Strona głównapunkcikRecenzjepunkcikWspółpracapunkcikWszystko inne

poniedziałek, 31 marca 2014

Wygrana z rozdania!

Hello ! Dzisiaj przyszła do mnie wygrana z rozdania na fabooku od mojej imienniczki z bloga: one-more-dress.blogspot.com :* Dziękuję ! Heh;*
Poza tym dzisiaj od początku zaczynam wyzwanie, ćwiczenia z P90X3 + Mel B, jutro postaram się napisać coś o ćwiczeniach jakie robię :) I może jakiś makijaż z wykorzystaniem zawartości paczuszki :D


A teraz przedstawiam zawartość paczuszki:

 Oba mam już na pazurkach, fiolet u rąk, ten burgund(?!) u nóg - fajnie się mieni :D a fiolecik kojarzy mi się z moją ukochaną milką <3 nie mogę jeść słodyczy to mam je na paznokciach :D 

 Kolejny błyszczyk do kolekcji, bardzo podoba mi się ta czerwień na ustach !

 Cienie od wibo :)

 Baza rozświetlająca - w sam raz na słoneczne dni :)
Twarz będzie wyglądała na rozpromienioną :)

 Carmex mi się kończy i potrzebowałam na już czegoś do ochrony ust - i proszę bardzo ! :) 

No i sławna w blogosferze paletka "nude make up kit" od lovely !

Pozdrawiam i miłego dnia życzę;*

sobota, 29 marca 2014

Dawka inspiracji !

Witam wszystkich w ten piękny wiosenny dzień ! :) 
Ostatnio u mnie cicho, aczkolwiek staram się do Was na bieżąco zaglądać. W przyszłym tygodniu postaram się zrecenzjować kilka rzeczy :) Teraz jestem bardziej na etapie "testowania" co za tym idzie nie pisałam, bo nie wiedziałam co:) Z racji, że dalej mam jakiś spadek formy piśmienniczej postanowiłam wrzucić kilka inspiracji z weheartit :)




Taką pupę mieć.. :)
A propos pupy, kurcze muszę przyznać, że wyniki moich ćwiczeń nie będą takie jakie bym chciała. Zawiodłam nieco siebie. Od razu zaznaczam - o tyle o ile ćwiczę dziennie tak z dietą u mnie naprawdę słabo. Za tydzień koniec trzy miesięcznego wyzwania z P90X3 - napiszę jak się ćwiczyło, na czym polega itp, aczkolwiek nie wiem czy moje efekty Was zachęcą ;P tzn ja lubię i będę dalej ćwiczyć - to juz postanowione, nawet dzisiaj ułożyłam sobie kalendarz, P90X3 + Mel B. No i zrobię wszystko żeby trzymać się diety, a to w moim wypadku oznacza tylko i wyłącznie całkowitą rezygnację ze słodyczy. Bo co jak co tylko one winią za mój kryzys. Naprawdę jestem od nich uzależniona !!! I naprawdę, nie żartuję - papierosy rzuciłam z dnia na dzień, a słodyczy NIE POTRAFIĘ. Tak więc jestem idealnym przykładem tego, że ćwiczenia to tylko 30% sukcesu a reszta to dieta :) No ale mniejsza z tym, pożalę się za tydzień hehe :D Czas na inspiracje :) Dzisiaj pupki :D i trochę brzuszków :D








No i najlepsze:

Miłego weekendu :*



sobota, 22 marca 2014

Recenzja: Yankee Candle Vanilla Satin

Cześć wszystkim ! Co prawda w domu jestem już od wtorku (późnego wieczora), aczkolwiek jakoś nie umiałam (jak zwykle zresztą) wrócić do siebie hehe :D Aczkolwiek jestem :) fotorelacji tym razem nie będzie bo zdjęć mam mało i nie są jakieś specjalne, zresztą w ten weekend co byłam u TŻ akurat pogody nie było więc stąd jakoś zdjęć nie ma heh :)

