Jak wspominałam niedawno, komercyjne przygotowania do Świąt już we wrześniu z lekka mnie irytują. Zupełnie nie mam jeszcze wtedy ochoty patrzeć na bombki, łańcuchy czy inne ozdoby. W październiku z resztą też nie. A jednak jest coś, o co już teraz należy się zatroszczyć : ciasto na pierniczki :) Jeśli bowiem wybieramy ciasto, które musi leżakować przez kilka tygodni (i upieczone pierniczki również), to już teraz należy zakasać rękawy. A potem uzbroić się w cierpliwość, by ciasto w całości doczekało dnia pieczenia ;) Tak, to jedyny znak Świąt który lubię w październiku. I przyznaję, że już teraz – jak co roku – z chęcią spoglądam na zimowo-świąteczne foremki do pierniczków (choć na foremki z chęcią spoglądam przez cały rok, w dużym stopniu ‘zarażona’ przez Alicję, mimo iż jej raczej w tym nie dorównam ;) ).
Lubię, gdy w domu powoli (bardzo powoli ;) ) zaczyna pachnieć cynamonem, pomarańczą, pierniczkami…
Pierwsze zagniecione w tym roku ciasto, to ciasto na pierniczki autorstwa Aganiok, które i Wy może już znacie. ‘Odkryłam’ ten przepis dwa lata temu (na forum CinCin, później na Mniamie) i zakochałam się w nim na zabój ;) Dla mnie te pierniczki są naprawdę wyśmienite! Wszystkim ‘obdarowanym’ również bardzo smakowały :)
Drugie w kolejce czeka na zagniecenie ciasto z przepisu Bakerlady. Z tego, co mówią / piszą o nich osoby, które już ten przepis wypróbowały, pierniczki są niezwykle smaczne a samo ciasto przyjemne w obróbce. I ja postanowiłam więc je w tym roku wypróbować.
Oczywiście będą też jakieś ciasteczka do dekoracji (pewnie imbirowe, z ciasta które nie odkształca się zbytnio w trakcie pieczenia) oraz kilka rodzajów innych ciasteczek, w większości tych ‘tutejszych’ (jak Milanais np.). Ale na nie przyjdzie pora już przed samymi Świętami, gdyż nie muszą one leżakować. Mam więc jeszcze czas, by Wam o nich napisać ;)
#
(EDYCJA : zmiana zdjęcia; tamto naprawdę mnie z lekka irytowało… ;) )
Pierniczki Aganiok
500 g miodu
2 niepełne szklanki cukru
250 g masła
1 kg i 1 szklanka mąki tortowej
3-4 jajka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 szklanki mleka
szczypta soli
1 szklanka siekanych orzechów włoskich
1/2 szklanki siekanej skórki pomarańczowej
1/2 szklanki rodzynek (jeśli są duże, można je również posiekać)
(bakalie można oczywiście zmienić wg uznania)
1 czubata łyżka ciemnego kakao
2 płaskie łyżeczki cynamonu*
2 płaskie łyżeczki imbiru*
1/2 łyżeczki pieprzu*
1/2 łyżeczki mielonych goździków *
1/2 łyżeczki kardamonu*
do smarowania pierników:
1 jajko
2-3 łyżki mleka
*ja często dodaję jedno całe opakowanie przyprawy do piernika Kotanyi
Miód, cukier i tłuszcz włożyć do garnka o grubym dnie, powoli podgrzewać stale mieszając, aż wszystkie składniki się połączą, odstawić z gazu i dodać bakalie oraz przyprawy, wymieszać.
Do malaksera (lub do dużej miski jeśli wyrabiamy ciasto ręcznie) wrzucić większość przesianej mąki, jaja, sól, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku, kakao, wymieszać. Po chwili dodać gorącą masę z tłuszczu i miodu (jeśli wyrabiamy rękami, to można ją lekko przestudzić), ponownie wymieszać. Na końcu, gdy masa jest już jednolita, dodać pozostałą mąkę i wymieszać.
Ciasto przełożyć do naczynia, przykryć lnianą ściereczką – powinno oddychać. Odstawić na kilka tygodni w chłodne miejsce (spiżarnia, ewentualnie lodówka) aby dojrzewało.
Ciasto kiedy odpoczywa zmieni konsystencję z lepkiej i luźnej, na zwięzłą i twardawą. Po ok. 6 tygodniach można przystąpić do pieczenia pierniczków. Ciasto wałkować, lekko podsypując mąką, na ok. 0,5 cm, wykrawać pierniczki. Pierniczki tuż przed włożeniem do piekarnika smarować jajkiem rozmąconym z mlekiem.
Piec pierniki w 160-170 stopniach przez ok. 10 minut, w zależności od wielkości (a także w zależności od piekarnika!).
Kiedy wyjmujemy gotowe pierniczki z piekarnika, ich brzeg powinien być już twardy, a środek pozostawać jeszcze miękki, wtedy powinny zachować miękkość po ostygnięciu.
Gdyby jednak były zbyt twarde, to do puszki z piernikami należy włożyć na kilka dni cząstki jabłek i przemieszać kilkakrotnie.
* * * * *
#
Ciekawa jestem z którego przepisu Wy najczęściej pieczecie wasze pierniczki? Te ulubione, których nie może zabraknąć na świątecznym stole, te ‘naj’ ? Chętnie poczytam o Waszych pierniczkowych preferencjach :) I kto wie, może dzięki Wam skuszę się jeszcze na coś dodatkowego w tym roku? ;)
Pozdrawiam serdecznie!
„
Ja w sumie jeszcze nie myślałam o konkretnych pierniczkach. W zeszłym roku robiłam z przepisu Bakerlady. Bardzo nam smakowały. Może teraz tez je zrobię? Nie wiem jeszcze.
Podoba mi się także ten przepis, który zaprezentowałaś Beatko :) Wydrukuje i się zastanowię:)
Nie mam pojęcia kiedy zabiorę się za robienie pierniczkowego ciasta, ale jakoś ciągle mi się wydaje ,ze mam czas;)) hy hy ;) Pewnie na początku listopada będę o tym myslała…;)
Wiesz Beatko, Twoje pierniczkowe ciasto wygląda tak smakowicie,ze chętnie wyjadałabym je palcami surowe :) MniaM!:)
Buźka na dobry dzień i cały tydzien !:)
O pierniczkach jeszcze nie myslałam, szczegolnie że mam w lodówce jeszcze kawałek zeszłorocznego ciasta na pierniczki Bakerlady ;-) ciekawa jestem jaki po tak dlugim lezakowaniu beda mialy smak :) A przepis bardzo ciekawy, szczegolnie dodatek bakali mnie intryguje :)
Aha i na pewno bede piec Twoje pierniczki z Bazylei. Obowiązkowo! :)
Takiego ciasta leżakującego jeszcze nigdy nie robiłam. U nas zawsze jest tak jak tu:
http://cosniecos.blox.pl/2008/12/Pierniczki-2008.html
Zabawa zawsze ma miejsce u nas w domu, w okolicach Mikołajek.
