Dzień dobry. Pogoda jest istnie depresyjna. Macie jakiś patent na takie dni? Ja właściwie nie narzekam. Rano odbyłam długaśny spacer z psem. Pooddychałam, dotleniłam się. Lubię spacerować w brzydką pogodę. Wtedy jestem sama, mijam jedynie nielicznych właścicieli psów i biegających po parku.
Niedawno, zaczęłam składać uchwyt do trzymania blendy i wydaje mi się, że brakuje mi jednej części, choć mogę się mylić, bo instrukcji nie dostałam. Wyjaśniam tę sprawę ze sklepem. Za to nauczyłam się obsługiwać aparat za pomocą pilota. Lubię takie gadżety.
Wieczorami, kiedy mam telewizor tylko dla siebie, oglądam z córką " BrzydUlę". Nie jestem serialową babą, niewolnikiem telewizji, ale serial ten ogląda często moja najbliższa ciotka i jej mąż (młodzi, inteligentni, super fajni, imprezowi ludzie). Poza tym przeczytałam pochlebną recenzję serialu w książce " Ćwiartka raz".
Trochę brakuje mi teraz czasu na czytanie, ale widocznie nie można mieć wszystkiego.
Robótkowo wykonałam dwie pierdółki i zabieram się za prezent, obiecany komuś już dawno temu.
Już nie marudzę. Pozdrawiam Was serdecznie.
Witajcie.
Nie chce mi się wierzyć, że nastał grudzień. Miesiąc przygotowań do Świąt.
My wspaniałomyślnie zakupiliśmy farby, aby odświeżyć mieszkanko, tylko
a) jednemu brak czasu
b) drugiemu brak chęci.
Nie wiem, czy jest sens rozwalać całe mieszkanie przed świętami i zapewne przełożymy to na następne miesiące.
To jest lajtowe podejście do estetyki.
Włóczkowo się dzieje, choć nie za wiele.
Na prośbę córki przerobiłam starego aniołka do szkoły - tego!
W nowej aranżacji wygląda tak:
Już dostałam ocenę celującą.
Pani się nawet zapytała, czy anioł jest ze sklepu.
Inną robótką jest ocieplacz z resztek włóczki z efektem kratki.
I moje zdjęcie z komórki, jak zwykle rozczochrana
Jak go wykonać taki wzór?
Robimy paski różnymi kolorami wzorem francuskim, a następnie igłą nawleczoną kolorem przeplatamy pętelki w poprzek robótki.
Bardzo żmudna praca. Nie polecam.
I to wszystko na dziś. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
Dzień dobry.
Dziś środa, połowa tygodnia, dzień słoneczny, choć rano zmarzłam w łapki.
Rano, po moim wyjściu z łóżka, na miejscu rezyduje futrzak.
Zawsze tak jest, kiedy pana nie ma w domu. Ptaki zaś szaleją niezależnie od pogody.
Kiedyś już czytałam jakąś pozycję tego autora i nie do końca styl pisania przypadł mi do gustu. Ale nie rezygnuję.
Pytaliście o moje odczucia odnośnie " Dymów...". Nie będę tu oryginalna, jeśli napiszę, że zawsze po takiej historii czuję się winna, wypalona, zamyślona, smutna losem tych ludzi. Styl pisania autorki jest rzeczowy, wyczerpujący, może dla niektórych staroświecki, jednak dobrze mi się to czytało tę książkę. Jest to bardzo rzetelna opowieść o losach obozu w Birkenau, o codzienności więźniów, głodzie, chorobach, śmierci, strachu. Chciałabym, aby przeczytała ją moja córka, aby poznać kres Żydów w Europie.
W biografii o Białoszewskim wyczytałam zdanie, że Niemcy doskonale wypełnili wolę Boga, wysyłając Żydów do gazu. Dlatego w kontekście historycznym mam dylemat z Bogiem biblijnym.
Dzisiaj jednak czasy się zmieniły. Jest wielu ludzi o odmiennych ideologiach, z jednej strony to szanujemy, z drugiej nie. W Polsce panuje rasizm i nie czarujmy się, że jest inaczej. Nienawidzimy Żydów, Cyganów, Arabów, gejów, choć na lesbijki każdy mężczyzna z chęcią by popatrzył. Mój kolega pobożny (?) katolik ma swoje powiedzonko, które nadużywa mówiąc o tematach politycznych, a mianowicie: " skur*****y żydzi". Razi mnie jego postawa. Gdzie tu poszanowanie dla drugiego człowieka? Wiecie już z jakiego jest ugrupowania?