Więc na dzisiaj recenzja YC :)

Yankee Candle Vanilla Satin

O zapachu:
"Satynowy, doskonale utarty i idealnie gładki krem ze śmietanki aromatyzowanej mocną, naturalną wanilią – zmieszany i połączony w niecodziennej parze z orientalnym, wschodnim kadzidłem sandałowym. Oryginalny smakołyk? Luksusowe perfumy? Nie! Powiew egzotyki, której uroda została przypieczętowana nienachalnym towarzystwem kolorowych, tropikalnych kwiatów. Ten miks kadzidła, przypraw i słodkich pąków to Vanilla Satin – doskonale spreparowany, w pełni naturalny wosk, który już w chwilę po ogrzaniu otacza delikatną mgiełką wszystkie kąty pomieszczenia."


Moja opinia:
Średnio przepadam za waniliowym zapachem (nie mówię tu o zapachu prawdziwej wanilii, ale o wszelkiego rodzaju świeczkach itp - często kojarzą mi się z waniliową WUNDERBAUM z auta, czego nienawidzę hehe) no i tu zaskoczenie, bo zapach okazał się naprawdę przyjemny, nie dusi, unosi się i otula całe mieszkanie, nadając delikatnie waniliowego zapachu, przełamanego innymi aromatami. Najważniejsze dla mnie, że nie jest mdły. Co prawda wolę świeżę i owocowe zapachy, ale ten jest też bardzo przyjemny i jak ktoś lubi wanilię to polecam ! :)

Woski YC, świece oraz inne fajne zapachowe gadżety możecie kupić na:


Miłego dnia !
Ja już dzisiaj zaliczyłam pierwsze bieganie w tym roku i jestem z siebie dumna :D Swoją drogą biorę się za nadrabianie Waszych blogów ;*


czwartek, 13 marca 2014

TAG: Moje usta

Hejo:* Jestem w trakcie "testowania" niedawno kupionych produktów i aktualnie nie mam nowych recenzji, więc dzisiaj postanowiłam na luzie zrobić posta z TAGiem :) 

Ach i już na wstępie chcę Wam powiedzieć, że zajrzę tutaj dopiero w przyszłym tygodniu, jutro jadę do mojego TŻ, zostanę w Kępnie do wtorku włącznie, więc w tym czasie na pewno nic tu pisać nie będę, aczkolwiek jak mi się uda to będę do Was zaglądać..
...i możecie mnie na bieżąco obserwować na INSTAGRAMIE ! :)

1. Czym pielęgnujesz usta ?
Do pielęgnacji ust używam balsamu do ust Carmex :)


2. Ile pomadek/błyszczyków posiadasz w swojej kolekcji ?
Błyszczyki: 2
Pomadki: 12


3. Moja pierwsza szminka:
Nie pamiętam :D naprawdę było to dawno, więc nie jestem w stanie sobie tego przypomnieć :D Ogólnie wcześniej pomadek nie lubiłam, kojarzę tylko że była tania i w odcieniu zimnej czerwieni :D Kupiona w jakimś osiedlowym sklepiku :)

4. Szminka/błyszczyk, który najczęściej w ostatnim czasie używasz ?
Obowiązkowo Carmex, a co do pomadek to Wibo Eliksir 05 i MUA Bare - Shade 14

5. Jakiej firmy produkty do ust lubisz najbardziej ?
W ostatnim czasie  najbardziej lubię Eliksiry od Wibo :)

6. Ulubione wykończenie ?
Nie mam ulubionego wykończenia, zależy ono od humoru i rodzaju makijażu (czy dzienny czy wieczorowy)

7. Jaką szminkę kupiłaś ostatnio ?
Matowy Manhattan w kremie 53m


8. Jak przechowujesz swoje produkty do ust ?
Wcześniej porozrzucane w dwóch kosmetyczkach, od niedawna znalazłam im domek w małym koszyczku :)


Do zabawy zapraszam WSZYSTKICH :) Kto chętny niech pisze :)

Miłego weekendu :*

wtorek, 11 marca 2014

Recenzja Yankee Candle: Kitchen Spice


Hello w ten kolejny bardzo ładny, wiosenny dzień ! :)
Miały być swatche kolorówki z ezebry, ale musicie poczekać gdyż postanowiłam z tym się wstrzymać, aż do momentu recenzji :)

Dzisiaj recenzja Yankee Candle
Kitchen Spice

Zapach kupiony z myślą o świętach i w tym okresie najczęściej był też palony. 