Zaczynam za to myśleć o zrobieniu Christmas Cake… choć to za ok. miesiąca:
http://cosniecos.blox.pl/2008/11/Christmas-Cake-brytyjskie-ciasto-swiateczne.html
Szczerze mowiac nie myslalam jeszcze o pierniczkach, ale w sumie ciesze sie, ze Ty juz o nich piszesz. Jest szansa, ze w tym roku zabiore sie za moje w odpowiednim czasie, bo zawsze robie to na wariackich papierach ;)
Ten przepis co podajesz jest bardzo ciekawy. Zapisuje go sobie :)
pozdrawiam
ps. ciasto wyglada apetycznie, znajac moje zapedy juz bym wyjadala hihiihi
Beatko, jak dla mnie to ciasto wyglada smakowicie, moze dlatego, ze w zeszlym roku tez robilam pierniczki, nma ktore ciasto musialo lezakowac i dlatego wiem jakie jest pyszne:P ja robilam z innego przepisu, tez z cincin. W tym roku wyprobuje moze te, ktore ty proponuijesz. Tak kusisz, ze trudno sie oprzec:) ja pod koniec tygodnia mam miec juz komputer sprawny i gotowy do uzytkowania, wiec na ten przedswiateczny okres bede juz z wami!
Sciskam:*
Bea , zbieractwo foremek jest zaraźliwe i to jak , ja sie przyznam ,że lubiłam i miałam kilka ,ale dopiero Graz takie we mnie wlała zapały ,że ąż sama się dziwię jak ja w to wsiąknęłam, zaraziłam :D
Ale to mile jest prawda? to zbieranie !
jakie ja pierniczki robię i piekę?Bea łatwiej by było jakie jeszcze nie :D
robię bardzo podobne do tych Aganiok , tyle że bez orzechów i rodzynek , a zamiast mleka piwo, a mąki pół na pół żytnia i orkiszowa(obie te jasne)
Robie szwajcarskie(kocham te pierniki), niemieckie na opłatku , cienkie w stylu szwedzkich , przetestowałam masę przepisów i 90% jestem zadowolona
Ha, moje ciasto piernikowe leżakuje juz drugi tydzien :)
Ja się moge podzielic przepisami na „Skandynawskie ciasteczka imbirowe” które sa tak naprawdę pierniczkami , z urodziwymi przecinkami platkow migdalowych; przepis wygrzebany gdzies w internecie. Drugi, tez z sieci na pierniczki z dodatkiem gotowanych ziemniakow; te sa malo miodowe, za to miekkie.
Co roku robię drobne ciasteczka z tych wlasnie przepisow, krajanke z marcepanem z cin-cin i niemal hurtowo pierniki z ciasta lezakujacego – tymi obdarowuje przyjaciol.
Pozdrawiam
A ja muszę przyznać, że lubię pierniczki, ale nie tak na zabój… :) Owszem, kilka sztuk w czasie całego okresu świątecznego i okołoświątecznego – pochrupię, ale bez szczególnych zachwytów. ;-) Dużo bardziej wolę ciasta piernikowe, a ciasteczka inne…, najchętniej maślane. :) O takie, jak te zeszłoroczne Beatko, z Twojego przepisu, z dodatkiem czekolady i pomarańczy.:)
Ale oczywiście, na swoim koncie mam zaliczonych kilka długoterminowych ciast pierniczkowych, jedno z tego samego przepisu Aganiok i jeszcze jedno z tzw. ” receptury staropolskiej”. Ten drugi przepis powędrował kilka sezonów temu do moje mamy i obecnie idę na łatwiznę i zadawalam się porcją gotowych ciasteczek, jaką co roku dostaję od mamy. ;-) Dla nas ich tak jest ich zbyt dużo. ;-)
Jeny jak ten czas szybko leci. Ja tez juz niedługo z pewnoscia bede piekła pierniczki. Uwielbiam je piec a potem ozdabiac ;)
Ja mam swój tajemny przepis na pierniki – choinkowe. Są twarde jak kamień, ale dzięki nim moja choinka pachnie cynamonem i miodem. Nie mam czasu na dekorowanie pierników, bo piekę ciasta na całą rodzinę, a w tym roku w wigilię mam dodatkowo dyżur w pracy :( Ale najbardziej lubię piernika przekładańca z kremem kajmakowym i śliwkową marmoladą. Na święta jak zwykle piernik, sernik… i kto to potem zje?
No i mam nowy przepis na świąteczne ciasto marchewkowe pieczone w doniczkach – po prostu muszę wypróbować :)
Przepis, z którego ja piekę pierniczki przewiduje (a może to raczej praktyka przewiduje), że muszą one leżeć tylko ze dwa tygodnie, nie wiem, czy umiałabym czekać ich aż kilka, chociaż tego typu eksperymenty są bardzo pociągające. Pewnie inne pierniczki też tak mają, ale te moje nadają się do jedzenia bardzo długo, bo gdzieś jakiegoś zagubionego odnalazłam kiedyś dobre pół roku po Bożym Narodzeniu, zaryzykowałam, przeżyłam i fajnie było na minutkę poczuć klimat Świąt.
Beo.
I ja pieke z tego przepisu. W tym roku wyprobuje ciasto Bakerlady, ktore polecasz. Nie pieke duzo piernikow, bo obdarowac mozemy tylko kilku znajkomych a sami nie jestesmy w stanie wiele zjesc. Ale mysle w tym roku o ozdobieniu nimi choinki :) No i po raz pierwsy bedzie wykrawac moja corcia wiec tym bardziej nie moge sie doczekac :D
Ależ jest fotogeniczne! Ja w tym roku nie mogę się już doczekać wspólnego pieczenia, makowców i pierników. Jesień nastraja mnie nostalgicznie i najchętniej przegnałabym pluchę jak najszybciej i połaziła po śniegu.
Uściski :)
Aganioki robiłam w ubiegłym roku i mam jeszcze kilka sztuk… :-)))
Ale ja wolę jeden duży piernik i takowy piekę z przepisu Dorotus, a ciasto musi leżakowac 6 tygodni, ale upieczone już tylko tydzien, więc mam jeszcze chwilkę ;))
Beo, jak dobrze, że zamieściłaś tego posta! Ja na śmierć zapomniałam, że planowałam zrobić leżakujące pierniczki w tym roku. Muszę szybko wziąść się do roboty:) A Twoje surowe ciasto wygląda bardzo fotogenicznie!
