Witajcie moi drodzy w Nowym Roku :) Mam nadzieję, że będzie on dla nas wszystkich szczęśliwy i pełen radosnych, niezapomnianych chwil! Niech spełniają się marzenia, zdrowie dopisuje i niech nie opuszcza nas pozytywna energia :)
Wybaczcie proszę tę dłuższą, nieplanowaną przerwę na blogu… Nie ukrywam, że od kilku miesięcy (ponownie… ;)) coraz częściej zadaję sobie pytanie, czy powinnam ‘oficjalnie’ zakończyć blogowanie, czy jednak pozostawić otwartą furtkę na sporadyczne publikowanie wpisów… Jestem osobą, która nie lubi bylejakości, ‘męczy’ mnie więc fakt, że nie mam już do dyspozycji tyle czasu i energii co wcześniej na prowadzenie bloga, a co za tym idzie – wpisy są rzadkie i z całą pewnością mniej ciekawe dla czytelników. Jednak po lekturze wielu maili (za które bardzo serdecznie Wam wszystkim dziękuję! :-*) postanowiłam, by dać sobie jeszcze kilka miesięcy na ‘przetrawienie’ tej myśli i zobaczyć, jak sprawy się dalej potoczą…
Choć miniony rok (a przede wszystkim jego pierwsza połowa…) zdecydowanie nie należał do najłatwiejszych, a moje życie zmieniło się praktycznie o 180°, to dziś śmiało mogę powiedzieć, że z perspektywy czasu wszystkie te zmiany odbieram bardzo pozytywnie (ha, nawet nie sądziłam, że kiedyś to napiszę! :)). Może faktycznie pora by uwierzyć w to, że co nas nie zabije to wzmocni ? ;) Choć blizny, nawet jeśli są tylko lekko widoczne, i tak zawsze pozostają…
Sporo ostatnio bywam w rozjazdach (Kopenhaga powoli staje się praktycznie moim drugim domem ;)), również minione Święta spędziłam tym razem w Danii i po raz pierwszy miałam okazję ‘na żywo’ ;) spróbować duńskich świątecznych potraw (tym bardziej, że wszystko przygotowano z myślą o mnie, bez dodatku nabiału – Olu, raz jeszcze wielkie :-*** :) ). Była nawet wegańska wersja tych oto tradycyjnych pieprznych ciasteczek – klik, którą bardzo chętnie przedstawię Wam niebawem na blogu.
Moim wielkim tegorocznym duńskim odkryciem był też np. fakt, iż serwują tam o wieeele lepsze grzane wino niż w Szwajcarii!!! Za to niestety o wiele trudniej jest mi znaleźć w Kopenhadze smakującą mi kawę… Większość z nich ma dosyć kwaskowaty posmak, czego ja akurat wyjątkowo niestety nie lubię :-/ No ale wszystkiego ponoć mieć nie można ;)
Do duńskich świąt powróce jeszcze w następnym ‘ciasteczkowym’ wpisie, a dziś żegnam się już z Wami, raz jeszcze życząc wszystkim by był to radosny i niezapomniany rok!
‚
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego tygodnia (w moim przypadku powrót do pracy po 2 tygodniowej przerwie do łatwych z pewnością należeć nie będzie… ;)).
‚
Beo, pisz, nawet jeśli rzadziej, zawsze z radością i zaciekawieniem zaglądam na Twojego bloga. Ostatnio usłyszałam takie zdanie, którego autorką była kosmetyczka, że miejsce z blizną już nigdy nie odczuwa bólu. Mnie to porusza. Tu już nikt I nic Cię nie zrani. Blizna uodparnia na ból. Czekam na duńskie przepisy. Pisz Beo, jesteś w tym świetna. Uwielbiam Twój gust, smaki.
Niech ten Nowy Rok będzie dla Ciebie czasem rozkwitu i pełen radości.
Bardzo się cieszę za tą furtkę ;), mam nadzieję, że powoli się wszystko ułoży, ściskam mocno i życzę spełnienia w wielu aspektach życia ;)
Beo, szczęśliwego Nowego Roku! Już bez nowych blizn :-) Właśnie to co teraz napisałaś jest bardzo interesujące. Kopenhaga? Chcę wiedzieć więcej :-) Co do duńskiego grzańca, zgadzam sie, jest pycha.
Kochana dla Ciebie wszystkiego co najlepsze!
