od lewej nr 46 i 53
Lubię lakiery GR, jest duży wybór kolorów, ceny są przyzwoite. Te są dosyć trwałe, pędzelek mógłby być grubszy :D dla ładnego efektu spokojnie dwie warstwy wystarczają, schną nawet dobrze. Te są właściwie do wyrzucenia, bo są na totalnym wyczerpaniu, ale na pewno do nich wrócę (kolor 46 jest moim ulubieńcem). Ocena 4/5

Dwa "freak'i"
Dlaczego tak je nazwałam? Lakier z drobinkami jest bardzo słaby, w opakowaniu mi się podoba, ale nic poza tym, jest strasznie gęsty co utrudnia nakładanie i żeby uzyskać fajny efekt to trzeba się sporo namęczyć. Ten niebieski ma ładny kolor, krycie też nawet ok jednak to jedyne plusy. Na pewno nie kupię więcej. Ocena 1/5

 
Na koniec mój dzisiejszy manicure. Paznokcie mam tragiczne, ale co zrobić. Poza tym tak naprawdę to tak WYGLĄDAŁ mój manicure przed treningiem, bo po treniolu mój brokatowy "ulubieniec" odszedł tj w sumie zjechał z moich paznokci, a na reszcie mam pełno poodbijanych miejsc, co nie wygląda estetycznie, jutro zmyję to co zostało..

Dziękuję za tak miłe komentarze w poprzedniej notce, bardzo się cieszę, że spodobały Wam się moje prace!
Monia



sobota, 1 czerwca 2013

Kosmetyki, które używam: część 2

Jest i ona, część druga dotycząca pudrów, bronzerów i cieni. No to do dzieła. Pierwszy pod lupę idzie...



Puder:
Puder Miss Sporty So clear anti-blemish actions (001 Transparent)
Wcześniej używałam pudru również od miss sporty tylko tradycyjny 'so matte' (001 light). To jest już moje drugie opakowanie tego, wybrałam go chyba dlatego, że jest jaśniejszy i jakoś zwykłam sięgać po kosmetyki, które mogą poprawić kondycję skóry. Co mogę napisać na temat tego produktu ? Nie mam problemów z wypryskami (chyba, że przed/w trakcie okresu), fajnie matuje twarz, nie daje efektu maski i nie podkreśla suchych skórek (chyba, że moja skóra w okolicy nosa jest przesuszona to na to nie ma mocnych..). Jest bez zapachu. Nie uważam żeby był za jasny, ponieważ raczej matowi skórę niż nadaje kolor - co uważam za duży plus, bo nie muszę się martwić o nienaturalny wygląd twarzy. Pudełeczko jest wygodne, w zestawie z gąbeczką, której jednak nie używam gdyż mam wrażenie, że zbiera za dużo produktu, wolę używać pędzla. Cena chyba 9 zł, raczej nie będę z tego produktu rezygnować, chociaż na wakacje zamierzam kupić jakiś matujący w ciemniejszym odcieniu (ale to już z serii so matte) Ocena 5/5

Bronzery:

Bronzer Avon Glow
Mam mieszane uczucia co do tego produktu, ni to grzeje ni to ziębi. Jest ok, ale drugi raz bym go nie kupiła. Zdecydowanie bardziej odpowiadają mi dwa następne, które zaprezentuje. A propos zdjęcia - bronzer nie wygląda zbyt dobrze z racji, że się pokruszył a ja go ratowałam (metodą ze spirytusem) i od tego trochę zjaśniał. Ocena 3/5 (najlepiej bym dała 2,5 ale nie chciała systemu połówek)

Bronzing balls, firma nn, kupiłam za jakieś 1,5 euro w irlandzkim Penneys (primark)
Za taką cenę to produkt się sprawdził :D wystarczy delikatnie dotknąć pędzelkiem kulek i na jeden bok twarzy starczy. I tu właśnie trzeba uważać, bo jak się człowiek zapomni to może zaaplikować dużo za dużo produktu co daje efekt brzoskwinki (na policzkach). Kolor ciepły, mi odpowiada, może nieco nietrwały, o tyle o ile mój puder się trzyma tak bronzer mam wrażenie, że po całym dniu znika. Dosyć wydajny. Ale mimo wszystko lubię go. Ocena 4/5