Wiesz Majano, mnie też się ciągle wydaje, że będę miała czas, a później się okazuje, że wiele pierniczków muszę piec o wiele wcześniej, gdyż muszą być porozsyłane (a poczta w czasie świąt jest jednak nieco powolniejsza ;) ), więc później stres, bo już za późno ;) W zeszłym roku byłam ‘spóźniona’, cieszę się więc, że tym razem mi się udało w porę o pierniczkach pomyśleć ;)
Wow ! Aklat, zeszłoroczne powiadasz ? Jestem pewna, że będzie nieziemsko pyszne :) Daj koniecznie znać po degustacji ;)
Cieszę się, że pierniczki z Bazylei znów u Ciebie zagoszczą :)
Ptasiu, bardzo fajne te Twoje zeszłoroczne pierniczki ! I foremki :)) A Christmas Cake też kuszący :)
Karolko, ja może wyjątkowo pierwszy raz nie będę ich robić na wariackich papierach właśnie ;)
Olu, przede wszystkim cieszę się, że komputer będzie sprawny ! Trzymam kciuki i za niego, i za pierniczki ;)
Margot, w takim razie to taki łańcuszek : Ty od Graz, ja od Ciebie ;) I tak, to jest bardzo miłe :)
A skoro lubisz szwajcarskie ciasteczka, to w tym roku będziesz miała dodatkowe przepisy ;)
Qd, byłaś szybsza znaczy ;) A co do Twoich ciasteczek / pierniczków, to bardzo chętnie poznam przepis, bo brzmią kusząco! Z góry dziękuję :)
Małgosiu, ja chyba też nie na zabój ;) Ale jednak lubię. Wiesz, chyba przetestuję w tym roku na mężu i świątecznych gościach ten piernik staropolski, bo już rok temu mnie kusił. I rzecz jasna wszelakie te ‘drobne’ ciasteczka też będą musiały być, choć sporo dostajemy od teściowej ;)
Emmo, ja najczęściej nie ozdabiam gdyż – powtórzę się ;) – nie mam niestety zdolności manualnych. Ale w tym roku obiecałam sobie trochę ‘potrenować’ ;)
No właśnie Damqelle, mam ten sam ‘problem’ – kto to potem zje? Dużo przed świętami planuję a potem i tak piekę o wiele mniej niestety… :/
A pierniki choinkowe i ciasto marchewkowe z doniczki brzmia pysznie :)
KaroLino, ja kiedyś jakieś zagubione pierniczki odnalazłam na Wielkanoc i okazało się, że też były przepyszne! A te z leżakującego ciasta są rzeczywiście smakowite (takie leżakujące 2 tygodnie też, wszak każdy przepis jest nieco inny i nie każdy wymaga aż tak długich tygodni czekania ;) ).
Ewo, prawda, że one pyszne? Mam nadzieję, że i te Bakerlady Ci posmakują :) A ozdobiona tak aromatycznie choinka to oczywiście świetny pomysł :)
I ja Lisko pluchy nie lubię i dzięki niej więcej czasu spędzam na pieczeniu ;)
Mafilko, u nas teoretycznie łatwiej ‘schodzą’ pierniczki niż piernik w formie ciasta, ale będę w tym roku testować ;)
Kasiu, cieszę się, że mogłam się przydać ;) A co do surowego ciasta to… coraz bardziej mam ochotę jednak wykasować to zdjęcie :/
Pozdrawiam serdecznie !
O Beo, Dzięki za przypomnienie!!! Ja piekę również leżakujące pierniczki, tyle, że leżakuje nie surowe ciasto – temu wystarczy doba, chociaz może leżeć dłuuugo :) – ale już upieczone pierniczki. Po upieczeniu twarde jak kamień, po kilku tygodniach w puszce miękkie i rozpływające się. Przepis mam od lat, piekę z niego co roku. U mnie nie ma na święta piernika tylko same pierniczki, które lukruję i ozdabiam jak mi starczy czasu i sił…. I zawsze jest za mało :D
A ja właśnie podziwiałam, jak Ty to robisz, że u Ciebie nawet zdjęcie surowego ciasta jest piękne :)))
ja pierniczków nie piekę, zresztą jak pewnie się domyślasz ja w ogóle nie piekę nic
a co do pierników, no cóż, z Piernikowa jestem, mamy ich dostatek przez cały rok :)
a najbardziej lubię nieprzesłodzone, z małą ilością marmolady, ale morelowej lub takie zwykłe, twardawe, bez nadzienia i polewy :)
A ja myślałam, żeby znów taki tradycyjny staropolski nastawić w tym tygodniu, ale mnie zainspirowałaś i ciasta Aganiok oraz Bakerlady nastawię :)
No i oczywiście na Święta będą wspaniałe Basler Läckerli dla smaku oraz pepparkakory dla dekoracji i jedzenia :)))
Jeszcze nigdy nie robilam pierniczkow :) Moze najwyzsza pora? Pozdrawiam Beatko :)
Moje idealne to te: http://passionfruit.blox.pl/2008/12/Piernikowe-serca.html
Pozdrawiam!
Nowe zdjęcie jest śliczne! A jakie fajne foremki!
Jest fotogeniczne i bardzo się cieszę, że podałaś ten przepis :)
Co roku z Karolinką robimy pierniczki, w ilościach hurtowych, do tego same robimy karteczki i takimi podarkami odwiedzamy przyjaciół przed świętami.
Jednak moje pierniczkowe przepisy, choć całkiem niezłe – to z tych „błyskawicznych”.
Chętnie zrobię To ciasto z Karolką w ten weekend.
Ja teź komercji świątecznej nie lubię i tych idiotycznych sklepowych teminów – rok szkolny w maju, zimowe kurtki w sierpni, Boże Narodzenie w pażdzierniku…
A ja źyczę miłego dnia
M.
Beatko nie robiłam jeszcze ciasta, które musiałoby tak długo leżakować! Ciekawy przepis Uwielbiam pierniczki, zawsze piekę ich mnóstwo Tylko zazwyczaj sa twarde, nawet jak leżą w szczelnie zamknętym pojemniku Słyszałam, że pierniki na sztucznym miodzie są miękkie Nie wiem czy to prawda, kusi mnie spróbować tlko kto to widział pieriki bez prawdziwego miodu?? Co o tym myślisz?