O zapachu:
"Jeśli prawdą jest, że najkrótsza droga do serca mężczyzny prowadzi przez żołądek, to aby pozyskać miłość zapachoholika – należy postawić na piękne, kuszące aromaty. A kiedy zapachoholik kocha nie tylko zjawiskowe nuty, ale i klimat świątecznej kuchni – strzałem w dziesiątkę okaże się wosk Kitchen Spice. Mieszanka bożonarodzeniowych przypraw to według kucharzy z Yankee Candle miszmasz słodkich pomarańczy, goździków, cynamonu i imbiru. Tak przygotowany, zanurzony w ciemnym wosku koktajl wibruje i nęci, a przez to – jest w stanie podbić serce każdego miłośnika aromaterapii."


Moja opinia:
Według mnie zapach faktycznie ładnie łączy w sobie wszystkie opisane nuty - goździki, cynamon, imbir i pomarańczę. Zapach nie jest duszący i męczący. Bardzo go lubię i mogę go palić nawet poza bożonarodzeniowym okresem. Na początku wydawał mi się podobny do Honey Spice, jednak po czasie i porównywaniu jednak wyczułam różnicę i muszę przyznać, że nawet bardziej mi się ta opcja podoba :) Jest słodki, przyjemny i wprowadza w bardzo fajny, spokojny nastrój. 


Polecam fanom korzennych zapachów :)




Woski YC, świece oraz inne fajne zapachowe gadżety możecie kupić na:




poniedziałek, 10 marca 2014

Cóż za poniedziałek ! Zakupy i paczuszka !

Witam Was w ten piękny dzień!
Mój poniedziałek jest świetny. Pogoda dzisiaj cudowna, a i zrobiłam całkiem fajne zakupy. No i dostałam paczuszkę, z produktami, które ostatnio zamawiałam na ezebrze :)
Więc co, pozostaje mi się pochwalić :D

Najpierw zakupy niekosmetyczne :D 
Byłam w zaprzyjaźnionym sklepie z odżywkami, kupić spalacz tłuszczu (właściwości termogeniczne), mam ostatnią fazę ćwiczeń z P90X3, jestem na etapie kiedy moje BF jest na najtrudniejszym etapie do spalenia tłuszczu więc świadomie kupiłam sobie te kapsułki :) Mam mieszane uczucia to spalaczy, ale stwierdziłam że dam im jeszcze jedną szansę. O tym produkcie dużo czytałam i jestem pozytywnie nastawiona.
Nie mogę zapomnieć o moim cudownym szejkerze - miłość od pierwszego wejrzenia, nie umiałam mu się oprzeć :D no i kilka próbek białka :)


Kolejne zakupy to wizyta w Hebe :)
Miałam kupić jakąś maskę do włosów i szampon.
Z racji, że jestem kobietą - zamiast jednej maski, kupiłam dwie :D Oczywiście obie z Kallosa - Vanilla i Latte. Jakoś tak chciałam mieć jedną na zmianę :)
A szampon ? Chciałam też z Kallos, ale nie umiałam się zdecydować bo tyle ich było, jakoś się złożyło że podeszła miła pani ekspedientka i sama się jej zapytałam, który mi poleca. Padło na ProSalon też litrowym, do tego w promocji za prawie 16 zł, w sumie miałam kupić coś tańszego (Kallos) ale postanowiłam zaszaleć i zobaczymy co będzie, stwierdziłam, że nie będę oszczędzać jeśli chodzi o pielęgnację moich włosów po rozjaśnianiu :)