Arabian glow bronzing pearls od Avon
Mój numer jeden. Bardzo wydajny produkt. Kuleczki się nie obsypują. Kolor jest w sam raz, nadaje bardzo naturalny kolor. Opakowanie dosyć duże, kuleczek sporo, gąbeczka która je chroni. Nie wiem cóż mam jeszcze napisać na ten temat. Jedyny minus to cena, jednak z drugiej strony produkt starcza na baardzo długo, wiec jak jest w promocji na pewno warto go kupić! Ocena: 5/5

Cienie:

Cienie Qianyu 06 i 04
Nie wiem gdzie je moja mam kupiła i za ile, ale jest to całkowita porażka, o tyle o ile ładne opakowanie i kolory przyciągają tak zawartość... Cienie się obsypują, baardzo ciężko się je nakłada - pędzelkiem graniczy z cudem. Nie chcą się mieszać. Nie polecam. Naprawdę mega słaby produkt. Ocena: 0/5

Cień Special Eyes od Rimmel kolor 022
Cień taki sobie, kolor średni, jednak aplikuje się do dobrze, tak samo dobrze się utrzymuje. Opakowanie też mi jakoś specjalnie nie przypadło do gustu, wolę pudełeczka na zatrzask. Ocena 3/5

Cienie z Avon
Nie jest to produkt, który polecam. W sumie nie wiem czy są jeszcze dostępne. Używam sporadycznie i to bardziej ten jasny, perłowy kolor bo jedyny plus jaki ma to faktycznie ładnie rozświetla, idealnie nadaje się do wewnętrznych kącików oczów. A tak to aplikacja jest bardzo niewygodna, kulka się zacina, jest albo za dużo albo za mało produktu, mała pigmentacja za to dużo rozświetlaczy. Ocena 1/5

Cienie do powiek Virtual od Joko
Produkt ten całkiem przystępny, jednak używam go rzadko z racji koloru, zdecydowanie bardziej gustuję w naturalnych kolorach, brązach, beżach itp. Jednak uważam, że cień jest trwały, dobrze napigmentowany i trwały. Mimo, że prawie nie korzystam dam piąteczkę, bo z założenia dobry produkt. Kupiłam go za 6,90. Ocena 5/5

Cienie z jedwabiem i wit.E od Wibo
Chyba miałam za duże oczekiwania co do tej paletki, myślałam że będą idealne do smoky eyes, no niestety... Uważam, że mają za mało pigmentu, obsypują się, ciężko nakłada się je pędzelkiem (aplikator daje radę, jednak wtedy ciężko o fajne mieszanie kolorów), czarny na powiece nie jest czarny, a bardziej popielaty. Jak nie mam wyboru to używam tego cienia jednak nie należy to do moich ulubionych czynności (szczególnie, że muszę potem uważać, żeby nie rozmazać rozsypanych pod okiem drobinek..) Pudełeczko ok. Ocena 1/5

Poczwórny cień do powiek od Essence
Moje ulubione cienie (w tej skromnej kolekcji). Dlaczego ? Uważam, że są całkiem dobrze napigmentowane, bardzo fajnie je się nakłada (pędzelkami, które de facto też mam z essence), mieszają się przyzwoicie. Nadają się i na makijaż dzienny i na wieczorowy. Opakowanie jest ok. Naprawdę nie mam co marudzić. Myślę, że są wydajne, bo ten cielisty kolor używam prawie dziennie :) Cena ok 10 zł także myślę, że przyzwoita. Ocena 5/5

Więc to tyle na dzisiaj :) Jak będę mieć czas to wrzucę kolejne części. Swoją drogą a propos cieni to planuję nabyć jakąś paletkę od Sleek - zastanawiam się między Showstoppers PaletteUltra Mattes V2 Darks, a Shangri-La Respect.
Monia

czwartek, 30 maja 2013

Kosmetyki, które używam: część 1

Tego posta poświęcę kosmetykom do twarzy (w ogólnym tego słowa znaczeniu). A cała seria będzie składała się z poszczególnych części - w drugiej napiszę o pudrach, bronzerach, cieniach, w trzeciej skupię się na rzęsach, a w czwartej moja uwaga poświęcona będzie ustom. 