To już już!!??!! Ech, ja to się pewnie obudzę jak zwykle na początku grudnia ;) Ale kiedyś na pewno taką wersję dla cierpliwych wypróbuję :)
A u Ciebie jak zwykle śliczne foremki :) Ciekawa jestem jakie inne skarby kryje Twoje pudełko z foremkami ;-)
Niedzielko, ja odkąd spróbowałam tych z leżakującego ciasta, to się w nich zakochałam ;) Ale chętnie i Twoje też wypróbuję, ja lubię eksperymenty :)
Co do zdjęcia, to to aktualne jest ciut lepsze od wczorajszego ;) Męczyło mnie tamto niemożebnie więc dziś postanowiłam je jednak zmienić… ;)
Aga, no fakt, w Piernikowie Ci pierników nie braknie ;) Marzą mi się te z Torunia, daaawno już ich nie jadłam… I jak Ty, też preferuję te nieprzesłodzone.
Tili, z tego co widziałam, to staropolski i ‘Aganiok’ są w sumie bardzo podobne…
Cieszę się, że i u Ciebie będą znów Basler Läckerli :)
Zdecydowanie Kasiu! Myślę, że to najwyższa pora ;) Ciekawa jestem czy i na które się zdecydujesz :)
Mi, idę zaraz popatrzeć na Twoje idealne :)
Dorotko, dziękuję! Znaczy dobrze, że zdjęcie ‘wymieniłam’ ;)
Moniko, to jest właśnie jedna z tych świątecznych tradycji które uwielbiam :) Chętnie poczytam przy okazji o Twoich pierniczkowych przepisach :)
Beato, co do sztucznego miodu nie pomogę, bo nigdy go nie używałam niestety. Wiem za to, że pierniczki z ciasta Bakerlady są naprawdę miękkie (opinia znajomych które je piekły rok temu) i to dodatek smalcu z pewnością w tym wypadku pomaga. Ja właśnie tych twardych nie lubię i szukam zawsze tych jak najbardziej miękkich, najchętniej miękkich od razu po upieczeniu i przez cały czas ;)
Komarko, ja muszę już, gdyż by przygotować je do wysłania w świat, muszą być sporo wcześniej upieczone niestety ;)
Aklat, pudełka z foremkami są dwa : te świąteczne i te ‘inne’ ;) Choć moje zbiory z całą pewnością nie są tak pokaźne jak zbiory naszej Alicji :))
Pozdrawiam serdecznie !
nie wiem jak wyglądało zdjęcie wczesniejsze ale to jest super, kurcze gdybym byla w domu tez bym zrobila takie ciasto… no ale nic moze jeszcze kiedys mi się uda:)
a co do preferencji pierniczkowych to w tamtym roku robilam alpejskie od Dorotuś, mam jeszcze ochote na Twoje pomaranczowo-czekoladowe ciasteczka, tylko mam nadzieje ze o nich nie zapomne;)
ojej, pierniczki :) aż Święta w powietrzu poczułam :) a ja tam uważam, że wcześniejsze zdjęcie nie było złe :) ale to jest ładne bardzo! i te Twoje foremki z obgryzionymi częściami :)
Czy obdarowani nie podejrzewają, że każdego pierniczka nadgryzłaś hihihi :)
Zawsze żałuję że mój mężczyzna nie lubi przypraw korzennych w ciastach/ciastkach. A jak tu bez tego zrobić pierniczki ? Z reguły piekę dla niego, lub „pod” jego nos ;)
Ale ja tu pitu pitu a widzę, że u ciebie już Bożym Narodzeniem pachnie! ;)
Pozdrawiam!
Moje to takie „szybkie”są. Nie wiem, czy bym miała cierpliwość tak długo czekać i leżakować pierniczki. Tak już mam, że jak czegoś chcę, to już ( kulinarnego, oczywiście), najlepiej tego samego dnia, lub góra na drugi dzień. :) Inna sprawa to to, czy jakbym nawet sobie to ciasto nastawiła, to nie okazało by się w święta, że z powodu natłoku innych zajęć nie mam wcale czasu się nim zająć? Tego też się obawiam.
Viri, pewnie że jeszcze kiedyś Ci się uda! Co się odwlecze… ;) Ja te pomarańczowo-czekoladowe też będę piekła w tym roku, wszyscy już mi się o nie dopytują ;)
Polingo, tych foremek użyję pierwszy raz w tym roku, zobaczymy więc jaka będzie reakcja znajomych ;)
Cezonio, mój na szczęście wręcz przeciwnie : uwielbia wszystko co korzenno-piernikowe :) Choć i tymi innymi ciasteczkami też nie gardzi ;)
Mi, ja już ‘przetestowałam’ w poprzednich latach więc wiem, że i na leżakowanie i na późniejsze pieczenie pierniczków czas znajdę ;) Tym bardziej, że każde z nich piekę w innym czasie, więc wszystko odpowiednio wpisane jest w ‘grafik’ ;) I chociaż tak normalnie też lubię te kulinarne zachcianki na ‘już’, to przy tych świątecznych lubię ten czas oczekiwania. A tak a propos natłoku świątecznych zajęć, to z jednej strony takie leżakujące ciasto jest wg mnie praktyczne właśnie dlatego, że gotowe już na nas czeka i że możemy wycinać pierniczki kiedy tylko znajdziemy wolną chwilę; możemy też robić to partiami, nie ma stresu, że ciasto jeszcze nie jest zagniecione, albo że nagle się okazuje, iż nie ma już w domu np. miodu, itd itp ;) Ale to oczywiście moje preferencje ;)
Pozdrawiam !
jaaakie foremki!!!
O jak fajnie, a wiesz, że ja też sobie właśnie pomyślałam, że te pierniczki w tym roku zrobię :D Nowe zdjęcie też mi się podoba, bo ma takie sliczne foremki obok, ale tamto też nie było złe :) Ja jeszcze nie mam swoich ulubionych pierniczków;) W zeszłym roku robiłam te z przepisy bakerlady i jeszcze jakieś od Dorotus (które też były na choinkę) . Robiłam oczywiście krajankę marcepanowo – piernikową Bajaderki – bardzo słodka ale pyszna, no i jeszcze piernik staropolski. Na ten rok też mam kilka pomysłów i koniecznie chcę wypróbować twoje , te z Bazylei ;) Pozdrawiam serdecznie!
Beo to u Ciebie już pachnie świetami! czas przedświateczny to najmilszy czas…ja to uwielbiam, oczekiwanie, planowanie wypieków, kupowanie nowych foremek (choc w kredensie trzy pudełka ‚starych’), planowanie i kupowanie prezentów i cała reszta drobnych i wiekszych spraw z tym okresem związanych…to wszystko jest cudowne!