Nie neguję ludzi wierzących, jesteśmy wolnym krajem, a na podstawie jednego człowieka nie można oskarżać całego narodu. I tak jest w przypadku katolików, narodu niemieckiego, rosyjskiego, czy ukraińskiego. Na pewno wrócę do książek z czasów II wojny światowej. Ciekawią mnie motywy, strategia a przede wszystkim czynniki psychologiczne przywódców i tych walczących.
W temacie dziergania, wyszydełkowałam Minionki.
Mają zawisnąć w aucie. Sami wiecie, że wiszący tam do dziś reniferek już nie pasuje.
Byłam dzisiaj w aucie, ale o zawieszkach zapomniałam. Ach ten pośpiech.
Celem rozluźnienia atmosfery po ciężkich, ludzkich losach, proponuję piosenkę Minionków.
Pozdrawiam serdecznie.
Papapa.
Dziś środa, połowa tygodnia, dzień słoneczny, choć rano zmarzłam w łapki.
Rano, po moim wyjściu z łóżka, na miejscu rezyduje futrzak.
Zawsze tak jest, kiedy pana nie ma w domu. Ptaki zaś szaleją niezależnie od pogody.
KONTYNUUJĄC TEMAT : WSPÓLNE DZIERGANIE I CZYTANIE"
Po " Dymach nad Birekau" ( pamiętam o recenzji), muszę przeczytać coś lżejszego. Tym razem będzie to drugie podejście do Akunina.
Pytaliście o moje odczucia odnośnie " Dymów...". Nie będę tu oryginalna, jeśli napiszę, że zawsze po takiej historii czuję się winna, wypalona, zamyślona, smutna losem tych ludzi. Styl pisania autorki jest rzeczowy, wyczerpujący, może dla niektórych staroświecki, jednak dobrze mi się to czytało tę książkę. Jest to bardzo rzetelna opowieść o losach obozu w Birkenau, o codzienności więźniów, głodzie, chorobach, śmierci, strachu. Chciałabym, aby przeczytała ją moja córka, aby poznać kres Żydów w Europie.
W biografii o Białoszewskim wyczytałam zdanie, że Niemcy doskonale wypełnili wolę Boga, wysyłając Żydów do gazu. Dlatego w kontekście historycznym mam dylemat z Bogiem biblijnym.
Dzisiaj jednak czasy się zmieniły. Jest wielu ludzi o odmiennych ideologiach, z jednej strony to szanujemy, z drugiej nie. W Polsce panuje rasizm i nie czarujmy się, że jest inaczej. Nienawidzimy Żydów, Cyganów, Arabów, gejów, choć na lesbijki każdy mężczyzna z chęcią by popatrzył. Mój kolega pobożny (?) katolik ma swoje powiedzonko, które nadużywa mówiąc o tematach politycznych, a mianowicie: " skur*****y żydzi". Razi mnie jego postawa. Gdzie tu poszanowanie dla drugiego człowieka? Wiecie już z jakiego jest ugrupowania?
Nie neguję ludzi wierzących, jesteśmy wolnym krajem, a na podstawie jednego człowieka nie można oskarżać całego narodu. I tak jest w przypadku katolików, narodu niemieckiego, rosyjskiego, czy ukraińskiego. Na pewno wrócę do książek z czasów II wojny światowej. Ciekawią mnie motywy, strategia a przede wszystkim czynniki psychologiczne przywódców i tych walczących.
Mają zawisnąć w aucie. Sami wiecie, że wiszący tam do dziś reniferek już nie pasuje.
Byłam dzisiaj w aucie, ale o zawieszkach zapomniałam. Ach ten pośpiech.
Celem rozluźnienia atmosfery po ciężkich, ludzkich losach, proponuję piosenkę Minionków.
Papapa.
Tydzień temu postanowiłam wziąć udział w akcji Wspólne dzierganie i czytanie.
Książki są trzy:
"Feng shui" dostałam w sobotę i od razu przejrzałam rozdziały, zatrzymując się dłużej na wybranych. Mam też inną pozycję autorki Karen Kingston, pt. " Jak pozbyć się bałaganu z swego życia", do której co jakiś czas wracam. Działa na mnie motywująco, dokładnie jak " perfekcyjna pani domu".
" Gross Rosen" to w zasadzie broszura. Sięgnęłam do niej, po obejrzanym filmie o kompleksie Riese, znajdującym się w górach Sowich.
"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" - to pozycja wypożyczona przez męża. Przeczytałam na razie wstęp. Zapowiada się ciekawie.
Poniżej parę cytatów.
"
".