Ja czekam :)
Wszystkiego Najlepszego i dalszych sukcesów :) Pozdrawiam
Naj naj w 2016 roku!
Wszysko w swoim tempie, Beo :)
A tego duńskiego grzańca bym spróbował. Chodzi tylko o jakość wina czy sposób przygotowania?
Bea* dobrze ,że jesteś *
Beo ! Niech ten Nowy Rok będzie dla Ciebie dobry i łaskawy!
Pozdrawiam serdecznie,
Marlenka
Oj tak, duńskie grzane wino to marzenie :) Szczególnie te napęczniałe od alkoholu rodzynki i chrupiące migdałki, mniam!
A ja w tym roku akurat Święta spędziłam wyjątkowo w Polsce :) Ale doskonale znam wigilijne duńskie tradycje; stały mi się na tyle bliskie, że ucieszyłam się, że Ci zasmakowało :)
Pieprznych orzeszków zrobiłam w grudniu tyle, że na cały rok mi wystarczy ;) Ale pyszne są, tego im odmówić nie można :)
Oby ten rok był lepszy od poprzedniego, życzę Ci z całego serca.
Ściskam,
A.
Wszystkiego, co najlepsze, Beo! I zwolnienia w tym szalonym codziennym pędzie… I odnalezienia chwili dla siebie… I wielu dobrych ludzi wokół…
PS. Ja dziś pojawiłam się w pracy po niemal 3-tygodniowej przerwie – oj wstawanie nie było łatwe!
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Beo nie opuszczaj nas ,nawet jak rzadko będziesz to i tak warto czekać. Życzę dużo pomyślności w Nowym Roku i dużo uśmiechu. pozdrawiam
Beo, tworzysz świetny blog. Nie ilość a jakość wpisów się liczy, więc pokaż nam się choćby raz na kwartał:-)
Miniony czas już nie istnieje, dziś i jutro należą do Ciebie!!! Pozdrawiam z duuużą dawką gorącego słońca:-)
Beo, zapewne decyzja czy zamknąć bloga czy nie jest bardzo trudna, ale my czytelnicy Ci kibicujemy i mały wpis od czasu do czasu nie zaszkodzi :-) Wszystkiego dobrego
Szczesliwego Bea!
Beo Kochana :) Niech ten rok będzie dla Ciebie początkiem czegoś nowego i dobrego. Czuję w tym wpisie dużo pozytywnej energii co mnie niezmiernie cieszy :) Mam nadzieję, że przemyślenia o blogu będą dla nas wszystkich pomyślne ;D a duńskich świąt jestem bardzo ciekawa :) uściski
Zaglądalam kazdego dnia, ciesze sie że jesteś
Uwielbiam Ciebie i Twoją kuchnię !!! I mam nadzieję, że jeszcze podzielisz się z nami swoimi przepisami.
Życzę duuużo siły i wiary w siebie !!!! :D
Bea, już nie mogłam się doczekać kiedy znowu się odezwiesz ;) pisz kochana ile tylko się da !!! niektórym wystarczy mało ale treściwie.
Powodzenia w Nowym Roku
Beo, cieszę się , że jesteś!
Wszystkiego co najlepsze w nowym roku !. Kochana, pisz kiedy możesz, nic na siłę, ale nie rezygnuj tak zupełnie z bloga.
Całuję serdecznie :*
Beo, na Twoje wpisy można czekać naprawdę długo i tak będzie warto :* Mam nadzieję, że choć raz na jakiś czas się pojawisz z czymś nowym.
Życzę samych miłych niespodzianek w tym roku i aby zdrowie i humor Ci dopisywały :)
Szkoda byłoby zamykać takiego pięknego bloga, a wszelkie zmiany nie są takie straszne jak nam się wydaje, trzeba przetrwać jak zwykle, kilka tygodni na przemyślenie przyda się, ale ja bym nie zamykała
Szczęśliwego Nowego Roku
j
Bardzo lubię twój blog, przepisy jakie prezentujesz i cenie sobie Twoją wiedzę kulinarną, wskazówki, porady. Nie należy się spieszyć z decyzją o zamykaniu, dobrze że zostawiłaś otwartą furtkę . W Nowym Roku samych dobrych zmian i wszystkiego najlepszego.