Paczka z ezebra.pl
Czekałam troszkę na tą paczuszkę :D ostatnio skorzystałam z promocji, że przy zakupach od 50 zł przesyłka za darmo, a od dłuższego czasu czaiłam się na małe zakupy w tej drogerii. 
Z racji, że kończy mi się eyeliner w żelu z Essence, postanowiłam wypróbować ten z Maybelline. Kupiłam z ciekawości bazę pod makijaż z Ingrid, spray termoochronny z Marion (dodający objętość). Kupiłam też paletkę Naked Nudes z W7, dość jasne kolory, które nadają się na bazę, nie są całkowicie matowe a lekko satynowe. No i dwie rzeczy z Manhattana, czyli pomadkę matową w kremie i róż w kremie (w sumie nie doczytałam i nie wiedziałam, że jest w takiej formule, ale nie żałuję). Jutro postaram się zrobić swatche tych produktów :D 


Więc jak tu nie być szczęśliwą w ten poniedziałek ? :) Zaraz zabieram się za trening, od razu wypróbuję właściwości termogeniczne mojego zakupu :P

Miłego dnia ! :*

sobota, 8 marca 2014

Chciej-Lista 2014

Witam Was !

Z samego początku, z okazji Dnia Kobiet, wszystkim Paniom życzę uśmiechu na twarzy, jak najmniej smutków, radości, spełnienia marzeń, dążenia do wyznaczonych celów, bycia sobą a co za tym idzie akceptowania siebie takimi jakimi jesteście :*


Dzisiaj wrzucam uaktualnioną Chciej-Listę ! 
Do poprzedniej odsyłam -> tutaj <-


Z 16 pozycji mojej poprzedniej listy udało się spełnić tylko (albo aż ?!) 5 pozycji :) 
W tej 'edycji' nie będę powtarzać się z rzeczami, których nie udało mi się zdobyć, tylko dodam kolejne moje małe "marzenia" :) jak coś zdobędę to będę po prostu skreślać heh..


1. Zestaw do wykonywania hybrydowych mani - bardzo podoba mi się efekt, a przy moim braku cierpliwości do malowania paznokci jest to idealne rozwiązanie!
2. Pilot do aparatu (samowyzwalacza) - bo ja lubię samostrzały ! hehe :D
3. Nowe etui na telefon - koniecznie w zeberkę !
4. Fajna, czarna kurteczkę na wiosnę - może być z eko skóry, ta ze zdjęcie pochodzi z kolekcji Diverse
5. Top do ćwiczeń - nie musi być firmowy, ale chciałabym żeby się ładnie prezentował :)
6. Duża chusta w panterkę
7. "Workery/Timberlandy" na wysokim obcasie - wiem, że zima się skończyła, ale te buty są moim marzeniem !
8. Rozświetlacz theBalm Mary-Lou Manizer
9. Duża paleta cieni - na zdjęciu Zoeva 88 Eyeshadow Palette 
10. Lustrzanki mieniące się na różowo/czerwono/fioletowo - hehe ciężko mi określić ich kolor, aczkolwiek chodzi o taki jak na zdjęciu
11. Białe trampki - nie muszą być Conversy
12. Kettlebell 10kg

Ciekawe jak z tą chciej listą mi pójdzie hehe :D aczkolwiek o poprzedniej NIE zapominam :)

Miłego dnia wszystkim :*

I zapraszam na mojego INSTA !
[ klik klik ]

czwartek, 6 marca 2014

Recenzja porównawcza masek do włosów: Kallos Silk vs. Biovax Naturalne Oleje

Cześć wszystkim ! Od baaardzo długiego czasu zabierałam się za napisanie tej recenzji i na reszcie mi się udało. Już pominę fakt, że zdążyłam wykończyć jedną maskę (a niestety nie robiłam zdjęć wcześniej), ale myślę że jakoś dałam radę.