Ja piekę piernik staropolski od kilku lat i litewski (obydwa pyszne) ale juz myślę aby upiec Aganiok…jestem chyba nawiedzona:)))
PS. Zdjęcie było śliczne a to jest jeszce sliczniej , a to za sprawą ‚nadgryzionych’ foremek:) cudne!
W moim domu rodzinnym nie było tradycji pieczenia piernika, ktory leżakuje i dojrzewa. Raz moja babcia jednak taki zrobiła, ale nie cieszył sie zbytnim wzięciem, ponieważ byl twardy. A o ząbki trzeba dbać :) Jedynie co robiliśmy z tego ciasta to pierniczki na choinke (które nie podlegały konsumpcji), ale bardzo żadko. Tradycyjnie i obowiązkowo, w domu była babka drożdżowa, stollen (niemieckie ciasto bożonarodzeniowe), makowiec i róznego rodzaju kruche ciasteczka. Najbardziej przeze mnie lubiane to cynamonowe, makowe, bakaliowe.
Natomiast u mojego męza w rodzinie tradycyjnie byl robiony piernik. Ja nie potrafię robic tak doskonałych pierników jakie robi moja teściowa :) ale cos tam robie. Dostałam od niej przepis na „szybki piernik” – tak go ochrzciłam. Wychodzi smaczny i przede wszystkim miękki i pulchny – takie lubię :) kiedys podawałas przepis na to ciasto z przyprawa piernikowa, to mniejwiecej to samo co i ja tworzę :)
Czyli teraz u mnie żeby każdy był zadowolony to jest mix ciastowy czyli : makowiec, szybki piernik i ciasteczka, stollen zamawiam w pobliskiej piekarni, nie pieke osobiscie, ale sama go przynosze z piekarni :)
Podobnie jest z potrawami wigilijnymi czyli jest cos z mojego domu rodzinnego i z domu męża i wychodzi taki nasz mix, który tworzy naszą rodzinna tradycje :)
Pozd An
Jaki piękny post i zdjęcie. Niby jeszcze dużo czasu, ale tak malutkimi, powolnymi kroczkami przybliżamy się do szaleństw kulinarno – świątecznych. Ja ostatnio, niby tak przypadkiem, zaparzyłam sobie cynamonową herbatę i obłożyłam się świątecznymi książkami kucharskimi. To wszystko było takie podświadome, ale jakże przyjemne. Już gromadzę składniki do christmas pudding (ale taka pyszna wersja) i daję sobie jeszcz tydzień. Najpierw dynie.
Ja niestety nic nie wiem na temat pieczenia piernikow…
ale chcialem podziekowac za odwiedziny na moim blogu i za to ze odkrylemm przez to Twoj:)
Napewno bede zagladal:)
Pozdrawiam Arek
ależ apetyczne zdjęcie!!
Faktycznie już czas pomyśleć o cieście pierniczkowym… robiłam dopiero dwa razy pierniki, też z ciasta Aganiok :) A Bakerlady akurat nie znam, muszę chyba wypróbować, gdzie je znajdę?
I foremki fajne… ja też jestem z klubu foremkowych maniaczek, mam dwie pełne szuflady… tylko głupio mi jakoś na Cinie swój zbiorek opublikować :)
Pozdrawiam!
Też mam swój ulubiony przepis na pierniki (podaję link do przepisu: http://www.babiniec-cafe.pl/viewtopic.php?p=143775#143775). Jak dla mnie są pycha. Ciasto już zagniotłam :-)
Twój przepis też mnie kusi, myślisz że można z niego upiec normalny piernik?
W ogóle uwielbiam tą całą atmosferę związaną z pieczeniem pierników (kupowanie foremek, zagniatanie ciasta, pieczenie, ozdabianie … a potem smakowanie) ;-)
Beo, podziwiam Cię, ja bym nawet nie wpadła na pomysł przygotowywania pierniczków o tej porze… Choć wiem, że prrrrawdziwy piernik wymaga pracy już przed świętami. Ale ja robię pierniczki tydzień wczesniej, takie dość puszyste i wszystcy się cieszą ;)
Lisko, tej zimy będzie inauguracja :)
Atino, moja piernikowo-świąteczna lista nadal otwarta ;) Często w ostatniej chwili zmieniam zdanie, więc zobaczymy jak ostatecznie będzie w tym roku. I mam nadzieję, że te z Bazylei Ci posmakują :)
Masz rację Kass, ten czas jest naprawdę niezwykły :) Choć mnie taka prawdziwa świąteczna atmosfera udziela się jednak dopiero w grudniu, wraz z tymi wszystkimi światełkami na ulicach i pierwszymi adwentowymi dekoracjami w domu :)
Piernika litewskiego nie znam, czy przepis jest może na Twoim blogu ?
An, to tak jak u mnie, też nie było tradycji dojrzewającego piernika. Ani stollen, które tutaj również bardzo pokochałam :)
I masz rację, te szybkie, piernikowe ciasta też są przepyszne (mąż już się zaczyna o nie dopytywać ;) ).
A ten świąteczny ‘mix’ o którym piszesz, to dla mnie właśnie esencja idei Swiąt – dzielić się z innymi tym, co dla nas ważne i umieć przyjąć to, co oni mają nam do zaofiarowania.
Lo, masz rację – najpierw dynie ;) Choć i ja w sobotę z przyjemnością przeglądałam pierwszy raz tej jesieni moją ulubioną książeczkę ze świątecznymi słodkościami ;)
Arku, miło mi, że tutaj do mnie ‘wpadłeś’ ;) Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
Ushii, link do przepisu na pierniczki Bakerlady jest w tekscie (kliknij na wyświetlające sie na bordowo ‘Bakerlady’).
Dwie pełne szuflady foremek powiadasz ? Z pewnością wię nie mogę z Tobą konkurować ;) A foremki pokaż na Cinie koniecznie ! Wszak sporo tam foremko-maniaczek ;)
Witaj Michaszko :) Tak, przepis który podajesz to właśnie ten na piernik staropolski (oryginał pochodzi z książki „W staropolskiej kuchni i przy polskim stole” Lemnis i Vitry. Też mam w tym roku na niego chrapkę :)
Z tego cytowanego przeze mnie przepisu ‘Aganiok’ całego ciasta jeszcze nie piekłam, zawsze tylko pierniczki; jednak jako że naprawdę niewiele różni się od podanego przez Ciebie przepisu, to dlaczego nie? Myślę, że również można spróbować.