Wszystkiego co najlepsze i wielu sukcesów :)
Nie zamykaj sobie drogi…I Tobie Beo wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Oby był lepszy niż poprzedni. Dla mnie również był bardzo trudny :-(
Beatko zostań z nami i nie zamykaj bloga …. bo ja go uwielbiam:) …. szczęsliwego i zdrowego Nowego Roku:)
Wszystkiego dobrego :))
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Bardzo dziękuję za wszystkie wpisy, mam nadzieję, że nie porzuci Pani całkiem blogowania i będzie pisać od czasu do czasu. Dzięki Pani m.in.nauczyłam się robić konfitury, kupiłam książkę Christine Ferber, zrobiłam najlepszy prezent Bożonarodzeniowy dla mojej Siostry w postaci pomarańczowych choinek. Serdecznie dziękuję za naukę i miłe wspomnienia!
Serdecznie dziękuję za Twoje soczyste przepisy, uwielbiam je czytać:)
Wszystkiego co dobre życzę i czekam na nowe wpisy, a czekając testuję wcześniejsze…
Pozdrawiam.
Bea, absolutnie zastanów się nad decyzją zamykania bloga…też nie mam teraz czasu, ale bardzo duży sentyment mam do moich ulubionych blogów i choć kontakt też nie częsty to miło mieć to prywatne miejsce w sieci…
Życzę spełnienia marzeń i pogody ducha!!
Gdzie nowe przepisy :(
Czy blog będzie rozwijany? :)
Szczęśliwego!
Beo! Nie zostawiaj nas!!! Ja jak zwykle uaktywniam się tylko w kryzysowych sytuacjach, ale jestem przekonana że bardzo dużo jest takich osób jak ja, ba, wręcz jestem pewna że jest nas większość! Nawet jeśli nie masz czasu na nowe posty, to przecież Twój Wielki Dorobek jest na tym blogu. Mówię serio! Wpadaj tu jak możesz, ale nigdy nie mów nam do widzenia. Jest tu tak wiele wspaniałych przepisów, które na zawsze pozostaną dla mnie inspiracją. To od Ciebie nauczyłam się gotować. To u Ciebie zawsze znajdę przepis na obiad, deser, czy ciasto które zawsze wyjdzie i jesteś przepyszne. Z Tobą gotowanie jest bajką, odkryciem nowych smaków a przy tym mega bezpieczne bo wszystko jest jak zwykle pyszne. Większość moich dań które przygotowuję jest oparta na Twoich przepisach. I największym koszmarem byłoby dla mnie obudzić się któregoś dnia, zdecydować się zrobić np. Zupę dyniową z pomarańczą i odkryć że przepisu już nie ma, bo blog nie istnieje. O matko! Nie rób mi tego ;(. Cały okrągły rok korzystam z Twoich przepisów. Mam wiele ukochanych i gdy przychodzi sezon na konkretne warzywo lub owoc wystarczy że odszukam go na blogu i znów mogę się delektować się czymś przepysznym. Kochamy Cię i prosimy nie zostawiaj nas!!! „Uczennica” Kinga
Najlepszego
To prawda, w Danii mają świetne grzane wino! :)
Mam nadzieję, że nie skasujesz bloga. To wspaniałe miejsce dla wielu ludzi, pełne inspiracji i ciepła, które tutaj wniosłaś, a przede wszystkim Twojej pracy nad każdym przepisem. Przyszłość zawsze jest znakiem zapytania, ale bez tego nei byłoby takie ciekawe :) moja babcia była bardzo mądra kobietą i mówiła mi zawsze ,jak byłam u kresu wytrzymałości z różnych względów, pracowych, damsko-męskich, rodzinnych itd., że: „przeciwności, które los stawia na mojej drodze, są po to, żeby je pokonywać, a nie nimi się poddawać. W chwili kiedy je pokonam, poznam siebie i będe wiedziała kim naprawdę jestem. To mi pomoze życ dalej w zgodzie ze sobą. Bo w życiu musi byc tyle samo dobra i tyle samo zła”.
Te babci słowa towarzyszą mi w życiu i zawsze są ze mną kiedy jest mi cięzko.
Z niecierpliwością czekamy na nowe przepisy! Pozdrawiam
Wiola
http://kuchniawioletty.blogspot.com/
Pani Beo,
jestem wierna Pani. Zaglądam codziennie, zawsze z nadzieją, że jest coś nowego. Mam nadzieję, że wiosna Panią zainspiruje, ożywi i przywróci do blogowania. Czekam i wierzę, że Pani się tu na nowo objawi. Pozdrawiam świątecznie i życzę dobrych Swiąt.