Dzisiejszy pojedynek odbędzie się między:

Maską do włosów w kremie Kallos Silk z wyciągiem oleju oliwkowego i białka jedwabiu do suchych, martwych włosów

vs.

Intensywnie regenerującą maską L'biotica Biovax Naturalne oleje, argan, makadamia, kokos


No to do dzieła !

Maską do włosów w kremie Kallos Silk z wyciągiem oleju oliwkowego i białka jedwabiu do suchych, martwych włosów

Od producenta:
Dzięki zawartości odżywczych składników działających oleju oliwkowego i białka jedwabiu powoduje, że matowe i wyblakłe włosy stają się błyszczące, jedwabiste i elastyczne.
Stosowanie: Stosujemy po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania spłukać.

Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Parfum, Sericin, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.


Intensywnie regenerującą maską L'biotica Biovax Naturalne oleje, argan, makadamia, kokos

Od producenta:
BiovaxŸ Naturalne Oleje Argan Makadamia Kokos to swoista BioOdnowa dla włosów, dzięki którym przejdą one efektowną przemianę. Kompozycja starannie dobranych szlachetnych olejów zapewnia kompleksową rewitalizację i odmłodzenie włosów na całej ich 
długości.

Kuracja uwalnia naturalne piękno i energię Twoich włosów, przywracając im zmysłowy wygląd oraz utrzymując je w doskonałej formie. Bogata maseczka o aksamitnej konsystencji kryje w sobie całe dobrodziejstwo drogocennych olejów, które przeniknie do włosa w trakcie zabiegu.
Receptura maseczki BiovaxŸ zawiera w swoim składzie 3 naturalne oleje obfitujące w cenne substancje odżywcze gruntownie rewitalizujące zarówno włosy, jak i skórę głowy bez efektu obciążenia:
Olej arganowy (Maroko), dzięki wyjątkowo wysokiej zawartości witaminy E (min. 550mg/l), chroni włosy przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników oraz promieniowaniem UV. Hamuje procesy starzenia. Dodaje włosom blasku, sprężystości, pięknie je wygładza. Olej arganowy w maseczce BiovaxŸ jest produktem w 100% organicznym, tłoczonym na zimno, niemodyfikowanym chemiczne. Posiada certyfikat Ecocert.

Olej makadamia (Hawaje) stanowi bogate źródło rzadko występującego w przyrodzie kwasu palmitooleinowego C16:1, harmonijnie funkcjonującego z naturalnymi lipidami skóry. Doskonale odżywia skórę głowy, warunkując prawidłowy wzrost zdrowych włosów.
Olej kokosowy (Indie) wnika do głębokich warstw włókna włosa, gdzie aktywnie hamuje utratę jego składników budulcowych. Wzmacnia strukturę włosów, zapobiegając ich łamliwości. Zapewnia silny i długotrwały efekt nawilżenia
.
Efekt na włosach:
- włosy pełne blasku, życia i energii,
- równomierne nawilżenie, wygładzona powierzchnia włosów,
- promienne, lśniące zdrowym blaskiem włosy,
- niezwykła elastyczność i sprężystość,
- zabezpieczona przed promieniowaniem UV struktura włókien.

Skład:
Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Betaine, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Triethanolamine, Hexyl Salicylate