Może moja kolekcja nie jest jakaś mega duża i wyszukana, ale wynika z tego, że jestem nieufna w kwestii kosmetyków do twarzy. Dodam, że regularnie używam 4 produktów ze zdjęcia, ale o tym później.

Oczyszczanie i demakijaż:
Płyn micelarny firmy Blanchette - dostępny w Kauflandzie.
Jak dla mnie numer jeden jako produkt do demakijażu. W ogóle nie podrażnia mi skóry, zapach ma delikatny, można bez problemu zmywać nim oczy (nie ma po nim pieczenia). Jest naprawdę bardzo skuteczny i jednocześnie łagodny. Bardzo dobrze daje sobie radę z makijażem wodoodpornym.
W przeszłości miałam do czynienia z różnymi produktami do demakijażu, ale ten podbił moje serce! :D
*Korzystałam też z płynu micelarnego z Biedronki, jednak nijak ma się on do tego. (Aczkolwiek nie uważam, żeby był zły.)
Buteleczka może niczym szczególnym się nie wyróżnia, przy czym jest wygodna w użyciu. Widać ile produktu zostało. No i dodam, że jest on wydajny. A cena ? Cena to ok 5 zł! :)
Moja ocena to 5/5

Emulsja do twarzy Anew Revelsalist od Avon.
Rzadko używam produktów z Avon, aczkolwiek ten produkt przypadł mi do gustu. Od dawna nie umiałam znaleźć odpowiedniego produktu do mycia twarzy. Albo nie odpowiadała mi konsystencja, albo działanie było odwrotne do zamierzonego, a tutaj - niespodzianka! Emulsja ma delikatną konsystencję i zapach, lekko kremową, lekko zbliżoną do pianki, rozprowadza się dobrze, delikatnie się pieniąc. Zmywa się dobrze. Używam dopiero od niedawna, ale zaczynam widzieć różnicę. Muszę przyznać, że faktycznie nawilża moją twarz.  Cena z katalogu w promocji 20 zł. Nie jestem pewna czy wrócę do tego produktu, może ze względu na cenę, a może dlatego, ze wolę zakupy w normalnych drogeriach - a tą emulsję akurat dostałam, jednak z racji, że nie ma u mnie ocen w połówkach daję 5/5.

Peeling drobnoziarnisty wygładzająco-oczyszczający od Lirene
Nie wiem, mam mieszane uczucia co do tego produktu. U mnie się po prostu nie sprawdził, może dlatego, że do mojej cery lepiej sprawdzają się peelingi gruboziarniste ? Nie chcę całkowicie skreślać tego produktu, ładnie pachnie, dobrze się go aplikuje, ale NA MNIE działanie ma słabe (o ile w ogóle jakoś działa). Na razie stoi na półce, na pewno go zużyję, przy czym chyba tylko dlatego, że nie będę wyrzucać nowego produktu. Ocena moja to 2/5.

Nawilżanie:

Krem nawilżający Celia.
Krem, który najczęściej używam w ostatnim czasie. Chyba dlatego, że jest tani (i używam go razem z mamą), a ja cały czas nie umiem znaleźć idealnego, nawilżającego kremu do mojej twarzy (mieszanej). Ten sprawdza się całkiem dobrze, zmarszczek nie mam, więc nie wiem jak tam jego działanie przeciwzmarszczkowe. Konsystencja lekka, szybko się wchłania, ma delikatny zapach. Nie jest to nawilżenie na jakie "czekam", ale do póki nie znajdę nic innego to może zostać. Dobrze nadaje się jako baza pod mój ulubiony BB (o nim będzie niżej). Opakowanie plastikowe, rzekłabym zwykłe. Cena ok. 5 zł, dostępny w Biedronce. Ocena: 4/5 - ta 4 wynika z tego, ze tak jak już pisałam, to nie jest w 100% to czego potrzebuje moja skóra, ale nie znalazłam jeszcze nic lepszego.. :P

