No i tak się kończy blogowa przygoda - gdy ktoś mówi sobie "przelecę się po blogach (w tym i swoim) DOPIERO GDY zrobię to i śmo, pracę wykonam oraz ogólnie pozmywam". Się tak przestaje być blogerem oraz mieszkańcem internetu. Co nie znaczy że naleśnikowe odleżyny na tyłku maleją.
Tymczasem. Tytuł zobowiązuje.
Uwielbiam neony i jeśli bym bardzo coś chciała w domu mieć (oprócz głowy jelenia i dywanika z dzika przed kominkiem - czyli ogólnie akcesoriów wzmagających przytulność ;) to byłby to właśnie neon. (Ciekawe czy można tak dać na imię dziecku, zamiast np Leon ;). Neony, tak popularne od lat 50. do 80., odchodzą obecnie do lamusa i coraz mniejsze prawdopodobieństwo, że z jakiejś brawurą zakrapianej balangi wrócimy do domu z szyldem Alkohole 24, czym ostatecznie mogłabym się zadowolić, choć - jako osoba ledwie co pijąca - bez pełni satysfakcji. Ale i tak bardziej niż z powodu posiądnięcia Solarium ;). W przypadku neonu na zamówienie trzeba by się natomiast zdecydować na jakąś sentencję. Słowo klucz. Sedno sęku. Krucho u mnie z forsą, więc pomna na te życiowe okoliczności wrośnięte już i w marzenia, rozmyślam jaki też jeden zaimek by mnie zrobił dobrze, sylaba jakaś, litera pojedyncza a wiele znacząca. Pod czym chciałabym leżeć?
Tymczasem. Tytuł zobowiązuje.
Uwielbiam neony i jeśli bym bardzo coś chciała w domu mieć (oprócz głowy jelenia i dywanika z dzika przed kominkiem - czyli ogólnie akcesoriów wzmagających przytulność ;) to byłby to właśnie neon. (Ciekawe czy można tak dać na imię dziecku, zamiast np Leon ;). Neony, tak popularne od lat 50. do 80., odchodzą obecnie do lamusa i coraz mniejsze prawdopodobieństwo, że z jakiejś brawurą zakrapianej balangi wrócimy do domu z szyldem Alkohole 24, czym ostatecznie mogłabym się zadowolić, choć - jako osoba ledwie co pijąca - bez pełni satysfakcji. Ale i tak bardziej niż z powodu posiądnięcia Solarium ;). W przypadku neonu na zamówienie trzeba by się natomiast zdecydować na jakąś sentencję. Słowo klucz. Sedno sęku. Krucho u mnie z forsą, więc pomna na te życiowe okoliczności wrośnięte już i w marzenia, rozmyślam jaki też jeden zaimek by mnie zrobił dobrze, sylaba jakaś, litera pojedyncza a wiele znacząca. Pod czym chciałabym leżeć?
(Fiona Banner)
Gdyby ktoś jednak teraz czytał neony Tracey to wyjaśniam, że po tym jak artystka dostała fuchę na walentynkowe przyozdobienie miasta Nowy York, musiała odpuścić sobie używania brzydkich słów. W zamian zaczęła niewyraźnie pisać ;)
Następnie neonowa instalacja Jasona Rhoadesa (2004)
I bardzo dowcipne neonowe orędzie Jeppe'ego Heina (2009)
Tymczasem w Polsce Wojciech Duda poczynił takie oto cuda-wianki
Następnie neonowa instalacja Jasona Rhoadesa (2004)
I bardzo dowcipne neonowe orędzie Jeppe'ego Heina (2009)
Tymczasem w Polsce Wojciech Duda poczynił takie oto cuda-wianki
I można by tak długo i w nieskończoność, aż bym
nam oczy zemdliło. Podsumowując - artysta, który choć raz z tak przyjemną
rzeczą jak neon nie miał przyjemności musi się poważnie zastanowić, doprawdyż.
Co z nim nie tak.
A temat nie pojawił mi się z czapki tylko ponieważ to ostatni moment, żeby zaprojektować uahaha Neon dla Warszawy (tylko bez sierpów i młotów prosim)
http://www.neonmuzeum.org/
tu więcej neonów, aż do znudzenia tumblr 1 i 2