Aniu, ja dopero dzięki wizytom na forach takich jak CinCin czy Mniam wpadłam w to piernikowe szaleństwo; jakże miłe i smakowite szaleństwo ;) I po spróbowaniu pierniczków z ‘leżakującego’ ciasta wiem już, że wyjątkowo nam one smakują. Ale zimą, gdy zachce nam się czegoś korzennego, to piekę takie właśnie ‘szybkie’ pierniki, i też jest pysznie :)
Pozdrawiam serdecznie !
a ja wlasnie odkrylam zachomikowana porcje zeszlorocznego ciasta (upieczonego, z lukrem) z Twojego przepisu ‘Basler Läckerli’. mialy byc „podchoinkowym prezentem chyba razem z kawalkiem makowca ;) przelezalo to wszystko w puszce, makowiec lekko podsechl ale dostal porcje lyskacza i juz mu lepiej :P natomiast ‘Basler Läckerli’ sa boskie, to naprawde prawdziwy piernik, ktory nabiera szlachetnosci z czasem :)tak wiec radze przygotowac tego roku podwojna porcje i o jednej upieczonej partii po prostu zapomniec ;)
a to wszystko dlatego, ze jestem kucharka z doskoku, wszystko przygotowuje w ostatniej chwili zla, ze w ogole musze :/ potem dochodze do siebie przez kilka tygodni, no i zapominam, ze cos gdzies upchnelam ;)
fajne te ‚obgryzione” foremki ;)
to zapraszam na pierniczki :)
melduje, ze ciasto zrobione dzis :) poczeka sobie teraz troche na pieczenie, a ja ide ogarnac kuchnie, bo wyglada jak pobojowisko ;) pozdrawiam cieplo :)
pierniczki… kiedyś próbowałem zrobić coś takiego… dzieciaki miały zabawę, ale efekt był średni. Ale PIERNIK… (pochwalę się nim bliżej świąt) kiedyś piekła go moja mama, a przepis mam wycięty z przedpotopowego egzemplarza Kobiety i Życia…
Bea, ale masz śliczne foremki:), mam takie same :)
Ach będę czekać na te przepisy ciasteczkowe
u mnie musem są pierniczki, które podałam na cinie :-) sa moim ideałem pierniczków.
Leloop, to niesamowite, że i ciasto i pierniczki tak długo przetrwały! I że nadal smakowały :) Ja też mam problem z ‘upychaniem’ z braku miejsca niestety… Ale zazwyczaj dość szybko wszystko znajduję, co w przypadku pierników może wcale nie jest takie dobre? ;)
Aga, może kiedyś? Kto wie ;)
Dagmaro, cieszę się, że Ty też się na ten przepis skusiłaś :) Mam nadzieję, że będziesz z pierniczków zadowolona :)
Gutek, z chęcią więc poczytam o tym wspaniałym pierniku Twojej mamy :)
Margot, będą ! :)
Kasiu, właśnie poszłam zerknąć na ten przepis; wiem już, dlaczego wtedy tych pierniczków nie odważyłam się upiec : po pierwsze – brak amoniaku na stanie, a po drugie – karmel mnie nie lubi :( Ostatnie pierniczki jakie robiłam dodając składniki do karmelu zakończyły się powstaniem w rondelku wieeelkiej bryły :( Więc by sobie oszczędzić nerwów, postanowiłam nieco ułatwić sobie życie tym razem, rezygnując z karmelowych eksperymentów… A tak a propos, to może masz jakiś ‘patent’ na to, by nic się nie ‘zbryliło’? Bo sam przepis (i obietnica miękkości ;) ) są bardzo kuszące :)
Pozdrawiam serdecznie !
No tak , niedługo i ja muszę zamieszać ciasto na pierniczki – żeby zdążyło poleżakować do świąt :)
Witaj. Też nie lubię świątecznych dekoracji w marketach już 2 listopada, ledwie znikną dynie i chryzantemy…
Swoje pierniczki już upiekłam (na razie 1 partię) i teraz w puszkach czekają na miękkość :)
http://sniezkagotuje.blogspot.com/2009/10/pierniczki-pierniczki.html
Cudne foremki! Aż się śmiać zaczęłam, jak je zobaczyłam :) są przeurocze bez tych nóżek, rączek i główek :D a ja pierniczków jeszcze nigdy nie piekłam, wstyd się przyznać, ale taka prawda :(
Abbro, ja wole wczesniej, by nie zapomniec ;)
Sniezko, piekne te pierniczki u Ciebie! :)
Mirabelko, zaden wstyd! Chyba wiekszosc z nas czegos jeszcze w zyciu nie probowala lub nie kucharzyla ;)
Pozdrawiam!
Ja dopiero wczoraj zdecydowałam się na pierniczki. Ostatecznie z trzech przepisów zrobiłam po połowie porcji (pierniczki Aganiok, Bakerlady i Kaeru). Postanowiłam sprawdzić, które będą najlepsze. Dodatkowo zamierzam wykorzystać jeszcze dwa Twoje przepisy na świąteczne wypieki, ale z tym chyba muszę poczekać.
Bea, zdradź,proszę, skąd Ty masz takie piękne foremki pierniczkowe! U nas takich nie widziałam i chyba będę musiała poprzestać na tych zwyczajnych…
Ach, uwielbiam zapach piernikowego ciasta, a moja starsza Córeczka uwielbia wycinać i dekorować gotowe pierniczki. Młodsza pewnie też chętnie by się tym zajęła, ale obawiam się, że miałabym wtedy calutką kuchnię do sprzątania (ma niecałe półtora roku) :-)
Pozdrawiam serdecznie
Hi, hi to pytanie wprost do mnie Bea, moge nie piec chleba, nie jesc sera, ale pierniczki co roku musze upiec. Zreszta chyba od pierniczkow zaczela sie moja pzygoda z pieczeniem.
Przepis mam stary, od Mamy, bodajze w zeszycie naywal sie „pierniczki z Przyjaciolki” (kawa i mieszanka przypraw to juz moja inwencja), dla mnie najlpeszy na swiecie:
http://makagigi.blogspot.com/2008/12/pierniczki-2008.html („dojrzewaja” u mnie ze 2-3 tygodnie)
Rany u Ciebie juz piernikami pachnialo… cudnie!