W temacie dziergania, niewiele się zmieniło. Nadal szydełkowałam i dorobiłam ostatniego kurczaka.
I dwie owieczki
Pompony robiłam tradycyjnie, dlatego są niezbyt równe, nawet urządziłam im strzyżenie. Głowy też są nie za bardzo proporcjonalne, ale co tam.....
To wszystko na dziś. Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających i komentujących.
Książki są trzy:
"Feng shui" dostałam w sobotę i od razu przejrzałam rozdziały, zatrzymując się dłużej na wybranych. Mam też inną pozycję autorki Karen Kingston, pt. " Jak pozbyć się bałaganu z swego życia", do której co jakiś czas wracam. Działa na mnie motywująco, dokładnie jak " perfekcyjna pani domu".
" Gross Rosen" to w zasadzie broszura. Sięgnęłam do niej, po obejrzanym filmie o kompleksie Riese, znajdującym się w górach Sowich.
"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" - to pozycja wypożyczona przez męża. Przeczytałam na razie wstęp. Zapowiada się ciekawie.
Poniżej parę cytatów.
"
".
W temacie dziergania, niewiele się zmieniło. Nadal szydełkowałam i dorobiłam ostatniego kurczaka.
I dwie owieczki
Pompony robiłam tradycyjnie, dlatego są niezbyt równe, nawet urządziłam im strzyżenie. Głowy też są nie za bardzo proporcjonalne, ale co tam.....
To wszystko na dziś. Pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających i komentujących.
Witajcie w sobotę.
Dzisiaj pokażę kolejną turę wielkanocnej ferajny.
Zrobiłam zajączka wielkanocnego.
i kolejne kurczęta.
A jako, że niedawno były moje bardzo okrągłe urodziny, chciałam się pochwalić bukietem.
Tym dużym i malutkim.
I podziękować Wszystkim gorąco za życzenia, a szczególnie Ewuni ( neli- gudze), za karteczkę. Znowu mnie zaskoczyła i to bardzo mile.
A z okazji Dnia Kobiet Wszystkim koleżankom życzę wielu takich bukietów i wszystkiego, czego same sobie życzycie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej soboty i niedzieli
Dzisiaj pokażę kolejną turę wielkanocnej ferajny.
Zrobiłam zajączka wielkanocnego.
i kolejne kurczęta.
A jako, że niedawno były moje bardzo okrągłe urodziny, chciałam się pochwalić bukietem.
Tym dużym i malutkim.
I podziękować Wszystkim gorąco za życzenia, a szczególnie Ewuni ( neli- gudze), za karteczkę. Znowu mnie zaskoczyła i to bardzo mile.
A z okazji Dnia Kobiet Wszystkim koleżankom życzę wielu takich bukietów i wszystkiego, czego same sobie życzycie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej soboty i niedzieli
Zaczęło się od gwiazdeczek. Zrobiłam sobie nowe, według mojego pomysłu. Wyszły idealnie.
Potem wymyśliłam reniferka. Wczoraj wieczorem go skończyłam.
Nieco ascetyczna, prawda?
Nelu- Gugo, czy rozpoznałaś swoje ozdoby?
Kolejna, córeczki, jest utrzymana w tym samym klimacie.
Ozdoba kuchenna. Przyozdobiłam rozmaryn, niczym drzewko świąteczne.
oraz dwie szyszunie przywiezione z ogrodu gospodarzy na Roztoczu.
I jeszcze aniołki na kwiatku
Na koniec sople. Wieszaliście takie na choinkę. Ja w dzieciństwie zawsze. Te nasze są pyszne w smaku, dlatego zostaną szybciutko zjedzone.
Nie ma sensu ozdabiać nimi drzewek.
A dzisiaj, popołudnie spędziłam na robieniu uszek. Nie powiem, żebym lubiła tę czynność, ale nikt za mnie tego nie zrobi. W końcu po co się zbiera grzybki jesienią.
Ostatnia tura nadal się mrozi. Uwielbiam swój farsz i tak już zostanie. Żadne kupne- marketowe uszka nie zastąpią własnoręcznie zrobionych pierożków. Takie same zdanie mam o barszczu.
To wszystko na dziś.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze.
Potem wymyśliłam reniferka. Wczoraj wieczorem go skończyłam.
Nie jest idealny, ale co tam, już znalazł swoje zastosowanie. Otóż ozdabia choinkę córeczki, którą z powodu jej choroby, ubrałam wg swego pomysłu. Pisałam kiedyś, że choinki będą trzy. Jedna drewniana i dwie żywe. Przyznam się, ze po raz pierwszy w życiu posiadam żywą choinkę. Chciałabym aby tak już zostało.