Opakowanie: Duży, różowy "słoik". Nie da się ukryć, rzuca się w oczy. Zakręca i odkręca się łatwo aczkolwiek przy mokrych dłoniach może stanowić to mały problem. Nie ma najmniejszych kłopotów z wyciąganiem produktu, bo otwór jest na tyle duży, że maskę wyjmuje się bardzo łatwo.
Zapach: Nie ma wyczuwalnych konkretnych nut zapachowych, mi się kojarzy z produktami fryzjerskimi. W najmniejszym stopniu zapach mi nie przeszkadzał. Z założenia delikatny i przyjemny, aczkolwiek na włosach się krótko utrzymywał.
Konsystencja: Nie za gęsta, nie za rzadka. Nie spływa z włosów, łatwo się rozprowadza, mimo że jest "śliska". Nie trzeba wiele nakładać, żeby pokryć włosy - nawet tak długie jak moje, aczkolwiek ja sobie nie żałowałam, w przeciwnym razie chyba nigdy bym tego litra nie wykończyła :)
Działanie: Dla mnie na plus, włosy po jej użyciu były gładkie, śliskie, miękkie. Nie miałam problemów z ich obciążeniem, ładnie się błyszczały.
Opinia: Na początku nie byłam do niej przekonana, efekty z początku były bardzo średnie, wolałam używać "rywala" biovaxa, jednak z czasem zdanie mi się zupełnie odmieniło i używałam właściwie tylko tej maski. Z czasem moje włosy bardzo polubiły się z tą maską. Dodam, że używałam jej po każdym myciu, trzymałam zawsze dłużej niż było napisane na opakowaniu czyli ok 30 minut pod termoczepkiem i ręcznikiem. Póki co jej nie kupię ponieważ chcę wypróbować inne maski z Kallos, aczkolwiek myślę, że i tak kiedyś do niej wrócę :)


Opakowanie: Z racji pojemności (500ml) z założenia mniejsze niż Kallos, poza tym również wygodne i nie sprawiające kłopotów z wyciągnięciem produktu.
Zapach: Bardzo przyjemny, dość intensywny, przy czym jak mam być szczera to ja tam kokosu nie wyczuwałam (nie wiem jak pachnie makadamia, za to wiem jak pachnie czysty olejek arganowy i cieszę się, że tego zapachu nie dostrzegałam w tej masce, bo nie wiem czy chciałabym ją wtedy tyle trzymać :D). Początkowo długo utrzymywał się na włosach, z czego byłam bardzo zadowolona, ale z czasem użytkowania odniosłam wrażeniem, jakby zapach stał się mniej intensywny i już nie utrzymywał się tak długo na głowie jak na początku, a szkoda.. 
Konsystencja: Gęstsza niż Kallos. Przypomina mi budyń. Nie sprawia kłopotów z równomiernym nakładaniem na skórę głowy i włosy. Spokojnie mogę stwierdzić, że maska jest wydajna:) 
Działanie: Moje pierwsze wrażenie było oszałamiające, byłam zakochana w działaniu tej maski, moje włosy nigdy nie były tak miękkie i przyjemne w dotyku jak po zastosowaniu tego produktu! Po prostu wyglądały rewelacyjnie. Naprawdę nie spodziewałam się takiego efektu.. Niestety szał minął po dłuższym stosowaniu, co za tym idzie aktualnie - owszem włosy są miękkie, w miarę gładkie, ale to nie to co na początku...
Opinia: Raczej już jej nie kupię, na początku moje włosy dostały zastrzyk energetyczny i wszelkie naturalne składniki zrobiły na nich duuuże wrażenie, z czasem moje włosy chyba się przyzwyczaiły do tej maski przez co już nie ma efektu wow. Trzymam ją również na głowie 30 minut a czasami nawet dłużej i naprawdę już to nie robi na mojej czuprynie wrażenia. Włosy są ok, ale bez rewelacji. 

Uwagi końcowe:
Pojedynek w moim wypadku wygrywa Kallos. Moje włosy chyba lubią silikony i mały ich dodatek wpływa korzystnie na wygląd i kondycję moich włosów. Wiadomo od czasu do czasu warto sięgnąć po coś naturalnego, ale to raczej w ramach wyjątku niż reguły. Biovax nie jest złym kosmetykiem, ale biorąc pod uwagę wygląd moich włosów po Kallosie, dodając do tego cenę i pojemność to Kallos jest bezkonkurencyjny.




środa, 5 marca 2014

Tuszowe nowości !

No witam ! Powoli wszyscy się uspokajają po mojej metamorfozie, chociaż się jeszcze okaże jak pójdę na trening, ale to dopiero w przyszłym tygodniu bo jestem chora, no i opinię ludzi na uczelni, ale to się dowiem w piątek :D No i czekam na opinię swojego TŻ, ale on stwierdził, że się najobszerniej wypowie jak się zobaczymy (ale to dopiero za tydzień).