Usciski piernikowe :*
SD, mam nadzieje, ze wszystkie pierniczki Ci posmakuja :) A co do foremek, to dostalam, nie pamietam niestety gdzie dokladnie byly kupione, ale widzialam je niedawno na Amazonie i /lub ebayu… Zaraz poszukam linka… I dziekuje za wizyte! :)
Basiu, juz widze ze bede miala coraz wiecej przepisow do wyprobowania ;) Ja ‚musze’ przygotowywac je wczesniej, ze wzgledu na ewentualne rozsylanie ich wlasnie ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Bea, a jezeli wyrobie to ciasto w ten weekend (14-15) listopada, to zdaze przed Swietami? Kiedy bym musiala je wtedy piec?
Pozdrawiam!
Witaj Matali! Zdazysz bez problemu; mozesz je upiec ok. dwa tygodnie przed Swietami i dobrze zapuszkowac. Pamietaj tylko, by pierniczkow zbytnio nie spiec, maja byc lekko miekkie gdy wyciaga sie je z piekarnika. Mam nadzieje, ze Ci / Wam posmakuja :)
Pozdrawiam!
Właśnie nastawiłam ciasto, trochę późnawo, ale mam nadzieję, że wyjdą :) To pierwsze moje leżakujące ciasto – wyszło trochę bardziej ‚zwarte’ niż się spodziewałam, ale cierpliwie czekam i zobaczymy – nie mogę się już doczekać, dziś w domu tak pachniało przyprawami :) Zrobię jeden duży piernik, słoik powideł śliwkowych specjalnie odłożyłam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Moniko, mam nadzieje, ze piernik z tego ciasta Ci posmakuje :) A z domowymi powidlami bedzie z pewnoscia wysmienity :)
Pozdrawiam!
Aaa…!!!A… czemu ja się tu nie wpisałam…??? Kiedy to ciasto i u mnie leżakuje… Może dlatego, ze w garażu… To ja tylko tak – pochwalę się, że i ja na nie czekam… razem ze Wszystkimi tu Wyżej Podpisanymi Którzy Byli To Ciasto „Nastawili”…
A to sie ciesze bardzo :) U mnie juz pierwsza partia upieczona, pyszne sa :)
Pozdrawiam!
Tez wczoraj upieklam. Wyszly super, chociaz do konca nie bylam pewna kiedy je wyjmowac, ale tak jak radzilyscie wyjmowalam jak byly jeszcze miekkie.
Bea, a kiedy (jezeli w ogole) je dekorujesz?
Matali, przyznaje ze wstydem, ze ja ich nie dekoruje :/ Tzn niektore lukruje tylko tak bardzo delikatnie, ale dekorowaniem tego nazwac niestety nie moge ;) Mozesz to jednak zrobic mniej wiecej kiedy chcesz; moze byc juz dzien-dwa po upieczeniu, moze byc i pozniej.
Pozdrawiam!
No wlasnie, mnie sie tez wydawalo, ze najlepsze sa takie jakie sa :) Ale musialam kilka wypiec mocniej, zeby moj synek mial co dekorowac :)
Bea, no nie, jakie rewelacyjne foremki!!!!! Zabawny pomysł. ;) Pozdrawiam serdecznie.
Wczoraj upiekłam po raz pierwszy pierniczki Aganiok i teraz żałuję, że zrobiłam ciasto tylko z jednej porcji. Rzeczywiście są pyszne, miękkie, ale tak jak ktoś wspominał dość mocno słodkie. Dlatego lukier nie wchodzi tu w grę, część pozostanie bez dekoracji, a druga część, zwłaszcza „katarzynki” (dodam, że zdobycie takich wykrawaczek nie należało do łatwych zadań, a mieszkam w Polsce, nie za granicą) obleję cienką warstwą gorzkiej czekolady. Zwłaszcza, że na choinkę będę piekła inne pierniki (trochę twardsze, bez bakalii i na amoniaku), które zachowują ładny kształt po upieczeniu, więc to te będę lukrowała i dekorowała. Ale to dopiero w weekend, a dziś zabieram się za pierniczki norymberskie na opłatkach, też będę je piekła pierwszy raz. Pozdrawiam Autorkę wspaniałago i inspirującego bloga. /Ania
Wiesz Agnieszko, ja tez uwazam ze sa zabawne, ale wiem, ze niektorzy uwazaja ze przez te ‚nadgryzienia’ sa nieco smutno-tragiczne ;)
Witaj Anka, ciesze sie ze i Ty skusilas sie na te pierniczki :) Co do slodkosci, to musze przyznac ze nie przepadam za zbyt slodkimi wypiekami, ale te ‚aganiokowe’ pierniczki sa dla mnie takie w sam raz. No ale de gustibus ;) A co do foremek ‚katarzynek’, to tez nie sadzilam, ze to takie trudne ;) Jeszcze nie wiem, czym swoje obleje / polukruje… I tak jak Ty mam zamiar upiec pierniczki do dekoracji (takie plaskie, ktore nie odksztalcaja sie podczas pieczenia), choc wiem niestety, ze nie mam zdolnosci artystycznych do roznych wzorkow i malowidel, nawet na pierniczkach ;) A amoniaku niestety nie posiadam :(
I wiesz co? Widze, ze mamy podobne gusta, gdyz i ja bede piec te norymberskie, wczoraj wlasnie zakupilam oplatki :)
Pozdrawiam Cie serdecznie i dziekuje za przemily komentarz :)
Bea, ja też niestety nie mam zdolności plastycznych, ale się tym nie zrażam. Pościągałam sobie zdjęcia różnych piernikowych śliczności i te co łatwiejsze będę odtwarzać – oczywiście w miarę swoich możliwości manualnych ;) Pierniczki norymberskie ciut mnie zawiodły, wyszły z nich takie trochę piernikowe makaroniki, może to kwestia przepisu? Są pyszne, od brzegu lekko chrupiące, a w środku delikatnie wilgotne i ciągnące się, ale spodziewałam się czegoś innego, choć właściwie nie wiem dlaczego, bo nigdy przedtem ich nie jadłam. Z niecierpliwością czekam więc na Twoje norymberskie, mam nadzieję, że pojawią się na blogu.
Anka, dokladnie tak jak ja – bede sie uczyc dekorowania pierniczkow ze zdjec :)
A te ostatnie norymberskie ktore pieklam, to szczerze mowiac nie pamietam, czy byly bardzo ciagnace… W ten weekend chce wyprobowac troche inny przepis, zobaczymy jakie beda. A Ty z jakiego przepisu pieklas?