Oto pierwsza z nich. Nasza.Nelu- Gugo, czy rozpoznałaś swoje ozdoby?
Kolejna, córeczki, jest utrzymana w tym samym klimacie.
Ozdoba kuchenna. Przyozdobiłam rozmaryn, niczym drzewko świąteczne.
oraz dwie szyszunie przywiezione z ogrodu gospodarzy na Roztoczu.
I jeszcze aniołki na kwiatku
Na koniec sople. Wieszaliście takie na choinkę. Ja w dzieciństwie zawsze. Te nasze są pyszne w smaku, dlatego zostaną szybciutko zjedzone.
Nie ma sensu ozdabiać nimi drzewek.
A dzisiaj, popołudnie spędziłam na robieniu uszek. Nie powiem, żebym lubiła tę czynność, ale nikt za mnie tego nie zrobi. W końcu po co się zbiera grzybki jesienią.
Ostatnia tura nadal się mrozi. Uwielbiam swój farsz i tak już zostanie. Żadne kupne- marketowe uszka nie zastąpią własnoręcznie zrobionych pierożków. Takie same zdanie mam o barszczu.
To wszystko na dziś.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze.
Anioł został uszyty dla córki na konkurs.
Bardzo chciałam aby lalka była dopracowana i chyba przesadziłam ze szczegółami. Tak przynajmniej mi się wydaje. Poza tym nie chciałam aby wyglądała jak typowa Tilda, toteż uszyłam ją inaczej.
A teraz gonię z zamówieniami. A tych się trochę nazbierało. To, co dla mnie musi poczekać.
To wszystko na dziś. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze. Pa
Bardzo chciałam aby lalka była dopracowana i chyba przesadziłam ze szczegółami. Tak przynajmniej mi się wydaje. Poza tym nie chciałam aby wyglądała jak typowa Tilda, toteż uszyłam ją inaczej.
A teraz gonię z zamówieniami. A tych się trochę nazbierało. To, co dla mnie musi poczekać.
To wszystko na dziś. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarze. Pa
Powstała specjalnie do pewnego projektu.
Nie wiem, czy przypomina Wam owcę, bo robiłam z pamięci. Czasami sprawdzałam niektóre szczególiki anatomiczne w necie, np, czy ma ogon i wyraz jej mordki.
PS. Wysokość maskotki ok18 cm bez nóżek.
Serdecznie witam nowych obserwatorów i dziękuję za komentarze.
Miłego weekendu
Nie wiem, czy przypomina Wam owcę, bo robiłam z pamięci. Czasami sprawdzałam niektóre szczególiki anatomiczne w necie, np, czy ma ogon i wyraz jej mordki.
PS. Wysokość maskotki ok18 cm bez nóżek.
Serdecznie witam nowych obserwatorów i dziękuję za komentarze.
Miłego weekendu
Prawa autorskie
Wszelkie zdjęcia i teksty prezentowane na blogu są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, cytuję, lub piszę o tym. Dlatego proszę nie kopiować bez zgody gospodyni bloga.
Labels
na drutach
szydełkowo
czas wolny
książka
przyroda
przemyślenia
szycie
kulinaria
recykling
przeczytane
zajawka robótki
wyposażenie wnętrz
Święta
DIY
chusta
moje rośliny
ocieplacz na szyję
czapka
ogród
działka
mój pies
ozdoby
spacer
sweter
mitenki
wakacje
torba na ramię
zabawka
prezent
remont
ze szmatek
bluzka
powłoczki na poduszki
szal
torebka
podkładki
włóczkowe ozdoby
Nowy Rok
dywanik
patchwork
brioszka
candy
strój plażowy
zwierzęta
aplikacja filcowa
muzyka
narzutka
skarpetki
szalik
worek
wyróżnienie
święto
broszki
decoupage
grzyby
góry
komin
miasto
odnawianie mebli
serweta
strój kąpielowy
zazdrostka
ze sznurka
bombka
breloczek
enterlac
film
instangram
kamizelka
kapcie
rzeka
spódniczka
tunika
T-shirt
chleb
etui
koszyczek
poduszeczki na igły
ponczo
płócienne serduszka
rower
różyczki
serial
top
torba na zakupy
ściereczki
boa
bolerko
filc
haft krzyżykowy
konkurs
kosmetyk
lalka
literki
mata dla psa
nakładki
narzuta
pokrowiec na telefon
pólgolf
płótno
robótki wcześniejsze
rękawica i łapka kuchenna
szydełko tunezyskie
tunezyjskie
wianki