Dzisiaj w końcu poszłam do lekarza, standardowy zestaw przeciwzapalny, ostre zapalenie błony śluzowej nosa, no niby jakoś specjalnie nie cierpię, ale zdecydowanie bardziej wolę być w 100% zdrowa, poza tym zrobiłam dzisiaj małe zakupy, po pierwsze kwestia kuchenna czyli ryż, kasze, jogurty, kupiłam też truskawki (na dzisiejszy jogurt/smoothie truskawkowe), który sobie zrobiłam, no i kupiłam awokado, na kolacje planuję jajecznicę z TEGO przepisu :)

No ale głównym planem zakupowym był tusz, a właściwie tusze do rzęs :)
Więc oto Rossmanowskie łupy: 


Moje aktualne tusze na wykończeniu więc trzeba było uzupełnić braki:)

Jutro się wezmę za jakieś recenzje :) 

Miłego dnia:*

Instagram

wtorek, 4 marca 2014

Wielka zmiana - from red to blond ! :D

Wczoraj niestety wróciłam późno do domu, jeszcze czekał na mnie trening i po prostu nie zdążyłam tutaj napisać :) A jest o czym. Przeszłam dość dużą metamorfozę, ale o tym już Wam pisałam, teraz czas pochwalić się efektem !




Wszystko to zasługa kumpeli ze studiów, a właściwie z grupy, która zajmuje się fryzjerstwem jak i jest to jej pasją, w przyszłości planuje zająć się tym już poważnie. Ogólnie moje włosy przeszły w jeden dzień przez - dekoloryzator ColorPeel z ProSalon, ale tak się złożyło, że nie przewidziałyśmy, że nie starczy na całość mojej głowy więc wyszło, że na górę głowy jednak nie wystarczyło, następnie była kąpiel rozjaśniająca, rozjaśniacz i nałożenie farby - mam od spodu ciemniejszy kolor i na całości refleksy ciemniejsze).  Wiem, że rudy się przebija, ale przy następnym farbowaniu - myślę że dopiero przy okazji odrostów pozbędziemy się tej rudości. Ja jestem zadowolona w 100% do tego z długości poszło ok 5cm, ale jakoś tego nie odczułam. Włosy mam miękkie w dotyku i na pewno nie przypominają stereotypowej czupryny po rozjaśnianiu :) Nic tylko się cieszyć!
Teraz kolejna sprawa, z racji że jestem nieco chora z nudów zrobiłam sobie makijaż :) do tego byłam ciekawa jak się będę prezentować w full make upie w nowym kolorze włosów :)

Sorry, jak Was przestraszę tym zdjęciem po lewej, no chora jestem :D hehe


A na koniec cudowności od FOKUSNAMISZMASZ
Dziękuję Ci <3
Zarówno bronzer jak i pomadkę dzisiaj używałam i jestem w nich zakochana !

Pozdrawiam :*

niedziela, 2 marca 2014

Recenzja: Fluid trwale kryjący bez efektu "maski", Eveline

Tak jak wczoraj pisałam, dzisiaj też recenzja podkładu ! :)

Eveline
Fluid trwale kryjący
bez efektu "maski"
ideal stay


Od producenta:


Skład:


Opakowanie: Prosta tubka, łatwo wydobyć produkt.
Zapach: Delikatny, kremowy.
Konsystencja: Nie za gęsty, nie za płynny.
Działanie: Krycie i trwałość bez rewelacji. Dobrze, że kupiłam go po promocji, bo w przeciwnym razie bym żałowała. Na pewno nie trzyma się na twarzy 12 godzin jak wskazuje producent :)


Opinia: Nazwałabym ten podkład "dzienny" jest ok do makijażu na co dzień, ale na imprezę wolę coś konkretniejszego.
Ocena: 3-/5