Kiedy możemy liczyć na coś nowego ? Czekamy :)
Proszę i ja, by dzielić się z nami przepisami. Czekamy na wpisy. Pozdrowienia.
Sezon rozpoczety, rabarbar zamkniety ☺
Pani Beo, sezon szparagowy w pełnym rozkwicie, a Pani nic nam nie proponuje. Prosimy o powrót!
A jednak? jaka szkoda, szkoda wszystkiego, Ciebie, nas, Twojego towarzystwa!
j
Beo, tak smutno, że Ciebie tutaj nie ma…
Wróć kochana :****
Czyli nie będzie już przepisów…? Ogromna, ogromna szkoda.
Do dziś korzystam z archiwalnych przepisów, które są źródłem inspiracji dla całej familii…
BEO, pamiętam i czekam :)
Ściskam Cię kochana.
Za przepisy i za to że jesteś jeszcze raz dziękuję :)
BEA-wracaj do nas :(:(:(
Wróciłem jak co rok do przepisów z toskańskich płaskurki z nadzieją, że blog powrócił… Toskańsko/szwycersko pozdrawiam :)
Czekamy:-)
Pozdrawiamy gorąco!
Beo kochana, dynie dochodzą :)
Czekam na nowe przepisy.
Moje dynie też dojrzewają :)
Zapraszam do mnie po garść przepisów.
Beo, od wielu lat korzystam z Twoich przepisów. Wszystko wychodzi pysznie i smacznie. Teraz szykuję się na przetwory z gruszek i owoców bzu czarnego wg Twoich receptur :))) Choć żałuję, że nie masz możliwości dodawania nowych przepisów, to jednak chciałam wyrazić wdzięczność i podziękować Ci, że nie zamknęłaś bloga i można nadal korzystać z Twoich doświadczeń kulinarnych – są bezcenne :))) To jeden z najlepszych i najbardziej profesjonalnych blogów kulinarnych.
W nadziei, że przyjdzie czas, że jeszcze wrócisz do publikacji – bardzo dziękuję za to co już jest :)))
Dużooo słońca i uśmiechu :)))
Beo, ściskam Cię serdecznie
Beo, jesień bez Ciebie to już nie to samo :(
Dzięki za przepisy i za blog.
Dużo słońca i wiary w siebie :)
Przez tyle lat korzystałam z Twoich przepisów wiele z nich weszło jako kanon do mojej kuchni tak dziś zobaczyłam po raz kolej ny tutaj ale niestety … nic nowego
Beatka, czy to Ty? Czy to Ty czasami zaglądałaś do mnie z dobrym słowem? Ciężko teraz odnaleźć dawnych znajomych…
Beo,
Jeśli kiedykolwiek postanowisz wrócić, to wiedz, że czekamy i tęsknimy :)
Szkoda Beo, że nie dajesz znaku zycia. Przyzwoitość nakazuje jednak napisać parę słów wyjaśnienia, że nie będziesz już prowadzić bloga. Przecież widzisz, że dużo ludzi się dopytuje… no trudno.
Aniu, przyzwoitość nakazuje dać zrozumienie drugiej osobie.
Bez pisała o trudnościach, a blog działa przecie.
Wszak nie wyrzucasz książki z przepisami tylko dlatego , że autor nie napisał dalszego ciągu.
7 lat przepisów, ciekawostek, porad tego nie da się zignorować.
Dziękuję Beo, Twoje przepisy, blog zawsze będą ze mną
Kochani! Niestety nie uda mi sie zamiescic wpisu na Swieta, pojawi sie on tu dopiero na Nowy Rok…Wroce pod koniec grudnia i wtedy juz na spokojnie zasiade przed komputerem, by cos wiecej napisac… :)
Zycze Wam spokojnych, pogodnych i smacznych Swiat! Niech bedzie milo i rodzinnie :)
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!
Bardzo się cieszę, że Pani wraca. Myślałam o Pani, kiedy piekłam przed Swiętami ciastka z Pani przepisów: Zimtsterne i pekanowe.
Pozdrawiam
Izabello, zle sie wyrazilam… chodzilo mi powrot do domu po swiatecznych wojazach i o wpis noworoczny (nie do konca zas o powrot do regularnego blogowania…).
Pozdrawiam i do ‚poczytania’ juz za kilka dni :)
Szczęśliwego Nowego Roku! Niech będzie on dla nas wszystkich udany, dużo zdrowia i pomyślności! :)
Pingback: W Nowym Roku… | Bea w Kuchni