Przepis miałam wycięty z jakiejś gazety i od lat czekał na zrobienie, ale ciągle było coś innego do upieczenia. W tym roku zmobilizowało mnie to, że pojawił się w naszej rodzinie chłopiec uczulony na gluten oraz na zwierzęce mleko itp., a w przepisie są tylko 2 łyżki mąki (użyłam kukurydzianej) i żadnego tłuszczu. Składniki to: 6 jajek, 500 g brązowego cukru, 500 g mielonych orzechów włoskich, 2 łyżki mąki, 1 łyżka kakao, ½ torebki przypraw do pierników. Wszystko trzeba dokładnie zmiksować i wykładać na opłatki (dla chłopca robiłam bez nich). Pierniczki są bardzo dobre, tyle tylko, że na zdjęciu dołączonym do przepisu wyglądały ciut inaczej ;(
A i te „nadżarte” foremki też posiadam ;) Mnie osobiście śmieszą, ale muszę dokładnie przemyśleć, komu mogę podarować upieczone z nich „potworki”, bo nie do każdego trafia tego typu dowcip :)
A co do Aganioków, to z dnia na dzień są lepsze i dziś wydają mi się jakby mniej słodkie niż po upieczeniu.
A i w przepisie na pierniczki norymberskie jest jeszcze 100 g skórki pomarańczowej.
Dziekije Ci bardzo! Brzmi faktycznie ciekawie i tak jak piszesz – przy okazji byl to swietny przepis i dla tego uczulonecho chlopca.
Ja pieklam z tego przepisu : http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=26113&hl=
A te Twoje sa w sumie troche podobne do tego chyba : http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=26137&hl=
Ja mam w tym roku dwa przepisy do przetestowania (kazdy jeszcze nieco inny ;) ) i sama juz nie wiem, na ktory sie zdecydowac… Tak to jest, jak sie ma za duzy wybor ;)
Witaj, Bea :)
Mam pytanie: jaki przepis na pierniczki poleciłabyś teraz, gdy już tak blisko świąt? Niestety dopiero dziś wpadłam na pomysł pieczenia (u nas w domu raczej się tego nie praktykuje), a nie jestem pewna, co by wyszło z ciasta, które leżakowało tylko 2 tygodnie (albo i mnie, bo chciałam również zrobić troszkę na wigilię klasową).
Pozdrawiam.
Beatko kiedy bedziesz je piekla? tak sie slozylo, ze zrobilam w tym roku te same dwa przepisy, co Ty:) nie jestem jednak pewna kiedy najlepiej je piec, jak myslisz?
pozdrawiam:*
Witaj Soczku :) Pierniczki Bakerlady ktore podlinkowalam powyzej nie musza dlugo lezakowac; ciasto moze pobyc w lodowce tylko kilka dni. I jeszcze te pierniczki Caritki : http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=26343&hl= tez nie musza lezakowac i sa dobre od razu.
A co do pierniczkow Bakerlady, to radze uwazac na konsystencje, czasami bowiem trzeba dosypac nieco wiecej maki, by ciasto mialo dobra konsystencje.
Olu, ja juz je pieke :) Z ciasta Bakerlady skonczylam pieczenie dzis, a z Aganiok upieklam juz polowe pierniczkow, a druga czesc bedzie w przyszlym tygodniu. Ale juz od teraz mozesz je piec :)
Pozdrawiam!
no wlasnie!:) chciclaam zaczac w ten weekend czyli dobrze, ze zapytalam i sie upewnilam:) te bakerlady zapowiadaja sie wspaniale! mniam:) milego pieczenia!
pozdrawiam
Gdzie można takie boskie foremki kupic??Poprosze o namiary,bede wdzieczna niezmiernie:):):)
Witaj Justyno :) Foremki nazywają się ‚Fred & Friends Gingerbread Cookie Cutter Set’ i możesz znaleźć je np. na Amazonie czy e-bayu; wiem też, że w PL były (nie wiem czy jeszcze są… ) w sklepach FLO.
Pozrawiam!
Zamówiłam we FLO-były i to nawet w promocji 6,90 zł:):) Dziekuje i pozdrawiam!!!
Ciesze sie, ze moglam pomoc Justyno! :)
A ja właśnie skończyłam wyrabiać ciasto na pierniczki z przepisu Aganiok. W ubiegłym roku zrobiły furorę w mojej rodzinie. Przebiły nawet pierniczki, które piecze się w naszej rodzinie od dawien dawna.
I jak pięknie pachnie teraz w domu. Skórka pomarańczowa, przyprawy kuchenne, miód wszystko rozsiało wspaniały aromat.
Pozdrawiam serdecznie
Oj, widze, ze tez musze sie zaczac szykowac! W zeszlym roku przygotowalam ich mniej (polowa porcji) i malo co dotrwalo do Swiat, takie byly dobre. W tym roku na pewno zrobie wiecej.
Pozdrawiam serdecznie
Anka_Maria, Matali – wlasnie w srode chce przypomniec o zagniataniu ciasta na pierniczki :)
Ciesze sie, ze i u Was robia furore :)
Pozdrawiam serdecznie!
Witam,
wpadlam tu przypadkowo i po raz pierwszy, ale podoba mi sie i serdecznie pozdrawiam! :-)
Mam jedno pytanie, poniewaz sama od kilku lat pieke pierniczki na Boze Narodzenie (Aganiok), dziwi mnie, ze piszecie o trzymaniu ciasta w lodowce! Przeciez to ciasto musi dojrzewac i dlatego nie moze byc w lodowce, bo zbyt niska temperatura spowalania lub wrecz zatrzymuje ten proces. Ja swoje trzymam w temp. pokojowej i pierniczki sa przepyszne! Kolezanka probowala dla porownania tych ‚z lodowki’ i mowila ze sie nie umywaja. Sprobujcie, warto! Przeciez kiedys lodowek nie bylo, a ciasto lezakowalo latami!…
Pozdrawiam!
Witaj Jolu! Miło mi, że Ci się tutaj podoba :)
Co do ciasta i jego leżakowania to oczywiście masz rację – dawniej lodówek nie było; ale też nie trzymano ciasta w najcieplejszej części mieszkania a najczęściej w ganku lub piwnicy. W moim mieszkaniu np. jest ponad 20 stopni, nie sądzę więc, że jest to idealna temperatura dla dojrzewającego ciasta… A w lodówce (mam taką ‚zapasową’ ;)) zostawiam je w temp. ok. 8 stopni i wydaje mi się, że to pierniczkom służy. Ale w przyszłym roku chętnie przeprowadzę taki test porównawczy i napiszę o wrażeniach :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za przepis, pierniczki wyszły genialne. Do tego zrobiłam je z witrażykami.
Ciasto leżało od ok. 20 listopada.
Tutaj zdjęcie – dzisiaj pieczone.
http://imageshack.us/photo/my-images/823/img2710o.jpg/
Ehinac3a – piekne! Ciesze sie, ze smakowaly :)
Pozdrawiam serdecznie!