Matujący krem nawilżający na dzień, Nivea.
To jest dla mnie niewypał. Jeśli chodzi o reakcje mojej skóry - działa tak nawilżająco  że wszelkie skórki na moim nosie są widoczne, działania matującego też nie zauważyłam. Używałam go tylko dlatego, że nie miałam nic innego, chociaż szczerze była to ostateczność. Jedyny plus to zapach. Konsystencja dla mnie jest aż za wodnista. Nie zachowałam pudełka także składu wam nie pokażę, jednak w sieci jest dostępny. Cena +/- 10 zł. Daję 0/5, nie kupię tego produktu i nie polecam.

Kremy BB:


Multifunkcyjny antybakteryjny krem BB - lekki krem + puder, od Under Twenty.
Zaczęłam od najgorszej pozycji. Kupiłam go bo był w atrakcyjnej cienie (w promocji jakoś za 10 zł). Na pierwszy rzut oka nic mu nie brakuje, ciekawe opakowanie, duże, fajny dozownik, jednak po tym jak zaczęłam go używać moje zdanie na temat produktu się zmieniło. Konsystencja jak dla mnie zbyt ciężka, trzeba uważać przy nakładaniu bo można nabawić się smug i efektu maski. Miałam kiedyś podkład z under twenty i uważam, że był lepszy od tego kremu (przede wszystkim lżejszy). Ładnie pachnie, kolor nie jest zły, tzn mi odpowiada, bo wolę jaśniejsze odcienie i ten jest właśnie taki. Uważam, że nie jest zbyt trwały, po całym dniu moja twarz nieznośnie się świeci, jak dotykam twarzy produkt zostaje na moich dłoniach. Uwidacznia skórki na nosie i wszelkie wysuszone miejsca. Aktualnie używam go bardziej jako korektora, czyt. punktowo niż na całą twarz. Jedno jest pewne - już po niego nie sięgnę. Ocena 1/5

Kompleksowy krem BB 6 w 1 od Eveline
Kiedy z niego pierwszy raz skorzystałam to całkiem przypadł mi do gustu. Delikatny zapach, proste opakowanie, dozownik ok. Jedyne czego mogłam się przyczepić to konsystencja. Jak dla mnie jest ZA gęsty jak na tego typu krem. Poza tym odcień "light complexion" mi odpowiadał i jakby nie to, ze Eveline wypuściło na rynek "nowszy" produkt to myślę, że bym przy tym została. Do konsystencji mogłabym się przyzwyczaić a przy tej cenie (ok 11 zł za 50 ml) raczej nie mam mu nic do zarzucenia. Dobrze trzyma się na twarzy, ładnie wyrównuje koloryt. Ocena 4/5



Matujący krem BB 8 w 1 od Eveline
No i mój faworyt w tej dziecinie. Ten sam kolor co poprzednik (a raczej nazwa) a wychodzi nieco jaśniejszy, co mi w ogóle nie przeszkadza. Konsystencja dla mnie idealna, jest lekki, łatwo się rozprowadza, nie ma smug i efektu maski. Lekko kryjący i wyrównujący koloryt. Delikatnie pachnie (tak jak poprzednik). Jest dosyć wydajny, nie trzeba go bardzo dużo nakładać. Dobrze się wchłania i jest trwały, pod koniec dnia owszem moje czółko się nieco świeci, ale to praktycznie przy każdym (chociaż przy under twenty świeci mi się cała twarz). Ok 11 zł za 40 ml, myślę, że pozostanę mu wierna. Ocena 5/5


Na koniec zdjęcie kremów BB - kolory i to jak prezentują się na ciele. 

Pierwszy od góry to under twenty, drugi eveline 6w1, a trzeci - favoryt eveline 8w1


Jak wyrobię się z czasem może wrzucę dzisiejszy makijaż, z racji że idę do kumpeli na urodziny mam szansę się trochę pobawić. Jak nie dziś to na pewno jutro.
Miłego dnia, zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opinii.
Monia